ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A my proszę Państwa, zaglądamy do publikacji Głównego Urzędu Statystycznego, żeby przekonać się jak wyglądała jedna z sił napędowych polskiej gospodarki, czyli działalność konsumentów wyrażona dynamiką sprzedaży detalicznej za październik 2024 roku. No i mamy proszę Państwa wzrost o 1,3 procent. Nie jest to jakieś szaleństwo tak patrząc na to, co pokazywał nam Główny Urząd Statystyczny w ostatnich miesiącach, ale patrząc na to, co wydarzyło się we wrześniu wygląda to bardziej optymistycznie.
Naszymi gośćmi, z którymi będziemy o sprzedaży detalicznej rozmawiać są: Tomasz Ciąpała, prezes firmy Lancerto, szyjącej luksusowe coraz bardziej, garnitury i dr Tomasz Kopyciański z Uniwersytetu WSB Merito we Wrocławiu. Witam Panów bardzo serdecznie.
TOMASZ KOPYŚCIAŃSKI, UNIWERSYTET WSB MERITO WE WROCŁAWIU: Dzień dobry.
TOMASZ CIĄPAŁA, LANCERTO: Dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Zanim zapytam Pana doktora o to co z tych danych wynika i jak wygląda i ile w tym 1,3 jest efektów bazy, a ile jest jakiś innych zjawisk statystycznych, chciałbym Pana prezesa Tomasza Ciąpałę zapytać jak idzie sprzedaż, jak czuliście się w październiku?
TC: Ja zawsze powtarzam, że polski rynek odzieżowy jest hiperkonkurencyjny, bo mamy tutaj podaż i producentów polskich, którzy nie są w ogóle obecni na rynku niemieckim czy brytyjskim. Od lat już mamy podaż producentów polskich zagranicznych marek, polskich marek importu gigantycznego, które też mamy. Więc poruszanie się na tym rynku jest specyficznie uwarunkowane.
I teraz tak: na każdym rynku znajdziemy firmy, które sobie radzą lepiej i gorzej – poszczególne segmenty. My szczęśliwie jesteśmy ciągle w tej awangardzie firm, które sobie radzą niezależnie od stóp procentowych i od warunków ekonomicznych. Jest kilka spółek giełdowych, które mają bardzo podobnie.
Natomiast można powiedzieć, że przesuwamy się w takim trendzie bocznym i niektóre kategorie produktów ewidentnie mają się słabiej, niektóre mają się dobrze. Więc my trochę patrzymy na te dane gusu zawsze z takim zaskoczeniem w obie strony de facto, bo poruszamy się w swoim tempie.
RM: Czyli we wrześniu nie mieliście wrażenia, że biznes idzie aż tak źle, a teraz nie macie wrażenia, że biznes idzie aż tak dobrze? Pytam o takie, wie Pan subiektywne odczucie. No, bo każdy z nas, managerów ma takie jakby niezależnie od tego, ile tam wyszło w twardych wynikach finansowych, które często zależą od tego, co ustaliliśmy z naszymi partnerami kilka miesięcy wcześniej. No, ale jest taki nastrój, takie odczucie właśnie emocjonalne tego, czy ten biznes się robi lżej, czy trudniej. Jakbyśmy popatrzyli na te kolejne miesięczne dynamiki, no to można by przyjąć, że tak w zasadzie ku końcowi tego roku robi się coraz trudniej.
TC: Biznes jest trudny, trudniejszy zdecydowanie. Mamy konsumenta, który ewidentnie, jeśli nie musi to nie kupuje. To my to też widzimy i klient jest chłodniejszy do tego, żeby kupić jeśli ma dobrą okazję cenową. To też jakby jest silniejsze, niż we wcześniejszych latach. Więc często też sprzedaż oczywiście jest kosztem marży, to o tym tu nie rozmawiamy.
Natomiast dynamiką sprzedażową łatwiej zarządzać, jeśli się próbuje tą marżę zmniejszać i biznes jest trudniejszy. Ja spodziewam się, że ten cały kwartał będzie będzie właśnie w takim trendzie bocznym. I ja dopóki nie zobaczę, że stopy procentowe maleją i inwestycje nie ruszą, no bo jeżeli się mówi o tym, że Polacy na kontach oszczędnościowych mają ponad 2 biliony złotych i to rośnie, a jednocześnie banki mają nadpłynność to jakby nie widać powodu, dla którego mielibyśmy kupować więcej.
Przy czym ciekawe są informacje chociażby o tym, że jedna trzecia Polaków planuje zmienić samochód w najbliższych miesiącach, więc widać, że jakby jest skłonność do oszczędzania chyba. I to nie jest jakaś zła wiadomość dla gospodarki.
RM: No tak, pod warunkiem, że te oszczędności będą pracowały, a one z tego, co Pan powiedział i z tego co wiemy, one leżą. One nie pracują. One nie finansują rozwoju startupów. One nie finansują nowych inwestycji.
Panie doktorze, no ja bym powiedział tak, że oczywiście to 1,3 wygląda zdecydowanie lepiej niż -3, no ale nie jest to jakieś szaleństwo?
TK: Tak, na pewno odetchnęliśmy nieco z ulgą, bo po fatalnych danych wrześniowych spodziewaliśmy się w skrajnych, niepesymistycznych scenariuszach, najgorszego. Ten wynik na plusie 1,3 pokazuje, że pogłoski o śmierci naszej gospodarki i konkretnie sprzedaży detalicznej są mocno przesadzone.
Aczkolwiek chciałbym powiedzieć i zaznaczyć, że tutaj główną rolę odgrywa statystyka i trochę te dane październikowe oddają to co wrzesień nam nam zabrał. Zwróćmy uwagę na to, że mieliśmy bardzo wyjątkowy wrzesień w tym roku, mieliśmy wtedy tylko 25 dni handlowych, bo aż 5 niedziel przypadało na wrzesień w październiku. Teraz do bazy weszło nam 27 dni handlowych. W związku z tym no to tworzyło automatyczną przestrzeń do tego wzrostu sprzedaży detalicznej.
Więc gdyby w tym miesiącu jeszcze przy większej liczbie dni handlu miała spaść sprzedaż detaliczna to byłoby już fatalna informacja. Natomiast sam wzrost na poziomie 1,3 zwłaszcza w świetle wczorajszej bardzo optymistycznej informacji o wzroście produkcji przemysłowej myślę, jest trochę rozczarowujący.
RM: Tak sobie patrzę na dane w poszczególnych działach. I tak: pojazdy w cenach stałych – pojazdy samochodowe, motocykle, części: 24% wzrostu, ale paliwa stałe, ciekłe i gazowe: spadek o 9,1%. Żywność, napoje i wyroby tytoniowe: spadek. Owszem, farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny: wzrost o 9%, ale: (i to jest ukłon w kierunku Pana prezesa Ciąpały:) tekstylia, odzież i obuwie – spadek i to o ponad 10%.
Ja rozumiem, że Lancerto to nie dotyczyło, no bo to są takie trochę takie zdecydowanie bardziej premium (boję się powiedzieć „trochę”, proszę wybaczyć) zdecydowanie bardziej premium produkty, więc premium jest chronione w czasie dekoniunktury i sprzedaje się w zasadzie równie dobrze jak normalne. No, ale taka tańsza odzież rozumiem, sprzedaje się słabiej. Meble słabiej, chociaż nie w tym stopniu co tekstylia, odzież i obuwie. Chociaż pewnie w odzieży i obuwiu obuwie dużo robi, bo ono zawsze tanieje, prawie. No i prasa, książki: ciut więcej kupujemy.
No więc tak to wygląda w podziale. Panie doktorze, a jakie wnioski o koniunkturze gospodarczej o wzroście gospodarczym w czwartym kwartale możemy z tego wysnuć? Pan już widzi jakąś perspektywę?
TK: No niestety tak. Odczyt wprawdzie mamy na plusie, ale nie ukrywam, że osobiście spodziewałem się wzrostu na poziomie minimum 3% co dawałoby jakąś przestrzeń do tego, żebyśmy w tym roku w skali całego roku osiągnęli te magiczne 3% wzrostu PKB. Bo niestety co kwartał to te prognozy nam się przesuwają w dół. I ten wczorajszy, bardzo fajny odczyt, jeśli chodzi o produkcję przemysłową, nie został niestety poparty bardzo dobrymi danymi jeśli chodzi o wzrost sprzedaży detalicznej, to jest wzrost na poziomie 1,3, ale to niestety oznacza, że idziemy raczej w kierunku 2,5-2,70% wzrostu PKB w skali roku. No, co niestety jest dalekie od oczekiwań, jakie mieliśmy jeszcze z początkiem tego roku kalendarzowego.
RM: I na wielu frontach będzie rozczarowujące również na takim froncie, na którym minister finansów zakładał, że gospodarka po prostu wypracuje się z tego deficytu budżetowego, tak na marginesie.
Panie prezesie, no to teraz tak ustaliliśmy przed przerwą, że te dane dotyczące sprzedaży detalicznej w powiązaniu z innymi danymi, które ostatnio widzieliśmy raczej nie sugerują, że Przekroczymy 3% wzrostu PKB w czwartym kwartale, więc mamy wciąż problem z tym ożywieniem gospodarki. Przypomnijmy, że 2023 rok to było zaledwie 0,1 procent wzrostu gospodarczego.
Jak Pan sądzi, co Panu mówi intuicja, kiedy patrzy Pan na to, co mówią Pańscy koledzy prowadzący inne biznesy, jak zachowują się klienci, kiedy to ożywienie mogłoby, takie bardziej znaczące, rzeczywiście nadejść?
TC: Ja mam taki przegląd dosyć szeroki tego rynku, bo studiując za granicą mam też przegląd kolegów, którzy prowadzą biznesy albo pracują w firmach w różnych krajach. I niestety, ale cały kontynent nasz jest w takim marazmie. My jesteśmy jedną z lepszych gospodarek w ogóle w tym momencie w Europie.
I trochę mnie to napawa takim takim rozczarowaniem albo zmartwieniem, że to się może przesunąć w czasie. W sensie, że może to potrwać jeszcze dłuższy czas – ten trend taki boczny. Bo koledzy z przemysłu, którzy eksportują dużo, bardzo narzekają. Nawet niektórzy mają listę ze zwolnieniami dalszymi, bo nie widać odbicia. I to też wiem od banków, że gros firm, które były prymusami jeszcze niedawno nie radzą sobie, nie mają zamówień.
Więc jakby ja w takiej najbliższej przyszłości nie widzę tej zmiany. Pierwszym momentem myślę, że gdyby zaczęły te stopy procentowe miały być obniżane w EBC czy czy w Polsce, to to będzie pierwszy moment, w którym będzie można próbować składać na nowo myśli. Natomiast w tym momencie tak się przesuwamy troszeczkę bez pomysłu na to, jak na czym w ogóle zbudować ten wzrost.
RM: Panie doktorze, jak Pan sądzi, kiedy ruszymy szybciej do przodu?
TK: Pewne czynniki gospodarcze pozostają pod dużą dozą niepewności. Znaczy na pewno nie możemy liczyć na prezent z zagranicy. No, bo biorąc pod uwagę uwarunkowania zewnętrzne, perspektywy gospodarki światowej stoją pod dużym znakiem zapytania. Więc skoro nie możemy liczyć na eksport, tak naprawdę powinniśmy zadbać o trzy rzeczy.
Przede wszystkim inwestycje. I tu jest jakaś realna szansa, że w kolejnych kwartałach, gdy ruszą środki z KPO to poziom tych inwestycji w Polsce wzrośnie. Potrzebny jest też większy optymizm konsumentów, bo tak, jak rozmawialiśmy w pierwszej części wywiadu, (o czym mówił też pan prezes) ludzie mają pieniądze, cały czas przecież mamy dodatni, realny wzrost wynagrodzeń w Polsce. Te oszczędności na razie ze względów ostrożnościowych lokowane są w bankach, ale one w każdej chwili do gospodarki muszą wrócić. W związku z tym potrzebny jest nam też ten trzeci element, o którym już pan prezes też dwukrotnie wspomniał, czyli obniżenie stóp procentowych.
Pewnie nie możemy na to liczyć w perspektywie nadchodzących miesięcy, ale w perspektywie połowy roku, jeżeli w miarę bezboleśnie przejdziemy wzrost cen energii, kolejny wzrost płacy minimalnej, no to jest szansa na to, że w drugim półroczu te stopy procentowe zostaną obniżone. I w tym okresie upatrywałbym szansy na odbicie gospodarcze.
RM: Dr Tomasz Kopyściański, Uniwersytet WSB Merito we Wrocławiu i Tomasz Ciąpała, prezes Lancerto byli naszymi gośćmi. Dziękuję bardzo serdecznie, udanego dnia.
Dbasz o swoje pieniądze? Nie przegap informacji ważnych dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV