Roman Młodkowski: Panie, doktorze, proszę powiedzieć jak pan sądzi, czy to, czym mamy do czynienia i o czym coraz częściej mówimy i czego też na przykład wielu inwestorów na rynku kapitałowym się obawia, czyli te gwałtowne wzrosty cen, które wracają do nas w wielu wskaźnikach inflacyjnych, to jest już inflacja, czy jeszcze ciągle taki właśnie przejściowa presja cenowa związana z wychodzeniem z zapaści gospodarczej?
Jerzy Kropiwnicki, członek Rady Polityki Pieniężnej: Mam nadzieję, że to drugie, ale tak całkowicie optymistycznie na to nie patrzę, zważywszy, że wprawdzie znaczna część tych wzrostów cen wynika z przyczyn podażowych, na które rada polityki pieniężnej swoimi środkami nie ma wielkiego wpływu. Ale bardzo się obawiam tego, że lada moment dołączą do tego już czynniki popytowe. W szczególności popyt zderzy się z wąskimi przekrojami, jakie w naszej gospodarce występować będą. Ja się nie dziwię specjalnie, że to występuje już w tej chwili w przemyśle drzewnym i lada moment pewnie w budownictwie, no bo budownictwo i wyposażenie mieszkań stały się taką zastępczą inwestycją wobec braku korzystnych alternatyw systemie bankowym.
Obawiam się, że będziemy mieli także do czynienia z narastającym problemem, bo on już występuje, związanym z tym, że zostały zerwane światowe łańcuchy dostaw, w szczególności w tych wszystkich produktach, które są uzależnione od elementów wysokiej elektroniki, tutaj będą narastały te problemy z zaopatrzeniem, a wobec tego będzie popyt się zdarzał się coraz silniej rysującą się barierą podaży, że musi się ujawnić także skutek odmrożenia gospodarki i w szczególności wzrost cen w usługach i handlu. Nie tylko w hotelarstwie, ale także i transporcie na przykład samolotowym. I nie tylko samolotowym będziemy odczuwali presję na wzrost cen.

MOŻNA MYŚLEĆ O PODWYŻCE STÓP – WYNAGRODZENIA
RM: Wczoraj były dane o przeciętnym wynagrodzeniu w przedsiębiorstwach i wzrost był najwyższy od 12 lat. Prawie 10% ceny rok do roku płace rok do roku poszły w górę. Proszę mi powiedzieć, to nie jest już przypadkiem druga runda, tak zwana, oczekiwań inflacyjnych?
JK: Myślę, że jeszcze nie, ale to będziemy wiedzieli za jakieś 2 miesiące, bo zwykle tego rodzaju ekscesy zdarzają się czasem w gospodarce, zwłaszcza wtedy, kiedy mamy bezpośredni skutek tego, co się dzieje w pierwszych miesiącach danego roku, kiedy okazuje się, że do wskaźników płac wlicza się nie tylko to, co wynika ze wzrostu płacy minimalne, ale także wszystkie renty, nagrody.
W tej chwili podstawowym zmartwieniem na całym świecie jest jak wyciągnąć gospodarkę z tej zapaści, jaką spowodowała pandemia. Jeżeli te obawy okażą się mniej istotne, jeżeli gospodarka okaże wielką siłę i żywotność to w takim przypadku będzie można pomyśleć także o rewizji ceny kredytu.
dr Jerzy Kropiwnicki, członek Rady Polityki Pieniężnej
RM: No a w tej chwili także zacznie się konkurencja pracowników?
JK: Ona się pewnie już zaczęła, konkurencja pracodawców usług gastronomicznych bo ograniczenie działalności spowodowało, że tam także ograniczono bardzo liczbę zatrudnionych. Dzisiaj jak to się odmraża, to raptem brakuje kelnerów, brakuje kucharzy, brakuje pomocy kuchennej. To wszystko będzie oczywiście mocno parło na ceny, tym bardziej, że z kolei konsumenci są bardzo stęsknieni za tego rodzaju usługa, widać, jak się tłoczą na razie w tych ogródkach, a za chwilę jak się od otworzą i wnętrz zapewne tam będzie pełno.

MOŻNA MYŚLEĆ O PODWYŻCE STÓP – CZY SĄ POTRZEBNE
RM: Zapytam pana o stopy procentowe, czy szykują się w związku z tą presją cen. Przekonuje nas pan, że to jednak wciąż nie jest ten coś co prezes FED nazwał długotrwałym, uporczywym wzrostem cen, czyli to nie jest taka inflacja w sensie problemu z którym gospodarka na dłużej musi się mierzyć, więc nie są potrzebne podwyżki [stóp]. Ale czy one nie są potrzebne też w Polsce?
JK: To będzie zależało od 2 czynników. Po pierwsze, oprócz tego jak badamy inflację rok do roku, musimy jednak zwracać uwagę także jak ona się zmienia z miesiąca na miesiąc, ze względu na to, że zeszły rok były rokiem szczególnym, zwłaszcza jeżeli chodzi o ceny ropy naftowej i innych elementów związanych z energetyką. Wobec tego tamta podstawa jest w sumie dosyć niska, stąd nawet takie w miarę normalne kształtowanie się cen w układzie miesięcznym musi dawać bardzo silne odbicia w roku.
Natomiast drugim bardzo ważnym elementem, o którym myśli prezes FED i nie tylko on, chociaż nie zawsze mówią o tym głośno, to jest ten lęk, żeby przypadkiem środkami schładzania gospodarki nie spowodować zahamowania jej wzrostu i nie wepchnąć jej recesję i ten element, ta obawa, ta perspektywa musi być zawsze brana pod uwagę. W tej chwili podstawowym zmartwieniem na całym świecie jest jak wyciągnąć gospodarkę z tej zapaści, jaką spowodowała pandemia. Jeżeli te obawy okażą się mniej istotne, jeżeli gospodarka okaże wielką siłę i żywotność to w takim przypadku będzie można pomyśleć także o rewizji ceny kredytu.

Skoro nastąpi odblokowanie i w szczególności w usługach, zwłaszcza w handlu i usługach hotelarskich, w transporcie prywatnymi, publicznym, to wszystko powinno dać spory impuls naszej gospodarce. Mam nadzieję, że wobec powyższego ożywienie będzie i silne, i trwałe, i takie, które będzie dosyć odporne na ewentualne środki polityki pieniężnej, gdyby trzeba je było zastosować w stosunku do inflacji.
dr Jerzy Kropiwnicki, członek Rady Polityki Pieniężnej
RM: A jak jest w pańskiej ocenie z gospodarką? Jest bardzo wiele wskaźników, czy takich sygnałów, które nam mówią, że za chwilę będzie prawdziwa eksplozja boomu gospodarczego.
JK: Chciałbym, żeby rzeczywiście tak było. Mam nadzieję, że zarówno te programy, które Unia Europejska uruchamia, czy też Polska korzystając ze środków Unii Europejskiej, jak i te przedsięwzięcia infrastrukturalne, które wcześniej zostały podjęte oraz ten odłożony popyt, który el drzemie wielu mieszkaniach w Polsce, że to wszystko wpłynie na rozruszanie gospodarki, ale nie tylko od strony popytowej, ale także i podażowej.
Skoro nastąpi odblokowanie i w szczególności w usługach, zwłaszcza w handlu i usługach hotelarskich, w transporcie prywatnymi, publicznym, to wszystko powinno dać spory impuls naszej gospodarce. Mam nadzieję, że wobec powyższego ożywienie będzie i silne, i trwałe, i takie, które będzie dosyć odporne na ewentualne środki polityki pieniężnej, gdyby trzeba je było zastosować w stosunku do inflacji.
RM: Czyli będziecie właśnie mogli patrzeć jako Rada Polityki Pieniężnej bardziej na problem inflacji niż obawiać się ryzyk związanych z odmrażaniem z przymrożeniem gospodarki?
JK: Tak, ale na razie na całym świecie główny problem to problem, jak nie zadławić ożywienia gospodarczego i nie wepchnąć gospodarki w recesję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV