MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Przechodzimy do danych. Danych o nastrojach w europejskich sektorach przemysłu i usług. A skomentujemy je razem z Mariuszem Adamiakiem, ekonomistą i szefem działu strategii inwestycyjnych PKO BP. Dzień dobry.
MARIUSZ ADAMIAK, PKO BP: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Dane, które otrzymaliśmy dziś z S&P Global, czyli instytucji, która bada nastroje wśród menedżerów zakupowych sektora przemysłu i usług, pokazują spore rozbieżności. Widać ewidentną poprawę, poza oczywiście jakimiś jednostkowymi przypadkami, ale ewidentną poprawę nastrojów w przemyśle i bardziej chyba nawet w przemyśle niż usługach Francji, Niemiec i strefy euro. Ale wciąż jesteśmy poniżej poziomu 50 punktów.
Czyli wciąż te sektory znajdują się… kurczą się po prostu i raczej prognozowana jest recesja tych sektorów. Wzrost natomiast nie postępuje w tempie tak szybkim, jak tego byśmy sobie życzyli. Czas więc spojrzeć na to, jak w Pańskiej ocenie wyglądają, mają się, jak wygląda koniunktura, jeżeli chodzi o przemysł i usługi w Europie? Brak wyraźnego bodźca do tego, aby te sektory wspomóc?
MA: Tak, ta koniunktura jest wciąż słaba, chociaż trzeba powiedzieć, że w okolicach czwartego kwartału tego bieżącego kwartału prawdopodobnie ona ubija swój dołek i perspektywy może nie są jakieś spektakularne na przyszłość, ale nie powinno być gorzej. To jest zresztą zbieżne z takimi ogólnymi oczekiwaniami, jeśli chodzi o koniunkturę gospodarczą w Europie. Na przyszły rok – ona powinna być minimalnie lepsza, niż w tym roku, ale w sumie podobna. Nie w każdym kraju ten sektor przemysłowy jest jednakowo istotny. Na przykład w Niemczech jest on dwa razy większy niż we Francji: 20% versus 10, tak w przybliżeniu.
Natomiast ogólnie w Europie ten sektor przemysłowy jest nieco ważniejszy niż na przykład niż w Stanach Zjednoczonych i Europa jest bardziej wyeksponowana na handel międzynarodowy. Ma to też znaczenie w kontekście Chin, które też bardzo powoli wychodzą z tej stagnacji, oczywiście jak na chińskie standardy, ale też tam widzimy jakieś delikatne oznaki ożywienia, po części stymulowane przez rząd różnymi metodami.
Także myślę, że można być tu o tyle umiarkowanym optymistą, że to, co widzimy i widzieliśmy, powiedzmy w trzecim, drugim kwartale, było tym najgorszym okresem. Czwarty kwartał powinien pokazać delikatną poprawę, przyszły rok – dalszą poprawę, ale wciąż mówimy o wzroście gospodarczym dla strefy euro w przyszłym roku niewiele powyżej zera.
MD: Widzieliśmy również w Polsce takie jaskółki zmiany trendu, to znaczy ta produkcja przemysłowa rośnie. Rośnie również produkcja budowlano-montażowa. Rośnie wreszcie (po raz pierwszy w tym roku) sprzedaż detaliczna, co sugeruje, że popyt zaczyna się odbudowywać. Zaczynamy kupować i w związku z tym być może również zapotrzebowanie na towary będzie nieco większe. Jakie są Pańskie prognozy dla tych najważniejszych elementów, czy danych gospodarczych Polski na najbliższe miesiące, szczególnie na początek 2024 roku?
MA: Jeśli chodzi o Polskę, te najbliższe miesiące i kwartały powinny być całkiem pozytywne. Pierwsza rzecz to jest taka, że końcówka 2022 roku i co najmniej połowa 2023 roku była recesyjna głównie z powodu spadającej konsumpcji. Spadała ona, dlatego, że gospodarstwa domowe i ich dochody rosły wolniej niż inflacja, czyli spadały w ujęciu realnym.
Dodatkowo były wyższe stopy procentowe, które też dla niektórych gospodarstw mają znaczenie z punktu widzenia ich budżetów. Od sierpnia ta sytuacja się odwróciła, dlatego, że już mamy od sierpnia regularnie wzrost wynagrodzeń wyższy, niż inflacja i także stopy nieco są niższe o 1 punkt procentowy.
I przy mocnym rynku pracy, czyli wciąż niskim bezrobociu, to się składa na taki dosyć pozytywny obraz konsumpcji. Ona powinna rosnąć, to widać również w tych danych o sprzedaży detalicznej, opublikowanych wczoraj – po raz pierwszy od października 2022 pozytywne w ujęciu realnym. I ten trend powinien być kontynuowany. Przypomnę, że w przyszłym roku dla wielu grup społecznych mamy przewidziane duże podwyżki, np. dla nauczycieli i generalnie dla sfery budżetowej. Także i podwyżkę też płacy minimalnej.
Także konsumpcja powinna być ok. Powinny też przypłynąć pieniądze z KPO, co powinno podtrzymać inwestycje. Inwestycje były w tym roku całkiem pozytywne. To było jedno z tych pozytywnych zaskoczeń. Duży znak zapytania jak zawsze jest odnośnie wymiany międzynarodowej, czyli tego, czy eksport netto będzie nam dokładał do PKB, czy ujmował. W tym roku, pomimo tej słabej koniunktury za granicą, dokładał.
W przyszłym roku, miejmy nadzieję, że też tak będzie, ale na pewno tutaj wokół tego jest więcej znaków zapytania. Natomiast połączenie inwestycji też po części ze środków z KPO z mocną konsumpcją, powinno akurat w przypadku Polski dać solidnie pozytywny wzrost gospodarczy, tak szacujemy w okolicach 3%.
MD: A patrząc i korzystając z tych danych i przenosząc je na rynki aktywów inwestycyjnych to 2024 rok będzie kontynuował umocnienie złotego, w Pańskiej ocenie?
MA: Złoty umocnił się ostatnio wyraźnie z trzech powodów. Po pierwsze, gospodarka amerykańska pokazała oznaki schłodzenia. Nawiasem mówiąc, to też nie jest najlepsza informacja dla Europy, bo np. eksport Niemiec mniej więcej taki sam jest do Chin jak do Stanów Zjednoczonych, więc ewentualnie gdyby ta gospodarka amerykańska się schładzała, to nie była dobra informacja.
Ale wracając, dlaczego o tym mówię. To też spowodowało, że oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych już w zasadzie zostały wykasowane, a nawet mówi się już o połowie przyszłego roku, a może nawet wcześniej, o obniżkach. To osłabiło dolara i generalnie wzmocniło różne waluty rynków wschodzących, m.in. złotego. Ale to, co doładowało złotego, jeśli chodzi o moc, to szansa większa na pieniądze z KPO i de facto wolta Rady Polityki Pieniężnej, ponieważ jeszcze do niedawna mówiła ona, zasugerowała, że będzie dalej obniżać stopy procentowe wraz ze spadającą inflacją.
Inflacja spadła bardziej, niż się spodziewano np. w październiku, a rada w listopadzie nie obniżyła stóp, wręcz zaczęła sugerować, że tych obniżek najprawdopodobniej w przyszłym roku w ogóle nie będzie, albo jakieś bardzo niewielkie. To oczywiście wzmocniło złotego, bo aktywa denominowane w złotym – ten krótkoterminowy pieniądz spekulacyjny, międzynarodowy jest oprocentowany wyżej. Więc walutę to niewątpliwie Polską wzmocniło i te trzy czynniki dały taki efekt. Jeszcze złoty powinien być mocny. Nadal złoty powinien być mocny.
MD: W tym momencie 3 złote 99 groszy za 1 dolara amerykańskiego. Natomiast na koniec już zupełnie, ponieważ mamy niespełna minutę do końca programu: 1 sektor Pańskim zdaniem, na który warto zwrócić uwagę w kolejnych kwartałach, biorąc pod uwagę oczywiście spółki publiczne, spółki notowane na giełdzie – to, który sektor?
MA: Myślę, że te sektory… to wymienię dwa. Wydaje mi się, że sektor budowlany powinien radzić sobie dobrze. Tutaj powinniśmy mieć wyraźne ożywienie, jeśli chodzi o ten sektor. I myślę, że bardzo dobrze będzie radził sobie sektor konsumpcyjny, dlatego, że konsumpcja będzie w przyszłym roku motorem napędowym polskiej gospodarki.
MD: Co powiedział Mariusz Adamiak, ekonomista, szef działu strategii inwestycyjnych PKO BP. Bardzo dziękuję za rozmowę.
MA: Dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV