MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Będziemy rozmawiać z dr Anną Czarczyńską z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego. Dzień dobry Pani doktor.
ANNA CZARCZYŃSKA, AKADEMIA LEONA KOŹMIŃSKIEGO: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Wynagrodzenia. Od tego zacznijmy. Najbliższe sercu i portfelu. Zresztą wielu portfel trzyma na sercu, właśnie. Patrząc na ten kolejny już miesiąc realnego spadku pensji, gdzie inflacja pożarła żarłocznie wzrost pensji, pożarła premie i przyznane wyższe wynagrodzenia, jak długo ta sytuacja może mieć miejsce? Wiele osób wieszczy, że inflacja, (wielu ekonomistów), że inflacja gwałtownie wyhamuje w przyszłym roku. Czy to będzie oznaczać również powrót do realnego wzrostu cen?
AC: Dużo rzeczy zawarł pan w jednym pytaniu. To, czy gwałtownie wyhamuje? Nie byłabym taka przekonana. Natomiast na pewno mamy tą spiralę inflacyjno-płacową, to znaczy te płace rosną. Ale uwaga: cały czas mówimy o danych dla dużych i średnich przedsiębiorstw, czyli takich, którzy zatrudniają co najmniej 10 osób. I to nie są dane dla całej gospodarki. Tak więc tutaj z pewnym zastrzeżeniem. Siła nabywcza będzie spadać dalej, dlatego, że za chwilę mamy wyłączenie kolejnych tarcz ochronnych. W związku z tym koszty zarówno po stronie konsumentów, gospodarstw domowych, jak i po stronie firm nie wyhamują po nowym roku. Wręcz przeciwnie. Natomiast prawdopodobnie będą coraz słabiej się przekładały też na te podwyżki, o których właśnie rozmawialiśmy, czyli chociażby te wynikające z inflacji producenckiej. Dlatego, że co prawda firmy muszą przerzucać na klientów tak szybko rosnące koszty wytwarzania, ale kończy się popyt, kończy się odporność klientów po tej stronie popytowej. W związku z tym nie całość można przerzucić na klienta. I to jest rzeczywiście mechanizm wyhamowujący inflację, czyli zakładam, że ona będzie spadała. Oczywiście tam jest jeszcze efekt bazy w przypadku początku roku. Natomiast bardziej mnie niepokoi to, że to wyhamowanie inflacji, nawet jak dynamika zacznie spadać, no to też niestety zacznie spadać dynamika PKB. I to jest to, co nas bardziej tutaj niepokoi w tych danych.
MD: Pozwoli Pani, że tutaj też złożę takie małe publiczne wyznanie. Ja od kilkudziesięciu miesięcy codziennie śledzę te dane, które publikuje Główny Urząd Statystyczny i za każdym razem, nawet wtedy, kiedy mieliśmy najgorsze, kryzysowe miesiące pandemiczne, zawsze ta produkcja przemysłowa dawała trochę nadziei na to, że kryzys będzie nieco płytszy w naszym kraju. Teraz jakby ta nadzieja, muszę powiedzieć, nawet we mnie wyparowuje ze względu na to, że coraz gorsze mamy dane właśnie z samej produkcji przemysłowej. Jakie Pani ma oczekiwania względem produkcji w kolejnych miesiącach? No i czy to również te dane, które otrzymujemy również u Pani te nadzieje wypalają?
AC: To, co mnie najbardziej niepokoi to to, że źle wypadają w tych oczekiwaniach sektory takie, które zajmują się produkcją sztandarową, bardzo ważną dla naszej gospodarki, ale też również produkcją eksportową, np. produkcja mebli. Ponieważ koszty rosną tak szybko, że rentowność, konkurencja międzynarodowa zaczynają wypychać nasze firmy. Ale również przemysł chemiczny, który bardzo mocno też „obrywa”, mówiąc kolokwialnie. I gastronomia, czyli to wszystko, co dotyczy tego tak zwanego szeroko rozumianego sektora HoReCa. I tutaj mamy takie spadki, które nie tylko już są notowane na poziomie dwadzieścia parę procent i jeszcze dodatkowo oczywiście budownictwo, produkcja montażowo-budowlana i to też już wiemy z czego to wynika, więc nie chcę tego wątku rozwijać. Natomiast co gorsze, w tych samych sektorach i w tych samych branżach, które są najbardziej dotknięte i które są bardzo energochłonne i kosztochłonne, również oczekiwania są bardzo złe, czyli weszliśmy w taką ścieżkę, która prawdopodobnie będzie się utrzymywać, bo wskaźniki koniunktury też są na poziomie minus 20%. I prawdopodobnie będzie to taki trend, który potrwa dłuższy czas. Tutaj o tyle mnie to martwi, że jeżeli firmy po prostu nie są w stanie przetrwać tego okresu bardzo wysokich kosztów produkcji, bardzo silnej presji rynkowej, to zaczną znikać z rynku. Odtworzenie takiej produkcji jest prawie niemożliwe, jeżeli wejdziemy na wysokie koszty energii, ale nie tylko i koszty płac, które też nam rosną i będą rosnąć, łącznie z płacą minimalną, no to zaczniemy tracić naszą konkurencyjność międzynarodową, nie tylko na skalę europejską. I to jest problem, dlatego że nasza gospodarka rzeczywiście bardzo silnie opiera się na tej produkcji przemysłowej.
MD: Pani doktor, ja lubię pytać o to, jakie są prognozy jeżeli chodzi o najważniejsze daty w kalendarzu na przyszłe miesiące. Wiemy już Pani powiedziała, że styczeń to będzie taki ważny moment, w którym wygasną kolejne elementy wsparcia dla konsumentów, dla firm w postaci tarcz antykryzysowych, antyinflacyjnych. Pytanie czy jesteśmy w stanie wskazać takie momenty przełomowe, kluczowe w kolejnych miesiącach?
AC: Chyba kłopotem jest to, że tutaj nam ekonomia się nakłada też na kalendarz wyborczy, oczywiście. I początek roku będzie weryfikacją kilku rzeczy. To znaczy tego, jak na końcu roku zadziała tzw. Polski Ład, bo mamy wyczyszczenie jakby też tych wszystkich przepisów podatkowych (oby). Mogą się pojawić nowe również rozwiązania dla firm i bynajmniej niekorzystne. Tak naprawdę fajnie by było, jakby można było znaleźć rozwiązania takie bardziej horyzontalne, które wspierają firmy i konsumentów. Czyli zobaczyć, w których sektorach można by wspierać firmy, na przykład obniżeniem obciążeń podatkowych. Ale też nie spodziewam się takiej sytuacji, dlatego że z kolei ciśnienie w budżecie jest bardzo duże i prawdopodobnie możemy spodziewać się jeszcze dociskania śruby z tej strony. Czyli realnie bym obserwowała, że tak powiem „wrzutek na końcu roku”, czyli co się może pojawić, co będzie dotyczyło realnie działalności przedsiębiorstw na początku przyszłego roku i efektów w postaci zmian regulacji tarcz.
MD: Doktor Anna Czarczyńska była naszym gościem. Bardzo Pani dziękuję za ten komentarz.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV