KREDYT 2%. WARTO SIĘ SPIESZYĆ I ILE TO KOSZTUJE? (ROZMOWA)

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Moim i Państwa gościem jest teraz Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polskich. Dzień dobry. Zacznijmy może od programu rządowego Bezpieczny Kredyt 2%, do którego już teraz przystąpiło 8 banków. Jak na ten moment wygląda zainteresowanie tym programem?

AGNIESZKA WACHNICKA, ZWIĄZEK BANKÓW POLSKICH: Rzeczywiście, w tej chwili do programu przystąpiło osiem banków. Przypomnijmy, że program wystartował 1 lipca, więc mamy dopiero dwadzieścia kilka dni jego funkcjonowania. W tej chwili kolejne dwa banki finalizują już umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Kolejne cztery zapowiedziały wejście do programu do końca trzeciego kwartału, w związku, z czym w niedługim czasie można się spodziewać, że tych banków już będziemy mieć w programie 14 i ta skala będzie wzrastała. Jeśli chodzi o zainteresowanie, ono jest bardzo duże.

TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

Na poziomie zapytań, czyli takich zapytań ze strony klientów kierowanych do banków, co do tego, jak kształtowałaby się oferta, tylko jeden z banków, który jest w programie, już wydał swoim klientom około 40 tysięcy takich ofert. Natomiast, jeżeli mówimy o wnioskach takich formalnie złożonych do banków już, jako taki wniosek stricte o udzielenie kredytu, to tych wniosków na 20 lipca mamy 11,5 tysiąca, blisko, więc to jest bardzo duża liczba i również mamy już 223 zawarte umowy.

Mogłoby się wydawać, że w skali wniosków to jest niewiele, natomiast trzeba podkreślić, że bank ma zgodnie z przepisami 21 dni na rozpatrzenie takiego wniosku. Więc jeżeli na 20 lipca mamy już 223 umowy, to świadczy o tym, że banki dość sprawnie sobie radzą jednak z rozpatrywaniem tych wniosków i że spodziewamy się, że ta skala umów będzie szybko przerastała.

NT: Okazuje się jednak, że kredyt 2% kredytowi 2% nierówny, bo różne banki mają różną ofertę dla kredytobiorców. Z analizy rankomat.pl wynika, że RSO kredytu ze wsparciem rządowym wynosi od 3,58% do 5,22%. Z czego to wynika? Przecież miało nie być żadnych dodatkowych opłat?

AW: Pamiętajmy, że kredyt 2% to 2% mówimy o stopie oprocentowania, natomiast oprócz stopy oprocentowania może być również przez banki pobierana prowizja. O tym mówi wprost ustawa. Przy czym oczywiście wskazuje, że ta prowizja powinna mieścić się w warunkach standardowej oferty banku. Dlatego trzeba się liczyć z tym, że poza tym oprocentowaniem jednak kredytobiorca czasami będzie musiał ponieść jakieś dodatkowe koszty i stąd ta różnica. Natomiast również tę dopłatę kalkuluje się według takiego specjalnego algorytmu, który jest wskazany w ustawie. To jest różnica między takim średnim kwartalnym wskaźnikiem oprocentowania, który jest wyliczany przez Bank Gospodarstwa Krajowego, a właśnie tym poziomem 2%. Więc jakby w ten sposób to jest kalkulowane.

NG: A propos BGK w mediach pojawił się też wątek związany z opublikowanym przez Bank Gospodarstwa Krajowego tzw. wskaźnikiem średniej kwartalnej stopy procentowej dla bezpiecznego kredytu 2%. Co to oznacza? Że jak ktoś się nie pospieszy, nie załapie się na kredyt teraz, to w przyszłości będzie musiał się liczyć z tym, że to nie będzie 2%, tylko więcej?

KREDYT 2%. WARTO SIĘ SPIESZYĆ I ILE TO KOSZTUJE? (ROZMOWA) — źródło: BIZNES24

AW: Nie. Ten średni wskaźnik oprocentowania to jest tak jak powiedziałam, to jest wskaźnik, który służy do tego, żeby wyliczyć kwotę, dopłaty do raty kapitałowo-odsetkowej. I ta kwota dopłaty – ją się wylicza, jako różnicę pomiędzy tym średnim wskaźnikiem publikowanym przez BGK a tamtym właśnie 2% podzielonym przez 12 miesięcy i pomnożonym przez kwotę kapitału pozostałą do spłaty.

CZYTAJ TEŻ: ROŚNIE LICZBA WYŁUDZEŃ KREDYTÓW NA DOWÓD

Czyli wyliczamy sobie po prostu, jaki procent tej spłaty przypada na konkretną miesięczną ratę. Więc jeżeli dziś zdaje się, że to jest 7,14 – ten wskaźnik, który opublikował BGK, to odejmujemy sobie od tego 7,14 (2%). Jeżeli powiedzmy za kwartał to będzie 7 czy też 6,90, to znowuż od tego 6,9 będziemy odejmować 2%, dzielić to przez 12, mnożyć przez kwotę kapitału pozostałą do spłaty. Także zawsze na podstawie tego wyliczamy tą kwotę, która będzie dopłacona ze środków państwa do raty kredytu.

NG: To jeszcze kwestia ugód frankowych. Jak Państwo poinformowaliście, rośnie ich liczba. Pytanie jednak czy może nie warto z tymi ugodami się jeszcze chwilę wstrzymać i poczekać. Media donoszą, że po czerwcowym orzeczeniu TSUE w sektorze bankowym mają trwać rozmowy i prace nad uatrakcyjnieniem ugód. Czy tak jest w rzeczywistości i czy można i kiedy można się spodziewać tych ciekawszych ofert dla frankowiczów?

AW: Pani redaktor, przede wszystkim trzeba podkreślić, że ugoda jest zawsze pewnym indywidualnym porozumieniem kredytobiorcy z bankiem. I rzeczywiście obserwujemy, że rośnie liczba ugód. Co istotne, rośnie nie tylko liczba ugód pozasądowych, czyli takich, które są zawierane na dobrowolnych zasadach między bankiem a kredytobiorcą, bez angażowania sądu. Ale również rośnie i to dość istotnie, liczba umów, które są zawierane już na etapie postępowania sądowego.

Czyli klient zdecydował się na wystąpienie do sądu przeciwko bankowi, ale jednak w toku postępowania sądowego decyduje się na zawarcie z bankiem ugody. Czyli pokazuje to, że na każdym etapie tak naprawdę tego postępowania, niezależnie czy kredytobiorca jest już w postępowaniu sądowym czy nie, można taką ugodę zawrzeć. Natomiast, jeżeli chodzi o warunki oferty, to czasami jest to taka wielokrotna próba negocjacji pomiędzy bankiem i kredytobiorcą. I właśnie to jest zaleta ugód, że kredytobiorca może z bankiem negocjować i często uzyskać korzystniejsze dla siebie warunki.

NG: Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polskich, była moim i Państwa gościem. Dziękuję pięknie za spotkanie i za rozmowę.

AW: Dziękuję pani redaktor. Dziękuję Państwu.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.