ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A co z dzisiejszej konferencji Rady Polityki Pieniężnej i zbliżającej się poniedziałkowej prezentacji listopadowej, a więc zaktualizowanej prognozy inflacyjnej wynika dla nas? Będziemy teraz rozmawiać z dr Anną Czarczyńską z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego. Witam bardzo serdecznie.
ANNA CZARCZYŃSKA, KATEDRA EKONOMII W AKADEMII LEONA KOŹMIŃSKIEGO: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: I z Grzegorzem Maliszewskim, głównym ekonomistą Banku Millenium. Witam.
GRZEGORZ MALISZEWSKI, GŁÓWNY EKONOMISTA BANKU MILLENIUM: Witam serdecznie.
RM: Pani doktor, po tej konferencji prasowej, jak Pani się czuje? Uspokojona? Ma Pani nadzieję, że szybko będzie lepiej? Jest Pani zaniepokojona, że przy takiej polityce pieniężnej jeszcze długo lepiej, (przynajmniej z inflacją) nie będzie? Jakie są Pani odczucia? Takie osobiste?
AC: Czuję się, powiem tak: trochę uspokojona, że było mniej epitetów niż zwykle. I to mnie cieszy. Czyli poprawia się trochę komunikacja. Natomiast co do inflacji, nie czuję się uspokojona. Prognozy, które przedstawiono sięgają aż roku 2025 i dopiero wtedy ze strony NBP słyszymy zapewnienia, (raczej ze strony rady), ale tutaj mieliśmy do czynienia tylko z jednym przedstawicielem rady; słyszymy zapewnienia, że dopiero około roku 2025 będziemy mogli powoli schodzić do celu inflacyjnego. Przyznam, że to jest długa perspektywa. To znaczy, że powinniśmy się zacząć oswajać z tym (i takie sygnały też płyną ze strony rządu), że po prostu będziemy żyć z relatywnie wysoką inflacją, czyli na poziomie nawet kilkunastu procent. I zresztą te oczekiwania też pojawiają się w takich wewnętrznych projekcjach gospodarstw domowych, czyli praktycznie 70 procent gospodarstw domowych dalej oczekuje, że ta inflacja będzie. I dobrze wiemy, że to jest trochę samonapędzająca się spirala. Więc tutaj nie czuję się uspokojona. I trochę mnie martwi to, że nie tylko potrzeby pożyczkowe Polaków nie mogą być zaspokojone, ale też nasze oszczędności będą po prostu topniały w następnych latach. To znaczy, że będziemy biedniejsi.
RM: Oszczędności tak, ale przy głęboko ujemnych stopach procentowych u pana dyrektora Maliszewskiego w firmie – to tak naprawdę byłby całkiem niezły pomysł, gdybyśmy założyli, że teraz weźmiemy pożyczkę, a stopy procentowe nie będą już szły w górę – no to w sumie przez jakiś czas to będzie całkiem wyglądało jak niezły interes, prawda? Panie Grzegorzu, jak Pan uważa?
GM: To jest jedna strona tej układanki. W przypadku kredytobiorców rzeczywiście może być tak, że ta realna wartość oprocentowania pozostanie też ujemna, ale też realna stopa procentowa będzie dotyczyła wszystkich oszczędzających. Póki co wartość depozytów w sektorze bankowym jest wyższa niż kredytów, więc efekt netto dla konsumentów jest ujemny. W związku z tym ten długi okres utrzymywania się wysokiej inflacji będzie wiązał się z dużym kosztem społecznym. Z tego komunikatu, który został wysłany z Narodowego Banku Polskiego wyraźnie widać, że bank centralny bardzo chciałby, dopuszcza utrzymywanie się inflacji na podwyższonym poziomie w dłuższym okresie, chcąc uniknąć wyraźnego hamowania wzrostu gospodarczego. Myślę, że to takie dość odważne póki co założenie i pomimo tego, że teraz rada sygnalizuje stabilizację stóp procentowych i pauzę w dalszych podwyżkach, to ciągle otwartym pytaniem pozostaje, czy rzeczywiście ten cykl podwyżek został zamknięty. Bo pomimo tych perspektyw spowolnienia gospodarczego warto też zwrócić uwagę na to, że sytuacja na rynku pracy pozostaje dobra. I stopa bezrobocia, nawet jeśli wzrośnie, ona pozostanie ciągle relatywnie niska. I pytanie więc, czy taki układ gospodarczy pozwoli na trwale opanować inflację?
RM: No właśnie, właśnie. Ale to spowolnienie gospodarcze to jest coś, co wydaje mi się trochę niepokojące. Prezes dosyć mocno powiedział, że będzie spowolnienie, że ono jest przesądzone i że będzie głębokie. To, co mówił, jak na jego wypowiedzi zabrzmiało dosyć tak… nie wiem, czy alarmistycznie nie jest za mocno powiedziane, ale bardzo mocno i zdecydowanie. No i teraz ja się zastanawiam, czy nie zacząć się bać bardziej tego spowolnienia, które zresztą ma antyinflacyjne działać, niż samej inflacji. Panie Grzegorzu, jak wygląda ta sytuacja w banku? Widzicie jakieś niepokojące sygnały? Czy jeszcze firmy mają się dobrze? Poza oczywiście branżą budowlaną. Wczoraj Piotr Kuczyński z Xeliona wrzucił takie hasło na naszą antenę: „dorżnięcie gospodarki” apelując, żeby nie „dorżnięto” gospodarki. Pytanie co ją „dorżnie”? Dorżnęłyby podwyżki stóp procentowych czy sama w sobie inflacja?
GM: Sytuacja finansowa przedsiębiorstw póki co pozostaje dobra. Mamy dostępne dane po drugim kwartale, w związku z tym nie widzimy najnowszych informacji. Natomiast nie ulega wątpliwości, że sytuacja będzie się pogarszała, ponieważ możliwości przerzucania rosnących kosztów produkcji na ceny detaliczne w warunkach spowalniającej gospodarki i słabnącego popytu będą trudniejsze, więc niewątpliwie pogorszenie sytuacji finansowej będzie następowało. Natomiast na starcie tego spowolnienia w które gospodarka wchodzi, sektor przedsiębiorstw był w bardzo dobrej sytuacji. Więc to pogorszenie wyników finansowych będzie następowało z bardzo wysokich poziomów. Oczywiście spowolnienie jest czymś negatywnym, niekorzystnym z punktu widzenia biznesu czy społeczeństwa, natomiast jest to też taki naturalny element cyklu koniunkturalnego. Więc ja myślę, że wiele przedsiębiorstw, które od dłuższego czasu funkcjonuje na rynku, ma za sobą już kilka spowolnień gospodarczych, dlatego też jest to jakiś taki naturalny element działalności biznesowej. I ryzyko, które powinno być brane pod uwagę przez przedsiębiorców. Więc ja bym tego nie demonizował.
RM: Pani Anno, Pani też wciąż boi bardziej inflacji, niż tego spowolnienia gospodarczego?
AC: Ja się spowolnienia tak bardzo nie boję, a na pewno się nie boję wzrostu bezrobocia. Bo to jest ciągle straszenie wzrostem bezrobocia. Od dobrego, już dłuższego czasu, przynajmniej 10 lat widzimy, że gospodarka nie reaguje wzrostem bezrobocia na zmiany po stronie stóp procentowych, że są inne czynniki, które regulują też rynek bezrobocia. Więc tutaj myślę, że to jest trochę takie straszenie na wyrost. Natomiast inflacja też zabija firmy i też zabija małe przedsiębiorstwa. Szczególnie tam, gdzie nie ma tych zasobów finansowych, gdzie nie ma poduszki finansowej i również gdzie koszty ewentualnie uzyskania kredytowania czy finansowania zewnętrznego rosną też bardzo szybko. W związku z tym to bezrobocie się pojawia również na skutek inflacji. Natomiast tam padło jeszcze jedno ciekawe zdanie, które myślę, że też leży u podstaw tego, że Rada Polityki Pieniężnej zastopowała teraz podnoszenie stóp procentowych: Pan prezes Glapiński powiedział coś takiego, że rząd ma zmniejszyć działania proinflacyjne. Czyli pierwsze mnie ucieszyło, że w ogóle zauważył publicznie, że rzeczywiście to działanie rządu jest proinflacyjne. A drugie: że może nie tylko Polacy powinni oszczędzać…
RM: Dr Anna Czarczyńska i Grzegorz Maliszewski. Dziękuję serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV