MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES 24: Naszym gościem jest proszę Państwa profesor Eugeniusz Gatnar – członek Rady Polityki Pieniężnej, jeszcze przez trzy tygodnie – możemy tak mówić. Panie profesorze – dzień dobry, witam serdecznie.
EUGENIUSZ GATNAR, CZŁONEK RPP: Dzień dobry panie redaktorze, jeszcze. Jeszcze przez dwa tygodnie, do 25-go.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
Kiedy spadnie inflacja – nowy odczyt zaskoczył
MD: A, liczy Pan dni… Powiedzmy tak: nie będziemy robić wspomnieniowego programu o kończących się sześciu latach, ale mówimy o inflacji, która znowu – to jest charakterystyczne, znowu odczyt, choć szybki – przekroczył oczekiwania ekonomistów ankietowanych przez Polską Agencję Prasową; ten konsensus, który wskazywany był na 8.3 proc. Niektórzy mówili o 8.5%. A tu 8.6.
EG: To ja właśnie.
MD: To Pan właśnie.
EG: To prawda, panie redaktorze – ja właśnie mówiłem o 8.5 procent wskazując na to, że grudzień jest dość szczególnym miesiącem, szczególnej aktywności zakupowej Polaków i pewnie nie tylko, bo to święta, no i jeszcze drugi czynnik: moim zdaniem trzeba brać pod uwagę, że Polacy widzą tę inflację i pewne zakupy realizują z wyprzedzeniem. A więc jeżeli mam jutro kupić buty, bo właśnie akurat buty dość mocno drożeją – no to kupię już dzisiaj, bo jutro będą droższe. A więc widzą Polacy tą inflację i takie wyprzedzające zakupy realizują, co oczywiście podnosi tę presję cenową.
Ja spodziewałem się 8.5 – te 8.6 oczywiście mnie martwi. Bo widać, że ta presja jest silniejsza, niż tak, jak Pan powiedział wskazują na to analitycy. Wiem co będzie dalej, przynajmniej jeśli chodzi o prognozy eksperckie.
CZYTAJ TEŻ: INFLACJA W POLSCE JESZCZE WZROŚNIE. STOPY TEŻ (KONFERENCJA PREZESA NBP)
MD: No właśnie, co będzie dalej? Bo jeżeli chodzi o najbliższe miesiące możemy wskazać też pewne elementy, które były czynnikami sezonowymi, które występowały. Ciekawe, czy one wystąpią?
Na przykład w styczniu często zdarzały się wyprzedaże, jeżeli chodzi o odzież. Ale przedstawiciele spółek mówią, że w tym roku nie należy spodziewać się dużych przecen ze względu na to, że trzeba akumulować gotówkę. Wszyscy po prostu muszą walczyć o to, aby jak najwięcej tej gotówki uzbierać – po to aby potem mieć jak najmniejszy problem. To jest jeden z elementów. Ale tutaj dochodzi również zima, ceny energii… Jakie wskazywał Pan największe, najważniejsze czynniki, które w najbliższym okresie będą wpływać na inflację?
EG: Właśnie ma Pan rację. Tutaj te ceny surowców energetycznych, które na razie nie maleją. Był taki skok- obniżka cen ropy, może to się utrzyma. Ale pewności nie ma. Jest też polityka Rosji związana z cenami, dostawami gazu, które wpływają na ich ceny. Jest polityka klimatyczna Unii, która nie chce się wycofać z tego spekulacyjnego obrotu uprawnieniami do emisji CO2. I te czynniki będą podnosiły ceny nośników energii. A te wpływają z kolei na ceny produkcji.
Proszę pamiętać, że ta inflacja się rozlewa, ona się rozlewa na praktycznie teraz, to już dwie trzecie koszyka CPI jest pod wpływem tej inflacji i ceny są wyższe, wzrosty cen były wyższe niż 3.5%. W przeciwną stronę działa oczywiście tarcza antyinflacyjna. Ale ona będzie działała tylko przez jakiś czas, czas pierwszego kwartału.
MD: No właśnie – to jest nawet coś, co mówiąc szczerze mnie np. przeraża. Bo kiedy słyszę o tym, że wprowadzane są rozwiązania obniżające podatki, czy inne daniny publiczne na okres powiedzmy 3, 5 czy 6 miesięcy – no ale tak, to jest bardzo przyjemny spadek, prawda- likwidacja podatku VAT, np. 23 procentowego. Ale potem, kiedy zostanie on wprowadzony, to ten szok będzie gigantyczny – bo od razu wejdziemy na bardzo wysokie pułapy.
EG: Panie redaktorze. I to, co powiedziałem- to, co mnie bardzo martwi jest to, że zgodnie z prognozami eksperckimi, jakie otrzymałem na ostatnim posiedzeniu po prostu w drugiej połowie roku ta inflacja poniżej 8 procent nie spadnie. A więc ja w ogóle się tego nie spodziewałem. Ja myślałem, że wysoka baza z ubiegłego roku – z końcówki ubiegłego roku spowoduje, że indeks – ten wskaźnik się obniży. A to, że on się nie obniży oznacza, że ceny nominalne dalej będą rosły. To mnie po prostu bardzo, bardzo niepokoi.
Kiedy spadnie inflacja – bardzo trudna sytuacja
MD: Trzeba powiedzieć jasno do naszych widzów: mamy bardzo trudną sytuację zwłaszcza, że już chyba widać występowanie oczekiwań płacowych – coraz wyższych oczekiwań płacowych w związku właśnie z rosnącą inflacją.
EG: Dokładnie Panie redaktorze. Obawiam się, że ta spirala cenowo-płacowa; ona się zacznie i paradoksalnie może być tutaj takim „triggerem”, czyli takim impulsem może być to, co się zdarzyło. To, co się dzieje w tym miesiącu z wejściem w życie Polskiego Ładu. Wiem co się dzieje w sferze budżetowej (nauczyciele), wiem co się dzieje na uczelniach. Pracownicy otrzymali pensje niższe, niż w grudniu.
To będzie oczywiście na razie, to jest sfera budżetowa. Ale jeśli to się przeniesie, to pod koniec miesiąca wypłaty dostaną pracownicy np. górnictwa. Jeżeli oni zobaczą pensje obniżone – mogą powstać jakieś gwałtowne żądania płacowe. I ta spirala cenowo-płacowa po prostu się już na pewno rozkręci.
MD: A przy okazji warto przypomnieć i to wszystkim Państwu przypominam, że budżet o którym wspomniał pan profesor; budżet państwa funkcjonuje w zupełnie innym świecie. Ponieważ tam na 2022 rok przewidziano poziom inflacji na poziomie 3.3 procent. Więc to jest zupełne odklejenie od rzeczywistości, ale to przyznaje nawet główny ekonomista Ministerstwa Finansów, używając dokładnie tych słów na określenie tego, co zostało tam zapisane. Panie profesorze. Są, istnieją przesłanki do tego, aby maksymalny poziom inflacji szacować na ponad 10% nawet w tym roku. Myśli Pan, że przebijemy te 10%?
EG: Myślę że nie, panie redaktorze. Myślę, że tak silnych impulsów już nie będzie. Ceny będą tak, jak mówię nominalne będą rosły skoro wskaźnik będzie ciągle powyżej 8%. Ale myślę, że tutaj działania rządu; jednak ta tarcza antyinflacyjna w takiej sytuacji myślę, że będzie przedłużona. I jej działanie będzie przedłużone i będzie to może mniej, mniej zarabiających.
MD: Panie profesorze, będzie ta podwyżka o 50 punktów bazowych, Pana zdaniem? Pan już nie będzie decydował…
EG: To ja nie będę już decydował. Tak, ale ja, jeśli mógłbym, to oczywiście zgadzam się. Wydaje mi się, że ten cykl trzeba będzie kontynuować, aby tę inflację jakoś zdusić. Oczywiście w horyzoncie czterech-sześciu kwartałów. A więc daleko, w przyszłości. Więc to jest takie zadanie. Szkoda, że ja nie przekonałem… Pan prezes będzie przekonywał członków tej rady na podwyżki. Myślę, że to nie będzie takie trudne.
Ja przekonywałem, nie umiałem przekonać się w czerwcu, czy lipcu. Wtedy, kiedy myślę to byłoby bardziej wskazane, żeby ten cykl podwyżek rozpocząć. Tak, jak Czesi, którzy mają inflację- proszę zobaczyć w listopadzie sześć procent, a my mieliśmy prawie osiem, więc jakby to, że jesteśmy spóźnieni- można zobaczyć choćby na przykładzie Czech.
MD: Na ich przykładzie, ale też w zasadzie zgodnie z Pańską opinią… Są inni obserwatorzy; no w sumie gorzko mógłby Pan powiedzieć: „A nie mówiłem?” Ale to też nie jest chyba najlepsza okazja do tego, aby cieszyć się z takich działań. Panie profesorze, skoro spóźnieni jesteśmy z podwyżkami stóp procentowych- to jak rozumiem te działania muszą być ostrzejsze? Muszą być wyższe? Na jakim poziomie się zatrzyma ten cykl podwyżek?
EG: Może nie ostrzejsze. Ja bym nie chciał, żeby te skoki, te poszczególne kroki były wyższe, niż 50 punktów bazowych. Natomiast ona będzie dłuższa- to znaczy myślę, że na tej lutowej podwyżce się nie skończy i trzeba będzie gdzieś do 3 i 3,5 z tą stopą podejść. Oczywiście zaczynam się martwić o te kredyty hipoteczne, które były brane w okresie ubiegłego roku – w tej drugiej połowie przy stopie 0,1 referencyjnej i przy WIBORZE 3-miesięcznym 0,2.
O tym myślę z troską, ale nie ma wyjścia- po prostu trzeba ten cykl podwyżek kontynuować, tak jak mówię do 3-3,5. To powinno w jakimś sensie stłumić ten nadmierny popyt i tę inflację sprowadzić do celu w horyzoncie czterech-sześciu kwartałów.
Kiedy spadnie inflacja – powrót do celu
MD: Natomiast do celu czterech-sześciu kwartałów… Czyli za półtora roku, mniej więcej możemy liczyć na powrót do celu. Ja rozumiem, że ten cel uważa Pan jednak jest…
EG: Panie redaktorze, do celu to nie wiem kiedy wrócimy. Ja myślę o powrocie do gór w okolicach górnej granicy odchyleń – czyli jakieś 3,5 – 4 procent.
MD: No tak. Chodziło mi o to właśnie- o ten przedział. Czy spodziewa się Pan znaczącego wzrostu inflacji w połowie roku? (Kiedy mówił o niej prezes Glapiński w wywiadzie przed sylwestrem, przed Nowym Rokiem.) To ta połowa roku może być istotna ze względu na wzrosty cen surowców energii i wygaszenie, być może wygaszenia, może przedłużą, nie wiem tarcz antyinflacyjnych?
EG: Ja myślę że tutaj tak, jak powiedziałem: w drugiej połowie eksperci spodziewają się wskaźnika inflacji powyżej 8%. Myślałem wcześniej, że efekt bazy będzie obniżał ten wskaźnik. Nie będzie, ale na pewno będą działały czynniki „atmosferyczne”, to znaczy jakby popyt na te surowce energetyczne- gaz i ropę, będzie trochę malał ze względu na pogodę w Europie. Więc ja sądzę, że nie spodziewam się dwucyfrowej inflacji. Myślę, że to nam nie grozi; rząd i bank – wszyscy tutaj działają, plus pogoda. Myślę, że to nas uchroni przed jakimiś gwałtownymi wzrostami.
Ale inflacja – Panie redaktorze tu trzeba powiedzieć: inflacja odczuwalna przez Polaków jest oczywiście dwukrotnie wyższa, bo już teraz w tych badaniach Głównego Urzędu Statystycznego oni odczuwają tę inflację jako 20%.
MD: Dokładnie tak- to jest wzrost, bardzo często zresztą nasi widzowie do nas piszą mówiąc: „o jakiej wy inflacji mówicie? Nawet 8.6 czy 7%?” To jeżeli ceny u fryzjera, jeżeli ceny w piekarni, czy w sklepie zdrożały o dużo, dużo więcej, nie mówiąc już o np. kwestiach mediów: prądu, itd. Panie profesorze, na koniec jeszcze chciałem Pana zapytać o kwestię tarczy antyinflacyjnej 2.0. Bo już druga powstaje – ona zakłada obniżenie podatku VAT na paliwa z 23 do 8 proc. oraz wprowadzenie, o ile zostanie to uzyskane na pewno w Brukseli – zerowego podatku VAT na żywność- wszystko znowu przejściowo. Proszę ocenić z punktu widzenia ekonomisty te działania, tak dla gospodarki, jak i dla budżetu państwa.
EG: Moim zdaniem one są konieczne. Dobrze, że rząd to robi. Proszę zobaczyć: wszystkie kraje działają w tym kierunku. A więc chronią te gospodarstwa domowe- szczególnie najmniej zamożne przed skutkami wzrostu cen. Myślę, że to powinno stłumić inflację gdzieś około od jednego do półtora procent. To wielkiego wpływu nie będzie, ale tak, jak mówię: chroni nas to przed tym szokiem psychologicznym, gdyby inflacja przekroczyła te 10%. Chrońmy te najmniej zamożne gospodarstwa, bo rzeczywiście oni tę inflację odczuwają chyba jeszcze bardziej, niż te 20%. Jeżeli połowę swoich dochodów wydają na opłaty mieszkaniowe: wodę, gaz, itd.
MD: Przypominam Państwu, że Pan profesor Gatnar kilka miesięcy przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych namawiał Radę Polityki Pieniężnej aby rozpocząć to działanie- nie był wtedy wysłuchany. Dziś to my przypominamy o tym postulacie wtedy składanym, bo ten szok mógłby być mniejszy, niż obecnie.
Panie profesorze, dziękujemy bardzo za te spotkania w trakcie Pańskiej kadencji członka Rady Polityki Pieniężnej, mamy nadzieję na kolejne już jako komentatora sytuacji gospodarczej, no i proszę odpoczywać teraz…. mimo tej napiętej sytuacji na zewnątrz.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV