MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Z nami jest profesor Grażyna Ancyparowaicz, ekonomistka, doradczyni prezesa Narodowego Banku Polskiego, była członkini Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry Pani profesor.
GRAŻYNA ANCYPAROWICZ, DORADCZYNI PREZESA NBP: Dzień dobry, witam wszystkich, pana redaktora i oczywiście naszych telewidzów.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Uśmiech widzę na ustach Pani profesor. Czyli to jest uśmiech wynikający ze pozytywnego zaskoczenia, że jesteśmy trochę lepsi niż oczekiwano? 10,8 – to wciąż bardzo wysoko…?
GA: Nie, ja się w ogóle takimi drobiazgami nie przejmuję, bo po pierwsze to jest flesz i nigdy nie wiadomo, czy to 0,1 będzie w jedną, czy w drugą stronę. Ale cieszy mnie to, że nasz prezes (Adam Glapiński, przyp. trans.), który miał bardzo silny opór z różnych środowisk, kiedy wieszczył, że ta inflacja będzie spadała i będzie spadała szybko, okazuje się, że miał w stu procentach rację. Zarówno, co do kursu waluty, (bo przypominam, jak przestrzegał, żeby nie wymieniać złotówek na waluty obce, bo przez chwilę będą rzeczywiście może nasza waluta będzie słaba, ale potem na pewno wróci do swojego stałego tego korytarza) no i tutaj miał rację, jak się okazuje w stu procentach. I teraz to samo dotyczy inflacji.
Ja bym chciała jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz. My mówimy teraz nie o inflacji bieżącej, bo ja przypuszczam, że ona będzie już bardzo niska albo zero, albo nawet może poniżej- mówię o tej miesiąc do miesiąca – takich danych jeszcze nie ma. Ale ja mówię o wpływie tego, co się działo w przeszłości na to, co mamy dzisiaj. Bo w gruncie rzeczy my z procesem inflacji, jeżeli wierzyć statystyce, (nie wiem czy trwale) skończyliśmy dwa miesiące temu. W maju ceny nie wzrosły w stosunku do kwietnia. W czerwcu nie wzrosły w stosunku do maja. I być może okaże się, że również w lipcu ceny są stabilne. To oczywiście będzie różnie odczuwane przez różne gospodarstwa domowe. Bo tam, gdzie jest duży udział wydatków na żywność, to niestety żywność podbija nam tę inflację.
Ale z drugiej strony są znacznie niższe w tej chwili ceny tych wyrobów wysokoprzetworzonych, niższe są ceny energii, niższe ceny transportu. Ja mówię o dynamice, a nie o bezwzględnym poziomie cen. W związku z tym jest nadzieja, że rzeczywiście ten cel inflacyjny będzie osiągnięty nieco wcześniej niż wskazywałaby na to nawet lipcowa prognoza NBP. Bo pamiętajmy: tutaj nie chodzi o to, żeby działać wstecz, bo przeszłości się nie da zmienić, tylko działać do przodu. A przyszłość jest optymistyczna. Jeżeli te dane się potwierdzą, to są bardzo dobre.
MD: Jak na razie złoty jest stabilny. W odpowiedzi na te dane. Tutaj nieznacznie może w górę poszło euro. W tym momencie 4 złote i prawie 41 groszy, frank szwajcarski 4,51. Dolar amerykański 4 złote równo. Euro/dolar jest na poziomie 1,1019. Powiedziała Pani przed chwilą o tym, że żywność- ta żywność nieustannie sprawia, że ten poziom inflacji jest bardzo wysoki. Coraz więcej mówi się także o tym (chociażby na naszej antenie mówiliśmy o tym od dawna, że należy postawić pytanie, czy też taka powiedzmy, chciwość, marżowa nie była zanadto rozbuchana? Jak na to Pani patrzy również, jako doradczyni prezesa Narodowego Banku Polskiego? Że te marże były na wyrost w stosunku do kosztów.
GA: Były. To zresztą prezes powiedział otwartym tekstem, że według szacunków ekspertów Narodowego Banku Polskiego to były jakby trzy etapy narastania inflacji. Pierwszy był pocovidowy, no, bo zrozumiałe, był uwolniony popyt. (Zresztą bardzo fajnie o tym pisał w swoim czasie Kołodko.) I jest eksplozja. Brakuje towarów, eksplozja popytu, brakuje towarów. Nawet ceny nam poszły w górę.
I to była ta pierwsza faza. I tam był głównie rok 2021. Ale nie cały. Jesienią zaczęły się bardzo silnie ujawniać, jeżeli chodzi o inflację skutki tego przygotowywania się Rosji w gruncie rzeczy do wojny, bo zaczęły rosnąć tam gwałtownie ceny gazu, energii, wszelkich surowców i tak dalej. Bo tam pewnie jakieś pantoflową pocztą wiedzieli ci, którzy na tych rynkach operują, że warto robić zapasy albo warto skorzystać z okazji. No i potem mieliśmy trzecią fazę podbijania inflacji, ona trwała stosunkowo najdłużej.
Ona zaczęła się na świecie (nie, wcale nie u nas) przez wiodące firmy, czołowe firmy światowe, które zaczęły wykorzystywać sytuację do podnoszenia marż, obserwując jak zareaguje rynek. U nas takie bardzo silne wzrosty cen niezwiązane ani z jakąś luką popytowa czy szokami kosztownymi, one w gruncie rzeczy zaczęły się w okolicach marca 2022 roku. I to trwało mniej więcej do listopada. Jak ja patrzyłam wczoraj na ceny nie tyle konsumpcyjne, tylko właśnie ceny zaopatrzeniowe to one w tej chwili już w wielu branżach mają ujemną dynamikę, jeżeli chodzi o rok do roku, nie miesiąc do miesiąca. Bo miesiąc do miesiąca to jest oczywiście trend spadający.
Także, jeżeli ja w tej chwili zeszłam z poziomu prawie 25% do poziomu bardzo niskiego, bo nie chcę w tej chwili strzelać, dlatego, że GUS za chwilę opublikuję dane i ja bym nie chciała popełniać błędu, który niektórzy popełniają, że dają własne prognozy inflacji, to na pewno ta tendencja do tego, żeby już więcej nie podnosić tych cen tylko dlatego, żeby wywindować zyski, na pewno się utrzyma.
W Polsce jak szacuje, jak powiedziałam, Narodowy Bank Polski, mniej więcej 60 procent tego wskaźnika inflacji konsumenckiej w ostatnim czasie, to jest wywołane właśnie tymi bardzo wysokimi marżami, na których skorzystały głównie bardzo duże, bogate, wiodące firmy. No, bo te młodsze to musiały się dostosować kupując wszystko drożej i jeżeli nie chciały zamknąć biznesu, to też musiały na różne sposoby albo podnosić ceny, albo obniżać jakość usług, czy zmniejszać gabaryt tych produktów, które oferowały. No nie wiem, jak różnie sobie różnie radzili. Ale fakt jest faktem, że mieliśmy trzy takie fazy inflacji.
Pierwsza: pocovidowa, druga: energetyczna, tak bym to nazwała. I trzecia: pogoń za wysokimi marżami, oczywiście, do których się również musieli dostosować ci mali. I też może nie tyle, żeby zarobić więcej, ale po prostu żeby przetrwać.(…)
MD: Ale ruch jest ewidentny. Widzimy to również w danych w ujęciu miesięcznym. Jak podał GUS, to jest oczywiście przypominamy flesz: w ujęciu rocznym: 10,8 procent wzrost cen na tym poziomie, ale w ujęciu miesięcznym lipiec do czerwca mamy już spadek o 0,2 procent według oczywiście wstępnego odczytu.
GA: Ja niestety nie miałam możliwości, żeby zajrzeć do tych danych, bo one były o 10:00, a ja tu wiernie czekałam na to, że zostanie mi udzielony post, więc nie zaglądałam na portal gusu, ale to potwierdza to, co powiedziałam przed chwilą. Mieliśmy zerowe przyrosty dwa kolejne miesiące, a w tym miesiącu mamy spadek cen. Trzeba tylko się jeszcze tutaj zastanowić na ile on jest trwały.
Ja mam nadzieję, że tak. Że mimo, że rosną nam ceny żywności, bo mamy określoną sytuację polityczną a jeszcze geopolityczną, to trzeba mieć nadzieję, że jednak nie będzie tak bardzo silnej presji cenowej, jeśli chodzi o rynek żywności. No a jeśli nawet będzie, to inne towary będą taniały, także częściowo zrekompensują te wysokie wydatki na żywność. Z drugiej strony też bardzo się cieszę (i to jest apel do tych, którzy krytykują rząd za pomoc środowiskom i grupom uboższym) bardzo się cieszę, że w Polsce są dodatki osłonowe dla tych, którzy naprawdę mają niskie dochody.
MD: No, jeżeli to tacy ludzie dostają te dodatki…
GA: To są ludzie ubodzy i naprawdę inflacji nie spowoduje emeryt, który kupi sobie dwa jajka tygodniowo zamiast jednego. Ani matka, która kupi dziecku buciki, żeby nie chodziło w podartych. Bo jeżeli chodzi o kryteria dochodowe, to tam są ściśle przestrzegane przy tych dodatkach osłonowych. Bardzo się cieszę. No i dodatki osłonowe z energią związane. To jest też bardzo ważne…
MD: Pani Profesor, proszę wybaczyć, ale co jeżeli chodzi o mieszkania? Bo mamy ten program mieszkanie na 2%. Co prawda mieszkania nie liczą się oczywiście do inflacji, ale wiemy, że już w pierwszych dziesięciu dniach lipca mieliśmy dwukrotne podwyżki cen przez większość deweloperów. Jednocześnie to ten pieniądz jest generowany przez kredyt, o którym wiemy, że zyskał dużą popularność. I będziemy go oczywiście komentować i podsumowywać w najbliższych tygodniach. Nie obawia się Pani, że w ten sposób wygenerowany pieniądz może przyczynić się do wzrostu inflacji?
GA: Tak. Na rynkach giełdowych, na rynkach kapitałowych, tak. Instrumenty będą drożeć. Będą spekulacje kwitły. Bo to nie są pieniądze, które są oszczędzane. Przecież ci wielcy to oni swoje interesy realizują, zbierają pieniądze znowu, czyli od tych wszystkich klientów, którzy muszą korzystać z ich usług, bo nie ma innego wyjścia. Ale przecież oni nie wydają tych pieniędzy ani na żywność, ani na utrzymanie mieszkania, na inne takie rzeczy.
My mamy do czynienia cały czas z ogromną inflacją w skali globalnej, na rynkach instrumentów finansowych. Ale co nas to obchodzi, zwykłych zjadaczy chleba? O tyle o ile, że jeśli jakaś pęknie duża bańka spekulacyjna, no to wtedy ucierpią i różne instytucje finansowe. I my rykoszetem też możemy dostać.
Ale tak naprawdę to ja nie widzę innej możliwości niż takiego wielosektorowego programu mieszkaniowego, jeżeli Polacy mają żyć w godziwych warunkach. Ja sama wychowałam się w strasznych warunkach mieszkaniowych, bo mieliśmy wspólne mieszkanie na dziewięciu metrach, było nas czworo i żyliśmy. Ale czy chcemy, żeby nasze dzieci tak żyły? Na pewno nie.
MD: Na pewno nie. Prof. Grażyna Ancyparowicz, doradczyni prezesa Narodowego Banku Polskiego, była członkini Rady Polityki Pieniężnej była z nami. Bardzo dziękuję Pani za komentarz.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV