Marta Lasocka, BIZNES24: Najnowsze dane o inflacji znów przebiły oczekiwania. Dynamika CPI zbliża się do 9 procent R/R. Jaka jest Pańska prognoza dot. dynamiki inflacji w najbliższych miesiącach i jaki poziom max i kiedy może osiągnąć? Czy zaskoczył Pana grudniowy odczyt?
Dr Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej: Po odczytach październikowych i listopadowych dane za grudzień nie były zaskakujące, gdyż mieściły się poniżej 10 procent – poziomu, którego osiągnięcia w pierwszych miesiącach tego roku wszyscy się obawiają. Uniknięciu tego właśnie scenariusza służą tarcze antyinflacyjne i ostatnie decyzje RPP. Wszelkie prognozy mogą jednak zostać zdezaktualizowane przez zmiany geopolityczne w regionie.
ML: Co będzie najmocniej podbijało poziom inflacji?
KZ: Czynniki zwiększające ceny możemy podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne. Wśród wewnętrznych wymienić należy politykę pieniężną i fiskalną (ujemne realne stopy procentowe, rosnące wydatki i zadłużenie), wśród zewnętrznych zaś politykę klimatyczną i energetyczną.
ML: Kiedy możliwe będzie zbliżenie się wysokości CPI do celu inflacyjnego i przy jakim poziomie stóp procentowych?
Tempo zbliżania się CPI do celu inflacyjnego (2,5% +/- 1%) będzie zależało przede wszystkim od strategii przyjętej przez nową Radę Polityki Pieniężnej, jej komunikacji i zakresu użytych narzędzi, a także od charakteru polityki fiskalnej. Wyższe poziomy stóp procentowych i rezerwy obowiązkowej są moim zdaniem niezbędne do osiągnięcia tego celu.
ML: Czy w Pańskiej ocenie RPP zaczęła podnosić stopy procentowe we właściwym czasie czy może stało się to zbyt późno?
KZ: Odpowiedź zależy od tego, czy chce się wyprzedzająco przeciwdziałać nadmiernej inflacji, czy też adaptacyjnie ją redukować. Byłem i jestem zwolennikiem pierwszego podejścia, zwłaszcza że w Polsce zmiany stóp procentowych wywołują największe skutki dopiero po 5–6 kwartałach.
„Wyższe poziomy stóp procentowych i rezerwy obowiązkowej są moim zdaniem niezbędne do osiągnięcia tego celu.” (inflacji 2,5% +/- 1% – dopisek BIZNES24)
dr Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej
Z tego też powodu jako pierwszy złożyłem wniosek o podwyżkę stóp, już w listopadzie 2018 roku, mimo że inflacja spadała wtedy z 1,8% do 1,3%. Ponieważ jednak w całym horyzoncie opracowanej wówczas projekcji NBP przewidywano wzrost cen powyżej 2,5% w skali roku, zaproponowałem podniesienie stopy referencyjnej z bardzo niskiego poziomu 1,5% do 1,75%. Niestety, wniosek odrzucono, a inflacja zaczęła rosnąć. W niecałe 6 kwartałów – tuż przed kryzysem, w lutym 2020 roku – sięgnęła ona aż 4,7%.
Składane po drodze inne wnioski o podwyżki także przepadły. Ta wewnętrzna presja inflacyjna niestety ciążyła polskiej gospodarce, przez co nie głosowałem za obniżkami stóp w pierwszej połowie 2020 roku, popierałem zaś kolejne wnioski o ich podwyżki, składane od czerwca 2021 roku. Rada wybrała jednak taktykę adaptacyjną, opierając się na projekcjach przewidujących chwilowe wzrosty inflacji wieńczone jednak jej spadkiem poniżej 3,5%.
CZYTAJ TEŻ: Z ADAMEM GLAPIŃSKIM DO 2028 ROKU? PREZYDENT ZGŁOSIŁ KANDYDATURĘ
W trakcie pandemii postawiłem hipotezę, że z natury tego kryzysu i postaci stosowanych na całym świecie wzorów na inflację mogą wyniknąć zaniżone jej odczyty w stosunku do długookresowego przebiegu zjawisk cenowych. Można było wyobrazić sobie paradoksalną sytuację, w której oficjalnie doszłoby przez dwa lata do deflacji, ale każda z cen w perspektywie dwuletniej wyraźnie by wzrosła. Po kryzysie wszyscy byliby zaskoczeni wysokim poziomem cen.
„Odpowiedź (na pytanie, czy RPP zbyt późno podniosła stopy – dopisek BIZNES24) zależy od tego, czy chce się wyprzedzająco przeciwdziałać nadmiernej inflacji, czy też adaptacyjnie ją redukować. (…) Gorąco namawiam przyszłą Radę Polityki Pieniężnej do przyjęcia pierwszego modelu działania. Procesy pieniężne są powolne, ale nieubłagane.
dr Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej
We wrześniu 2021 roku zauważyłem, że sierpniowe odczyty inflacji niepokojąco odbiegają w górę od prognoz krótkoterminowych. W związku z tym, również jako pierwszy, zgłosiłem wyraźny wniosek o podwyżkę stopy referencyjnej z 0,1% do 2,0%. Wniosek odrzucono. Od października 2021 roku Rada zaczęła jednak podnosić stopy. Listopadowa projekcja potwierdziła, że przy ówczesnych parametrach polityki pieniężnej nie można już było spodziewać się spadku inflacji poniżej 3,5%.
Jak widać między moją próbą działań wyprzedzających a adaptacyjnymi decyzjami minęły 3 lata (12 kwartałów). Gorąco namawiam przyszłą Radę Polityki Pieniężnej do przyjęcia pierwszego modelu działania. Procesy pieniężne są powolne, ale nieubłagane. Czynniki zewnętrzne mogą je jedynie osłabić albo przyspieszyć.
ML: Jakie są w tej chwili największe ryzyka dla polskiej gospodarki i w jakim horyzoncie czasu?
KZ: Największe ryzyka dla polskiej gospodarki w latach 2023–33 wiążą się ze: spadkiem efektywności sektora publicznego w związku z rozproszeniem jego sił, wypieraniem inwestycji prywatnych przez konsumpcję finansowaną zadłużeniem, spadkiem poziomu aktywności zawodowej osób pełnoletnich, podwyższaniem preferencji czasowej ludności, zwłaszcza młodzieży, pogarszaniem się sytuacji demograficznej i geopolitycznej, utrzymywaniem się zauważalnej inflacji, także wskutek wzrostu cen na rynku energetycznym, oraz wzrostem długu publicznego.
Szanse dla polskiej gospodarki to: aspiracje przedsiębiorców prywatnych, potrafiących oszczędzać i efektywnie zaspokajać rzeczywiste potrzeby społeczne, zaangażowanie polskich pracowników, obecność w debacie publicznej ciekawych (choć niestosowanych) rozwiązań, stosunkowo wysoki udział osób w wieku produkcyjnym, atrakcyjność rynku pracy dla mieszkańców Białorusi i Ukrainy.
„Wobec dominującej w Radzie aprobaty dla stopniowego podwyższania stóp popieram i poprę wszelkie wnioski przeciwdziałające inflacji. Mniejszą wagę przywiązuję do jednorazowych odczytów czy decyzji, większą zaś do długoterminowych trendów i systematycznych działań.”
dr Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej
Wykorzystanie tych szans i unikanie ryzyk stałoby się łatwiejsze, gdyby Polska skorzystała z doświadczeń nowozelandzkich. Tam politycy różnych opcji porozumieli się co do konieczności osiągnięcia pewnych celów i konsekwentnie, przez kilka kadencji, je realizowali. Polska powinna czerpać z doświadczeń mniejszych państw i dzięki swojemu potencjałowi osiągać korzyści skali przy ich stosowaniu.
ML: W jakim stopniu tarcze antyinflacyjne, zerowy VAT na żywność obniżą inflację? I co się może wydarzyć po wycofaniu wsparcia antyinflacyjnego?
KZ: Tarcze antyinflacyjne będą dwojako oddziaływać na poziom cen. Obniżka podatków w części (ale nie w całości) przełoży się na spadek cen niektórych dóbr, ale też zwiększy popyt na inne dobra, których cena przez to wzrośnie. Łączny efekt zatem zależy od struktury konsumpcji i siły reakcji poszczególnych cen na zmiany opodatkowania. Pierwotny impuls antyinflacyjny zostanie potem skontrowany wtórnymi wzrostami inflacji. By ją trwale obniżyć, potrzebne będzie skoordynowanie polityki pieniężnej i fiskalnej, zwłaszcza w obszarze wydatków i redukcji zadłużenia.
ML: Ceny surowców biją rekordy. Prognozy rachunków także. Strach firm przed kilkuset procentową podwyżką za gaz budzi słuszne przerażenie. Zapowiadają podniesienie cen. Jakie jest wyjście z tej sprali? Czy tak jak prof. Grażyna Ancyparowicz obawia się Pan, że „sytuacja może się wymknąć spod kontroli” (wywiad dla BIZNES24)?
KZ: Przy aktualnej polityce Unii Europejskiej wyjściem długoterminowym jest skoncentrowanie wysiłków państwa na rozbudowie energetyki atomowej. Wyjściem średnioterminowym będzie poprawa zdolności magazynowych. W krótkim terminie zaś należy poczekać na zmianę polityki handlowej głównych dostawców. Obecna, wysoka cena, wynika z kumulacji kilku czynników: zmiany formuły cenowej, ograniczenia sprzedaży, wzrostu popytu na gaz wskutek polityki klimatycznej poszczególnych państw, rozbudowy energetyki odnawialnej i zamykania elektrowni atomowych oraz z błędnej polityki kluczowych europejskich odbiorców w kwestii rezerw strategicznych. Wysoka cena będzie możliwa do utrzymania tylko dzięki mniejszej sprzedaży. Nie każdy sprzedawca może sobie na to pozwolić. Oczywiście, umocnienie złotego złagodziłoby ten problem, choć go oczywiście nie rozwiąże.
ML: Styczniowe posiedzenie RPP zostało przyspieszone i odbyło się przed wstępnym odczytem grudniowej inflacji CPI. Czy gdyby znał Pan te dane, uważałby Pan za potrzebne mocniejsze podniesienie stóp procentowych niż 50 PB?
KZ: Tak jak wspominałem, we wrześniu wnioskowałem o szybsze działania, ale wobec dominującej w Radzie aprobaty dla stopniowego podwyższania stóp popieram i poprę wszelkie wnioski przeciwdziałające inflacji. Mniejszą wagę przywiązuję do jednorazowych odczytów czy decyzji, większą zaś do długoterminowych trendów i systematycznych działań. Najważniejsze jest to, by z kryzysu wyciągnąć wnioski oraz by polska gospodarka i waluta wyszły z niego mocniejsze.
ML: Czy w lutym zmieniona już RPP – nowymi członkami RPP będą Ludwik Kotecki i Przemysław Litwiniuk – powinna kontynuować cykl zacieśniania polityki pieniężnej, a jeśli tak to jaka powinna być podwyżka?
KZ: Moim zdaniem warto pokusić się o czytelny sygnał dla rynku i o podnoszenie stopy realnej, zwłaszcza dla oszczędzających. Dobrym posunięciem byłaby zmiana stopy referencyjnej przewyższająca tempo wzrostu inflacji, z jaką mielibyśmy do czynienia, gdyby nie została uruchomiona tarcza antyinflacyjna. Rada powinna optymalnie wykorzystać dany przez tarczę czas na skuteczne obniżanie inflacji.
ML: Jaki powinien być optymalny poziom złotego do głównych walut w dłuższym horyzoncie?
KZ: Przy płynnym kursie walutowym i szybszym wzroście gospodarczym w Polsce niż w Unii Europejskiej oraz przy neutralnej polityce wobec kursu walutowego polski złoty powinien się stopniowo i systematycznie umacniać. Brak widocznego trendu umacniania się złotego w dłuższym okresie stanowi moim zdaniem zachętę do zmiany narracji w tym obszarze. Od początku kadencji namawiam też do obniżenia celu inflacyjnego (do 2% +/- 1%). Niższy cel ułatwiałby chociażby uniknięcie sytuacji, w której inflacja wymyka się spod kontroli. Niestety, na niekorzyść naszej waluty oddziałują wszelkie problemy geopolityczne w naszym regionie. Polskie społeczeństwo nie jest liderem w kwestii oszczędzania, zatem słabnący kurs uderza w naszą konsumpcję, spłatę zadłużenia w walutach obcych czy procesy modernizacyjne w gospodarce.
ML: Czy Polski Ład będzie działał proinflacyjnie, na ile wyższa kwota wolna zrekompensuje wzrost podatków i składek?
KZ: Polski Ład przewidywał obniżkę danin dla osób o niższych dochodach i podwyższenie danin dla osób zamożniejszych, w tym prowadzących działalność gospodarczą i obciążonych podatkiem liniowym. Łączne saldo zmian miało być ujemne na sektora publicznego, czyli teoretycznie korzystne lub neutralne dla większości obywateli. Obecnie obywatele weryfikują ten program, który poddano kolejnym modyfikacjom.
„Od początku kadencji namawiam też do obniżenia celu inflacyjnego (do 2% +/- 1%). Niższy cel ułatwiałby chociażby uniknięcie sytuacji, w której inflacja wymyka się spod kontroli.”
dr Kamil Zubelewicz, członek Rady Polityki Pieniężnej
Jednak już dziś można stwierdzić, że brak równoległego obniżenia wydatków publicznych oznacza dodatkowy impuls proinflacyjny. Spośród zaproponowanych rozwiązań podwyżki cen wywoła: obniżka danin od dochodów uzyskiwanych dzięki sektorowi publicznemu oraz podwyżka danin od osób pracujących w sektorze prywatnym. Antyinflacyjnie, choć w mniejszym stopniu, zadziałają natomiast obniżki danin, które przyczynią się do wzrostu podaży pracy, oraz – paradoksalnie – skomplikowanie systemu rozliczania podatków i faktyczne odroczenie części obniżek do połowy 2023 roku.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV