MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Trwają protesty rolników w całej Polsce, ale też i w Europie. Sprzeciwiają się oni między innymi nadmiernemu importowi surowców rolnych spoza Unii Europejskiej w tym z Ukrainy. Czas porozmawiać o tym konflikcie i o pomysłach na jego zażegnanie/rozwiązanie, jeśli się w ogóle da. Karol Olszanowski, prawnik i analityk rynku rolnego jest z nami. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
KAROL OLSZANOWSKI, PRAWNIK, ANALITYK RYNKU ROLNEGO: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Granica polsko-ukraińska, a jednocześnie ukraińsko-europejska stoi i jest zablokowana przez różne grupy protestu, które blokują te przejścia graniczne. Czy ktoś ma pomysł na to jak odblokować granicę? Jak ten spór rozwiązać?
KO: W chwili obecnej, szanowni Państwo, niestety nie widać żadnego kompromisu, ponieważ obie strony opowiedziały się po dwóch stronach barykady. Z jednej strony rolnicy domagają się zamknięcia granicy z Ukrainą, co wydaje mi się, że w chwili obecnej jest niemożliwe, ponieważ Ukraina jest atakowana przez Federację Rosyjską. Choćby dostawy paliw, broni czy innego niezbędnego sprzętu muszą przejść przez granicę m.in. z Polską. Czyli tutaj pełne zamknięcie faktycznie wydaje się politycznie niemożliwe.
Z drugiej strony prawdą jest, że napływ produktów rolnych przez ostatnie dwa lata bardzo zdestabilizował rynek Unii Europejskiej, rynek produktów rolnych i co warte podkreślenia ten handel, który zawiesił umowę stowarzyszeniową, która obowiązywała między Ukrainą a Unią Europejską jest co rok przedłużany i jest obecnie przedłużony do 2025 roku. Czyli Unia Europejska liberalizuje handel, nie chce kompromisu, a rolnicy żądają całkowicie zamknięcia granic. Na razie nie widać kompromisu.
MD: No właśnie. Czy polskie rolnictwo przestało być rentowne w wyniku oczekiwań ze strony Zielonego Ładu, w wyniku importu towarów z Ukrainy? Czy ono jest jeszcze rentowne wciąż?
KO: Na pewno rentowność dramatycznie spadła, ponieważ bardzo wzrosły koszty produkcji. Składa się na to wiele czynników. Z jednej strony bardzo wzrosła stopa procentowa w Polsce, przez co koszt kredytów, a rolnicy są bardzo zakredytowani zgodnie z danymi BIK-u, czyli obsługa kosztów zadłużenia jest wysoka. Wzrost cen nawozów jest w zależności od rodzaju między względem stanu sprzed wojny, podaję Państwu: jest między 100 a 200%. Ceny paliw sami Państwo obserwujecie. Przed wojną paliwo kosztowało w granicach 5 złotych, a teraz jest ponad 6,5 złotego, jeżeli mówimy o dieslu.
Czyli tutaj rolnicy ponoszą duże koszty, natomiast ceny produktów rolnych, ponieważ proszę pamiętać, że Unia Europejska i polscy rolnicy nie są w próżni, tylko konkurujemy na światowym rynku, mimo dotacji. Co też – one są wyolbrzymione, proszę o tym pamiętać, pisałem o tym na swoim Twitterze. Dlatego zrobiły się nożyce cen. Koszty produkcji bardzo wzrosły, a koszty produktów rolnych nie wzrosły, wręcz tanieją. To jest główne epicentrum problemu.
MD: Co więcej, produktów rolnych. Ale produkt rolny to proszę Państwa to nie jest to samo, co żywność. To pamiętajmy jeszcze o tym. GUS podał dosłownie przed minutą, że ceny skupu podstawowych produktów rolnych spadły o prawie 20% w ujęciu rocznym w styczniu oraz o 1% w ujęciu miesięcznym, to jest w grudniu 2023 w stosunku do listopada 2023 roku spadły ceny skupu wszystkich podstawowych produktów rolnych z wyjątkiem mleka. Czyli również jak rozumiem kolejny cios w rentowność rolnictwa poprzez te niższe ceny skupu. Czy problemem, czy błędem podstawowym nie było dopuszczenie, nie było otwarcie granicy dla ukraińskich produktów rolnych?
KO: Szanowni Państwo, problem jest jak zawsze świat i nie jest czarnobiały, jest szary. I tutaj problem jest złożony. Ja nie chciałbym się stawiać w roli decydentów Unii Europejskiej w lutym 2022 roku, kiedy jedno państwo bez ostrzeżenia atakuje drugie państwo na granicy Unii Europejskiej. I faktycznie na pewno ten odzew, żeby otworzyć granice był bardzo silny, żeby chociażby wpuścić ludzi, żeby ratować ludzi, ofiary tej agresji – to ja to rozumiem.
Natomiast tutaj sprawa jest przemilczana i to jest po części rozwiązanie, ja to wielokrotnie pisałem, postulowałem, natomiast na razie nie ma wielkiego odzewu, ponieważ 90% produktów rolnych Ukraina wywozi drogą morską przez porty czarnomorskie. O ile na początku te porty w 2022 roku były zablokowane, o tyle od sierpnia 2022 roku pojawiły się tak zwane umowy wolnego handlu czy korytarz zbożowy, jak to było w mediach przedstawiany, gdzie Ukraińcy dostali dostęp do eksportu drogą morską.
A dzisiaj te porty są zupełnie otwarte ze względu na to, że marynarka rosyjska wycofała się, jest skutecznie rażona przez siły zbrojne Ukrainy i te porty nie są już blokowane i Ukraińcy zaczęli eksportować głównie zboża drogą morską. Ja nawet widziałem zestawienie za rok 2023, że drogą morską wywieziono 30 razy więcej towarów niż kołowo.
No i tutaj Ukraina ma już możliwość handlu i wydaje się, że są ku temu podstawy, żeby wrócić do stosowania umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą. To by na pewno troszeczkę wpłynęło na nastroje, na ostudzenie tych nastrojów. Z drugiej strony, proszę państwa, gdzie Ukraina sprzedaje drogą morską? Już mówię:
Z 30 milionów ton, które Ukraina wywiozła w tamtym roku drogą morską 6 milionów ton kupiła Hiszpania, 2 miliony ton kupiły Włochy i 2 miliony ton kupiła Holandia, czyli 10 milionów ton (1/3) kupiły kraje Unii Europejskiej. Czyli tu już nie ma wielkiej różnicy, którędy to wjedzie do Unii Europejskiej. A dlaczego kraje europejskie kupują? Bo jest taniej. I to niestety jest prawda, którą rolnicy ekonomicznie ponoszą konsekwencje.
MD: Proszę powiedzieć w takim razie, czy rozwiązaniem jest przywrócenie umowy stowarzyszeniowej, jak Pan powiedział, czyli rozumiem powrót do kwot wywozowych?
KO: Umowa liczy ponad 2 tysiące stron i każdy produkt był szczegółowo opisany i nie na wszystkie były kwoty. Na przykład na kukurydzę nie było cła i kwot. I Ukraińcy dosyć aktywnie przed wojną eksportowali kukurydzę do Unii Europejskiej. Ale na przykład, jak pan redaktor dobrze powiedział, były kwoty na cukier czy na przykład było cło bodajże 5% albo 8 na pszenicę. W każdym razie zadbano o stabilizację, ale…
MD: Czy widzi Pan jakieś światełko w tunelu? Czy są jakieś inicjatywy, które mogą tę sprawę przynajmniej w segmencie rolniczym rozwiązać, zablokowania granicy?
KO: Nie, nie dzisiaj. Ja nie widzę żadnego kompromisu, ponieważ jak powiedziałem obie strony, zarówno strona polska, jak i ukraińska są po dwóch stronach barykady, a propozycja prezydenta Zełenskiego o rozmowach, a raczej robienie przedstawienia-cyrku na granicy na pewno nie służy temu.
MD: Bardzo dziękuję za rozmowę. Karol Olszanowski, prawnik i analityk rynku rolnego był naszym gościem w BIZNES24. Dziękuję pięknie.
KO: Dziękuję bardzo.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV