Ekonomiści spodziewali się wzrostu cen na poziomie „jedynie” 7,4 proc.
Tym samym mimo zapewnień banku centralnego i rządu, że wysoka inflacja ma charakter przejściowy rzeczywistość okazuje się dużo bardziej przykra dla kieszeni Polaków i inflacja CPI w naszym kraju szybko zmierza w kierunku dwucyfrowym.
Przypomnijmy, że jeszcze na początku tego roku, w styczniu, dynamika wzrostu cen była ponad dwukrotnie mniejsza niż obecnie i wynosiła jedynie 2,7 proc.
Do wysokiej inflacji nadal przyczyniają się gównie wysokie ceny paliw – w porównaniu z listopadem 2020 roku tankowanie na stacjach benzynowych stało się droższe aż o 36,6 proc. O prawie 38 proc. zdrożało w ciągu roku paliwo LPG.
Natomiast o 13 proc. wzrosły ceny energii elektrycznej. Spośród głównych składników koszyka zakupowego najmniej podrożała rok do roku żywność – wzrost wyniósł „jedynie” niespełna 6 i pół proc.