Connect with us

Miło cię widzieć. Napisz, czego szukasz!

TRANSKRYPCJA WYWIADU

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)

O tym jak inflacja rozmija się z projekcją i co ma wpływ na realny wzrost cen rozmawiał Roman Młodkowski z BIZNES24 z Markiem Zuberem, ekonomistą i wykładowcą na Uniwersytecie WSB Merito.

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)
An image of polish zloty banknotes held in hand

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Naszym gościem będzie Marek Zuber, ekonomista Uniwersytetu WSB Merito w Dąbrowie Górniczej. Witam bardzo serdecznie.

MAREK ZUBER, AKADEMIA WSB MERITO: Dzień dobry. Akademia WSB z Dąbrowy. Panie Romanie, ale to…


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: A, powiedziałem w Warszawie? A miałem napisane i miałem powiedzieć w Dąbrowie Górniczej. Tak, tak… znamy WSB obaj… No, dobrze to dzisiaj mamy taki dzień, w którym będziemy sobie sporo rozmawiali o tym, jak otoczenie gospodarcze będzie pomagało bądź nie pomagało naszym biznesom, bo inflacja w górę, a PKB w dół to jest coś, co można odczytać z opublikowanych fragmentów założeń do lipcowej projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego, zawierającej również prognozy gospodarcze. Po dwudniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o niezmienieniu stóp procentowych. To oczywiście Państwo już wiedzą. Główna stopa NBP – referencyjna nadal wynosi 5,75 procent.

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

W komunikacie opublikowanym po posiedzeniu RPP, bank centralny podał, że rada zapoznała się z najnowszą lipcową projekcją inflacji i PKB. Zgodnie z projekcją, roczna dynamika cen znajdzie się z 50% prawdopodobieństwem w przedziale 3,1-4,3% w 2024 wobec 2,8-4,3 procent w projekcji z marca.

Jeszcze w marcu Narodowy Bank Polski prognozował, że w przyszłym roku inflacja zejdzie do celu. Teraz twierdzi, że stanie się to dopiero w 2026 roku. Z kolei roczne tempo wzrostu PKB znajdzie się w tym roku w przedziale 2,3-3,7% wobec 2,7 i 3 marcowej projekcji inflacji.

A, więc mamy Panie Marku taki słodko-gorzki obraz. No, bo jak ktoś bardziej nie lubi inflacji, no to się martwi, jak ktoś bardziej przejmuje się wzrostem gospodarczym to w zasadzie powinien mieć powody do… No nie, w sumie też powinien mieć powody do niepokoju, bo prognozujemy niższy wzrost gospodarczy na przyszły rok, niż był w poprzedniej inflacyjnej prognozie. Co w sumie daje raczej negatywny obraz przyszłości.

MZ: Ale ten rok panie Romku – troszeczkę się zmieniły te prognozy z projekcji. No cóż, no ja wie pan, jakie mam zdanie, bo rozmawiamy bardzo często na ten temat, także na antenie BIZNES24. I ja uważam, że jeśli chodzi o wzrost gospodarczy to te prognozy w tej chwili zbliżają się do tego, co mnie się wydaje, że będzie, jeżeli chodzi o ten rok i przyszły rok przede wszystkim.

Czyli dalej uważam, że trójka z przodu w tym roku to jest wersja optymistyczna, choć możliwa. Mam tutaj na myśli wzrost gospodarczy, przede wszystkim ze względu na to, że opóźniają nam się inwestycje. Prawdopodobnie jakichś badań mocnych na ten temat nie mamy.

To znaczy nie znam takich, które obejmowałyby dużą liczbę przedsiębiorców, ale z moich spotkań choćby jest to przesunięcie wynikające oczywiście ze środków unijnych. Czyli przedsiębiorcy czekają na to, żeby skorzystać z tych środków unijnych. Więc prawdopodobnie ten wzrost inwestycji zobaczymy dopiero pod koniec roku, a przede wszystkim w przyszłym roku.

Przypomnę: pierwszy kwartał mamy prawie dwuprocentowy spadek, jeżeli chodzi o inwestycje i to był ten element, który wiele osób zaskoczył. Natomiast będziemy wciągnięci w tym roku konsumpcją. To się potwierdza oczywiście po pierwszym kwartale. Dane cząstkowe za drugi kwartał, a przecież mamy już choćby dane o sprzedaży detalicznej to potwierdzają.

Ale cały czas też mamy problem z poważniejszym wzrostem eksportu co z kolei wynika z przede wszystkim sytuacji w Niemczech. W sumie około 3% tak, jak powiedziałem, trójka z przodu jest wersją optymistyczną, czyli pewnie 2,8-2,7-2,9 w tych okolicach, ale mam nadzieję, że tą trójkę zobaczymy.

Inflacja to jest ten powód, ten czynnik, który ciągnie nam gospodarkę w tym roku, czyli konsumpcja działa oczywiście jednocześnie wzrostowo na inflację. Czyli to, że więcej kupujemy to jest ta presja inflacyjna, która się pojawiła. I ona wynika, oczywiście, też wielokrotnie mówiliśmy o tym z dwóch rzeczy.

Pierwsza jest taka (trochę humorystycznie), że jesteśmy wygłodniali tego kupowania po roku mniej więcej spadku realnych wynagrodzeń. A z taką sytuacją mieliśmy do czynienia prawie do trzeciego kwartału 2023 roku. No i druga rzecz: jesteśmy wygłodniali i musimy mieć jeszcze za co kupować, przede wszystkim od stycznia, ale tak naprawdę zaczęło się to pod koniec zeszłego roku, płace realne wracają na plus, a podkręcone jest to wszystko potężnym wzrostem jak na polskie warunki minimalnego wynagrodzenia.

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

W lipcu mamy kolejny wzrost. Wzrosty w budżetówce także, ale te wzrosty wynagrodzeń w sektorze prywatnym, one oczywiście powodują wzrost kosztów. Jak nałożymy na to odmrożenie cen energii, to to będzie ten drugi element, który będzie ciągnął nam inflację, czyli inflacja kosztowa wynikająca właśnie z tego, że szczególnie w sektorze usług (gastronomia jest tutaj świetnym przykładem) niestety trzeba coś dodać do tych cen końcowych, żeby pokryć te rosnące koszty.

I do tego wszystkiego jeszcze efekt bazy, o którym też mówiliśmy wielokrotnie. Przypomnę, w zeszłym roku we wrześniu na przykład mieliśmy 0,4% spadku inflacji miesięcznej, czyli koszyk we wrześniu potaniał o 0,4% w stosunku do sierpnia i to wynikało ze spadku cen żywności, surowców różnego rodzaju, których tworzymy, różnego rodzaju dobra. No i oczywiście musimy sobie zadać pytanie, co by się takiego miało wydarzyć, żeby te surowce i ta żywność tak mocno taniały jeszcze w tym roku. Przypomnę: pszenica od szczytu poszła w dół o prawie 60%.

No, jakiś kataklizm by się musiał wydarzyć, którego nie przewidujemy, więc raczej te bardzo dobre inflacyjnie miesiące z drugiej połowy zeszłego roku zamienią się w niezłe prawdopodobnie, bo to nie będzie oczywiście żaden wystrzał inflacji, ale gorsze inflacje tegoroczne – miesięczne.

I to też będzie czynnik, który będzie nam tę inflację podbijał. Tak, że dla mnie te założenia w projekcji się urzeczywistnią, stają się bardziej realistyczne – może to jest lepsze określenie. Moim zdaniem ta projekcja poprzednia była trochę zbyt optymistyczna i jeśli chodzi o ten rok, jeśli chodzi o przyszły rok, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy.

RM: O inflację i jeśli chodzi o wzrost gospodarczy?

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

MZ: Tak, jest dokładnie tak. Zresztą to też jest panie Romanie, ciekawe. Bo proszę zobaczyć – to też pokazuje te procesy, które się dokonują no, bo Narodowy Bank Polski zakłada gorszy wzrost gospodarczy i wyższą inflację – to jest teoretycznie coś, co jest przeciwstawne.

Jeżeli mamy mieć gorszy wzrost gospodarczy to inflacja powinna nam siadać. Chyba, że mówimy o czynnikach zewnętrznych tak, jak mieliśmy dwa lata temu ten potężny impuls, wynikający oczywiście w dużej mierze z czynników zewnętrznych, ale nie tylko. Więc to potwierdza, że tak jak powiedziałem, stają się bardziej realistyczne te prognozy Narodowego Banku Polskiego, które były zbyt optymistyczne, ponieważ przy takim wzroście, o jakim mówiono, biorąc pod uwagę te czynniki, które mamy i te czynniki, które miały pchać nam gospodarkę, trudno by było osiągnąć tak mocny spadek inflacji. Więc dla mnie to jest w tej chwili bardziej prawdopodobne to wszystko, co mówi Narodowy Bank Polski.

RM: Mimo tego paradoksu, że właśnie wyższa inflacja powinna iść w parze ze wzrostem gospodarczym, a tutaj nie idzie, ale to, dlatego, że harmonizujemy dane, a nie, dlatego, że przewidujemy coś specjalnego, jeśli chodzi o efekty polityki pieniężnej?

Czy też może jest tak, że te zmiany, szczególnie, jeśli chodzi o obniżenie prognozy tempa wzrostu gospodarczego, wynikają z tego, że bank centralny zakłada, że będziemy dłużej utrzymywać stosunkowo wysokie stopy w związku, z czym będziemy mieli silniejszy efekt na wzroście gospodarczym?

Teraz wiele firm pewnie zabrało się za budżetowanie, chociaż niektórzy znajomi z dużych korporacji mówią, że wszystko się zmienia w takim tempie, że właściwie budżetowanie wychodzi z mody. Ale myślę, że w praktyce jednak się to wciąż robi. No, więc to jest taki okres, kiedy szczególnie intensywnie słuchamy czy wsłuchujemy się w to, czego spodziewać się w przyszłym roku. 2,3 do 3,7% wzrostu gospodarczego to jest to, gdyby się miało spełnić, szczególnie w pobliżu tej niższej granicy – to byłoby mocno rozczarowujące?

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

MZ: No 2,3 na pewno. Więc tak, jak powiedziałem, przyszły rok miał być w okolicach 5. Nie wiem, czy pan pamięta, panie Romanie te pierwotne – pierwsze oczekiwania z połowy zeszłego roku, nie tylko zresztą NBP-u, ale także NBP nie mówił o 5%. Mówił o trochę niższym poziomie, ale też sporej części rynku. To miało być 3 w tym roku i to takie mocne 3, bo znamy też takich ekonomistów, którzy zakładali powyżej 4% i przynajmniej 4,5-4,7 w przyszłym roku. A byli tacy, którzy mówili powyżej 5.

Więc to wszystko wygląda niestety trochę gorzej. Natomiast panie Romanie, jeśli chodzi o te stopy procentowe w projekcji zakładamy dzisiejszy poziom. W związku z tym w tym sensie ta projekcja poprzednia i ta, której część teraz poznaliśmy, opiera się na tych samych wyjściowych wielkościach.

Więc moim zdaniem ta kwestia harmonizowania to jest raczej kwestia takiego bardziej rzetelnego popatrzenia na te procesy, które się dzieją.

Jeszcze raz to powtórzmy: Jeżeli gospodarka ma być napędzana konsumpcją i to jest mocny wzrost konsumpcji dodajmy, no i ta konsumpcja wynika ze wzrostu wynagrodzeń to choćby te dwa czynniki, czyli z jednej strony kupowanie, z drugiej strony wzrost kosztów, musi przełożyć się na inflację. To jest tylko pytanie, na jakim poziomie.

I moim zdaniem te założenia poprzednie mówiące o tym, że to będzie około 1 punkt procentowy z tytułu wzrostu konsumpcji, po prostu były zbyt optymistyczne i teraz następuje tak, jak powiedziałem, urealnienie tego wszystkiego.

I jeszcze raz to powtórzę: biorąc pod uwagę te procesy, które mamy – jasne, że możemy oczywiście pokazywać różnego rodzaju czynniki, ale jeżeli podobne czynniki wpływały na budowę projekcji sprzed paru miesięcy to, jeżeli dzisiaj obniżamy wzrost gospodarczy to nie powinniśmy jednocześnie podwyższać inflacji.

Natomiast jeszcze jeden wniosek z tego jest, panie Romanie. Do początku pierwszego kwartału na pewno stopy procentowe nie spadną. A jeżeli spadną to znowu ja to uznam znowu za błąd. Chyba, że się po drodze coś ważnego wydarzy. Jeżeli budżetujemy to warto to brać pod uwagę. Koszt pieniądza będzie dalej wysoki.

RM: No, to w takim razie nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Pana, Panie Marku i wszystkich Państwa na 14:50 zaczniemy specjalny program, w którym o 15:00 będziemy transmitować konferencję prasową profesora Adama Glapińskiego z wyjaśnieniami do ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, zakończonego wczoraj decyzją o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian.

Wszyscy czekają, czy jakiś sygnał nadciągających gołębi się może w końcu pokaże. No, ale jak Państwo słyszeli przed chwilą, Marek Zuber uważałby, że to za wcześnie. Bardzo serdecznie dziękuję. Marek Zuber, ekonomista, Uniwersytet WSB Merito w Dąbrowie Górniczej był naszym gościem.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

Tylko 11,99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV

INFLACJA W GÓRĘ, A PKB W DÓŁ (ROZMOWA)

Click to comment

Chcesz coś dodać? Śmiało!

MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ...

INNE

To była zdecydowanie dobra sesja dla Lubawy. Na koniec dnia spółka zyskała pond 9 procent - po tym jak pochwaliła się ze Skarbem Państwa...

TRANSKRYPCJA WYWIADU

O tym co prezes NBP Adam Glapiński miał na myśli oraz jak będą się kształtowały poziomy stóp procentowych, rozmawiała Natalia Gorzelnik z BIZNES24 z...

USA

Gospodarka USA w czerwcu ponownie stworzyła nieco więcej miejsc pracy, niż oczekiwano. Mimo tego stopa bezrobocia lekko wzrosła.

GPW

Ubywa byków na warszawskim parkiecie, ale spokojnie niedźwiedzi również, przybywa za to sporo inwestorów spodziewających się trendu bocznego w ciągu najbliższego pół roku. Przynajmniej...