ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Mamy też kilka innych odczytów PMI, o których będziemy teraz, ale przede wszystkim oczywiście o polskim rozmawiać z profesorem Jackiem Tomkiewiczem, ekonomistą z Akademii Leona Koźmińskiego. Witam bardzo serdecznie.
JACEK TOMKIEWICZ, AKADEMIA LEONA KOŹMIŃSKIEGO: Dzień dobry panu, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Być może ze względu na powiązania ekonomiczne, handlowe Polski, szczególnie z gospodarką niemiecką, naszym największym odbiorcą eksportu i po Chinach, chyba największym dostawcą importu do Polski, PMI europejskie są ważne do tego, żebyśmy ocenili, jak wygląda sytuacja w polskim.
I tak w niemieckim przemyśle ostateczne dane pokazały, że we wrześniu ten PMI wyniósł 40,6 punktów, a więc to jest taki dosyć głęboki, recesyjny poziom i gorszy, niż przed miesiącem, kiedy było 42,4. We Francji odwrotna tendencja: 44,6. Lepiej, niż 43,9, które było w odczycie sierpniowym. No i w całej strefie euro mamy 45 punktów. Spodziewano się 44,8. Przed miesiącem było 45,8. Czyli w strefie euro mamy zdecydowanie nie jakieś głębokie, ale jednak obniżenie nastrojów w przemyśle. Co nam to mówi o tym, czego mamy się spodziewać w naszej gospodarce?
JT: To nam mówi, że jest chyba niestety trochę gorzej, niż myśleliśmy. Bo my cały czas jeszcze żyjemy tym rekordowym w skali Europy wzroście w polskiej gospodarce 4% w drugim kwartale. Natomiast jak się popatrzy na wyniki przedsiębiorstw, jak się popatrzy na przychody przede wszystkim przemysłu, jak się popatrzy na marże to tutaj nie jest tak wesoło, jak by się wydawało. Czyli to, co ciągnie polską gospodarkę, czyli konsumpcja, w dużej mierze konsumpcja usług, wydaje się, że to nie wystarczy i przemysł jest zdecydowanie w dołku.
I to, co pan redaktor wspominał, że my się cieszymy, że jesteśmy trochę wyżej, niż w zeszłym miesiącu, ale jeszcze raz: cały czas jesteśmy poniżej 50, więc raczej nastroje są minorowe, a nie entuzjastyczne. A oprócz tego, że mamy te PMI, które są jednak wskaźnikiem nie tak zwanym twardym, tylko to są raczej oczekiwania, przewidywania, opinie menedżerów, pamiętajmy, że w Niemczech inflacja spadła już poniżej dwóch. Mamy inflację w Niemczech 1,8. To pokazuje, że nie tylko produkcja jest w dołku, ale generalnie w gospodarce niemieckiej mamy dosyć mocne przydołowanie zarówno popytu, jak i produkcji.
Więc to wszystko już zdecydowało o tym, że Europejski Bank Centralny obniżył stopy i prawdopodobnie się szykuje kolejna obniżka. No, bo oczywiście Niemcy ważą najwięcej w strefie euro, więc ta niska inflacja w Niemczech momentalnie się przełoży na inflację spadającą w całej strefie euro.
RM: Bo ja rozumiem, że oczywiście taka zwalniająca gospodarka i jednocześnie hamująca inflacja to jest środowisko, w którym obniżki stóp procentowe wydają się być całkowicie uzasadnione, no bo z jednej strony one powinny troszkę pomóc wyhamować spowolnienie gospodarcze, a na pewno nie są potrzebne wysokie stopy w sytuacji, w której inflacja jest w celu, lub prawie w celu, tak – to jest jedna historia.
Ale to, co jest dla mnie kluczowe to jest pytanie o to, czy bez ożywienia, wyraźnego ożywienia w europejskiej gospodarce my mamy szansę na jakieś wyraźniejsze ożywienie w polskiej gospodarce? Tutaj my też mamy takie właśnie dosyć mieszane dane, bo z jednej strony ten ostatni odczyt wzrostu PKB był dosyć optymistyczny, no ale jak się patrzy i my to czujemy jako przedsiębiorcy, bo nawet my w BIZNES24 też jesteśmy przecież małą firmą, więc czujemy te rzeczy bardzo mocno, no po prostu jest trudno robić biznes ostatnio.
JT: Tak, zgadza się. Dlatego to, co wspominałem, jak patrzyłem ostatnio na przychody przedsiębiorstw i na marże, szczególnie w przemyśle i one mimo inflacji pamiętajmy, że mamy odczyt inflacji właściwie 5%, niemal inflacji 5 procentowej my zanotowaliśmy w pewnych branżach spadek przychodów nominalnych, czyli realnie to jest jeszcze głębszy spadek. Tak, że faktycznie ten przemysł dosyć mocno ciągnie nam gospodarkę w dół. Pamiętajmy, że Polska może nie przemysłem stoi, bo to jednak nie są Chiny czy czy Wietnam.
Natomiast cały czas my mamy tego przemysłu w PKB więcej, niż inne kraje w Unii Europejskiej. Mamy trochę mniej, niż w Niemczech, ale całkiem, całkiem sporo.
Więc ja się obawiam, że to ożywienie, które prognozowaliśmy już niedawno mówiliśmy, że raczej ten wzrost w całym roku 2024 to będzie raczej bliżej czterech, niż bliżej trzech, to niestety to nas zmusza do zweryfikowania tej prognozy. Czyli jak dołożymy do tego jeszcze powódź i te nastroje konsumenckie, które trochę siadają to może ten wzrost okazać się słabszy – bliżej 3.
RM: Panie profesorze, a czy jest jakiś czynnik, jakieś zdarzenie, jakiś układ zjawisk, którego możemy wyczekiwać czy wyglądać jako prawdopodobnego, a zmieniającego sytuację na lepsze?
JT: Nie no, musiałoby się coś w całej Unii Europejskiej stać. Musiałoby się nie wiem, wojna na Ukrainie skończyć, gwałtownie spaść ceny energii, ożywienie gwałtowne w przemyśle, w konsumpcji, europejskich konsumentów. Tak, że ja nie za bardzo widzę takiego jednego wydarzenia, na które czekamy, że o tak, ten czwartek czy piątek coś się wydarzy i już będzie lepiej.
Natomiast też pamiętajmy, że nie jest aż tak źle. Czyli ta strefa euro, Unia Europejska, gdzie trafia 80% naszego eksportu, ona może jest w stagnacji, ale nie w recesji. Tak, że to nie jest tak, że nas ciągnie w dół, raczej nam nie pomaga się zwiększać.
Natomiast jest jeszcze inna rzecz, którą należy brać pod uwagę to jest to, że nasz złoty jest wyjątkowo mocny. Na obniżki stóp w Polsce się nie zanosi, bo inflacja przyrosła do prawie 5%, a obniżki w strefie euro się zapowiadają. Więc ten parytet stóp się zaczyna robić coraz wyższy.
Nasz rząd sprzedaje papierów na potęgę, więc udział długu zagranicznego też rośnie. Więc ja się obawiam, że ta postępująca aprecjacja złotego zacznie coraz bardziej ciążyć naszej konkurencyjności. I nie za bardzo wiemy, co z tym zrobić.
RM: Prof. Jacek Tomkiewicz, ekonomista, Akademia Leona Koźmińskiego. Bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV