AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA WYWIADU W TELEWIZJI BIZNES24
MARCIN DOBROWOLSKI (BIZNES24): Kolejne odczyty przynoszą dane o dalszym wzroście inflacji cenowej w Polsce. Roczna dynamika wskaźnika Cpi zbliżyła się do 5%, osiągając najwyższą wartość od dekady. Kiedy inflacja ma szansę wyhamować?
CZYTAJ TEŻ: INFLACJA W MAJU NAJWYŻSZA OD 2011 ROKU
JERZY KROPIWNICKI (RPP): Musimy zobaczyć, jakie będą dane dotyczące pierwszego półrocza, a tak naprawdę dopiero gdzieś we wrześniu będziemy wiedzieli, jak wygląda rzeczywiście sytuacja w Polsce i to dotyczy nie tylko tego, jak wygląda inflacja, ale także jak wygląda wzrost gospodarczy. Dlatego, że dla mnie bardzo istotnym wskaźnikiem polityki gospodarczej w Polsce jest odniesienie do odbudowy poziomu dochodu narodowego utraconego w wyniku tych wszystkich zawirowań spowodowanych pandemią.
Myślę, że także dla wielu innych ludzi w Polsce tym także ekonomistów zresztą na całym świecie, jeżeli poczyta się to, co mówią na łamach różnego rodzaju mediów, wybitni ekonomiści po obu stronach Atlantyku za główne zadanie w tej chwili dla całej polityki gospodarczej uważa się przywrócenie stanu gospodarki, w którym ona była przed wybuchem pandemii i także jej dynamiki, jaką wówczas się charakteryzowała. Jeżeli w Polsce się okaże, że jesteśmy na poziomie roku 2019, jeżeli chodzi o poziom dochodu narodowego i będziemy charakteryzowali dobrą dynamiką wzrostu, to wtedy ew. powinniśmy nawet zająć się hamowaniem wzrostu cen.
Oczywiście w tym obszarze, który od polityki pieniężnej zależy, no bo na pewno nie zależy od nas to, co wynika z polityki pana prezydenta Joe Bidena, która doprowadziła do wzrostu cen ropy naftowej na rynkach światowych. Surowca, który praktycznie biorący ma wpływ na ceny na całym świecie nie tylko i związane z energetyką, ale także z przemysłem chemicznym, farmaceutycznym, no i praktycznie biorąc ja już nie mówię o transporcie i ze wszystkimi działami gospodarki narodowej.
CZYTAJ TEŻ: NBP – 8 MLD ZŁ NADWYŻKI OBROTÓW BIEŻĄCYCH W KWIETNIU
MD: Jak mocno mogą również rosnące ceny energii w kolejnych okresach wpłynąć na rosnącą inflację.
JK: Eksperci przewidują, że jeszcze w tym roku ropa będzie kosztowała 80 $ za baryłkę, ale chciałem zwrócić uwagę, że ta cena już była dwukrotnie zrewidowana. Na początku tego roku przewidywano, że ona w lipcu osiągnie jakieś 50 do 60 dolarów za baryłkę. W tej chwili już mamy w pobliżu75, powyżej 70. Myślę, że jeszcze przed końcem tego roku kilkakrotnie dowiemy się, że ona może wracać do poziomów, jakie nas straszyły jakieś 3 – 4 lata temu.
Jeżeli w Polsce się okaże, że jesteśmy na poziomie roku 2019, jeżeli chodzi o poziom dochodu narodowego i będziemy charakteryzowali dobrą dynamiką wzrostu, to wtedy ew. powinniśmy nawet zająć się hamowaniem wzrostu cen.
dr Jerzy Kropiwnicki, członek Rady Polityki Pieniężnej
MD: W tym momencie ropa w tym momencie 71,25 $.
JK: Jest to rekord od bardzo wielu, miesięcy i z niepokojem oczekujemy, co dalej będzie. Polityka obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych w tym zakresie prowadzi do tego, że główne skutki pozytywne tej polityki odnoszą szejkowie arabscy oraz Rosjanie.
CZYTAJ TEŻ: GATNAR W BIZNES24 – RPP POWINNA PODNIEŚĆ STOPY
MD: Powiedział pan, że Rada Polityki Pieniężnej, jak rozumiem, uzależnia powrót do wyższych stóp procentowych od powrotu do poziomu produktu krajowego brutto sprzed pandemii. Kiedy możemy go osiągnąć? Ten poziom przedpandemiczny?
JK: Myślę, że jeżeli dostaniemy dane, gdzieś za pierwsze półrocze ta to powinno gdzieś we wrześniu być osiągalne to będziemy wiedzieli, jak sytuacja w Polsce wygląda i czy jesteśmy już na przed pandemiczny poziomie i czy jesteśmy na ścieżce wzrostu, bo chodzi nie tylko o przywrócenie dawnego poziomu, ale także o przywrócenie dynamiki gospodarczej. I wtedy obawy, że zacieśnianiem polityki gospodarczej nie stłumimy tempa wzrostu i nie wyrządzimy krzywdy naszej gospodarce będą o wiele mniejsze.
Będzie wówczas można bardzo ostrożnie, powracać do dawnych stóp procentowych tych, które przez ostatnich kilka lat przed pandemią tak dobrze służyły naszej gospodarce. Mówię bardzo ostrożnie, bo problem polega na tym, że manipulacje stopy procentowej o czym zresztą wiedzą wszyscy ekonomiści z nurtu keynesowskiego, do którego ja się zaliczam, bardzo silnie wzrosty stóp procentowych oddziałują na hamowanie tempa wzrostu, bo podnoszą cenę kredytu w sytuacji, w której budzi się pewnego rodzaju optymizm.
Natomiast są w niewielkim stopniu skuteczne wtedy, kiedy próbuje się pobudzać gospodarkę obniżeniem stóp procentowych, gdy nastroje wśród przedsiębiorców są pesymistycznej, gdy gospodarka zaczyna się ślizgać w dół. To nie jest zdanie, które podzielaliby wszyscy ekonomiści, ale przynajmniej ten nurt, do którego ja się przypisuję takie poglądy głosi, jest w stanie przywołać odpowiednie przypadki historyczne dane historyczne, które to potwierdzają.
Mówię bardzo ostrożnie, bo problem polega na tym, że manipulacje stopy procentowej (…) oddziałują na hamowanie tempa wzrostu, bo podnoszą cenę kredytu w sytuacji, w której budzi się pewnego rodzaju optymizm. Natomiast są w niewielkim stopniu skuteczne wtedy, kiedy próbuje się pobudzać gospodarkę obniżeniem stóp procentowych, gdy nastroje wśród przedsiębiorców są pesymistyczne.
dr Jerzy Kropiwnicki, członek Rady Polityki Pieniężnej
MD: Czekamy wszyscy na dane, także po 2 kwartale 2021 roku. Według niektórych ekonomistów, na przykład Pawła Borysa z Polskiego Funduszu Rozwoju, wzrost PKB w tym 2 kwartale może sięgnąć dla Polski nawet 10%. Oczywiście wynika z efektu z efektu bazy za 2020 roku. Pytanie, na ile dynamika, może być trwała, a nie tylko wynikać ze skutków roku 2020?
JK: Dlatego też mówiłem najpierw o przywróceniu poziomu okresu przed pandemicznego, a potem bardziej bym się jednak kierował w obydwu przypadkach i w odniesieniu do inflacji i w odniesieniu do PKB danymi, które dotyczą zmian w sytuacji bieżącej, a więc miesiąc do miesiąca kwartał do kwartału raczej niż odniesienie do roku pandemicznego, no bo wracając do tego problemu, na którym znam się najlepiej, to chciałbym zwrócić uwagę, że na przykład takie ceny ropy naftowej stosunku do ubiegłego roku niektórych miesiącach wykazały by czterokrotny wzrost, a przecież ceny w wysokości 60 czy 70 nawet dolarów za baryłkę, one historii już bywały i nie budziły żadnej paniki na rynkach światowych, ani nawet na rynku polskim.
One w tej chwili powodują ogromny szok. Przede wszystkim dlatego, że punkt odniesienia, czyli to, co było rok temu, jest taki niski. Chciałem przypomnieć, że w pewnych okresach ubiegłego roku było nawet także można było kupować ropę amerykańską i sprzedawca do tego chętnie dopłacał, pod warunkiem, że odbiorca zapewni odbiór własnym transportem. Tak bardzo pandemia uderzyła w potrzeby surowcowe gospodarki światowej.