ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Witamy bardzo serdecznie. Jesteśmy na Forum Funduszy Inwestycyjnych wydarzeniu, które Państwu – naszym widzom, inwestorom powinno być bardzo bliskie, bo to takie miejsce, gdzie spotykają się ludzie, którzy zarządzają pieniędzmi, które chcecie inwestować. Naszym gościem i recenzentem funduszów będzie ktoś, kto przygląda im się z zewnątrz. Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Witam bardzo serdecznie.
JAROSŁAW DOMINIAK, STOWARZYSZENIE INWESTORÓW INDYWIDUALNYCH: Dzień dobry, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Czy oni dowożą? To jest takie pytanie, które chciałbym na początek postawić, bo 2,5 miliarda złotych napłynęło w maju do funduszy inwestycyjnych. (Dwa i pół miliarda złotych odpłynęło w maju 2022 roku z funduszy inwestycyjnych.) Próbowaliśmy to oszacować ile to może być osób. To tak koło 50 tysięcy osób, biorąc pod uwagę średnią wpłatę mogło wpłacić. I wszystko wskazuje na to, że więcej inwestorów będzie się decydowało na tę formę inwestowania. Ale pytanie brzmi: Czy to jest dobry pomysł? Co myślą na ten temat inwestorzy indywidualni?
JD: Zapewne dla tych 50 tysięcy orientacyjnie musiał być to dobry pomysł, skoro od koncepcji przeszli do działania i zasilili.
RM: A tego nie jestem pewien, to dopiero będą odkrywali…
JD: Oczywiście to trochę jest przewrotne, bo tak jak pan słusznie zauważył, jestem recenzentem. Czyli od dwudziestu lat reprezentuję inwestorów, którzy co do zasady jednak decydują się na bezpośrednie inwestowanie swoich środków, unikając organizacji zbiorowego inwestowania, choć wiadomo, że fundusz, duża instytucja ma o wiele większą ekspozycję, większe możliwości, a więc też bardzo często chociażby część z tych swoich aktywów staramy się oddać w zarządzanie, żeby zdywersyfikować te portfele.
No i oczywiście, jak to inwestor indywidualny jest krytyczny względem siebie, ale też tych, którzy w jego imieniu to robią. I najważniejszy jest chyba też taki benchmark i porównanie do rynku, bo takie posługiwanie się w wartościach bezwzględnych, ile fundusze zarabiają, itd. to jest to problem.
Generalnie dla bardziej świadomego inwestora jest to większy problem, bo wiemy, że przynajmniej w funduszach aktywnych w długim średnim terminie bardzo niewielki odsetek zarządzających potrafi wygrać z rynkiem. I to jest na pewno coś, co może szokować takiego przeciętnego obywatela – Polaka, który nie jest z branży.
RM: Mnie nieustannie szokuje jak to jest możliwe.
JD: Mnie też, przez 20-30 lat nie mogę się do tego przyzwyczaić. Tu jeden z kluczowych czynników to są wysokie opłaty. Nawet jeśli teraz jest środowisko wyższych stóp procentowych, to jednak walczymy o każdy punkt procentowy, o to, żeby ta nasza rentowność i niestety skala funduszy i to, że my, mimo że jesteśmy dużym krajem w tej części Europy, to jednak ta kultura finansowa, ten majątek i ta część ulokowanych pieniędzy przez Polaków w tej części na rynku kapitałowym jest wciąż tak duża i fundusze podnoszą to, że my byśmy chcieli być bardziej konkurencyjni.
Ale z jednej strony nie mamy takiej skali, a więc jak przedłożymy to w tych relacjach, no to przyznajemy – jesteśmy drożsi. I nawet interwencja Ministerstwa Finansów, która się w tamtym roku zakończyła, czy takie trochę odgórne, urzędowe ograniczenia: „nie możecie pobierać więcej niż”, powoduje, że ok – to się ucywilizowało, to już jest lepiej.
Natomiast słynny fenomen procentu składanego pokazuje, że jeśli to 4% mi zabierano z tego, co się udało zarobić, to później ta krzywa kapitału przez 5, 10 czy 15 lat – ona była szokująca. Często finblogerzy pokazywali co się dzieje.
I tu jest bardzo duże, bardzo duże wyzwanie. Z drugiej strony przysłuchując się tym debatom to sami przedstawiciele funduszu mówią: Ok. Kiedyś do tego, żeby skutecznie złapać ten break even point, żeby być na plusie, to my musieliśmy zebrać aktywów 100 – 150 milionów. Teraz mamy tak mocno dokręconą śrubę regulacyjną, tyle musimy informacji, tyle musimy specjalistów zatrudniać, że bez miliarda ciężko sięgnąć. Tak koło się zamyka. I to jest ten problem. Więc my to widzimy, doceniamy, że tu są ruchy pro klientowi. Zresztą taki podtytuł jest tegorocznego, że ten klient to zawsze ten klient jest…
RM: …No właśnie. To jest trochę zaskakujące, że trzeba było konferencję zorganizować pod hasłem: „No, jednak klient jest najważniejszy”…
JD: Tak jakby to był truizm, prawda? Dla nas, dla nas się tak wydaje. Więc ja też najłatwiej byłoby mi krytykiem tutaj mówiąc kolokwialnie, sypać z rękawa, że jesteśmy drożsi, że nie dowozicie tych wyników, no ale starając się być jak najbardziej obiektywnym ważę też argumenty, które słychać: że jesteśmy za mali, że to nie jest adekwatne, te regulacje, itd…
RM: Z tego co Pan powiedział, wychwyciłem taką poradę praktyczną: Jeśli towarzystwo funduszy inwestycyjnych ma mniej niż miliard w zarządzaniu, to prawdopodobnie nie jest dobrym miejscem do ulokowania, bo będzie kosztowało więcej niż jest w stanie zarobić. A zatem po prostu będzie firmą z kłopotami?
JD: Będzie szukało. Oczywiście ta cezura tego miliarda to jest usłyszana przeze mnie w rozmowie z dwoma, trzema przedstawicielami różnych instytucji. Więc zapewne byłoby bardziej miarodajne wyniki zrobić. To chyba wiedzą ludzie, którzy pracują od lat, o czym mówią. Że tu bardziej chciałem zobrazować jak to się na przestrzeni lat zmieniało. Utrata wartości, pieniądze, inflacja – to wszystko ma znaczenie. Natomiast jeśli kiedyś te obciążenia, koszty stałe, te 100 mln załatwiło sprawę, a teraz to jest 10 razy więcej, to też daje do myślenia. I tu trzeba zrozumieć ten problem.
Ale odpowiadając na pana pytanie wprost – na pewno dobrze by było, żeby polski klient funduszy inwestycyjnych był trochę bardziej świadomy. I chociaż to, co pan zadał mi przed chwilą to pytanie – zadał sobie takie pytanie i może tego przedstawiciela, doradcę gdzieś tam w okienku bankowym, który dystrybuuje te fundusze i zapytał się: jak to jest z tymi waszymi kosztami, ile macie zgromadzonych aktywów. Marzy się. Ja wiem, że to w takim szerokim spektrum nie ma co liczyć, że każdy Polak będzie na tyle specjalistą.
Natomiast to też daje do myślenia. I my walczymy już jako Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych z tym, że skończmy z mitem, no dobrze, jeśli ja się nie znam, nie mam wystarczającej wiedzy, no to pójdę zawsze do fachowców i oni tam dla mnie zarobią. No jednak twoja elementarna, podkreślam: elementarna wiedza finansowa po to, żeby twój dialog i wyciągnięcie tego co jest istotne i podjęcie na podstawie tego decyzji, jest niezbędna. Więc wydaje mi się, że trzeba zadać kłam i walczyć z tezą, że jeśli się nie znasz, to pójdź i oddaj to fachowcom.
RM: Oprócz rdzennie polskich towarzystw emerytalnych pojawiają się coraz liczniej zagraniczne, niektóre w nazwach mające wielkie globalne banki inwestycyjne. Czy taka etykietka jest jakimkolwiek czynnikiem, który powinien jakoś przeważać w wyborze, bo oferta jest stosunkowo duża? Jak byśmy sobie zrobili listę towarzystw funduszy inwestycyjnych to tam naprawdę jest z czego wybierać.
Później trzeba jeszcze wybrać w pojedynczym towarzystwie, który fundusz będzie odpowiedni dla nas, co też jest pewnego rodzaju wyzwaniem. Szukamy praktycznych porad jak sensownie wybierać. Więc wielkie, zagraniczne banki, o których czasem słyszymy, jeśli są w nazwie – to dobrze czy niedobrze? Bo jak coś jest małe, polskie, to lepiej czuje rynek i jest „butikowe”, będzie bardziej się starało. Jak to jest Waszym zdaniem?
JD: I tak, i nie. Przepraszam za takie ambiwalentne podejście, ale już tłumaczę dlaczego. Wiadomo, że ta dywersyfikacja, jednak kultura i skala to, co może tamten gracz zrobić i dostępność do rynków, koszty, na jakich on funkcjonuje – jeśli one się przekładają na produkt końcowy, czy na te opłaty i to jest atrakcyjne, to ja bym się tym kierował. I tu jest jak wiadomo, większa obietnica, większa szansa.
Natomiast kwestia tego deregulowania. Jeżeli jednak funkcjonujemy na rynku zorganizowanym, unijnym, wspólnym, powoduje, że na pewno bym nie doszukiwał się tego, że to jest bardziej bezpieczne, etc. To jest ten słynny home bias. Polski klient detaliczny i tak przeszedł rewolucję w podejściu na ekspozycję na rynki globalne. Ale co do zasady to jest na każdym rynku domena. Tak, jestem akurat w tym przypadku Polakiem. Znam to, (co pan powiedział) znam tą firmę, znam może człowieka zarządzającego bo odnosił tam ileś sukcesów.
W przypadku instytucji zagranicznych faktycznie może nas przekonać ogromny brand, który słyszymy w dużych przekazach w mediach finansowych, globalnych. Natomiast wydaje mi się, że to nie to kryterium powinno decydować tylko najnormalniej w świecie czy to inwestor indywidualny, czy zwykły Kowalski, który chce trochę pomnożyć swoje oszczędności pojawia się na rynku kapitałowym po to, żeby osiągnąć jak największą stopę zwrotu.
RM: Czyli co? Popatrzeć na historyczne wyniki i według nich próbować wybrać?
JD: Też, chociaż one też nie są gwarancją. A szczególnie tutaj Amerykanie sobie poradzili, że tam bardzo zyskały na popularności takie działania przez amerykańskie organizacje, (bodajże FINRA) realizowane, gdzie inwestując w dany produkt ma się przegląd. Czyli dziś zespół zarządzający to jest ten sam, który wykręcił dwa lata temu ten wynik. A więc trochę to story idzie za człowiekiem. U nas czegoś takiego brakuje.
RM: Polski rynek? Czy zagraniczny będzie się bardziej opłacał zdaniem Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych w najbliższym czasie?
JD: To zdecydowanie dywersyfikacja. Musimy się trochę uniezależnić. Nie da rady. Ta preferencja do ryzyka i jeśli ktoś nie ma ekspozycji, to powinien się zainteresować i na pewno jakąś część aktywów…
RM: Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych wprost z Forum Funduszy Inwestycyjnych 2023, był gościem Dłuższej Rozmowy w BIZNES24.
JD: Dziękuję również.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV