Inflacja w 2022 roku będzie jeszcze bardzo dotkliwa – spodziewa się prof. Eugeniusz Gatnar, członek Rady Polityki Pieniężnej. Przeczytaj rozmowę o tym jakich wzrostów cen spodziewać się w przyszłym roku.
ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: My łączymy się z naszym gościem – profesorem Eugeniuszem Gatnarem – członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Witam bardzo serdecznie.
PROF. EUGENIUSZ GATNAR, CZŁONEK RADY POLITYKI PIENIĘŻNEJ: Witam pana redaktora, witam państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Panie profesorze… będzie na świecie „dolewane” dalej „paliwo” inflacyjne?
EG: Panie redaktorze. Te wszystkie tarcze, poprzez które rządy chcą ochronić społeczeństwa przed skutkami inflacji w jakimś stopniu mają też komponent, można powiedzieć rozdawania pieniędzy. We Francji jest to 100 euro dla każdego Francuza, który ma netto dochody poniżej dwóch tysięcy euro miesięcznie. I w Polsce mamy podobny komponent tego pakietu antyinflacyjnego, tej tarczy antyinflacyjnej, który też jakoś podniesie dochody do dyspozycji tej grupy najmniej zamożnej.
RM: Czyli będzie to taki trochę sygnał, czy element proinflacyjny, rozumiem?
EG: Ta tarcza rządowa – ona ma element antyinflacyjny, bo rzeczywiście obniżka akcyzy i innych podatków to wpłynie rzeczywiście na obniżenie tego szczytu inflacji. Ja też się spodziewam, że w styczniu, w lutym bez tarczy mogłoby to być nawet 10 procent rok do roku. Myślę, że tarcza obniży ten szczyt gdzieś do około 8 i pół procent. Może trochę będzie więcej, ale generalnie to jest dobra część tej tarczy. Ale druga część to są jednak transfery do tych grup najmniej zarabiających- najmniej zamożnych. I to będzie wpływało na wzrost tej presji popytowej.
RM: Panie profesorze, Rada chyba trochę zaskoczyła jednak rynek ostrożną podwyżką o 50 punktów bazowych. Jakie będą następne? Gdyby Pan mógł oczywiście o tym decydować, bo wiemy-rozumiemy, że to jest głosowanie i że podejmowanie decyzji jest bardziej skomplikowane?
EG: I gdybym był dalej w radzie. Bo proszę pamiętać, że przede mną tylko jeszcze jedno posiedzenie: styczniowe. Ale wracając do tych decyzji: myślę, że to jest dobra decyzja. 25 punktów bazowych byłoby zbyt ostrożne, zbyt wyrażałoby jakąś niepewność co do pozostawania w tym cyklu. Bo przypominam: jesteśmy w cyklu normalizacji polityki pieniężnej. Przy czym ta planowana normalność…
RM: Rynek chyba spodziewał się 75 punktów bazowych?
CZYTAJ TEŻ: GLAPIŃSKI (NBP): CELEM JEST OBNIŻENIE INFLACJI
EG: Nie sądzę. Panie redaktorze, widziałem notowania, czy to typowanie analityków bankowych i dziennikarzy. I jednak te 75 punktów rzadko się pojawiało. Te 50 punktów jest właśnie jest taką spokojną kontynuacją cyklu zmian. Myślę, że powinniśmy jeszcze w drugim ruchu zrobić to samo. A potem zobaczyć jakie będą skutki funkcjonowania, czy działania tej tarczy inflacyjnej i oczywiście Polskiego Ładu, który też ma pewien komponent, można powiedzieć wspierający popyt. Z kolei 75 punktów moim zdaniem wyrażałoby jednak pewnego rodzaju… nie chcę powiedzieć, że taką nerwowość w pogoni za inflacją – to takiej nerwowości moim zdaniem nie powinniśmy komunikować. Więc te 50 punktów bazowych jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem. Ja się zanim opowiadałem już kilka miesięcy wcześniej.
RM: No właśnie. Czy pan, jako ten członek Rady Polityki Pieniężnej, który już w końcu czerwca mówił, że trzeba będzie stopy podnosić; nie wiem, czy nie był pan przypadkiem pierwszym, który głośno i publicznie zaczął o tym wspominać; uważa, że nerwowość nie jest potrzebna? To znaczy, że inaczej: że Rada już nie musi gonić tego wzrostu, bo inflacja w 2022, bo już go dogoniła i jak będzie jeszcze ta czwarta z rzędu podwyżka, to już będzie można czekać i patrzeć co dalej się wydarzy i kiedy rzeczywiście efekt tych podwyżek zacznie być widoczny?
Inflacja w 2022 roku spadnie?
RM: Panie redaktorze, nie mówię że trzeba czekać. Natomiast moim docelowym, wydaje mi się, że docelowy poziom stóp w tej nowej normalności – to jest gdzieś około 2 i pół i 3 procent. Być może bardziej 3 procent. My tej inflacji oczywiście nie dogonimy, bo za późno żeśmy zaczęli ją gonić. Ale myślę, że tak jak mówił pan minister: ona w połowie roku zacznie nominalnie spadać, ze względu na choćby bazę statystyczną. I też myślę, że te problemy podażowe będą po prostu powoli się rozładowywać – te ceny frachtu i transportu; że to po prostu powoli będzie się normalizowało i będziemy mieli naturalne obniżenie.
RM: Panie profesorze, gdzieś ta nasza rozmowa po zakreśleniu perspektywy tego, jak inflacja zacznie hamować w przyszłym roku, poszła w kierunku tego, co dzieje się na świecie. Jestem bardzo ciekaw jak pan ocenia inflację w Stanach Zjednoczonych i inflację w strefie euro, a szczególnie w Niemczech – najwyższą od ’92 roku? Christine Lagarde mówi, że to wszystko samo przejdzie, przynajmniej w strefie euro, kiedy zrównoważą się popyt z podażą, zakończą się problemy w łańcuchach dostaw i że to wszystko po prostu samo wygaśnie. Myśli pan, że to jest możliwe? Będzie wpływało też w dalszym ciągu na poziom inflacji? I tak naprawdę też na tempo wzrostu w Polsce?
EG: Panie redaktorze. Myślę, że pani prezes Lagarde chyba niedługo zmieni jednak swój punkt, czy swoją retorykę.
RM: Tak jak zmienił ją FED?
EG: Tak jest, dokładnie tak, jak prezes Powell ją zmienił. Tak jak prezes Glapiński ją zmienił, pani prezes Lagarde myślę tak samo zmieni tę retorykę; ona – inflacja jeśli sama miałaby wygasnąć to będzie jeszcze będzie wolno wygasnąć. Ja też przed przerwą mówiłem panu, że dwie podwyżki o 50 punktów.
Ale nie, że później czekamy, tylko że obserwujemy skutki i tych fiskalnych działań, oraz powiedzmy oczekiwań inflacyjnych – bo to jest ważne. I następny ruch może być albo niewielki: czyli 25 punktów, albo być może powinien być wyższy. Więc to jest moim zdaniem taka ścieżka – taki cykl zmian stóp. Inflacja na świecie jeszcze przez jakiś czas będzie rzeczywiście uciążliwa, podwyższona i będzie dopóki właśnie nie rozładują się te „korki”, które powstały w punktach dostaw surowców, no szczególnie tych energetycznych.
CZYTAJ TEŻ: KOCHALSKI (RPP): INFLACJA W POLSCE WRÓCI DO PASMA ODCHYLEŃ ZA DWA LATA (ROZMOWA)
RM: A czy to nie jest początek jakiegoś większego, globalnego problemu związanego z dodrukiem pieniędzy, który pełną parą niemalże idzie od bańki dotcomowej w 2000 roku?
EG: Wtedy te instrumenty, jakie banki stosowały- one powodowały tak naprawdę inflację aktywów, ponieważ one pozostawały w sektorze bankowym. Dopiero kryzys pandemiczny spowodował, że banki centralne i rządy przede wszystkim, a więc polityka fiskalna spowodowała większego rodzaju transfery społeczne i wzrost tej presji inflacyjnej, która płynie właśnie z rynku pracy, która płynie z gospodarstw domowych. Więc to jest dopiero efekt pandemii a nie ogólnie tamtych kryzysów finansowych.
Inflacja w 2022 – wysoka, ale przejściowa?
RM: inflacja w 2022 – przejściowy efekt?
EG: Przejściowy w długim okresie. Myślę, że tak, jak my mówimy o spadku inflacji w okolice celu w 2023 roku i to gdzieś pod koniec, więc w cyklu takim, może być horyzoncie dwuletnim. Myślę, że dla całego świata to jest bardzo podobny horyzont. Ale też pod warunkiem że np. EBC włączy się do tego zacieśniania polityki pieniężnej choćby przez ogłoszenie taperingu.
RM: Ostatnie pytanie z prośbą o pięciosekundową odpowiedź: stagflacja? Nie w Polsce, ale np. w Niemczech?
EG: Jeśli w Niemczech to ona potem może się przenieść na Polskę. Ale nie sądzę, panie redaktorze, nie boję się stagflacji.
RM: Bardzo serdecznie dziękujemy, prof. Eugeniusz Gatnar – członek Rady Polityki Pieniężnej był naszym gościem. Udanego weekendu panie profesorze.