MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: W trakcie 5 ostatnich sesji kurs ING Banku Śląskiego wzrósł już prawie 16%, a to pomocnych wynikach za czwarty kwartał i zapowiedzi tłustej dywidendy, na którą spółka przeznaczy około 75% ubiegłorocznego zysku i dołoży do tego miliard złotych z kapitału zapasowego.
Z nami jest Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego. Dzień dobry Panie prezesie. Witam w BIZNES24.
BRUNON BARTKIEWICZ, ING BANK ŚLĄSKI: Dzień dobry. Witam.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Wysoka dywidenda wzmocniona kapitałem z ubiegłego roku, która ucieszyła inwestorów – to jest jednorazowe zdarzenie? Czy inwestorzy mogą liczyć na kontynuację hojnego dzielenia się zyskiem w kolejnych latach?
BB: Polityką naszego banku jest wypłacanie dywidendy w skali, która pozwala bankowi rosnąć i rozwijać swoją akcję kredytową. W związku z tym po roku, czy po dwóch latach, w których akcja kredytowa jest stosunkowo niewielka, nasze wskaźniki kapitałowe urosły do takiego poziomu, że powinniśmy się nimi podzielić z akcjonariuszami.
Jeśli akcja kredytowa, (czego sobie bardzo życzymy) przyspieszyła, bo to będzie oznaczało, że przyspiesza również tempo wzrostu polskiej gospodarki, to pewnie dywidendy będą mniejsze, bo więcej trzeba będzie zachować na wzrost kapitałów banku i wspomagać rozwój polskiej gospodarki. Od tego jesteśmy.
CZYTAJ TEŻ: BĘDZIE TRUDNIEJ O KREDYT DLA FIRM
W związku z tym to jest wydarzenie jednorazowe. Duża dywidenda – ta, o której pan wspomniał, z kapitału zapasowego tak naprawdę to są dywidendy, które bank obiecał akcjonariuszom z lat ubiegłych, natomiast one ze względu na regulacje nie mogły być wypłacane w poprzednich okresach. W związku z tym to jest cały czas ta sama tendencja, ta sama polityka, to samo stwierdzenie spółki.
MD: Panie prezesie, powiedział Pan o tym, że życzy Pan (chyba wszyscy życzymy polskiej gospodarce) wzmocnionej akcji kredytowej i rozwoju gospodarczego. Co możemy powiedzieć na temat tejże akcji, jeżeli chodzi o dane, którymi Państwo dysponujecie – widzicie je na bieżąco, zainteresowanie kredytami i możliwość udzielania ich przedsiębiorcom?
BB: Po pierwsze, popyt na kredyty w Polsce jest stosunkowo niski. Mamy tu do czynienia oczywiście z efektem zarówno długoterminowych procesów stagnacyjnych na rynku polskim i na rynkach zewnętrznych, jak również charakterystyczny dla rynku polskiego stosunkowo niski poziom inwestycji, szczególnie inwestycji w obszarach poza dużymi, największymi podmiotami, głównie sfery górnictwa i energetyki, które obserwowaliśmy w ostatnim czasie.
W związku z tym mamy bardzo niski popyt na kredyt w Polsce. On jest na tyle niski, że trochę budzi nasze obawy. Mówiliśmy o tym już od wielu lat, że poziom inwestycji nas niepokoi. To niebezpieczeństwo niewykorzystania naszej szansy rozwoju gospodarczego i skoku cywilizacyjnego. To, co widzimy na rok 2024, my pozostajemy wielkimi optymistami.
Sądzimy, że tendencja finansowania przedsiębiorców i przedsiębiorstw, która w roku 2023 – spadła akcja kredytowa – spadła o dość poważne kwoty. Tu możemy w zależności od tego, co uwzględnimy, a co nie uwzględnimy, ale powiedzmy, że to jest rząd -4%. My liczymy na to, że dla przedsiębiorców i przedsiębiorstw w Polsce wzrost akcji kredytowej w roku 2024, on się zbliży do poziomu dwucyfrowego, czyli to jest rząd 10%, powiedzmy.
Tu oczywiście mnóstwo elementów składowych na to się składa, ale tak sądzimy. Czyli zamiast spadku silny wzrost. Bo, to jeszcze nie jest silny. Wzrost, który potrzebujemy, jest jeszcze większy. Jest jeszcze większy – jako państwo, ja nie mówię o banku, ja mówię o państwie. Bo my jesteśmy tylko takim elementem, powiedziałbym pośrednika wspieracza, natomiast my nie generujemy tego aspektu.
Chciałbym również jednoznacznie powiedzieć, myślę, że do tego już wszyscy Państwo powinniście się przyzwyczaić: Słaba akcja kredytowa w Polsce to jest kwestia popytowa, nie podażowa.
MD: Jasne, znaczy popytowa, ale czym ona jest ograniczana? Niechęcią do spłacania kredytu z tak wysokimi stopami procentowymi, niepewnością polityczną, geopolityczną? (To modny temat…) Jaka blokada następuje ze strony przedsiębiorców? Gdzie ona jest?
BB: Podstawowy aspekt to jest to, że mamy do czynienia z niskim poziomem inwestycji. Dlaczego jest niski poziom inwestycji? Niski poziom inwestycji mamy od 2014 roku, to proszę zwrócić uwagę, że w tym czasie mieliśmy mnóstwo elementów, które się na to składały, ale wszystkie one odgrywały rolę.
Brak poczucia stabilności i wiary we wspieranie rozwoju przedsiębiorców. I tak dalej. Wiarę w stabilność rynków ale myślę, że w poważnym stopniu to jest jednak niewiara w stabilność rozwiązań prawno-regulacyjnych w tym zakresie, ponieważ mamy to po tak długim okresie.
Zwracam uwagę: to jest blisko dekada za niskiego poziomu inwestycji, które mamy. Co więcej: Ten poziom inwestycji – on wręcz spada, jeżeli odfiltrujemy z tego parę elementów typu te największe spółki, które infrastrukturalnie muszą inwestować, tak czy inaczej. Więc tych powodów jest bardzo wiele.
MD: A banki takie jak Wasz – bank Wasz chyba przede wszystkim ma również dosyć taką konserwatywną politykę, jeżeli chodzi o swoją działalność, nie tylko wobec kredytów dla przedsiębiorstw, ale też wobec kredytów np. hipotecznych. Ale to widzimy, rozmawialiśmy zresztą o tym.
BB: I bardzo dobrze. My jesteśmy głęboko przekonani, że to jest właściwa zasada. Kredyty nie są dla wszystkich.
MD: Czyli będzie utrzymana?
BB: Tak, oczywiście, że będzie utrzymana, ponieważ to jest właściwy powód. Najgorszym wariantem jest gwałtowne przyspieszanie akcji kredytowej w momencie, kiedy to powiedziałbym tak: napędzi inflację i spowoduje wzrost liczby podmiotów-zombie, czyli podmiotów, które nie są w stanie do obsługi kredytu a ten kredyt jednak dostają w elemencie powiedziałbym, czy w momencie wielkiej liberalizacji. To gospodarczo nie jest dobre rozwiązanie.
Nie chodzi o pompowanie liczb. Chodzi o stabilny i szybki wzrost gospodarki polskiej, wspierany przez banki, które od tego są. A banki nie są od rozdawania pieniędzy. Nikt nie powinien być od rozdawania pieniędzy, bo to się źle kończy, jak wszyscy wiemy.
MD: Czyli również Rada Polityki Pieniężnej nie powinna obniżać na razie stóp procentowych, w Pańskiej opinii?
BB: Nie. Nie jestem tutaj aż tak dogmatyczny tym stwierdzeniem, natomiast stwierdzam to, co widzę. Mianowicie: pas transmisyjny sygnałów polityki monetarnej jest nieco mało efektywny i mało skuteczny. Dzisiaj obniżanie poziomu stóp procentowych znowu skutkowałoby pewnym elementem impulsu inflacyjnego, ale z zupełnie innych powodów. Natomiast nie przekładałoby się na wzrost inwestycji przedsiębiorstw. A tych najbardziej nam brakuje.
W związku z tym mamy pewien rozdźwięk polityki monetarnej. Obniżanie stóp procentowych ma dzisiaj bardziej charakter psychologiczny, kreujący nastawienie co do inflacji. Natomiast to, na co również zwracamy uwagę – polskie przedsiębiorstwa w dość znaczący sposób mają możliwość transferu symptomów inflacyjnych. Mianowicie wzrost swoich kosztów przenoszą na ostatecznych odbiorców.
To jest ta sytuacja, z którą przyjdzie nam funkcjonować przez kilka lat. Ja tego nie oceniam. Mówię tylko jedno: Inflacja w Polsce na podwyższonym poziomie pozostanie z nami jeszcze kilka lat, ale nie powinno to blokować podejmowania ważnych decyzji, decyzji gospodarczych. Z inflacją rząd: 5 punktów procentowych co roku wzrostu, jesteśmy w stanie funkcjonować i powinniśmy realizować wszystkie nasze zadania, to znaczy utrzymanie tempa wzrostu, konkurencyjności polskiej gospodarki, bo to jest zadanie. To jest zbyt ważny moment, aby ten temat odpuścić.
MD: Muszę jeszcze zapytać o konsolidację na rynku bankowym. Kiedy rozmawiałem z Panem w Katowicach dwa lata temu, mówiliśmy już wtedy o konsolidacji. Teraz sytuacja się nieco zmieniła. Jest Velo, jest najstarszy polski bank istniejący do dziś – Bank Handlowy… Jak Pan sądzi? Będą przejęcia, ale krajowe bardziej? Czy bardziej z zagranicy jakiś podmiot może wejść i tutaj rozgrywać? Jak Pan sądzi?
BB: Nie wchodząc w ocenę obu tych podmiotów, powiem tak: Bardzo bym się dziwił, gdyby było zainteresowanie polskich dużych banków przejęciem któregokolwiek z nich. To nie są banki o dużej wartości czy o dużej wielkości i dopasowanie ich, czy te banki w moim głębokim przekonaniu nie reprezentują jakiejś unikatowości, których brakuje polskim bankom.
A efekt skali związany z kosztem, który się wiąże z przejęciem podmiotu bankowego jest dość duży. W związku z tym bardziej są to podmioty dla inwestorów, którzy szukają znalezienia miejsca w polskiej bankowości.
Przy czym od razu dodam: sytuacja nieco się zmienia w ciągu ostatnich miesięcy. Natomiast generalnie Polska nie jest postrzegana, jako kraj, w którym bankowość jest wysokodochodowa i zainteresowania inwestorów polskimi bankami – nie mieliśmy w okresie paru ostatnich lat. Jest to nadal system w bardzo dobrym kraju, bardzo efektywny, ale mało zyskowny.
MD: Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego był naszym gościem. Dziękuję za rozmowę.
BB: Dziękuję serdecznie. Do widzenia.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV