MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Będziemy mówić o sporze i to gorącym sporze. Premier Donald Tusk wycofał z Trybunału Konstytucyjnego wniosek, który miał utrudnić przedsiębiorcom dochodzenie odszkodowań za tzw. legislacyjne bezprawie z czasów pandemii. Wniosek złożył jeszcze Mateusz Morawiecki. Miał on blokować odszkodowania za tzw. bezprawie legislacyjne. Teraz przedsiębiorcy wydają się mieć otwartą drogę, aby pozwać Skarb Państwa za lockdown. Czy rzeczywiście? Z nami jest Dominika Matyjaszczyk, adwokat z kancelarii East West Legal Group. Dzień dobry, witam w BIZNE24.
DOMINIKA MATYJASZCZYK, KANCELARIA, EAST WEST LEGAL GROUP: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Pozwanie rządu za straty finansowe w lockdownie – to brzmi sensacyjnie, ale też pewnie zachęcająco dla tych, którzy takie straty ponieśli. Proszę wytłumaczyć, kto może pozwać polskie władze?
DM: To generalnie brzmi zachęcająco. Natomiast do tej pory jak spojrzymy na to, ile tych pozew wpłynęło, to ich jest zaledwie garstka. Zdecydowanie, jeżeli spojrzymy na przepisy, jeżeli spojrzymy na to, co dotknęło wiele sektorów, wiele branż, m.in. branżę gastronomiczną, branżę turystyczną, branżę fitness, to są branże, które bardzo ucierpiały na lockdownie. Cała HoReCa bardzo ucierpiała na lockdownie.
Te obostrzenia były wprowadzane w sposób niedozwolony. Przepisy nie pozwalają wprowadzać tego typu ograniczeń na podstawie rozporządzeń, jak to było robione. I na tym właśnie założeniu bazują obecne pozwy, które w sądach się toczą. Są przepisy kodeksu cywilnego, które pozwalają tego typu roszczenia formułować tak, jak przed chwilą zostało to powiedziane – to jest tak zwane legislacyjne bezprawie. Natomiast wykazanie szkód jest tutaj trudne.
MD: Dlaczego wykazanie jest trudne? No przecież chyba wszystkim przedsiębiorcom w Polsce spadły przychody w tym okresie. Czy to nie wystarczy i nie jest podstawą do tego, aby pozwać państwo?
DM: Właśnie to jest troszeczkę bardziej skomplikowana kwestia. Tutaj mamy dwa zagadnienia. Ja się też odniosę do tego, że premier Morawiecki złożył ten wniosek do trybunału. Normalnie z tego przepisu, z którego wszyscy przedsiębiorcy pozywają i składają te pozwy, czyli z art. 417 ze znaczkiem 1 Kodeksu cywilnego, powinniśmy w pierwszej kolejności uzyskać tak zwany prejudykat – tak zwany przedsąd.
To znaczy, żeby stwierdzić, że działanie było bezprawne większość i sądów i osób w doktrynie mówi, że ok, możesz mieć odszkodowanie, tylko najpierw musisz wykazać, że to było bezprawne. Czyli np. Trybunał Konstytucyjny musi stwierdzić, że to rozporządzenie zostało wprowadzone w sposób bezprawny. To niezależnie nawet od wniosku, który skierował Morawiecki do Trybunału Konstytucyjnego, Sąd Okręgowy w Warszawie już w jednej z takich spraw rozpatrzył, ponieważ tam właśnie przedsiębiorca za lockdown pozwał o odszkodowanie i sąd to powództwo oddalił właśnie z uwagi na brak tego perjudykatu.
To było w 2021 roku, zupełnie niezależnie od tego wniosku, który Morawiecki skierował. Natomiast tutaj te pozwy, które w tym momencie są w sądach i są w biegu, mają takie założenie. Sądy zgodnie z konstytucją podlegają ustawie i konstytucji. Sądy mają prawo samodzielnie kontrolować, czy przepisy były wprowadzane prawidłowo, czy nie.
Zresztą to robiły w lockdownie, masowo sądy administracyjne tam, gdzie były różnego rodzaju postępowania, gdzie i to decyzje sanepidu padały i to decyzje „maseczkowe” padały, tam nierzadko sądy sięgały do tak zwanej rozproszonej kontroli konstytucyjnej, czyli samodzielnie kontrolowały, czy to rozporządzenie zostało wprowadzone prawidłowo.
Te pozwy, które są w sądach, też się osadzają na takim założeniu, to znaczy sąd może samodzielnie skontrolować, czy coś zostało wydane zgodnie z konstytucją czy nie, nie trzeba iść do trybunału. Kancelarie, które w tym momencie te pozwy składają, tam mają dosyć obszerną argumentację o tym, że trybunał w takim kształcie jak teraz mamy i tak nie spełnia swojej funkcji, więc i tak by nie mógł tego skontrolować.
MD: Czyli przede wszystkim musimy pewnie podliczyć straty, podliczyć ten spadek przychodów, następnie zdobyć ten predjudykat – tę decyzję sądu, która stwierdzi, że decyzje o lockdownie były bezprawne. Nie może jeden sąd wydać jednej takiej decyzji, która będzie stosowana przez wszystkich, którzy będą chcieli pozwać rząd?
DM: No, tutaj byśmy musieli mieć w tym celu uruchomiony Trybunał Konstytucyjny i ewentualnie wtedy byśmy mogli w tym kierunku iść. Natomiast tutaj jest to utrudnione. Jeżeli chodzi o same szkody i to też w Polsce jest dosyć specyficzne, oczywiście, że wszyscy ponieśli straty, bo nie mogli zarabiać.
Natomiast bardzo często sądy do szkody podchodzą w sposób rygorystyczny i wymagają dosyć silnych dowodów na to, że ta szkoda na pewno by wystąpiła. I tu to trzeba oczywiście zawsze jednostkowo odnosić do każdego procesu. Natomiast trzeba bardzo uważać na taką sytuację szkody hipotetycznej, bo za szkodę hipotetyczną, czyli coś, co zakładam, że bym zarobił, ale nie mam na to jakiś bardzo silnych dowodów, sądy na pewno odszkodowań nie będą zasądzać.
Jest tu jeszcze jedna bardzo ważna kwestia: niestety przedawnienia. To znaczy normalnie te szkody tego typu przedawniają się w terminie trzech lat od momentu, kiedy ta szkoda wystąpiła do momentu, kiedy się o niej dowiedzieliśmy. Możemy próbować argumentować, że dowiedzieliśmy się o tym trochę później niż w 2020, kiedy to były te pierwsze obostrzenia wprowadzane.
Natomiast tutaj na pewno Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa będzie to podnosić, co zresztą teraz już z urzędu ma obowiązek badać przedawnienie. I to też teraz będzie dla przedsiębiorców pewne wyzwanie. Oczywiście znowu to jest kwestia tego, kiedy ta szkoda mogła zostać policzona, bo to też nie jest takie proste.
MD: No dobrze, ale na koniec jeszcze proszę powiedzieć, o co możemy wnioskować w odszkodowaniu? Czy to odszkodowanie będzie wyliczane jakoś wspólnie? Czy możemy sięgnąć po jakieś kwoty z księżyca?
DM: I tutaj właśnie to jest to, o czym mówiłem wcześniej. Nie możemy sięgać po kwoty z księżyca. To odszkodowanie, jeżeli ma być dowodzone, musi bazować na bardzo konkretnych dokumentach. To nie są takie odszkodowania jak w USA. W Polsce to nie będzie odszkodowanie za straty moralne, za to, że nie mogliśmy pracować. To muszą być konkretnie utracone korzyści.
Czyli trzeba bardzo precyzyjnie wykazać, ile na pewno bym zarobił, a ile nie zarobiłem. To jest jakby wszystko bardzo przykre, że to tak w Polsce wygląda, no, ale takie mamy przepisy i jest to dosyć surowo traktowane. Wiadomo, że oczywiście wszyscy przedsiębiorcy nie zarobili. No, to nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że jeżeli ktoś nie mógł prowadzić działalności gospodarczej przez dwa miesiące, no to siłą rzeczy nie zarobił.
MD: Nie trzeba być też sędzią Trybunału Konstytucyjnego, aby wiedzieć, że rozporządzeniem nie można wycofywać ustawy. Bardzo Pani dziękuję za komentarz. Naszym gościem była Dominika Matyjaszczyk, adwokat z kancelarii East West Legal Group. Bardzo dziękuję Pani za rozmowę.
DM: Dziękuję bardzo. Dziękuję uprzejmie.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV