NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Rząd zapowiedział obniżenie składki od przyszłego roku, ale wciąż nie wiadomo, jak finalnie miałoby to wyglądać. Bo co koalicjant w ekipie rządzącej, to inna wizja na składkę. Minister finansów, Andrzej Domański zaprosił przedstawicieli Polski 2050 na jutro do resortu finansów na rozmowę w tej sprawie.
ANDRZEJ DOMAŃSKI, MNISTERSTWO FINANSÓW: „Otrzymałem propozycję ze strony PSL-u. Otrzymałem propozycje ze strony Lewicy. Spotkają się m.in. z panem ministrem Koniecznym. No i jest oczywiście propozycja Polski 2050. I chciałbym jutro właśnie z przedstawicielami Polski 2050 porozmawiać o ich propozycji, a w kolejnych dniach, maksymalnie tygodniach spotykać się z przedstawicielami pozostałych ugrupowań. I z całą pewnością niezbędne będzie wspólne spotkanie, na którym zobaczymy, jakie wspólne stanowisko jesteśmy w stanie uzgodnić. Dla mnie takim planem absolutnie minimum, o którym mówiłem niedawno w Sejmie to jest rezygnacja z poboru składki zdrowotnej od sprzedaży aktywów trwałych.”
NG: O tym porozmawiałem teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Barbara Oliwiecka, posłanka Polski 2050 Szymona Hołowni. Dzień dobry.
BARBARA OLIWIECKA, POLSKA 2050: Dzień dobry, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Obecnie wyliczenie składki zdrowotnej, (albo jak kto woli podatku zdrowotnego, bo i takie głosy się pojawiają wśród przedsiębiorców) już samo w sobie może przyprawić o naprawdę spory zawrót głowy. W dużym skrócie w przypadku rozliczania się na skali liczy się składka od dochodu, bez względu na to, czy ten dochód jest czy nie. Nie mniej, niż 9% minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli jakieś 381,78 groszy minimum dla ryczałtowców, jeżeli mają więcej, niż 60 tysięcy, ale mniej, niż 300 tysięcy rocznego przychodu to jest jakieś niecałe 700 złotych: 699. Na liniówce zależy to z kolei od miesięcznego dochodu i wynosi np. 7791, jeżeli jest taki dochód to mamy te 381 z groszami. Ale jak już ktoś zarabia np. 15 tysięcy miesięcznie, to płaci już 735 złotych składki.
Absolutnie nie podejmę się wyjaśnienia, jak to się liczy, bo sprawa jest niesamowicie skomplikowana. Ale zapytam, czy Państwa rozwiązanie jakoś to odkomplikuje?
BO: Tak, oczywiście, że tak. Wszelkie opłaty fiskalne i te na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne powinny być proste i przejrzyste. I to był jeden z celów naszej propozycji ustawowej, ale też oczywiście złagodzenia tych konsekwencji Polskiego Ładu, które zostały wprowadzone i które dobijają tak naprawdę polskie firmy. My proponujemy kwoty zamiast ryczałtowych, procentowe na zasadzie 4%, 7%, 9,4 procent w zależności od dochodu, bo to będzie zróżnicowane od średniego wynagrodzenia. Co nam zabezpieczy taką coroczną waloryzację, ale będzie to przejrzyste, transparentne. Czyli, jeżeli ktoś zarabia do 85 tysięcy, ma przychód rocznie to płaci 4% od średniego wynagrodzenia miesięcznie to daje około 300 złotych składki.
I co jest, jeżeli ktoś ma dochód pomiędzy 85 a 300 tysięcy to płaci 7%, czyli około pięćset parę złotych. A jeżeli ktoś przekroczy te 300 tysięcy, to ma 9,4 procenta od tego średniego wynagrodzenia, składki zdrowotnej. I to jest składka, to nie jest podatek, czyli nienaliczany z aktywów wsobnych.
NG: To ja pozwolę sobie się wtrącić, bo jak wcześniej apelowali i eksperci, i przedstawiciele środowiska przedsiębiorców to składka zdrowotna właśnie bardziej przypomina daninę publiczną. Ten podatek w swoim kształcie, bo raz jest uzależniony od dochodu. No i jak rozumiem, tu jednak ten element zostaje, ale dwa, że nie ma kwoty wolnej i płacić ją musi każdy. Tak, jak wspomniałam na początku, czy jest dochód, czy nie ma dochodu i tak się to płaciło. A też trzy: nie było górnego limitu.
Czy Wasze rozwiązanie pomaga na tę kwestię?
BO: Tak, oczywiście jest górny limit, czyli powyżej 300 tys. jest 9,4 procent średniego wynagrodzenia. Ale też zadbaliśmy o tych najmniej zarabiających. Czyli jeśli w danym miesiącu ktoś ma przychód mniejszy, niż minimalne wynagrodzenie to pozostaje na tym poziomie 9% od minimalnego wynagrodzenia. W ten sposób nikt nie powinien płacić więcej, niż płacił do tej pory, a znaczna część pracowników, co jest bardzo ważne i przedsiębiorców, będzie płaciła mniej, bo będzie płaciła też od jednego, nie od każdej umowy-zlecenie czy od każdego dzieła, czy dochodu, tylko to będzie jedna składka zdrowotna.
NG: A o ile konkretnie Pani poseł, zmniejszy się to obciążenie dla przedsiębiorców, może? Kto tutaj najbardziej skorzysta?
BO: To najbardziej skorzystają wszyscy, bo dla nas też było ważne, żeby pracownicy i pracodawcy mieli te same warunki, żeby to była faktycznie składka na ubezpieczenie. Skorzystają na pewno przedsiębiorcy, którzy teraz na przykład, jeżeli sprzedali samochód czy jakąś maszynę w firmie od niej, od tej sprzedaży, od tej transakcji płacili również składkę zdrowotną, co jest absurdalne. Więc to na pewno te absurdy już zapowiedział na nasz wniosek zresztą pan minister Domański na ostatnim posiedzeniu Sejmu, że nie będzie naliczania składki zdrowotnej od aktywów trwałych.
Więc liczymy na to, że naprawdę to wszyscy mali przedsiębiorcy na tym skorzystają. Na tym nam najbardziej zależy, ale też faktycznie wprowadzamy te progi dochodowe. One są takie bezpieczne, duże: 85 tys., 300 tys. po to, żeby jednak fryzjerka, która prowadzi mały zakład, płaciła mniej niż, powiedzmy, prezes wielkiej firmy, który zarabia ponad 300 tys. rocznie.
Więc jest to w moim odczuciu bardzo sprawiedliwe rozwiązanie i transparentne, proste.
NG: A ile to łącznie ma razem kosztować Wasze rozwiązanie? Pan minister Domański w rozmowie w Radiu ZET, którą zresztą przywoływał przed momentem, mówił, że jest w stanie – jesteśmy, jako państwo zapewnić finansowanie na poziomie do 4 miliardów złotych. I to tyle. Czy to się mieści w tej kwocie, czy znacznie ją przekroczy?
BO: Oczywiście, że się nie mieści, bo te koszty są dużo większe. To będzie też jutro tematem rozmowy z panem ministrem. Dokładne te wyliczenia w naszych kalkulacjach to jest około 25 miliardów, ale proszę zwrócić uwagę, te 4 miliardy, które zadeklarował pan minister na ostatnim posiedzeniu to jest tylko w pierwszym roku.
Tak, jak weszła renta wdowia my tutaj apelowaliśmy, że jeżeli dbamy o pokolenie starszych osób, owdowiałych to również powinniśmy zadbać o młodych przedsiębiorców, którzy de facto pracują na te wszystkie opłaty i emerytury. Tak, że w rentach wdowich będą te koszty rosnąć i tak, jak rosną nakłady na te programy socjalne tak również muszą się znaleźć pieniądze na to, żeby po prostu rekompensować tą składkę.
Ja dodam tylko jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, którą zakłada nasz projekt. Nie może być tak, że NFZ – system zdrowia jest finansowany wyłącznie ze składki zdrowotnej. To się nie spina i to jest bardzo ryzykowne i niebezpieczne uzależniać system zdrowia od koniunktury gospodarczej. My wprowadzamy tę możliwość, że muszą być dopłaty do NFZ-u z budżetu państwa, musi być to zewnętrzne zasilanie to stanowi bardzo ważny, taki bezpiecznik dla całego systemu zdrowia.
NG: Budżet państwa to też są podatki właściwie.
BO: No tak, oczywiście, państwo, jako tako nie ma swoich pieniędzy, natomiast nie jest to tylko na barkach osób pracujących, utrzymanie systemu zdrowia, którzy deklarują dochody i płacą składkę zdrowotną. Ten system pokazał, że jest ogromna dziura w NFZ i jest niewydajny, niewystarczający, a bardzo niesprawiedliwy, bo obciążał tych, którzy byli aktywni, czyli tych, którzy de facto pracowali na nasze PKB.
NG: Pani poseł, a propos tego, co Pani mówiła przed momentem i o rencie wdowiej, ale to przecież nie renta wdowia jedynie, bo mamy jeszcze Kredyt na Start, mamy wakacje kredytowe, mamy Babciowe – mówię o wszystkich programach wsparcia realizowanych przez rząd. Pytanie, jak to wszystko ma się do tego, że jesteśmy objęci procedurą nadmiernego deficytu? Całym sercem zgadzam się z tym, że warto w końcu ulżyć też trochę biznesowi, osobom, które na to wszystko zarabiają, dla odmiany, chciałoby się rzec. Ale kiedy i na czym w końcu rząd zacznie oszczędzać?
BO: No ja powiem tak: Renta wdowia, która wyszła w swoim pierwotnym kształcie, była znacznie droższym programem. To między innymi dzięki właśnie naszym rozmowom, negocjacjom udało się ten projekt trochę zbilansować i przede wszystkim ograniczyć do tych osób najbardziej potrzebujących, czyli wprowadzić ten próg dochodowy, co było bardzo ważne. Więc my, jako Polska 2050 naprawdę racjonalnie podchodzimy do tych publicznych pieniędzy – bardzo racjonalnie. I staramy się też dbać właśnie o tą klasę pracującą, bo ktoś na to wszystko, tak jak pani redaktor zauważyła, musi zarobić. Jeżeli są pieniądze na programy socjalne to muszą być pieniądze, żeby pokryć właśnie tą stratę chociażby w tej składce zdrowotnej, czyli odciążyć te osoby pracujące. Trzeba to wszystko wypośrodkować. Nie jest łatwo, budżet nie jest z gumy…
NG: Jest szansa na obniżenie kwoty wolnej i podwyższenie kwoty wolnej?
BO: Myślę, że docelowo tak, ale nie zakładałam tego w tym roku budżetowym, bo faktycznie jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu. Musimy bardzo rozsądnie gospodarować. Natomiast docelowo oczywiście tak. To też jest bardzo istotne, że ta składka zdrowotna jest priorytetem całej koalicji 15 października i też będzie takim testem wiarygodności. Ja nie wiem, czy uda się wszystko zrealizować w tym roku.
NG: Czy będzie jakiś konsensus?
BO: Myślę, że będzie dyskusja o naszym projekcie; stanowisko ministra – my będziemy przekonywać, że to, co zadeklarował, nie jest wystarczające, że trzeba iść dalej, uruchomić tą przedsiębiorczość, bo ktoś musi te pieniądze do budżetu wprowadzać, a niestety ilość firm zamykanych jest straszna.
NG: Barbara Oliwiecka, dziękuję bardzo.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV