Inflacja hamuje. Najnowszy, wstępny odczyt kwietniowego wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych wykazał 14.7% rok do roku.

Oznacza to spadek dynamiki o półtora punktu procentowego w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Przypomnijmy, że w marcu inflacja konsumencka wyniosła 16.2%.
Ekonomiści ING Economics Poland wskazują, że spadek odczytu wynika z ustępowania „szoków w paliwach, energii i żywności”. Podkreślono jednak, że inflacja bazowa wciąż pozostaje wysoka – 12.2% rok do roku pomimo faktycznej recesji w konsumpcji.
CZYTAJ TEŻ: KREDYTY FRANKOWE ŚCIĘŁY ZYSKI MBANKU
Prognozy zakładają, że w kolejnych miesiącach inflacja CPI będzie się obniżać i że pod koniec roku zbliży się do poziomów jednocyfrowych. Nie oznacza to jednak, że ceny w sklepach zaczną spadać. Do tego potrzebowalibyśmy deflacji – czyli wzrostu siły nabywczej pieniądza.
