NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Z końcem roku mija czas obowiązywania prawie wszystkich tzw. tarcz antyinflacyjnych. W przypadku paliwa będzie to powrót do 23 procent VAT z dotychczasowych 8. Jak wpłynie to na ceny benzyny? O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest dr Jakub Bogucki z e-Petrol.pl. Dzień dobry.
JAKUNB BOGUCKI, E-PETEROL.PL: Dzień dobry pani. Dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Wczoraj Daniel Obajtek deklarował, że ceny na Orlenie się nie zmienią. Tymczasem minister infrastruktury zapowiedział, że podwyższa stawki opłaty paliwowej na przyszły rok dla wszystkich rodzajów paliw o 13,3 procent. No to pytanie: o ile Orlen będzie musiał obniżyć swoją marżę, żeby utrzymać ten sam poziom cen jak to, co widzimy teraz?
JB: Ta obniżka, która będzie musiała nastąpić, będzie bardzo radykalna i przede wszystkim odnosi się do kwestii vatowskich. Bo to tutaj z tego tytułu będzie największa zmiana. Z 8 na 23% skacze stawka podatkowa, więc teoretycznie niemal złotówkę dla benzyny i 1,10 zł mniej więcej dla diesla trzeba by było podwyższyć ceny, więc o tyle trzeba będzie gdzieś zredukować marże i hurtowe, i operatorów detalicznych. Sama opłata paliwowa to nie jest jakiś duży problem, bo to jest kilkanaście groszy, które jakoś mam wrażenie dałoby się względnie łatwo jako podwyżkę wytłumaczyć. Natomiast jeśli chodzi o tą zmianę vatowską, tu zdecydowanie trzeba by było bardziej podciąć te marże. I taki ruch jest spodziewany. Czy taki ruch będzie zapewne prawdopodobny w najbliższych dniach.
JB: Na ten ruch Orlen szykował się już od dłuższego czasu. Mamy wykres marż rafineryjnych. Przed momentem był wyświetlany i widzimy, że rzeczywiście one mocno poszły w górę, pomimo tego, że ceny ropy się już ustabilizowały. Przecież od szczytu w wakacje ropa spadła już o 30%. Pytanie, czy Orlen nie szykuje nam takiego „efektu gotującej się żaby?” To znaczy teraz obetnie marże, żebyśmy nie doznali szoku, no a potem stopniowo nie będzie zwiększał znowu cen?
JB: W tym momencie te marże są na tyle wysokie, że zejście z nich spowoduje takie bezproblemowe wejście, a te marże nie będą niskie. One będą na poziomie do niedawna jeszcze zupełnie akceptowalnym, tak to chyba trzeba stwierdzić. Po prostu teraz, w tym momencie przed zmianą stawki podatkowej, one są bardzo, bardzo wysokie. I wydaje się, że tutaj bolesnego jakiegoś takiego efektu nie zobaczymy po pierwszym stycznia. Ale to też nie będzie tak, że później będziemy widzieć jakiś rytmiczny wzrost. Aczkolwiek ta rozmowa musiałaby odbyć jeszcze pewną weryfikację w lutym, kiedy wejdzie nam embargo na na produkty gotowe z Rosji, bo wtedy będziemy musieli zobaczyć, co się stanie z polskim i europejskim rynkiem oleju napędowego.
NG: Spójrzmy na to, ile kosztowałaby benzyna, gdyby jej koszt wzrósł dokładnie tyle, ile wynosi podwyżka VAT, a właściwie powrót do stałych stawek. (…) Powiedzmy, jak będą kształtowały się ceny od 1 stycznia. Czego się spodziewać na stacjach benzynowych? I czy to nie będzie to, co policzyliśmy sobie właśnie w tym momencie i co widzimy na ekranie w BIZNES24, czyli diesel, gdyby nie obniżka marż Orlenu, kosztowałby ponad 9 złotych. Benzyna: 7,61…
JB: Te wyliczenia wyglądałyby tak prawdopodobnie, gdyby stawka została przełożona 1:1 do obecnych cen. Rzeczywiście taki skok musielibyśmy zobaczyć. Natomiast padły te zapowiedzi bardzo konkretne, że zostanie zrobione dużo żeby ta cena nie została tak boleśnie podwyższona. Więc wydaje się, że wejdziemy w Nowy Rok z tymi cenami na poziomie 6,50- 6,60 dla benzyny 95 oktanowej, około 7,70 zł dla oleju napędowego. Myślę, że to byłby taki też bezpieczny poziom, o którym możemy mówić w kolejnych kilku dniach.
CZYTAJ TEŻ: OPŁATA PALIWOWA WZROŚNIE O 13.3 PROC. W 2023 R.
NG: Zerknijmy na rynek ropy, globalny. Może rozwińmy ten wątek dekretu podpisanego przez Putina dotyczącego zakazu sprzedaży ropy do krajów, które wprowadziły pułap cenowy na jej eksport. Co to może zmienić, jeżeli chodzi o globalną sytuację?
JB: Mam wrażenie, że to jest przede wszystkim taka polityczna deklaracja. Takie trochę pokazanie języka, powiedziałbym, tym krajom, które na ten limit się zdecydują. Prawda jest taka, że ta rosyjska ropa i tak w niewielkim tylko stopniu trafiałaby do tych krajów. Bo kraje, które wprowadziły limit, które się na niego decydują, jednak szukają zaopatrzenia w ropę inną niż rosyjska.
A Rosja musi i będzie szukać swoich odbiorców głównie na rynkach azjatyckich, którzy się w tę kwestie nie włączyli. Mam na myśli tutaj Chiny, Indie, także kraje Dalekiego Wschodu, bo one będą tym odbiorcą ropy, ropy rosyjskiej. Także tutaj nie przeceniałbym znaczenia tego dekretu. To jest po prostu taki naturalny ruch. Ruch odwetowy, jaki musiał ze strony rosyjskiej zostać zrobiony, ale niewiele on tak naprawdę zmieni, mam wrażenie.
NG: To zahaczmy jeszcze o Chiny. Tutaj cały czas, właściwie od jakiegoś czasu, już dłuższego, dobiegają informacje dotyczące zamykania i otwierania gospodarki, rezygnowania bądź zacieśniania polityki zero covid wpływają bardzo mocno na wyobraźnię inwestorów i są przyczyną sporej zmienności. No i teraz w końcu gospodarka ma się otworzyć. No ale ceny. No dzisiaj widzimy wzrosty, ale wczoraj tuż po tej informacji o tym, że Chiny otwierają granice były dosyć mocne spadki na ropie, ponieważ inwestorzy teraz z kolei obawiali się tego, że rozleje się epidemia COVID na cały świat. Pytanie kiedy sytuacja na Dalekim Wschodzie się ustabilizuje i jak mocno jeszcze będzie rzutowała na ceny ropy właśnie?
JB: Nie chciałbym być złym prorokiem, ale wydaje się, że ten okres zimowy, sprzyjający jednak wysokiej zachorowalności na COVID będzie cały czas takim trochę czynnikiem paraliżującym możliwości odbudowy chińskiej gospodarki. To jest kwestia tego, że polityka była bardzo restrykcyjna, bardzo radykalna, jeśli chodzi o wirusa w poprzednich latach.
Teraz społeczeństwo jest na niego wyeksponowane bez właściwie żadnych ograniczeń i to powoduje, że mimo szumnych deklaracji, że odbuduje się lotnictwo chińskie, że odbuduje się gospodarka i transport, to się nie dzieje, bo ludzie po prostu chorują i zajęci są jednak sytuacją związaną z tym ponownym uderzeniem pandemii, teraz już pozbawionym trochę państwowej kontroli. Także wydaje mi się, że to jeszcze przynajmniej kilka tygodni przed nami takiego trochę chaosu, bo pewnie Chiny będą zwiększać produkcję w różnych dziedzinach. Będą tego paliwa potrzebować więcej, ale na pewno nie tak dużo i tak szybko jak można było sądzić po tych pierwszych deklaracjach władz chińskich, że znosimy ograniczenia, że wracamy do tej światowej gry, powiedziałbym.
NG: Zostało nam dosłownie 30 sekund, ale może zadam pytanie na tak/nie. Embargo na ropę. Od lutego, będzie diesel za dychę?
JB: Za dychę nie, ale będzie droższy.
NG: Dziękuję pięknie za rozmowę, dr Jakub Bogucki, e-Petrol.pl.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV