MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: O cenach żywności będziemy rozmawiać z założycielem Bakallandu Marianem Owerko. Dzień dobry, Panie prezesie.
MARIAN OWERKO, PREZES BAKLLANDU: Witam serdecznie. Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Przed chwilą na naszej antenie szef jednej ze spółek cukrowych mówił o tym, że ceny cukru raczej nie powinny już rosnąć w tym rozpoczętym właśnie czwartym kwartale. To pana uspokaja?
MO: To znaczy wzrost cen na przełomie września z 1,90 na 4,40 chyba jest na tyle wysoki, że założenie, że będzie rósł dalej byłoby szaleństwem.
MD: No tak, no ale przynajmniej się nie spodziewamy się jakiś dramatycznych skoków cen, przynajmniej cukru. Przechodząc jednak do tego, co mamy już teraz na półkach sklepowych – widzimy rosnące ceny żywności. Te historyczne dane, które dostaliśmy z GUS-u w piątek, podawały 19 procentowy wzrost w kategorii żywność napoje bezalkoholowe. W ujęciu rocznym w ujęciu miesięcznym to wzrost o 1,7 procent. Mimo to wydaje się, że bardzo dobrych danych o zbiorach to też dane GUS-owskie. W piątek otrzymaliśmy przedwynikowy szacunek głównych ziemi płodów rolnych i ogrodniczych. (jak zgrabnie zatytułowana jest informacja prasowa GUS-u) O 4% wzrosły zbiory zbóż ogółem – do 36 mln ton. A jednak żywność drożeje. Nie tylko zboża jest więcej, ale więcej również owoców i warzyw z tego, co podaje GUS. Proszę wyjaśnić nam z Państwa punktu widzenia, z punktu widzenia Waszych produktów i Waszych dostawców, z czego ten wzrost wynika.
MO: Po pierwsze, podając wyniki GUS-owskie podajemy wyniki tylko i wyłącznie naszego kraju, a więc zboża to jest rynek międzynarodowy, Czyli jeżeli sobie weźmiemy pod uwagę, że ceny zbóż są bardzo wysokie u największych producentów na świecie, czyli Rosja, Ukraina, bo tam zbiory będą dużo niższe z wiadomych przyczyn, lub też eksport jest niemożliwy – też z wiadomych przyczyn – geopolitycznych, to tak naprawdę tutaj mamy rynek międzynarodowy. Tak samo jak z cukrem – mamy też rynek międzynarodowy. Więc kampania kampanią, ale tak naprawdę to wszystko trzeba rozpatrywać w ramach całego świata albo w ramach przynajmniej Unii Europejskiej. Natomiast jeżeli popatrzymy na produkty, powiedzmy Bakallandu załóżmy, bo tutaj jakby wszystkie elementy znam, to mamy po kolei wszystkie wzrosty. Mamy wzrosty ceny zbóż. Mimo wszystko, mimo tych zbiorów mamy wzrost cen wszystkich: Olej słonecznikowy rośnie, który jest tak naprawdę… Olej w produktach spożywczych, czy tego, czy to lubimy, czy nie. To jest nośnik smaku, więc występuje w bardzo wielu, jak nie we wszystkich produktach, nie tylko jednorodnych jak olej Kujawski, ale też w produktach spożywczych, słodyczach, nabiale i tak dalej. Oczywiście zamieniamy ten olej w ostatnich latach zamieniliśmy ten olej palmowy na słonecznikowy. No więc jeżeli teraz Ukraina jest producentem oleju słonecznikowego w 40%, to jest jasne, że tutaj efekt jest bezpośredni. Opakowania foliowe – to jest efekt pochodnej wzrostu ceny ropy. Opakowania tekturowe, opakowania, w ogóle duży przemysł tzw. brudny, jak my to nazywamy, był przesuwany w ostatnich latach na Ukrainę, gdzie w większości obszarów to już jeszcze nie działa. Jeżeli sobie popatrzymy na logistykę, która od czasu covidu co widać nie wygrzebała się absolutnie z kryzysu; brakuje kierowców, kontenery są 3-4 razy droższe w transporcie międzynarodowym. Więc mamy następny element. Jak popatrzymy na wzrost cen energii, o których wszyscy jako prywatni użytkownicy już wiemy, jako użytkownicy przemysłowi widzimy to jeszcze bardziej, bo wcześniej. No to mamy pełną paletę wzrostu cen produktów spożywczych.
MD: A no tak, ten wzrost cen mniej więcej na jakim poziomie procentowym nastąpił, jeżeli chodzi o usługi, o towary, które są Wam oferowane?
MO: W granicach między 20 a 30 procent. Jeżeli popatrzymy na ceny energii – w tamtym roku można było ją kupić za 300 złotych za megawatogodzinę. W tym roku kupujemy ją za 1000-1200, a w przyszłym roku zakładamy w budżecie, że będzie to 2000, czyli razy 3,5 do roku 2022 razy siedem do roku 2023. Razy siedem.
MD: Ale podniesienie, ale podniesienie ceny, ceny towaru na półce sklepowej o takie wartości o 20-30-40% raczej nie wchodzi w grę, bo klienci chyba nie będą takich towarów kupować. Więc jak sobie radzicie z takimi podwyżkami?
MO: Oczywiście część podwyżki bierzemy na siebie. Też wiadomo, że każda firma jeżeli miała jakiekolwiek rezerwy to je szybciutko wykorzystała. Jeżeli miała jakiekolwiek obszary inwestycyjne to też stara się je przekładać na następny, bliżej nieokreślony okres, tak żeby po prostu ten rok 2022 i 2023 przetrwać z maksymalnie sqeezowanymi kosztami. Natomiast jest taki moment, w którym już nie da się przenieść tego tylko i wyłącznie na jakąś optymalizację kosztową po stronie producenta, więc przenosimy je siłą rzeczy, chociaż to jest najgorsze rozwiązanie dla naszych klientów. Więc te podwyżki są i to widzimy na wszystkich produktach. To jest kwestia tylko naszych produktów, to są podwyżki, które są w granicach powiedzmy 15-20%, co mniej więcej przekłada się na cytowany przez pana redaktora wzrost cen produktów finalnych na półkach.
MD: Powiedział Pan o tym, że część brudnej produkcji była przenoszona na Ukrainę. Jak Pan ocenia w tym momencie to, co się na Ukrainie dzieje w kontekście potencjału otwarcia produkcji w Ukrainie? Czy widzi Pan perspektywę możliwości wznowienia tam produkcji w zakładach z którymi współpracowaliście dotychczas?
MO: Tak, Ukraina to jest niesamowite, ale obserwujemy akcję, obserwujemy wojnę właściwie codziennie albo kilkanaście razy dziennie. I pierwsze oznaki co prawda nie wznowienia produkcji, bo ta w tych fabrykach, w których nie została przerwana, idzie cały czas, natomiast została przerwana, bardzo wolno się wznawia. Natomiast widzimy już takie oznaki, gdzie my zaczynamy sprzedawać produkty do Ukrainy. A ponieważ każda nasza transakcja jak i w większości producentów, nie tylko żywnościowych, jest oparta o konieczność ubezpieczenia transakcji nie tylko do Ukrainy, ale też do każdego innego każdego kraju, więc międzynarodowe organizacje, w tym też polskie KUKE, już ubezpieczają transakcje na Ukrainę. Dla mnie to jest znak jakby wejścia, powrotu na zupełnie inny poziom zaufania (…)
MD: W piątek dowiedzieliśmy się, że Rada Unii Europejskiej zatwierdziła obowiązkowe oszczędzanie prądu. 10 procent dobrowolne dla wszystkich krajów. 5% Poziom obowiązkowy. Jak Pan jako szef rady nadzorczej firmy, która zapewne sporo prądu zużywa, na takie propozycje patrzy?
MO: Już nie przewodniczący rady nadzorczej, tylko od lutego prezes zarządu, więc to zapewne…
MD: O, przepraszam najmocniej…
MO: Nie, to nie ma znaczenia jeżeli chodzi o zużycie prądu, niestety. Ja uważam w ogóle, że jakby to powiedzieć, każda oszczędność powinna być oszczędnością naturalną, a nie prośbą Unii Europejskiej. Natomiast bardziej zastanawiam się nad tym, i to oczywiście jak się liczy koszty, jak się patrzy na koszty, jak się patrzy na oszczędność, jak się patrzy na zużycie kosztów, jak się patrzy w końcu na udział poszczególnych kosztów w tzw. technicznym koszcie wytworzenia (TKW), to jeżeli mamy ten koszt duży, to zawsze staraliśmy się go oszczędzać jako przedsiębiorcy. Nie mówię tutaj o Bakallandzie, który zużywa stosunkowo niedużo prądu. Ale generalnie są branże, które zużywają tego prądu dużo więcej. Natomiast ja bardziej się zastanawiam nad genezą, takiej decyzji. Bo geneza tej decyzji jest dużo, dużo bardziej niebezpieczna albo dużo bardziej poważna. W różnych organizacjach biznesowych też rozważamy, albo też w naszym planie, w jakimś tam kryzysowym rozważamy też możliwość, ewentualność, albo konieczność, że prąd zostanie wyłączony na jakiś okres. Może po siedemnastej, może w jakimś okresie na dwa dni, może weekendowo. Więc to są obszary, nad którymi w tej chwili kryzysowo pracujemy. Dzięki Bogu ten kryzys jest w różnej postaci od 3 lat, więc nikt nie rozwiązał komisji kryzysowych, one cały czas pracują, chyba że tak zarządzają…
MD: Wśród wielu decyzji, które podejmują przedsiębiorcy w tym czasie są również decyzje o przejściu np. na odnawialne źródła energii albo jakiś inny sposób zapewnienia sobie mniejszego zużycia. Niektórzy serwerownie zaopatrują w urządzenia, które ciepło odzyskują i przekształcają w energię elektryczną, inni stawiają na fotowoltaikę czy energię z wiatraków, których piękny przykład widzimy teraz także na ekranie. Jak Wy sobie radzicie? Czy wprowadziliście tego rodzaju rozwiązania i jeżeli tak, to czy jesteście z nich zadowoleni?
MO: Tak, wprowadzenie… Jeszcze rok temu energia odnawialna była elementem polityki ekologicznej również naszej firmy. Od pierwszego lutego tego roku zaczęliśmy usilne prace nad tym, aby pozyskiwać dużo więcej energii z fotowoltaiki albo też z wiatraków. Takie prace zaczęliśmy. Te przeliczenia były czysto ekologiczne. Nie wiem, czy z tego coś wynika, jakiś sens, ale rzeczywiście patrzyliśmy, tak dokładnie. (…)
Natomiast oczywiście w tej chwili zielona energia jest tańsza niż energia konwencjonalna. Jest tańsza niż energia z węgla brunatnego, jest tańsza niż energia z węgla kamiennego, jest dużo tańsza niż energia z gazu. Więc siłą rzeczy teraz to jest obszar absolutnie nie tylko ekologiczny, ale w tej chwili to jest zdecydowanie obszar ekonomiczny. Natomiast są dowody, że zaczęliśmy pracę wcześniej, natomiast oczywiście wiadomo, że będzie się bardzo szybko rozwijała, bo po prostu jest dużo tańsza. Oczywiście pytanie jest jak inwestycja w energię odnawialną (to jest zwrot bardziej 10 letni czy 15 letni), więc trzeba też przewidzieć, jeżeli mówimy o tym aspekcie ekonomicznym jak będą się zachowywały ceny energii w tak długim czasie. My taką decyzję podjęliśmy zdecydowanie, że rozwijamy nasze zasilenie naszych fabryk energią ekologiczną.
MD: Szczęśliwi ci, którzy podjęli tę decyzję zawczasu. A tak przy okazji 179,5 euro – tyle kosztuje w tej chwili jedna godzina na giełdzie gazu TTF w Amsterdamie. To jest powrót do ceny z 25 lipca. No ale wciąż 40 euro to była cena w zeszłym roku. Bardzo dziękuję za tę ciekawą rozmowę. Marian Owerko, prezes zarządu firmy Bakalland i współzałożyciel tej firmy był naszym gościem w poniedziałek. Dziękuję pięknie.
MO: Dziękuję serdecznie, do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV