NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Zaglądamy do Francji. Inflacja konsumencka nadal rośnie, ale jej dynamika hamuje. Wstępne odczyty lipcowej inflacji konsumenckiej, czyli CPI, pokazują nieznaczny spadek cen nad Loarą. W lipcu inflacja wyniosła 4,3 procent rok do roku, co jest zgodne z oczekiwaniami rynku. W czerwcu inflacja wyniosła 4,5 procent rok do roku. Spadek odnotowała też inflacja HICP, czyli zharmonizowana, która wyniosła równe 5 procent rok do roku, co oznacza spadek o 0,3 punktu procentowego w porównaniu z odczytem z czerwca.
I o tym, co się na rynku walut dzieje porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Jacek Maliszewski, dyrektor do spraw rynków finansowych, Dom Maklerski AFS. Dzień dobry.
JACEK MALISZEWSKI, DOM MAKLERSKI AFS: Dzień dobry Państwu. Witam, pani redaktor.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: No, na początek musimy się oczywiście pochylić się nad tym, co się właściwie dzieje w tym momencie na dolarze. Jeszcze wczoraj był poniżej 4 złotych, dzisiaj mieliśmy przed momentem 4 złote i 4 grosze. No i gdzie to dalej pójdzie? Będzie 4,10 na tej parze dolar/złoty?
JM: Mam nadzieję, że nawet i 4,15 zobaczymy w tym roku. Ja przypomnę, że 3,93 było półtora tygodnia temu. Złoty jest w ogóle jakoś nadspodziewanie silny, dolar nadspodziewanie słaby na świecie i wydaje mi się, że właśnie te decyzje banków centralnych w środę i w czwartek były takim katalizatorem i sygnałem dla największych uczestników rynku, żeby właśnie zrealizować zyski z różnych pozycji na różnych rynkach. I wydaje mi się, że to właśnie jest ten efekt, że zobaczymy teraz przynajmniej jakąś krótkoterminową korektę.
NG: Czemu nadzieję, Panie dyrektorze, nie cieszy Pana ten mocny złoty?
JM: Nie. Oczywiście, że złoty jest złoty, jest okej. Tak, tylko, że czasami, jak ruchy są tak potężne, a przypomnę, że od połowy lutego nieustannie złoty się wzmacniał, jest to męczące- zarówno dla importerów, paradoksalnie, jak też dla eksporterów, którym pomagamy w domu maklerskim. I taka korekta jest przydatna dla wszystkich. Dlatego uważam, że ok, trend długoterminowy na siłę złotego jak najbardziej w porządku. Zakładam, że 4,20 zobaczymy w przyszłości (euro/złoty). Natomiast krótkoterminowo przydałaby się jakaś korekta.
NG: A czy słabość dolara, czy też moc dolara jednoznacznie oznacza koniec z tą mocą złotego? No, bo troszeczkę się to wspólne podążanie ostatnimi czasy w przypadku dolara i złotego rozjeżdżać zaczęło, tak to nazwijmy.
JM: Tak, zgadza się. Bardzo trafne spostrzeżenie. Ja też to zauważyłem, że zwykle, kiedy dolar gwałtownie zyskuje na wartości w ciągu kilku sesji, (a tak mieliśmy od paru dni do czynienia) to wtedy złoty się osłabiał, do euro. Do dolara to wiadomo, to wynika wtedy po prostu z przeliczenia euro/dolar.
Natomiast teraz tak się nie dzieje i to mnie trochę zastanawia, jaki jest tego powód. Wydaje mi się, że po prostu dużo, bardzo dużo kapitału zagranicznego wraca do Polski, (oni) wystraszeni po wojnie, po wybuchu wojny i w trakcie wojny Rosji z Ukrainą, a może raczej napaści Rosji na Ukrainę. I wydaje mi się, że ten kapitał powoli, powoli wraca. I się niczego nie boją albo już antycypują, że ta wojna się wkrótce skończy i czeka tutaj tą część Europy, w tym głównie Polskę, jakieś wielkie prosperity gospodarcze.
NG: Zerknijmy jeszcze na eurowalutę, skoro została wywołana. No i eurowalucie nie pomogła Christine Lagarde, chociaż tutaj powiem szczerze nie ma zgodności, jeżeli chodzi o opinie ekspertów, z którymi miałam przyjemność na ten temat rozmawiać. No to, jaka ta Christine Lagarde była? Gołębia czy jastrzębia? Bo tutaj mocny rozdźwięk, jak tak zbieram sobie opinie, się pojawia wśród specjalistów. No i na ile to, co się dzieje w Europie będzie oddziaływało na eurowalutę?
JM: To tu nawiążę do pani słów, że nie dziwię się, że jest taki mocny rozdźwięk, bo ja sam się zastanawiam, czy to było gołębie wystąpienie, czy jastrzębie. Nie wiem, nie mam pojęcia. Zobaczymy jak rynek, ci najwięksi uczestnicy rynku, którzy handlują i sterują cenami, jak oni to odebrali. Na chwilę obecną jest za wcześnie po jednym dniu, żeby to ocenić. Ja zwykle w takich sytuacjach patrzę na rynek, ale nie walutowy, tylko rynek kontraktów terminowych na stopę procentową i sprawdzam jak tam i co tam się dzieje.
No i okazuje się, że rynek zakłada, że jeszcze, co najmniej dwie albo nawet trzy podwyżki czekają Europejski Bank Centralny i że to cykl podwyżek stóp w Europie, w eurolandzie będzie trwał o pół roku dłużej niż cykl podwyżek w Stanach Zjednoczonych. Zwykle, gdy teraz coś takiego się dzieje, to euro powinno drożeć do dolara, bo mamy inną sytuację. Więc wydaje mi się, że nie tylko stopa procentowa tu generuje ruchy na walucie, tylko jeszcze jakieś inne czynniki. Być może właśnie siła bądź słabość gospodarki amerykańskiej w relacji do niemieckiej, do europejskiej.
NG: To właśnie. Gospodarka niemiecka. Tutaj znowu będę miała do Pana pytanie pod tytułem: dobrze czy źle? Bo nie wiadomo? Chodzi oczywiście o odczyt PKB, kwartał do kwartału zmian nie ma. No nie jest na minusie. Czyli, że dobrze. No, ale nie rośnie. Czyli, że źle. Jak to PKB niemieckie oceniać?
JM: Ja myślę, że tutaj trzeba to zupełnie oddzielnie oceniać i porównywać do przeszłości. Kiedyś jak były takie wyniki, to było to źle. Jednak pamiętajmy, że jest wojna tuż, tuż. I gospodarka światowa czuje to. Być może nawet te odległe regiony świata. Więc ja myślę, że trzeba do tego podejść spokojnie tak, jak pandemia, kiedy wiadomo, że wszystkim było źle. Trudno mi powiedzieć. Jeżeli się okaże, że te złe wyniki nie wynikają tylko i wyłącznie z tego, że wojna się toczy w Europie, tylko wojna się skończy i nadal będą tutaj wyniki złe, to będzie znaczyło, że coś się dzieje złego w gospodarce niemieckiej, europejskiej. Na chwilę obecną ja jednak nie wyciągałbym wniosków na podstawie takich jednorazowych czy nawet dwukrotnych odczytów wskaźnika PKB. Sytuacja po prostu jest wyjątkowa.
NG: To jeszcze zerknijmy sobie szeroko na rynek walut. Co tam się jeszcze dzieje ciekawego? Na które waluty warto zwrócić uwagę inwestorów?
JM: No ja zawsze mówię moim klientom, że warto spojrzeć na to, co się dzieje z forintem. Ponieważ ta waluta wyprzedza często, bardzo często ruchy na złotym o kilka tygodni. I właśnie jakiś tam czas temu, chyba ze dwa, trzy tygodnie temu, forint gwałtownie się osłabił po takiej bardzo długiej konsolidacji. W bardzo podobnej konsolidacji złoty euro złoty przerywa. Więc gdyby miało tak się stać, że może faktycznie za tym forintem podąży korona czeska, złoty- waluty z tego regionu, to byłaby jakaś dobra informacja dla polskich eksporterów, którzy cierpią katusze. To jeszcze raz powtórzę: ta korekta po prostu się przyda i wypatrujemy jej jak kania dżdżu.
Drugą walutą, ważną do spojrzenia jest jen japoński. On przez wiele, wiele miesięcy był w takim bardzo wyraźnym trendzie spadkowym i wczoraj po jakichś danych z Japonii coś się tam dziwnego pojawiło. Tak gwałtownie się jen japoński wzmocnił. Pozostałe waluty? No to myślę, że stabilnie. Funt do euro, czy frank do euro zachowują się bardzo stabilnie. No a euro/dolar też można powiedzieć, że w obrębie ostatnich 5 miesięcy porusza się w takim łagodnym kanale rosnącym. Każdy, kolejny szczyt jest nieco wyżej, bo ten kanał rośnie. Natomiast wydaje się, że i zmierzamy do dolnego ograniczenia tego kanału. On tam dzisiaj znajduje się w okolicach między 1,0750, gdzieś w okolicach 1,08. Także stabilnie jest w perspektywie średnioterminowej.
NG: Jacek Maliszewski, dyrektor ds. rynków finansowych Domu Maklerskiego AFS był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
JM: Dziękuję również. Do widzenia, do zobaczenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV