Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

KIEDY CZEKA NAS CZTERODNIOWY TYDZIEŃ PRACY? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Wracamy do Polski i wracamy do spraw bieżących, nawet bardzo bieżących. Mamy teraz czterodniowy tydzień pracy dla wielu, przynajmniej dla inwestorów giełdowych. I o czterodniowym tygodniu pracy, o którym mówi się coraz częściej, zwłaszcza w kontekście deklaracji Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, ministry rodziny, pracy i polityki społecznej.

O tym rozmawiać będę z ambasadorem w zasadzie tak mogę powiedzieć, nieoficjalnym tego projektu czy ewangelistą czterodniowego tygodnia pracy, Andrzejem Kubisiakiem, wicedyrektorem Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dzień dobry Andrzeju, witam w BIZNES24.

ANDRZEJ KUBISIAK, POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY: Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


MD: Powiedziałem, nazwałem Ciebie „ewangelistą od czterodniowego tygodnia pracy”, bo faktycznie jesteś znany, jako zwolennik tych zmian i deklarowałeś niedawno, że jeszcze w tym pokoleniu takie zmiany zobaczymy. Ale zgodnie ze słowami pani Dziemianowicz-Bąk możemy je zobaczyć już wcześniej. No, to kiedy? Teraz, gdybyś mógł obstawiać takie zmiany, mogą wyjść, mogą się pojawić w naszym prawie pracy?

AK: Ja swojego zdania nie zmienię i nie wiem czy jestem entuzjastą, ale raczej staram się realistycznie patrzeć na pewne makrotrendy. I będąc precyzyjnym, już kilka lat temu powiedziałem, że świat będzie zmierzał do tego, że będziemy pracować krócej i będzie to czterodniowy tydzień pracy. Natomiast horyzont czasowy nakreśliłem mniej więcej na dwie dekady wówczas. I z tej perspektywy czasowej bym się też nie wycofywał, ponieważ na dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, gdy nie mamy jeszcze na tyle wyraźnych czynników gospodarczych czy ekonomicznych, które by spowodowały wystarczający wzrost produktywności, żebyśmy mogli tak skokowo zmieniać ten wymiar czasu pracy.

To, co z perspektywy naszej, krajowej jest kluczowe, to kwestia struktury gospodarki, która w dużej mierze oparta jest o system roboczogodzin, czyli sytuacji, w których chociażby w sektorze produkcyjnym, logistycznym, handlu często pracownicy są rozliczani w ramach stawki godzinowej i ścinanie godzin pracy w tym kontekście też jest elementem ścinania ich potencjalnych dochodów. Więc to jest dosyć duże wyzwanie.

To jest też kwestia wielu modeli biznesowych, które są oparte o dotychczasowe rozwiązania, więc tutaj trzeba do tego podejść na początek od strony analitycznej, badawczej. Bo wiele doświadczeń, które mamy z eksperymentów realizowanych na świecie jest trudno przekładalnych do warunków naszych krajowych. Więc ja byłbym zwolennikiem tego przesłania czy tezy, którą stawiał premier Donald Tusk jeszcze w kampanii wyborczej, że Polska powinna się przygotować na własne badania, na własne eksperymenty w tym zakresie i też wyciągając wnioski z tych światowych eksperymentów przygotować się trochę lepiej.

MD: Jako Polski Instytut Ekonomiczny takie badania już przeprowadziliście wśród polskich firm pytając, jak rozumiem o to czy są gotowe do podjęcia się takiego eksperymentu. Co te badania pokazały?

KIEDY CZEKA NAS CZTERODNIOWY TYDZIEŃ PRACY? (ROZMOWA)

AK: Z naszych analiz wynika, a realizowaliśmy je wśród dużych i średnich przedsiębiorstw, a więc z tych, które potencjalnie możemy przyjąć, że albo kultury organizacyjne mają bardziej rozwinięte, bądź zasoby finansowe mają też lepsze. No i z tych badań wyniknęło, że 51% firm nie jest gotowych na to, żeby w ramach swojego modelu biznesowego w ogóle rozważyć czterodniowy tydzień pracy.

To jest ważna informacja też dla nas w kontekście tego, że ta struktura gospodarki nie sprzyja do końca nam dzisiaj tak radykalnym zmianom. Około 35% firm deklarowało w tych badaniach naszych, że mogłoby rozważyć takie zmiany i że to w ramach ich modelu funkcjonowania jest potencjalnie do wdrożenia. Więc jest to pewien zasób, nad którym początkowo pewnie można byłoby pracować. Natomiast ja bym apelował publicystów, ekonomistów, którzy w tej debacie też biorą udział, aby trochę odejść od takiego diagnozowania tych zmian tu i teraz.

W mojej opinii, jeżeli podjęte byłyby decyzje, żeby takie zmiany w czasie pracy były wprowadzane, one powinny być wprowadzane stopniowo, rozłożone na szereg lat. To pokazały nam doświadczenia chociażby ze skracaniem tygodnia pracy z sześciu na 5 dni roboczych. Bo pamiętajmy, że model, w którym dzisiaj funkcjonujemy, on jest relatywnie młody. W Polsce pod koniec lat 80 dopiero pojawiły się wolne soboty i niedziele. (od 1973 roku częściowo. przyp. trans.) A więc to nie jest tak, że jest jakieś odgórne paradygmat i że raz na zawsze zostało utrwalone, że 5 dni w tygodniu pracy to jest ten optymalne rozwiązanie. To jest rozwiązanie, które tak jak powiedziałem, w Polsce ma dopiero trzydzieści parę lat i to wcale nie jest model, który jest najdłużej funkcjonującym w naszym otoczeniu. I podobnie jest na świecie.

MD: Starsi widzowie to nawet pewnie pamiętają. Na XX lecie PRL w 1974 roku, 22 lipca wolną sobotę pierwszą wprowadzono. Dopiero wtedy, w 1974 roku. Tak jest.

AK: Tak. I to była jedna wolna sobota wtedy w miesiącu. Potem były z biegiem czasu i to głównie były decyzje polityczne, też uwarunkowane też działaniami PZPR wówczas i różnymi kwestiami społeczno-gospodarczymi, gdzie pojawiały się kolejne, później te wolne soboty. Natomiast pamiętajmy, że jednym z postulatów chociażby Sierpnia 80, a więc strajku w Stoczni Gdańskiej, było właśnie na tej słynnej tablicy w Stoczni Gdańskiej, był dostęp do wolnych sobót i żebyśmy mieli wolne weekendy.

Więc trzeba też pamiętać o tym, że taki proces powinien być stopniowy, żebyśmy mogli się przyzwyczajać my, jako pracownicy, ale też nasi pracodawcy, żeby firmy były w stanie stopniowo przechodzić takie działania. Podobnie było chociażby z likwidacją niedziel handlowych.

Pewnie część z widzów pamięta to, jak stopniowo też odchodzono od tego rozwiązania, żeby też skokowo nie wywołać pewnego szoku i konsumentów i wśród przedsiębiorców. I to się dało rozłożyć na lata. Skracanie tygodnia pracy też powinno być rozłożone na długi okres.

I jeżeli takie decyzje w tym wypadku mocno polityczne by były podejmowane to na pewno dobrze, żeby były oparte o rzetelne i dobre badania, eksperymenty terenowe na dużych próbach z próbami kontrolnymi, aby móc zestawiać między sobą firmy, które wchodzą w ten model testowy i te, które w niego nie wchodzą. I dopiero na koniec dnia po tym, jeżeli takie decyzje zapadną, rozłożyć je w czasie, żeby nie były szokiem dla gospodarki.

MD: Tylko, żeby się nie skończyło jak z gospodarką w PRL-u… Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego był naszym gościem. Dzięki wielkie za komentarz.

AK: Dziękuję serdecznie.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

KIEDY CZEKA NAS CZTERODNIOWY TYDZIEŃ PRACY? (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV