Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

PODWYŻKA STÓP POWINNA BYĆ DELIKATNA

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Panie doktorze. Jakie warunki powinny być spełnione, aby rozpocząć normalizację polityki monetarnej? Szczególnie w zakresie skupu aktywów, bo jeżeli chodzi o stopy, to chyba już wszyscy są pewni po ostatniej konferencji, że na to musimy poczekać przynajmniej kilka miesięcy?


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ 16.09.2021 NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


JERZY KROPIWNICKI: Tego nie jestem pewien. Dlatego, że zarówno pan prezes jak i niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej bardzo uzależniają swoją ewentualną decyzję od projekcji, jaka będzie- bardzo ekstensywna, zaprezentowana w listopadzie. I wtedy zapadnie decyzja, czy nadal czekamy na rozwój sytuacji, czy też podejmujemy jakąś decyzję dotyczącą stóp procentowych. Listopad pod tym względem będzie bardzo ważnym. Nie dlatego, że to koniec roku tylko dlatego, że wtedy eksperci Narodowego Banku Polskiego, ale także różne inne instytucje mają gotowe prognozy dotyczące znacznej części następnych miesięcy a nawet następnego roku. I wtedy będzie można podjąć rozstrzygnięcie. Proszę zauważyć, że nawet w wypowiedziach prezesa NBP- obecnego- pana profesora to mamy taką sytuację, w której on nie wyklucza decyzji dotyczącej podniesienia stóp procentowych. Pan Profesor Adam Glapiński, który do tej pory był bardzo wstrzemięźliwy i starannie unikał wszelkich deklaracji, czy nawet zapowiedzi jakichkolwiek decyzji na ten temat tym razem… nie wykluczam.

MD: Czyli można powiedzieć, że w jakiś sposób retoryka się delikatnie właśnie zmieniła, w ten sposób (…)

JK: Wszystko będzie zależało nie tylko od tego, jakie będą wskaźniki inflacji, ale także od tego jakie przyczyny będziemy tam identyfikować. Poza tymi, które są już jasne i znane i rozpoznane, takie jak: ceny administrowane, jak opłaty nałożone na energię elektryczną, jak polityka klimatyczna, to dochodzi w tej chwili element nowy, który podnoszony jest przez ekonomistów po obu stronach Atlantyku. Mianowicie taki, że na wyczerpaniu są już zapasy dotyczące niektórych elementów niezbędnych dla produkcji przemysłowej- zwłaszcza tych, które związane są z różnego rodzaju z sterownikami i chipami. Chiny właściwie przestały dostarczać, z Tajwanu też to ostatnio płynie o wiele słabszym strumieniem niż do tej pory. A od tego zależy i przemysł samochodowy i elektroniczny i praktycznie biorąc trudno znaleźć dziedzinę przemysłu, która dzisiaj nie uzależniona byłaby od rytmicznych i stałych dostaw owych elementów sterujących-elektronicznych. Wobec powyższego część ekonomistów przewiduje, że możemy wejść w bardzo nieprzyjemną sytuację: a mianowicie w rodzaj takiej stagflacji, gdzie z jednej strony będzie silne pobudzanie wzrostu cen wynikające z braków tych kluczowych elementów, a z drugiej strony będziemy mieli barierę nałożoną na wzrost produkcji, wzrost dochodu narodowego. A więc coś, co niektórzy ekonomiści nazywają stagflacją- połączeniem takiej inflacji ze stagnacją gospodarczą. Gdyby rzeczywiście ta sytuacja się rozwijała, a ona jest przed nami do oceny, bo pokazują się także informacje o tym, że w portach w Azji Wschodniej- zwłaszcza w Chinach, na Tajwanie, w Korei stoi kilkaset statków transportowych- kontenerowców i wszyscy czekają, kiedy one wreszcie ruszą w drogę do Stanów Zjednoczonych i do Europy, w tym także do Polski. Tutaj zaczyna się także pewnego rodzaju opowieść, która dla Polski może być korzystna: mianowicie taka, że część firm amerykańskich zastanawia się nad rozwojem produkcji tych właśnie elementów sterujących na terenie Polski.

MD: Ale na to poczekamy Panie doktorze jeszcze kilka, kilkanaście lat, zanim oczywiście te zakłady wielkie w Polsce powstaną, jeżeli oczywiście nasz kraj zostanie do tego wybrany.

JK: Oczywiście tego nie buduje się tego przez kilkanaście lat, to są o wiele szybsze realizacje, to nie jest sytuacja z lat 70. Dzisiaj fabryka potrafi powstać w ciągu jednego roku, a nawet krócej. Oczywiście, że my będziemy musieli decyzje podejmować wcześniej, biorąc pod uwagę sytuację bieżącą. Dla mnie, jak zawsze elementem decyzji będzie ocena w jakim stopniu nasze decyzje będą oddziaływały na tempo wzrostu gospodarczego. Muszę powiedzieć, że nie tylko ja jestem na to uczulony. Wielu ekonomistów, którzy pamiętają doskonale rozwój sytuacji w roku 2008, oraz tych w Polsce, którzy pamiętają słynne schładzanie tempa wzrostu na początku obecnego stulecia w wykonaniu dwóch panów B.: pana Bauca i pana profesora… I to bym tutaj wskazał, że prawdopodobny będzie delikatny wzrost stopy procentowej. Ale wszystko będzie zależało od tego, jak będzie oceniane jego oddziaływanie na wzrost gospodarczy, na dochód narodowy- na nasz dobrobyt.

MD: Ewentualna podwyżka stóp procentowych, jeżeli rada podejmie taką decyzję- to od razu pytanie: Jak wysoka ta podwyżka? Czy ta podwyżka powinna być poprzedzona normalizacją polityki w zakresie operacji skupu aktywów?

JK: Najpierw pytanie dotyczące ewentualnej wysokości podwyżki: uważam, że ona powinna być niewielka, delikatna. Pod tym względem nie ma różnicy między moimi poglądami a poglądami pana profesora Hardta, czy pana profesora Gatnara. Natomiast, co do pytania dotyczącego skupu, to do niedawna obowiązywała taka doktryna, nawet ilustrowana takim przykładem, że nie można jednocześnie wciskać gazu i hamulca. I wobec powyższego, jeżeli chce się kontynuować skup to należy koniecznie odstąpić od ewentualnego podwyższania stóp procentowych; że właściwie to jest sytuacja na obniżanie a nie na podwyższanie. Ale ta zasada została ostatnio złamana w największych bankach światowych. Nie mówię o bankach centralnych. Złamano tę zasadę pokazując, że można jednocześnie przy operacjach dotyczących ruchów na stopie procentowej nadal kontynuować także politykę skupu aktywów. I to zaczyna się przebijać jako pewnego rodzaju nowa zasada, która poprzednią kasuje.