Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

JAK ŻYĆ PRZY SZALEJĄCYCH CENACH (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Wskaźnik inflacji bazowej w Polsce wzrósł w sierpniu tego roku do 9,9 proc. rok do roku z 9,3 proc. zanotowanych w lipcu. To nowy rekord, a przypomnę, że wczorajszy odczyt CPI za sierpień według ostatecznego szacunku GUS-u pokazał 16,1 proc. rok do roku w stosunku do poprzedniego miesiąca. To wzrost o 0,8 proc… Inflacja, a raczej wzrost, dynamika inflacji jest tym samym najwyższa od marca 1997 r. O tym, jak żyć przy szalejących cenach porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Eugeniusz Gatnar z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Pan profesor jest byłym członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry.

EUGENIUSZ GATNAR UNIWERSYTET EKONOMICZNY W KATOWICACH, BYŁY CZŁONEK RPP: Dzień dobry, pani redaktor. Witam Państwa.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: Do tego, do jakiego poziomu dojdzie inflacja w Polsce nie ma zgodności. Tutaj są różne punkty widzenia, zarówno wśród analityków, a nawet wśród różnych członków Rady Polityki Pieniężnej. Mniej więcej można powiedzieć tak, że jedni mówią, że to będzie te 15-16 procent, a inni celują w 20, bądź więcej. A jak to wygląda Pana profesora zdaniem? Do jakiego poziomu dojdzie inflacja w Polsce? Jak długo będzie nam towarzyszyć?

EG: Inflacja będzie z nami myślę, że dość długo. Tak naprawdę te poziomy dwucyfrowe mogą zostać z nami przez jakieś dwa lata. Do jakiego poziomu dojdzie? To bardzo dużo zależy od tego, jaką strategię przyjmie rząd. Bo tak naprawdę z bieżącą inflacją bardzo, można powiedzieć skutecznie walczy rząd swoimi tarczami antyinflacyjnymi, obniżając VAT, obniżając akcyzę, teraz mając te plany zamrożenia cen energii. To jest skuteczne w krótkim okresie i to warto robić, żeby wypłaszczyć tę ścieżkę wzrostu inflacji. Ale moim zdaniem inflacja jeszcze będzie rosła. Jesteśmy na początku jesieni, co biorąc pod uwagę takie wzorce sezonowe, to jednak oznacza, że te 17 proc. wzrostu cen, (17,4 wzrost cen żywności) to jeszcze się pogłębi, to znaczy będziemy widzieli te być może nawet 20 proc… Przed nami właśnie jesień, zima. Do tego dochodzą oczywiście ceny opału, ceny gazu. Opał to prawie 160 procent, a więc węgiel. Tutaj trzeba liczyć się z tym, że inflacja jeszcze będzie rosła. Myślę, że te 17 proc. do końca roku zobaczymy.

NG: Panie profesorze, czy te wszystkie doraźne działania, które podejmuje w tym momencie rząd, no chociażby zamrażanie cen energii, które wczoraj zapowiedział premier Mateusz Morawiecki – czy one nie sprawią, że ten proces inflacji rosnącej w Polsce po prostu rozciągnie się w czasie i sprawi, że będzie ona towarzyszyła nam dłużej?

EG: Pani redaktor, tak, to prawda jest taka obawa, jest taka możliwość, ale właśnie to wypłaszczanie tej inflacji, niedopuszczenie do tego, żeby ona przekroczyła np. 20%, co jest psychologiczną, bardzo trudną sytuacją; jest ważne. Rada Polityki Pieniężnej walczy nie z bieżącą inflacją, tylko z tą, która będzie za półtora roku. Bo z takim opóźnieniem te decyzje tak naprawdę wpływają na poziom cen. Te decyzje o wzroście stóp – to podwyższanie stóp. Przy okazji powiem, że moim zdaniem oczywiście, (powtarzam to od roku) Rada Polityki Pieniężnej jest spóźniona. To jest w cudzysłowie zasługa mojej kadencji, że moi koledzy nie podnieśli tych stóp wcześniej, bo być może właśnie te półtora roku by się przydało, bo by to pod koniec roku tą inflację jeszcze jakoś obniżyło właśnie z powodu wzrostu stóp. A tak to rząd walczy z inflacją, wypłaszczając, a być może przedłużając tak jakby…

NG: Można powiedzieć, że to wypłaszczanie to jest takie zmniejszanie oczekiwań inflacyjnych? Jeżeli chodzi o to działanie rządu?

EG: Oczywiście. Pani redaktor, no proszę zobaczyć, te oczekiwania inflacyjne są odkotwiczone; to do czego to prowadzi widzieliśmy na przykładzie cukru. To, co się działo z cukrem – cena wzrosła między lipcem a sierpniem o prawie 50 proc. Ludzie nakupili tego cukru niepotrzebnie trzy razy więcej niż w ubiegłym roku. A więc to jest właśnie przykład tego odkotwiczenia oczekiwań inflacyjnych. Rada Polityki Pieniężnej podnosząc stopy, stara się te oczekiwania inflacyjne zakotwiczyć, musi zdobyć swoją… może można powiedzieć na nowo zdobyć, odbudować swoją wiarygodność.

NG: Á propos Rady Polityki Pieniężnej i różnych działań, które ona może podnosić, to FED od czerwca redukuje sumę bilansową. (To jest ten alternatywny sposób na walkę z inflacją.) A czy Rada Polityki Pieniężnej ma jakieś narzędzie poza podnoszeniem stóp procentowych? I pytanie kiedy po nie sięgnie?

EG: To właśnie niestety nie. To ten skup obligacji i zarządzanie tym – to było tylko 150 miliardów złotych. Więc tak naprawdę to do tej pory to luzowanie ilościowe, można powiedzieć w polskim wydaniu to dość niewiele. Bo tak, jak mówię, 150 miliardów złotych tutaj to jest w rękach zarządu, co dalej z tym będzie? Jak to będzie? Czy to będzie redukowane, czy to będzie jakoś rolowane? Tego nie wiem. Tutaj zarząd przejął to, chociaż ja chciałem, żeby kontrolowała to Rada Polityki Pieniężnej. A zatem tak naprawdę radzie w ręku zostało tylko to jedno narzędzie, czyli stopy procentowe. I będzie musiała te stopy procentowe podnosić i być może takimi niewielkimi krokami jak ostatnio widzieliśmy – 25 punktów bazowych, żeby jednak tak, jak mówię, zakotwiczyć te oczekiwania inflacyjne.

NG: Spójrzmy teraz na ten problem z perspektywy konsumenta, z perspektywy osoby, która z tą wysoką inflacją musi się mierzyć na co dzień. No i pytanie: jak żyć w takich warunkach, w jaki sposób chronić swoje oszczędności i w jaki też sposób myśleć o bieżących wydatkach jakichkolwiek przekraczających, powiedzmy codzienne zakupy żywnościowe, skoro dalszy wzrost cen czy to, jak one będą się zachowywały, wciąż jest niepewne?

EG: Pani redaktor, bałem się tego pytania, bo pytania w stylu „jak żyć” są dość trudne.

NG: Może spróbujmy jakieś strategie zarysować, możliwe w tej sytuacji…

EG: Wielu polityków poległo, być może ekonomistów również, na takich pytaniach. Ja powiem tak: Oczywiście musimy zacząć oszczędzać. To znaczy po siedmiu latach tłustych, w cudzysłowie oczywiście, bo to było pewnie dwanaście lat od tamtego kryzysu – tłustych, będzie teraz parę lat chudych, więc będziemy musieli trochę ograniczyć naszą konsumpcję. I tak naprawdę też tak można powiedzieć kolokwialnie: prąd, wodę i gaz. A więc to tutaj trzeba się z tym liczyć, że musimy takie programy oszczędnościowe wprowadzać. Wprowadza to i administracja publiczna, i można powiedzieć samorząd. Wszyscy muszą to robić, również gospodarstwa domowe. Jak chronić swoje oszczędności? To jest trudna sytuacja, bo nawet pani redaktor, jeśli przyjmiemy, że rada podnosi te stopy i będzie podnosiła, to one są jeszcze bardzo, bardzo głęboko ujemne. Mamy teraz tak naprawdę stopy ujemne na poziomie zbliżonym do 10%. To jest bardzo trudno, nie możemy i nie wyobrażam sobie, żebyśmy doszli do dodatnich, realnych stóp procentowych, bo to by znaczyło, że one powinny wynosić około 17-18%. To jest niemożliwe. A zatem…

NG: Stopy realne to są stopy, które są na poziomie inflacji, żeby doprecyzować?

EG: Stopa realna to jest po prostu stopa minus inflacja. Więc mówimy teraz – mamy głęboko ujemne, realne stopy minus prawie 10, bo to jest 16,1 minus 6,75. Więc prawie 10%. Głęboko to zniechęca do oszczędzania. To oczywiście zachęca do jakichś spekulacji. Tego się też boję, żeby nie doszło do jakichś… nie chcę już wymieniać nazw firm, które prowadziły taką nielegalną działalność, na przykład depozytową… Więc jedyne, co można zaproponować, to są obligacje rządowe indeksowane inflacją. To jest jedyny, bezpieczny sposób przechowania wartości swoich oszczędności.

NG: Jeżeli chodzi o nasze wypłaty, no bo przecież to, że rośnie inflacja, to oznacza, że tak naprawdę ich wartość realna cały czas się zmniejsza. To czy można powiedzieć, jaki bufor bezpieczeństwa w tej wypłacie należy mieć, żeby móc w miarę swobodnie funkcjonować w tych warunkach?

EG: Skoro pani mówi o wynagrodzeniach, to trzeba dodać tutaj, że jednak sytuacja na rynku pracy w Polsce jest niezła. Bo po pierwsze mamy niskie bezrobocie, a po drugie płace nominalnie – nominalne płace rosną. Mamy tutaj dane oczywiście dotyczące tylko sektora przedsiębiorstw, bo one co miesiąc, że tak powiem spływają. To jest tylko 6 milionów zatrudnionych, więc dziś jedna trzecia tej siły roboczej zatrudnionej w Polsce. Trochę mało ale ta płaca nominalna – ona rośnie i te wzrosty były do tej pory powyżej inflacji. Więc tak naprawdę ten dochód do dyspozycji jest. Z drugiej strony rząd tymi programami społecznymi, tarczami antyinflacyjnymi wspiera te grupy najmniej zamożne: emerytów, rencistów, czternaste emerytury i tak dalej. To jest z kolei wspieranie siły nabywczej tego dochodu do dyspozycji tych najbiedniejszych. I to jest bardzo dobre rozwiązanie, robią to wszystkie kraje. Więc tutaj jakby nie widać jeszcze…

NG: Tutaj musimy postawić kropkę, niestety Panie profesorze. Eugeniusz Gatnar, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dziękuję za rozmowę.

EG: Dziękuję bardzo.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

JAK ŻYĆ PRZY SZALEJĄCYCH CENACH (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV