ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Przyjdzie czas na obniżki i nadszedł czas na rozmowę z naszymi gośćmi. Dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Witam bardzo serdecznie.
MAŁGORZATA STARCZEWSKA-KRZYSZTOSZEK, UNIWERSYTET WARSZAWSKI: Witam, dzień dobry.
RM: I Piotr Matys, analityk InTouch Capital Markets. Witam bardzo serdecznie oboje Państwa.
PIOTR MATYS, INTOUCH CAPITAL MARKETS: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Jestem ciekaw Państwa wrażeń po tej dzisiejszej konferencji prasowej. Pani doktor?
MS-K: Jeślibyśmy mieli odpowiedzieć na pytanie o wrażenia, to pewnie długo byśmy opowiadali nie na temat, który powinien nas wszystkich interesować. Zresztą pan delikatnie wspomniał, że było sporo historii i rzeczywiście było sporo historii. Tak… Natomiast to, co rzeczywiście najważniejsze to jest zakończenie cyklu podwyżek. Powiedział pan, żeśmy się nie spodziewali, że na dzisiejszej konferencji taka informacja padnie. Wydaje mi się, że jednak żeśmy się spodziewali.
RM: A to ma znaczenie w sumie?
MS-K: Ma znaczenie dlatego, że to uprawdopodobnia to, że będziemy mieć obniżkę we wrześniu. Zresztą może nie tak bardzo silnie, ale jednak dosyć jednoznacznie prezes Glapiński powiedział o tym, że jeśli te warunki, o których wspominał, czyli jednocyfrowa inflacja w okresie lipiec-sierpień, no projekcje są jakie są, więc tutaj już się nic nie zmieni. Następna projekcja Narodowego Banku Polskiego w listopadzie, więc tutaj już nic nowego się nie dowiemy.
No oczywiście zobaczymy pełną projekcję tą lipcową w poniedziałek. Ale wydaje mi się, że po to, żeby mógł zasygnalizować pan prezes to, że wrzesień to jest możliwa obniżka stopy referencyjnej, to dzisiaj po prostu musiał powiedzieć o tym, że ten cykl podwyżek został zamknięty. No, trudno byłoby spodziewać się we wrześniu tego jednego i drugiego.
RM: Panie Piotrze, ja rozumiem, że te oczekiwania dalszych spadków to jest to, co będziemy widzieć w poniedziałek w projekcji inflacyjnej, więc to już mamy niejako dane na wrzesień. No to teraz pytanie pozostaje na ile prawdopodobne jest, że we wrześniu czy w sierpniu zobaczymy (bo to by chyba w sierpniu musiało się pojawić) jednocyfrową inflację konsumencką (CPI)?
PM: Ja myślę, że tutaj warto by dodać jeszcze jeden element, który może zaważyć o tym, czy we wrześniu będzie ta obniżka stóp procentowych: sondaże opinii publicznej. Bo można by postawić taką tezę, że jeżeli opozycja będzie doganiać w sondażach Prawo i Sprawiedliwość to większość zasiadających w Radzie Polityki Pieniężnej mówimy o tych osobach, które były nominowane przez Sejm i przez prezydenta Dudę, na czele której stoi prezes Glapiński, może się pokusić o to, żeby jednak obniżyć stopy procentowe we wrześniu.
Podczas dzisiejszego wywiadu, (bo tam było 15 czy 20 minut, które było konferencją prasową, ale godzinę to trwał wywiad prezesa Glapińskiego), on pokusił się o kilka komentarzy, m.in. mówiąc o tym, że jeżeli negatywny scenariusz podczas wyborów się rozegra to będziemy mieć euro.
I w cudzysłowie ten negatywny scenariusz z myślą to prawdopodobnie jeżeli opozycja dojdzie do władzy. Więc mnie tylko zastanawia, dlaczego Pani doktor zasugerowała, że we wczorajszym komunikacie po posiedzeniu rady był taki lekki sygnał, że ten cykl podwyżek oficjalnie się zakończył.
Ale czemu Glapiński to ogłosił dzisiaj? Nie rozumiem i myślę, że wiele osób będzie zastanawiało dlaczego w oficjalnym komunikacie tego nie było. I tutaj znowu można odnieść takie wrażenie, słuchając z prezesa Glapińskiego, że on chce kontrolować za wszelką cenę narrację. Co usłyszeliśmy? Że żyjemy w kraju, gdzie pensje wzrosły realnie o ponad 20%, odkąd PiS doszedł do władzy podczas gdy w strefie euro tylko 2% od 2015 roku. Więc ponownie to był taki wiec wyborczy, który został zakończony ogłoszeniem: koniec podwyżek, oficjalnie nie będziemy podwyższać. I możecie się spodziewać, że już we wrześniu będzie obniżka stóp procentowych.
RM: Ale jak to wiec wyborczy? Przecież cały początek konferencji dotyczył tego, jak ważną wartością jest niezależność banku centralnego, która jest pieczołowicie podtrzymywana przez pana prezesa, a podważana ewentualnie przez jakieś takie siły, które chcą coś zmienić w Polsce… Tak to słyszałem. Swoją drogą, tuż przed rozpoczęciem konferencji próbowałem sprawdzić na stronach internetowych Narodowego Banku Polskiego wczorajszy komunikat. I go tam nie było. To znaczy kliknięcie w link na stronie powodowało, że pojawiał się komunikat, że nie ma materiału, nie ma tego pliku tam załączonego.
PM: Bardzo, bardzo ciekawe. Tutaj też zostało wspomniane, że złoty dosyć dobrze sobie radzi. I wydaje mi się, że to bierze się z faktu, że prezes Glapiński bardzo mocno powiedział, że rynki spodziewają się zbyt dużej skali obniżek stóp procentowych, to ok. a nawet więcej niż 100 punktów bazowych do końca roku. I to może lekko złotego wspierać, chociaż euro/dolar się umacnia. Mamy lekką poprawę sentymentu na rynkach bazowych. Więc wiele osób będzie się zastanawiało czy tutaj – ta większość w RPP nie podejmie takiej ryzykownej decyzji, żeby ciąć stopy procentowe, kiedy może jeszcze Fed będzie je podwyższał.
RM: Przed chwilą przez chwilę widzieli Państwo parkiet warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych na tym ekranie, który jest po lewej stronie ode mnie. Jak Państwo patrzą na ekrany telewizorów, to pewnie po prawej go Państwo widzą. Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w WIG20 taka dosyć pozytywna reakcja. Wygląda na to, że ten wzrost, który zaczął się jeszcze przed konferencją, nie wyszedł co prawda dużo wyżej niż szczyt notowań dzisiejszy, ale taka ewidentna fala entuzjazmu się pojawia. Ja rozumiem, że też Panie Piotrze, jak patrzymy na reakcję złotego, to to głównie są zagraniczni, instytucjonalni inwestorzy, prawda?
PM: Tak, możemy mieć świeży napływ kapitału na nasz parkiet w związku z tym, że RPP będzie obniżać stopy procentowe być może już od września. Ale myślę, że wielu inwestorów może być przynajmniej w jakimś stopniu zaniepokojonych, że ta seria obniżek stóp w Polsce nastąpi, zanim Fed i inne banki centralne przestaną podwyższać stopy procentowe. Bo jednak dla wielu inwestorów te stosunkowo wysokie i atrakcyjne stopy procentowe są ważne.
RM: Pani doktor, bo ja tak sobie myślę o tym co słyszeliśmy od prezesa Adama Glapińskiego (pomijając wątki historyczne) i trochę myślę, że my nieekonomiści możemy się czuć zagubieni, bo z jednej strony jest, był ten komunikat, że prezes staje przed nami uśmiechnięty i ma dobre wiadomości, bo między innymi bezrobocie jest bardzo niskie, mamy prawie pełne zatrudnienie – powiedział prezes Glapiński. No i generalnie polska gospodarka relatywnie dobrze sobie radzi i rośnie i tam dogania i tak dalej… I te płace realne za chwilę znów zaczną rosnąć, co podkreślał.
Wspominał też o tym, że my także mamy taką greed inflation, czyli taką „chciwościową‟ inflację, że NBP szacuje to na jakieś 50-60 procent, MFW – Christine Lagarde się dzisiaj do tego odwoływała, szacuje też na około 50 procent. Ale to właściwie jeśliby doszło do tej obniżki 25 punktów bazowych we wrześniu, to jak to wpłynie na sytuację polskiej gospodarki? Bo trochę to, co mówił prezes brzmiało jakby po prostu nie było problemu, jeśli się pojawi ta obniżka.
MS-K: No myślę, że można założyć, że jednak troszkę wpłynie, nawet jeśli będzie to tylko jedna obniżka. Wydaje się, że mogą być dwie: i we wrześniu i w październiku po właśnie 0,25 punktu bazowego. I będzie niestety to miało wpływ na inflację. Może nie rzeczywiście jakiś bardzo duży, ale jednak zdecydowanie tak. Myślę, że możemy tak to szacować…
RM: …Czy to znaczy, że przy efektywnie rozwijającej się i funkcjonującej gospodarce taka obniżka będzie dużo silniejszym proinflacyjnym sygnałem czy impulsem, niż gdybyśmy mieli wyraźne spowolnienie gospodarcze? Tak jak powinniśmy mieć walcząc z inflacją?
MS-K: Myślę, że możemy teoretycznie absolutnie (bo praktyka potrafi zadziwiać) założyć, że jeśli będziemy mieć dwie obniżki o te 50 punktów bazowych to inflacja niestety wzrośnie ok. 0,3-0,4 punktu procentowego. Może przy inflacji dzisiejszej 11,5% to nie jest dużo, ale to bardzo wyraźnie po pierwsze jednak będzie osłabiać tempo obniżania się inflacji.
Po drugie niestety wyciągnie w czasie ten proces dochodzenia do celu inflacyjnego. I jeśli mogę jedną rzecz, bo oczywiście zapewne będzie Pan na ten temat rozmawiał w poniedziałek, jak pokaże się raport o inflacji już nie tylko te szczątkowe dane, które poznaliśmy po wczorajszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, ale wydaje mi się, że tam jednak musimy o tym pamiętać, że przy tej projekcji są przyjmowane pewne założenia dosyć stałe.
Czyli po pierwsze, pierwsze założenie to jest takie, że w dalszym ciągu stopa referencyjna będzie wynosić tyle ile wynosi, czyli 6,75 procent.
Po drugie w ogóle nie bierze się pod uwagę (no bo tak modelowo się zakłada), że mamy w tej chwili VAT na żywność na poziomie zero, a prawdopodobnie od przyszłego roku ten VAT jednak wróci do poziomu 5 procent z którego został obniżony.
Kolejna rzecz to my mamy nałożony w tym roku cap (czyli limit górny) jeśli chodzi o zużycie energii i dla tego poziomu mamy wyznaczone relatywnie niskie ceny za tą energię. Natomiast jak przekroczymy te limity to ta cena rośnie.
Już GUS nas poinformował, że nie mają chyba specjalnie możliwości wyszacowania o ile w związku z tym będą wyższe ceny płacone średnio rzecz biorąc w gospodarstwach domowych w wyniku tego wyższego ponadlimitowego zużycia. Natomiast w przyszłym roku już tego ograniczenia, tego limitu nie będzie. Wszystko na to wskazuje.
A więc wydaje się, że mamy taką sytuację, że rzeczywiście przy całkiem dobrych analitykach (o czym pan prezes mówił, ale myślę, że my wszyscy się z tym zgadzamy, że Narodowy Bank Polski naprawdę posiada dobrych analityków) warto było by się pokusić przy tej niestabilnej sytuacji, różnych zmieniających się warunkach o to, żeby taką projekcję zrobić scenariuszowo.
Czyli nie tylko założyć ten scenariusz oparty o takie sztywne dane, czyli 6,75 jeśli chodzi o stopę referencyjną, że mamy zerowy VAT na żywność przez cały ten okres, prognozy, że z cenami energii się nic nie dzieje (myślę o tych limitach, o których przed chwilką rozmawialiśmy) tylko właśnie scenariuszowo przyjąć, że jednak to się będzie zmieniało. I wtedy tę projekcję inflacji zobaczyć.
I jeszcze jedna rzecz: przecież już wyraźnie mamy informację o tym, że minimalne wynagrodzenie od przyszłego roku to będzie ponad 4 200, a od lipca przyszłego roku to 4 300 czy 4 400 (przepraszam, nie pamiętam już) to nam niebywale wypchnie wynagrodzenia w górę i to także będzie inflacjogenne, czego kompletnie nie zakłada ta projekcja. Więc niezbędne by były takie scenariusze.
RM: Jasne, czyli z tego wszystkiego co Pani doktor mówi, Panie Piotrze wynika, że być może pan prezes Glapiński jest zbyt optymistyczny zakładając, że cel inflacyjny uda się osiągnąć szybciej niż w 2025 roku?
PM: Po pierwsze rewelacyjny pomysł, doskonały o którym Pani doktor wspomniała, żeby te właśnie scenariusze dla inflacji odnośnie różnych stóp procentowych przedstawić. A ten optymizm myślę (prezesa Glapińskiego), że wielu by się zgodziło wynika z tego, że jednak chce wspomóc Polaków przed nadchodzącymi wyborami. Myślę, że jedną rzecz powinniśmy tutaj rozważyć w nadchodzących miesiącach. Załóżmy, że będzie to obniżka. Jest duże prawdopodobieństwo we wrześniu. Ciekaw jestem, jak NBP zareaguje jeżeli to opozycja dojdzie do władzy…
RM: Piotr Matys, InTouch Capital Markets i Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, Wydział Nauk Ekonomicznych UW. Tym takim pytaniem, które stawia nas na granicy dywagacji politycznych zatrzymujemy tą rozmowę.
MS-K: Myślę, że my możemy dać odpowiedź.
RM: Jestem ciekaw, ale króciutko.
PM: Jestem ciekaw opinii Pani doktor, jak NBP zareaguje jeżeli opozycja dojdzie do władzy…
MS-K: Nie chcę powiedzieć, że jestem przekonana, ale myślę, że z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że będą podwyżki.
RM: Jeśli się zmieni coś na scenie politycznej, rozkład sił po wyborach, tak? Ciekawe… No dobrze… to słyszeli Państwo…
MS-K: Ale to będzie z korzyścią, jeśli chodzi o czas dochodzenia do celu inflacyjnego.
RM: Jak to zwykle w ekonomii bywa moneta ma dwie strony: jasną i ciemną. I czasem trudno powiedzieć która z nich byłaby lepsza, bo to bardzo zależy od tego kto na tę monetę i z jakiego punktu widzenia patrzy.
MS-K: Zawsze jasna.
RM: Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV