MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Według Danske Banku pauza Fedu wywoła hossę surowców. W tej chwili złoto kosztuje 1956 dolarów za uncję. Srebro 24,53, miedź 8822 dolary, a ropa Brent 85 dolarów i 13 centów. Ropa WTI kosztuje 81 dolarów i 47 centów.
A z nami jest Dorota Sierakowska, analityczka surowcowa Biura Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. Dzień dobry Doroto.
SIERAKOWSKA, BIURO MAKLERSKIE BOŚ: Dzień dobry, witam serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Zgadzasz się z taką opinią, że wstrzymanie cyklu podwyżek przez Fed może wywołać hossę na rynku surowców?
DS: Wiele na to wskazuje. Dlatego, że można powiedzieć, że patrząc ogólnie na rynek surowcowy to bardzo wiele osób nie bez przyczyny po prostu sądzi, że jest na nim relatywnie tanio. Biorąc pod uwagę te wszystkie hossy, które widzieliśmy już w ostatnich latach, przecież bardzo gorąco było na rynkach akcji. Może nie w ciągu ostatniego roku czy dwóch, ale bardzo długa hossa akcyjna jest za nami. Mieliśmy też przecież bardzo dynamiczny wzrost cen, chociażby nieruchomości. Czyli ta gotówka, te pieniądze, które faktycznie były w posiadaniu wielu inwestorów, one uciekały na niektóre rynki.
Natomiast wciąż ten rynek surowcowy był niedoceniany. I on był niedoceniany oczywiście z wielu przyczyn. Między innymi taką przyczyną w ciągu ostatnich lat, zwłaszcza w tych latach wojenno-pandemicznych, można tak powiedzieć, była chociażby siła amerykańskiego dolara, która była wywoływana tymi oczekiwaniami dotyczącymi jastrzębiej polityki Fed, a później oczywiście realizacją tej polityki.
No i w tym momencie mamy odwrócenie tej sytuacji, czyli mamy sytuację, w której sytuacja na dolarze, sytuacja na rynkach walutowych może zacząć już tworzyć takie korzystne środowisko dla cen wielu surowców do wzrostów. I też wydaje mi się, że dla niektórych surowców byłoby to też takie, można powiedzieć, wyrównanie do tego, co też pokazywała inflacja, czyli taka można by powiedzieć aktualizacja, normalizacja tych cen wręcz.
MD: Sprawiedliwa chyba. Biorąc pod uwagę Twoją wiedzę, to gdzie spodziewasz się największej dynamiki zmiany?
DS: Tak naprawdę te dynamiki najczęściej są w takich najbardziej egzotycznych surowcach i towarach, więc tutaj byłabym ostrożna z takim wskazywaniem jednego rynku. Ale na pewno te takie kluczowe, największe rynki surowcowe mają szansę, być może właśnie na dynamiczne wzrosty. I przez takie kluczowe i najbardziej znane mam tutaj na myśli rynek ropy naftowej, na którym zapasy są niskie. I na razie faktycznie te ceny są wciąż utrzymywane w ryzach przez oczekiwania trudnej sytuacji gospodarczej w Chinach i w Stanach Zjednoczonych. Czyli te wszystkie rzeczy na razie tamują notowania ropy naftowej.
Ale, biorąc pod uwagę ograniczenia w produkcji, chociażby w objętej działaniami wojennymi Rosji, chociażby w OPEC: ogólnie w rozszerzonym kartelu OPEC+ też w Arabii Saudyjskiej, która wręcz dodatkowo obcięła produkcję ropy naftowej, to, jeżeli tylko pojawi się ta pierwsza jaskółka wzrostu gospodarczego, jeżeli zobaczymy, że globalna gospodarka odżywa, to rynek ropy naftowej jest dobrym kandydatem do dynamicznych wzrostów.
I również ciekawa sytuacja, taka prowzrostowa występuje na rynkach metali, które tak naprawdę nie mają dobrej passy od dłuższego czasu. Ale zarówno te przemysłowe, jak i te szlachetne mają potencjał do wzrostów, także wynikających po pierwsze z sytuacji na dolarze, a po drugie w przypadku wielu surowców przemysłowych, metali przemysłowych, również z niskich zapasów.
MD: Doroty się tak dobrze słucha, proszę Państwa, że ja nie mam odwagi przerywać jej w trakcie. Ale chciałbym teraz na ropie się skupić. Mamy, (spójrzmy na nią:) 85 dolarów 13 centów za Brent, za WTI 81 dolarów, 52 centy. To wciąż nie jest te 100 dolarów, o których się mówiło jeszcze kilka miesięcy temu, jako perspektywę po cięciach wydobycia czy w pożywieniu gospodarczym. Myślisz, że ta stówa, ona będzie, jest gdzieś w jakiejś dłuższej perspektywie do osiągnięcia?
DS: W dłuższej perspektywie, tak. Obecnie te prognozy zakładają, że być może nawet w przyszłorocznej perspektywie. Oczywiście wiele zależy od tego, co się będzie działo jeszcze w drugiej połowie bieżącego roku: w tej połowie, która w sumie już trwa. Bo na razie oczekiwane jest jednak pogorszenie koniunktury i w Stanach Zjednoczonych i w Chinach. Oczywiście tutaj pojawia się też wiele czynników politycznych takich, jak potencjalna stymulacja chińskiej gospodarki przez tamtejsze władze. Wciąż nie znamy jej szczegółów, były tylko zapowiedzi.
Więc jest dużo takich czynników, które po drodze mogą np. tak dynamicznie, ale niekoniecznie długoterminowo wpłynąć pozytywnie na notowania ropy naftowej i zbliżyć te notowania do poziomów dziewięćdziesięciu kilku dolarów za baryłkę. Ale jeśli chodzi o takie trwałe dotarcie do 100 dolarów za baryłkę, to potrzeba czegoś więcej. To potrzeba przede wszystkim już takiego trwalszego wzrostu gospodarczego. I wydaje mi się, że tego nie zobaczymy prędzej niż pewnie w drugiej połowie przyszłego roku. Albo jeszcze w kolejnym roku. W 2025.
MD: 2025 rok to brzmi naprawdę daleko. Powiedz proszę, pobawmy się trochę w geopolityków. To modne jest, podobno ostatnio. Gdyby wojna się skończyła w Ukrainie, to Twoim zdaniem, jaki miałoby to wpływ na ceny surowców? Nastąpiłby spadek czy wzrost? I który?
DS: Wydaje mi się, że przede wszystkim nastąpiłby spadek notowań wielu towarów rolnych, bo w tym momencie oczywiście sytuacja na rynkach zbóż takich, jak kukurydza, takich jak pszenica, jest bardzo nerwowa i bardzo rozchwiana ze względu na to, że pojawia się zderzenie dwóch czynników. Zmartwień, obaw o podaż w rejonie Morza Czarnego, które podtrzymują ceny.
I z drugiej strony informacji o nieco lepszej sytuacji pogodowej w Stanach Zjednoczonych, które z kolei spychają tę cenę w dół. Więc gdyby ten jeden czynnik odjąć, to zapewne pojawiłaby się dodatkowa presja na spadek notowań chociażby zbóż. Natomiast, co do np. takich surowców jak ropa naftowa, jak miedź, podejrzewam, że mogłoby mieć to działanie pozytywne na zasadzie takiego optymizmu dotyczącego globalnej koniunktury i dotyczącego chociażby powiedzmy, procesu odbudowy Ukrainy. I też właśnie tych takich pozytywnych nastrojów związanych z popytem na wiele surowców koniunkturalnych, przemysłowych. Więc sądzę, że taka pierwsza reakcja raczej byłaby pozytywna w przypadku tych surowców typu ropa naftowa, typu metale. Natomiast taka pierwsza reakcja na rynkach zbóż mogłaby być negatywna.
MD: Przynajmniej hossa rynku surowców. A co z miedzią? Ona zatrzymała się w okolicach poniżej 9000 dolarów za tonę. Teraz mamy 8822 dolary za jedną tonę. Ale na to pytanie odpowiemy już przy kolejnej naszej okazji. Powiedz tylko krótko: spodziewasz się wzrostów czy spadków?
DS: Spodziewam się wzrostów. Ale myślę, że jednak władze chińskie powinny w tym nieco pomóc. Musiałyby nieco pomóc.
MD: Dzięki wielkie. Dorota Sierakowska, analityczka surowcowa biura Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska była z nami.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę
kowalski
3 sierpnia 2023 at 08:12
a o co chodzi z notowaniem ceny złota, na pasku Biznes24 wciąż jakaś dziwnie niska cena jest podawana, a tym czasem od paru dni faktyczne notowanie złota jest wyższe o jakieś 40 dolarów/uncję. Czy to jakiś błąd w Biznes24?
RW
26 sierpnia 2023 at 20:53
Dziękujęmy za wiadomość. Podajemy kwotowanie spot, część serwisów podaje wartość kontraktów, stąd różnica.