ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Teraz zajmiemy się pieniędzmi z odszkodowań za straty poniesione przez przedsiębiorców w związku z powodzią, jaka nawiedziła południowo-zachodnią Polskę. Naszym gościem i ekspertem w tym temacie będzie Pani Agnieszka Sobczyk, radca prawny Kancelarii Radców Prawnych K&L Legal. Witam bardzo serdecznie Panią mecenas.
AGNIESZKA SOBCZYK, KANCELARIA K&L LEGAL: Dzień dobry, witam serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Informacja płynąca ze strony ubezpieczycieli jest taka, że maksymalnie uprościli procedury, odszkodowanie można uzyskać w jeden dzień, pełna współpraca i przyjazność, ale Pani doświadczenia z poprzednich powodzi pokazują, że mimo tego, że zawsze pojawiają się takie deklaracje daleko idącego pójścia na rękę ofiarom powodzi, rzeczy nie są znowu aż takie proste.
AS: Ja bym potraktowała deklarację ubezpieczycieli jako wstępne rozpatrzenie szkody, bo nie oszukujmy się. Wiadomym jest, że jeżeli jest powódź, to te szkody są znaczne. Więc w mojej ocenie przyjęcie, że ten proces będzie trwał jeden dzień, będzie raczej zaliczkowy dlatego, że przepisy w tym zakresie się nie zmieniły i ubezpieczyciel zapewne będzie chciał zweryfikować wysokość odszkodowania i rozmiar szkody.
Bo inne są nie oszukujmy się wysokości wypłat, jeżeli ilość wody w budynku wynosiła pół metra, a inna jeżeli wynosiła 2,5. Więc ten rozmiar szkody trochę będzie tutaj determinował pracę. Niestety z moich doświadczeń wynika, że te szkody z reguły mają takie wysokości, które uwzględniają interes ubezpieczycieli, trochę mniej poszkodowanych. Być może tym razem będzie inaczej. Miejmy nadzieję, że tak będzie, dlatego, że dla powodzian ta pomoc jest konieczna i niezbędna do reaktywowania biznesu i utrzymania miejsc pracy.
RM: Ale na przykład, jeśli przyłożylibyśmy sobie pewną taką kalkę z rynku motoryzacyjnego, no to na przykład tam się pojawiła taka praktyka, że owszem, wypłaca się odszkodowanie, ale pomniejszone o pieniądze, które można dostać za wrak samochodu.
No więc na przykład pytanie brzmi czy istnieje ryzyko (z Pani doświadczeń), że odszkodowanie będzie na przykład pomniejszone o pomoc publiczną, która została udzielona przez państwo? Że ubezpieczyciele będą próbowali wliczać tego typu rozwiązania państwowe do odszkodowania i tym samym zmniejszać obciążenie swojego budżetu?

AS: Moje doświadczenie z powodzi z 2010 roku, ponieważ wtedy zajmowałam się zawodowo reprezentacją poszkodowanych, wskazuje, że ta pomoc była uwzględniana i dopiero odwołania, ewentualne dalsze czynności ze strony pełnomocników prowadziły do zmiany stanowiska ubezpieczycieli i wykluczenia tego elementu.
Nie myślę, nie spodziewałabym się też, że przy tej procedurze, o której Pan wspomina – zaliczka w ciągu jednego dnia taka sytuacja będzie miała miejsce. Ale w mojej ocenie niestety doświadczenia rynkowe wskazują na te elementy. Drugim bardzo istotnym będzie uwzględnienie zużycia.
Jakby w budynku, w tych lokalach, w których mieli działalność przedsiębiorcy przecież nie malujemy co tydzień, więc te elementy będą uwzględniały i one będą uwzględniane przez ubezpieczycieli. Tak byłoby najmniej historycznie – ten element zużycia budynku był uwzględniany i w związku z tym pojawiało się obniżone odszkodowanie, czasami bardzo znaczne. W wyniku odwołań często te kwoty były zmniejszane, czyli większa kwota była do powodzianina. Natomiast zdarzało się, że wymagało to interwencji sądu.
RM: No, oczywiście można by patrzeć w taki sposób, że no, jeśli ubezpieczenie ma pokryć szkodę, a część szkody została pokryta właśnie z takiego państwowego wsparcia, no to jest jakaś logika w tym, żeby to ubezpieczenie pomniejszać. Oczywiście jest też jakaś logika w tym, że jeśli budynek był zużyty to być może miał mniejszą wartość. Chociaż druga strona medalu oczywiście jest taka, że tak czy inaczej ubezpieczenie nie pokryje jakby wszystkich kosztów, które wiążą się z odtworzeniem majątku, prawda?
AS: A dlaczego? Są ubezpieczenia na wartość odtworzeniową. Z mojego punktu widzenia w ogóle przyjęcie, że ubezpieczyciel pomniejsza kwotę wypłaconego odszkodowania o wartość wsparcia państwowego, nie ma oparcia w przepisach – wprost to wynika. Jeżeli taka możliwość pomniejszenia odszkodowania wypłaconego w wyniku ubezpieczenia istnieje tylko w sytuacji, gdy osoba ubezpieczyła nieruchomość u kilku ubezpieczycieli.
Tak – ponieważ łączna wysokość szkody będzie jedna. Więc nawet, jeżeli zakładając będą na przykład dwa ubezpieczenia z różnych względów, bo ktoś nie wiem, nie zauważył to suma wypłaty dwóch ubezpieczycieli będzie właśnie tą wartością odpowiadającą wysokości odszkodowania.
Ale nie ma podstaw prawnych, żeby była to wartość pomniejszona o wsparcie. Nie ma podstawy prawnej. Ubezpieczyciel nie może sobie tak policzyć, no bo on stałby się de facto beneficjentem tego wsparcia, ponieważ on wypłaciłby mniej, niż z umowy powinien dlatego, że powodzian dostał wsparcie ze strony państwa.
RM: Wielkie korporacje wyposażone w wielu bardzo dobrze wyszkolonych prawników chętnie skorzystają i będą takim beneficjentem, obawiam się.
Ale mam jeszcze jedno pytanie o takim bardziej praktycznym charakterze. Czy są jakieś, nie wiem, metody dokumentowania strat, coś w sposobie robienia zdjęć, opisywania co trzeba uwzględnić, żeby na przykład nie natknąć się właśnie na problemy związane z dyskusją, czy ta strata była rzeczywiście taka, jaka była, czy może była mniejsza, czy przyczyniliśmy się jakoś do tej straty, bo nie wiem, nie wynieśliśmy sprzętu na czas na wyższe piętra? Czy są jakieś praktyki z Pani doświadczenia o których dobrze jest pamiętać dokumentując szkodę i zgłaszając ją do ubezpieczyciela?
AS: W moim przekonaniu należy pilnować jakości materiałów zastosowanych. Czyli ja powiem tak infantylnie jakby, a jednak to jest istotne. Jeżeli mieliśmy w lokalu okna, one mogą być plastikowe, one mogą być też drewniane. Zaznaczenie tego faktu istotnie wpływa na wysokość szkody. Dobrze jest, jeżeli ktoś ma dokumentację historyczną, fotograficzną jak to wyglądało, jakie materiały były zastosowane.
Trudno jest też oczekiwać, że powodzianin będzie miał teraz faktury mimo, że przedsiębiorca jakby te wszystkie koszty remontów, koszty prac były historycznie wrzucane w koszty uzyskania przychodu, więc mieliśmy dokumentację jakby finansową. Trudno mi jest ocenić, czy ta dokumentacja będzie nadal. Natomiast w każdym układzie jak najpełniejsza dokumentacja zdjęciowa i jakby no, zwracanie uwagi na detale, na które dzisiaj w zasadzie każdy jakby koncentruje się na tych elementach największych, ale w tych detalach są istotne kwestie.
Tak samo jak ktoś może mieć kafle na podłodze w lokalu w biznesie, a jednocześnie może mieć tam beton. Różnice są znaczne. Tym elementem również istotnym są wszelkiego rodzaju historycznie zastosowane tutaj maszyny. Ponieważ te maszyny w różnym stopniu będą uszkodzone w taki sposób, że nie można będzie ich użyć, bo nie oszukujmy się – stan wody, która zalewa te nieruchomości jest bardzo zły, jeżeli chodzi o strukturę chemiczną. Ponieważ woda niesie ze sobą wszystko, więc nie wiadomo, czy te maszyny można odzyskać i w jakim zakresie.
RM: Agnieszka Sobczyk, radca prawny, Kancelaria Radców Prawnych K&L Legal. Dziękuję serdecznie za wyjaśnienia.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24