Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

INFLACJA PRODUCENCKA NA MINUSIE (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Łączymy się z Piotrem Soroczyńskim, głównym ekonomistą Krajowej Izby Gospodarczej i oczywiście ciesząc się, że się udało nam połączyć, to nie to jest tą pilną informacją. Pilną informacją są dane dotyczące stanu gospodarki, które właśnie podał Główny Urząd Statystyczny. A te dane to przede wszystkim ceny produkcji, czyli inflacja producentów.

Ceny produkcji sprzedanej przemysłu miesiąc do miesiąca wzrosły o 3,5%, a rok do roku, uwaga: ceny produkcji sprzedanej przemysłu spadły o 3,7 procent. Ten ostatni słupek, który Państwo widzą na planszy, to jest właśnie ta wielkość, którą dziś opublikował Główny Urząd Statystyczny.

A zatem mamy deflacji cen producentów ciąg dalszy, choć jak Państwo widzą, jest wyraźny trend do tego, żeby zmniejszała się, trend spadkowy tej deflacji. (Tak, sprawdzam, czy te minusy wszystkie dobrze ułożyłem.) Panie Piotrze, co z tego dla nas wynika jako przedsiębiorców, szczególnie tych przedsiębiorców, którzy są w sektorze przemysłowym?


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


PIOTR SOROCZYŃSKI, KRAJOWA IZBA GOSPODARCZA: Panie redaktorze, przede wszystkim wynika to, że w tej chwili presja cenowa na nasze wyroby nie jest już tak silna, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Owszem, jest kłopot, sprzedajemy taniej niż przed rokiem, ale trzeba popatrzeć na to, że to jest głównie efekt tego, że duża część produkcji przemysłowej jest skierowana na zewnątrz, na eksport i tam towary rozliczane w euro są w sposób naturalny w związku z tym, że złoty jest mocniejszy niż przed rokiem w złotówkach, tańsze.

I to jest między innymi ten efekt, dla którego dziś widzimy w cenach przemysłowych deflację. Oczywiście dla nas, szeroko, dla wszystkich już teraz konsumentów to jest wciąż istotne. Pamiętajmy bowiem, że jak całkiem niedawno cieszyliśmy się pokaźnymi spadkami inflacji, z tych rekordowych w 2023, mieliśmy szczyt dezinflacji w okolicach wiosny tego roku, to zobaczmy, że on był doskonale skorelowany z tym, co się działo w cenach przemysłowych, Kiedy jeszcze tutaj w przełomie roku w styczniu mieliśmy w cenach przemysłowych -10, prawie -11 i to ściągało ceny detaliczne w dół.

Jeśli byśmy się zastanowili, to co się działo z cenami towarów w sklepach, no to pamiętajmy, że one nie rosły tak szybko, no między innymi dlatego, że te właśnie ceny w przemyśle były umiarkowane, że one były niższe niż przed rokiem. I to był jeden z czynników, dla którego udało nam się zbić inflację. I teraz oczywiście ta deflacja w cenach przemysłowych jest coraz płytsza.

W związku z tym ten czynnik coraz mniej nam zbija inflację, coraz trudniej nam będzie zejść z jej podwyższonego poziomu, do tego bardziej tolerowanego przez władze monetarne. Więc te dane przemysłowe też pokazują nam, co może się w przyszłości dziać z cenami konsumenckimi.

Zazwyczaj tak jest, że tutaj trend przekłada się na ceny konsumenckie z takim 2-3 miesięcznym opóźnieniem przez ceny w hurcie i potem w cenę w detalu.

RM: No dobrze. To jest historia dotycząca cen produkcji. Pytanie brzmi w takim razie, co możemy powiedzieć na temat produkcji budowlano-montażowej, która niestety rok do roku jest na minusie? I to 9 procentowym. 9,3 procent. Co prawda jest lepiej, niż prognoza, bo miało być minus 11, a jest minus 9,3 i to w dodatku jest ciut lepiej, niż było przed miesiącem, kiedy było minus 9,6. No, ale znowu ta produkcja jest budowlano-montażowa, jest mniejsza o prawie 10%. Niepokojący sygnał?

PS: Panie redaktorze, trzeba pamiętać o jednej rzeczy, zanim się zabierzemy do tego, żeby stwierdzić, czy to jest bardzo niepokojące, czy nie. Trzeba się zastanowić, jaka była baza, do której my się w tej chwili porównujemy w ubiegłym roku.

Pamiętajmy, że to był taki dosyć specyficzny okres. Po pierwsze świeżo szykowaliśmy się do wyborów. Taki tuż przedwyborczy to był czas, kiedy było bardzo dużo oddawanych dużych prac, dużych inwestycji infrastrukturalnych. Odbywało się wtedy tak zwane tradycyjne przecięcie wstęgi, żeby było widać, że jest dobrze. A z drugiej strony też nie tylko mieliśmy dużo tych inwestycji infrastrukturalnych, tych dużych na poziomie państwa, ale również tych na poziomie samorządowym.

Pamiętajmy, że ubiegły rok i jego grudzień to było zamknięcie pewnego okresu rozliczeniowego na wykorzystanie środków. Stąd była walka o to, żeby je w pełni wykorzystać. W związku z tym my w tym roku mamy do porównania bardzo wysoką bazę. A jak jeszcze dołożymy do tego to, że naturalne jest, że pomiędzy zmianami administracji, pomiędzy zmianami władzy jest taki moment jakby na chwilę zastanowienia, sprawdzenia, które z projektów realizujemy, które poprawiamy, które wycofujemy, no to z natury tutaj pojawia się pewne opóźnienie i stąd całe wyniki budownictwa w całym bieżącym roku są wyraźnie niższe, niż przed rokiem. I oczywiście mogłoby być lepiej i cieszylibyśmy się, gdyby było lepiej. No ale duża część z tych spadków jest właśnie związana z tym, że ubiegły rok był nadzwyczajnie wysoki, więc z jednej strony jest mi nieprzyjemnie, że koledzy w budownictwie nie mają tyle pracy, co by chcieli. No, ale z drugiej strony to jest takie troszeczkę porównywanie się do wyjątkowo wysokiej bazy i miejmy nadzieję, że już wyniki przyszłoroczne będą zdecydowanie lepiej się prezentować.

RM: Czyli po tym zestawie danych, bo są te dane, które pokazują wzrost gospodarki w ujęciu kwartalnym. No i to są dane o PKB, no i mamy te dane takie wysokiej czy wyższej częstotliwości publikacji, które pojawiają się co miesiąc. To teraz gdybyśmy sobie to zbili te dwie historie, czyli ceny produkcji i produkcję budowlano-montażową, (zostawiam na boku kwestie przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia), bo będziemy o niej osobno rozmawiać z ekspertem rynku pracy, ale tutaj też mamy wzrost o 10,5% wynagrodzenia przy spadku o 5% zatrudnienia rok do roku w listopadzie.

To, jaki obraz tej gospodarki mamy? No, bo to, co byśmy chcieli zobaczyć, to chcielibyśmy zobaczyć gospodarkę, która rozwija się szybciej, no bo wtedy łatwiej się nam prowadzi biznesy. No, minister finansów chciałby, żeby gospodarka sama wyprowadziła problemy budżetu państwa na prostą, rosnąc szybko. No, ale nie wiem, czy my widzimy ten szybki wzrost, albo jakoś perspektywę tego ożywienia.

INFLACJA PRODUCENCKA NA MINUSIE (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

PS: Panie redaktorze. Dane, które dziś widzimy, składają się mniej więcej na taką spójną całość, na taki spójny obraz, jaki już mamy od pewnego czasu. One nie są jakieś specjalnie zaskakujące i faktycznie znamy dane za trzeci kwartał, a te cząstkowe za kwartał czwarty, te miesięczne, o budownictwie, o tym, co się dzieje w przemyśle, są raczej zgodne z tym, czego żeśmy oczekiwali. W związku z tym prawdopodobne jest to, że sprawdzą się też prognozy mówiące o tym, że dynamika wzrostu gospodarczego w czwartym kwartale, który jeszcze wciąż trwa, będzie taka lekko powyżej 3% i cały rok dynamika wzrostu gospodarczego będzie gdzieś 2,7-2,8, może 2,9. W związku z tym to myślę, będzie całkiem dobry rok, zwłaszcza w porównaniu do poprzedniego, który był raczej taki stagnacyjny, momentami nawet recesyjny, więc widać, że pomału wygrzebujemy się z kłopotów.

RM: No dobra, a 2025, jak Pan sądzi, będzie pod 4% wzrostu gospodarczego, jak przekonany jest minister finansów?

PS: Panie redaktorze, jeżeliby się nie pojawiło nic szczególnie niepokojącego, to takie okolice 4, może niecałe 4, ale 3,8-3,9 to pewnie jest do zrobienia. Oczywiście tutaj musiałoby się spełnić sporo takich pozytywnych założeń, które są wkładane między innymi też do budżetu.

No, ale jest w wiodącym scenariuszu to, że możemy być z dynamiką wzrostu w okolicach 4% i różnice pomiędzy tymi latami między 2023-24 i 2025 to przede wszystkim to, że nam się poprawiła i krzepnąć będzie konsumpcja. Mamy coraz więcej wydatków związanych z obrotem napędzającym gospodarkę i też z inwestycjami. I oczywiście jeszcze mamy pozytywne zmiany w zakresie zapasów, które jeszcze niedawno nas hamowały.

RM: Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej był naszym gościem.

PS: Dziękuję.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

INFLACJA PRODUCENCKA NA MINUSIE (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV