Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

KRYZYS W BUDOWLANCE SIĘ POGŁĘBIA (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: 10% spadku produkcji budowlano-montażowej. Łączymy się z doktorem Damianem Kaźmierczakiem, wiceprezesem Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Witam bardzo serdecznie.

DAMIAN KAŹMIERCZAK, POLSKI ZWIĄZEK PRACODAWCÓW BUDOWNICTWA: Dzień dobry, witam serdecznie panie redaktorze.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: Zanim skoncentrujemy się na tych złych danych to może tym przedsiębiorcom, inwestorom i naszej publiczności, którzy są mniej zorientowani w nazewnictwie różnych statystyk przypomnijmy, czym jest ta produkcja budowlano-montażowa.

DK: To jest wartość usług budowlanych, które są wykonywane przez firmy budowlane w ciągu roku. To jest około 350 miliardów złotych rocznie, więc tak, żeby złapać skalę. I tutaj zgadzam się z panem redaktorem, że ta sytuacja w budownictwie jest zła a nawet bardzo zła. I odnoszę wrażenie, że analitycy i postronni obserwatorzy niedoszacowują złej sytuacji, która w budowlance ma dzisiaj miejsce.

RM: No i mamy w ujęciu rok do roku spadek o 9,6 procent – to jest praktycznie 10% spadku. No, to w takim razie pozostaje teraz pytanie co się dzieje, gdzie tak bardzo nie idzie? Czy to jest brak zleceń? Czy to jest spadek wartości, bo nie wiem… ci, którzy zamawiają, płacą mniej? Na czym to polega?

DK: Brak zleceń. Brak zleceń panie redaktorze; dzisiaj dołek budowlance jest trzecim najgłębszym dołkiem od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Ta sytuacja, z którą mamy dzisiaj do czynienia, przypomina w swojej istocie rok 2016, w którym też mieliśmy dołek i on wynikał z tego, że liczba zleceń, zwłaszcza z segmentu infrastruktury, była mniejsza. To oczywiście było podyktowane tym, że znajdowaliśmy się w okresie pomiędzy następującymi po sobie budżetami unijnymi.

I dokładnie ta sama sytuacja powtarza się dzisiaj, więc można powiedzieć, że niczego nie nauczyliśmy się przez ostatnią dekadę. W tamtym okresie, w roku 2017 inwestycje infrastrukturalne zaczęły wreszcie odbijać. I to był czwarty rok obowiązywania ówczesnego budżetu unijnego i czwarty rok obowiązywania obecnego budżetu unijnego to rok 2024. No, niestety nic w roku 2024 się specjalnego w budownictwie nie dzieje, a to już za sprawą zmiany władzy w Polsce.

Zmiany władzy w Polsce, która jest procesem przewlekłym, dolegliwym. Obecny rząd dokonuje rewizji programów infrastrukturalnych po poprzednikach. To oczywiście nie sprzyja inicjowaniu nowych programów infrastrukturalnych. Jeszcze jakiś czas temu nie mieliśmy określonego budżetu, więc to też nie ułatwiało poszczególnym resortem planowania w zakresie budownictwa drogowego, kolejowego, energetycznego.

Wszystko wskazuje na to, że ta sytuacja powoli, powoli zaczyna się poprawiać i mamy pewne symptomy, które pozwalają mi być bardziej optymistycznym w stosunku do tego, co będzie działo się w budownictwie za kilka miesięcy. Ale zanim do tego dojdzie to niestety borykamy się z bardzo poważnym spowolnieniem i to spowolnienie jest widoczne w infrastrukturze.

RM: A jakie to są przesłanki? Jakie to są sygnały poprawy sytuacji?

KRYZYS W BUDOWLANCE SIĘ POGŁĘBIA (ROZMOWA)

DK: Wydaje się, że wreszcie po tym prawie roku przestoju zaczną odblokowywać się duże inwestycje drogowe. Jesteśmy w stałym kontakcie jako organizacja, jako Polski Związek Pracodawców Budownictwa z największym inwestorem po stronie drogowej, czyli Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. I tutaj pewne symptomy, które mogą przełożyć się na optymizm, naprawdę są.

Jeżeli chodzi o segment kolejowy, to w segmencie kolejowym tutaj ten dołek inwestycyjny jest bardzo, bardzo poważny. On trwa mniej więcej dwa lata i on jest bardzo dolegliwy dla firm. Firmy nie mają zleceń. Firmy, które produkują na przykład podkłady kolejowe, muszą zwalniać ludzi.

Natomiast tutaj na całe szczęście zaczynają dopływać do nas środki unijne, bez których inwestycje kolejowe nie są w stanie odbić. Więc wszystko wskazuje na to, że czwarty kwartał tego roku i rok 2025, 2026 i 2027 to będzie dobry czas dla segmentu kolejowego.

Natomiast na razie cały czas ta sytuacja jest nerwowa, pojawiają się kontrakty, ale oczywiście to w żaden sposób nie powoduje, że firmy z dnia na dzień zaczną patrzeć na rynek bardziej optymistycznie. Muszą minąć długie miesiące, zanim to się stanie.

RM: No, trochę się taka rodzi refleksja, że to szkoda, że jesteśmy aż tak bardzo uzależnieni od tych unijnych środków i że nie jesteśmy w stanie się bez nich w zasadzie rozwijać. Bo tak z tego, co Pan mówi wynikało, że nasza gospodarka nie generuje skali wzrostu pieniędzy, które by pozwalały jej się rozwijać samodzielnie?

DK: Bardzo dobrze, że środki unijne w polskiej gospodarce pracują i jesteśmy dzięki nim w stanie rozwijać naszą gospodarkę i rozwijać cały kraj. Natomiast ta sinusoida oczywiście – jakby przyczyną tej sinusoidy w branży budowlanej jest uzależnienie od środków unijnych. I od środków unijnych jest uzależniony głównie segment budownictwa kolejowego, w dużej mierze samorządy, duża część energetyki.

Więc to powoduje, że cyklicznie poruszamy się od głębokich dołków do do wysokich górek. Natomiast jest to specyfika prawie wszystkich krajów Europy Środkowej, bo podobna sinusoida ma miejsce na Węgrzech. Podobna sinusoida ma miejsce w Rumunii.

RM: To bardzo krótko jeszcze. Odbudowa po powodzi – to jest coś, co będzie sprzyjało rozwojowi branży budowlanej?

DK: Przede wszystkim za wcześnie jest, żeby o tym mówić. Trwa szacowanie strat. Mówi się o kosztach rzędu 4 mld złotych. I teraz zestawmy to z tą wartością, o której wspominałem na początku. Wartość polskiego rynku budowlanego to około 350 miliardów złotych.

Więc oczywiście ten impuls będzie wygenerowany. Musimy zastanowić się, w jaki sposób spożytkować te 5 mld euro z funduszy spójności, oczywiście oprócz odbudowy bardzo dużą rolę będzie odgrywała hydrotechnika.

RM: Ale nie zmieni to zasadniczo sytuacji. Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Dziękuję serdecznie.

DK: Bardzo dziękuję.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

KRYZYS W BUDOWLANCE SIĘ POGŁĘBIA (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV