MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Naszym gościem jest prof. Cezary Kochalski, członek Rady Polityki Pieniężnej, konstytucyjnego organu odpowiedzialnego za ustalanie i realizację polityki pieniężnej państwa. Dzień dobry, Panie profesorze.
CEZARY KOCHALSKI, RPP: Dzień dobry Państwu, dzień dobry panu redaktorowi.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Jutro poznamy ostateczne dane o inflacji za listopad. Wstępny odczyt miał miejsce ostatniego dnia ubiegłego miesiąca. Teraz, po dwóch tygodniach grudnia mamy jakiekolwiek przesłanki aby przewidywać zakwestionowanie tego pierwotnego odczytu? (To było 17,40, przypomnę.)
CK: Zwykle bywało tak, że tzw. flesze później znajdowały potwierdzenie, także spodziewamy się podobnego odczytu jutro.
MD: Przypomnę Państwu: 17,4% to był ten wstępny odczyt za listopad po 17,9 w październiku. Dane o inflacji w ostatnich dniach opublikowali również m.in. Czesi. I tu mieliśmy kubeł zimnej wody, ponieważ zamiast kontynuacji spadku pokazali oni wzrost inflacji. Czy takie zjawisko grozi również Polsce w najbliższych miesiącach?

CK: Dlatego my zawsze podkreślamy, że staramy się patrzeć na odczyty inflacji w ujęciu kwartalnym. I oczywiście to jest optymistyczna informacja, że inflacja konsumencka się obniżyła. Dynamika od 17,9 do 17,4. Natomiast my patrzymy w ujęciu kwartalnym. W związku z tym te odczyty powyżej 17% przewidujemy do końca bieżącego kwartału. Natomiast w pierwszym kwartale 2023 roku te odczyty będą prawdopodobnie wyższe. My się tego po prostu spodziewamy.
MD: Wyższe? Mniej więcej o ile?
CK: Projekcja listopadowa Narodowego Banku Polskiego wskazywała, że to będzie inflacja powyżej 19%.
MD: Później nastąpi jednak spadek. Czy spodziewamy się go już w trzecim miesiącu roku – w marcu? Pan prezes Glapiński zapowiadał nawet szampana podczas konferencji, w której miałem przyjemność uczestniczyć… W związku z tym.
CK: Patrzymy na procesy inflacyjne w takim średnim okresie. I rzeczywiście spodziewamy się, że od drugiego kwartału przyszłego roku te procesy dezinflacyjne będą wyraźne. Także pierwszy kwartał 2023 roku. Trudno określić, czy to będzie dokładnie marzec, czy to będzie od kwietnia, natomiast od drugiego kwartału te procesy są widoczne. Zresztą te odczyty, które pan redaktor przywołał, one trochę to potwierdzają, że coraz więcej argumentów i coraz więcej przesłanek za tym, że scenariusz podkreślający słabnięcie inflacji w 2023 roku jest realistyczny.
MD: Widzimy tutaj projekcję inflacji CPI zgodnie z danymi Narodowego Banku Polskiego: 19,8 w styczniu, 19 w lutym i dalej od marca widzą Państwo powrót do 17. I wreszcie na koniec roku: 7,2 procent. Panie profesorze, 6,75 procent to jest obecny poziom stopy referencyjnej, czyli przypomnę wszystkim naszym widzom tego oprocentowania bonów pieniężnych, które są wystawiane przez Narodowy Bank Polski dla banków komercyjnych. Panie profesorze, czy to jest adekwatny poziom stóp procentowych i ostateczny? O to wszyscy pytają, o ostateczny względem tak wysokiej inflacji.
CK: W świetle dzisiejszych danych jest to poziom adekwatny. Proszę zwrócić uwagę, że rzeczywiście od września Rada już nie podnosiła stóp procentowych. A dlaczego? A dlatego, że mamy już w tej chwili wiele przesłanek i wiele danych, które wskazują nam na oddziaływanie wcześniejszych podwyżek. Przypomnę: od września 2021 r. rozpoczęliśmy podwyżki stóp procentowych, wcześniej niż wiele banków centralnych. I one już zaczynają działać. W tym roku one obniżą inflację konsumencką o niecały punkt procentowy. Natomiast w 2023 roku to już będą te 3 punkty.
MD: 6,75% – to jest poziom adekwatny. I jak rozumiem, na razie jest konsensus w radzie, aby go nie podnosić?
CK: Miejmy nadzieję (…). Tak, jak powiedziałem. Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła podwyżki jako jedna z pierwszych jeszcze w 2021 roku. I te podwyżki już działają. One w tym roku obniżą nam inflację o niecały punkt procentowy, a w przyszłym roku już o 3 punkty procentowe. I teraz my mamy już w tej chwili dane potwierdzające to, że szoki globalne, one wpływają na inflację konsumencką w Polsce w 60 procentach. A przełożenie tych szoków globalnych już na te elementy krajowe, na inflację bazową, to jest 11 procent.
MD: Po szokach globalnych, które powoli zdaje się wygaszają. Albo są jakieś czynniki, które powodują, że one się wygaszają; jednym z nich jest jak rozumiem spadająca cena ropy naftowej. Ona również swego czasu wpłynie na obniżenie poziomu inflacji. Jakie jeszcze są to szoki, które będą wpływać?
CK: Tak, oczywiście. Myślę, że konsekwencje wcześniej COVID-u jak i wojny w Ukrainie. Również myślę, że muszą zakończyć się również pewne napięcia, jeżeli idzie w sieciach podaży, w łańcuchach dostaw. Myślę, że zaczną się stabilizować sytuacje na rynkach surowcowych. To są czynniki, które na pewno na te ośrodki podażowe wpływają. Oczywiście my jako rada na szoki podażowe, na ceny gazu i energii nie wpłyniemy. Natomiast my wpływamy na ten komponent krajowy. I tak, jak przed przerwą rozpoczęliśmy rozmowę w tej kwestii: Jeśli mamy inflację na poziomie 17 procent w tej chwili, jedna trzecia to jest ten komponent, na który my możemy wpłynąć. I w przyszłym roku dotychczasowe podwyżki będą obniżać nam inflację o 3 punkty procentowe. No to możemy śmiało powiedzieć, że reakcja Rady Polityki Pieniężnej i konsekwencje tej reakcji były istotne dla obniżenia stóp procentowych w Polsce.
MD: Panie profesorze, wśród wielu głosów, które pojawiają się przy okazji tego, jaka powinna być strategia walki z rosnącymi cenami, bo przypominamy naszym drogim widzom, że wciąż mimo tego spadku dynamiki inflacji ona wciąż oznacza rosnące ceny, rosnące usługi, więc wśród wielu głosów pojawiają się i takie, że należy doprowadzić do realnie zerowych stóp procentowych. Tylko, że pytanie co oznaczają te realnie zerowe stopy procentowe? Są tacy, którzy mówią wręcz, że to powinno być może nawet 17,4 procent. Ale to doprowadziłoby do, przepraszam za kolokwializm: „zarżnięcia” polskiej gospodarki.
CK: Z przyjemnością odpowiem na to pytanie. Oczywiście nie mamy czasu, żeby rozwinąć to głębiej. Mamy ujemne, realne stopy procentowe w Polsce. Ale realne, ujemne stopy procentowe występują w zasadzie wszędzie. I nasz poziom stóp procentowych, tych realnych wcale nie odbiega od krajów europejskich. Oczywiście moglibyśmy dyskutować, jak ją mierzyć czy mierzyć w odniesieniu do inflacji, tej historycznej, czy do oczekiwań inflacyjnych. Ale nie ulega wątpliwości, że nie byłoby roztropne podejmowanie decyzji o stopach procentowych w kontekście realnych stóp procentowych, bo to rzeczywiście oznaczałoby bardzo gwałtowne podwyżki, których skutki negatywne dla realnej gospodarki byłyby niewątpliwe.
MD: W jaki sposób więc realną stopę procentową się wyznacza? Jest względem inflacji konsumenckiej czy względem inflacji bazowej, czy względem przyszłej inflacji bazowej?
CK: No i tutaj wchodzimy w rozważania metodyczne. My możemy podnosić/ustalać realne stopy w odniesieniu do inflacji, którą już mamy, czyli do tej historycznej, jak i również do oczekiwań inflacyjnych. Ale niezależnie od tego jakie byśmy przyjęli podejście metodyczne w tym względzie one byłyby ujemne. I teraz, gdybyśmy chcieli kierować się tą myślą aby ze względu na ujemne stopy podnosić stopy procentowe, to te podwyżki byłyby na pewno bardzo, bardzo znaczące. Na co nie stać naszej gospodarki. Natomiast ja jeszcze chciałbym wrócić do tej pierwszej myśli pana redaktora. Panie redaktorze, nie ma myślę sporu merytorycznego czy też rozbieżności poglądów co do tego, że chcemy sprowadzić inflację do celu. Natomiast myślę, że tą linią podziału, która się uwidacznia najbardziej w tej chwili, to jest w jakim tempie byśmy chcieli sprowadzić inflację do celu Narodowego Banku Polskiego. No i część rady uważa, że powinniśmy to uczynić jak najszybciej i ten argument o realnych stopach się w ten nurt poglądów wpisuje. Natomiast drugi pogląd, w tej chwili przeważający jest taki, że musimy to zrobić troszeczkę, może w dłuższej perspektywie, w horyzoncie średnim okresie, ale w sposób taki łagodniejszy. I to jest zasadnicza linia, linia podziału takiego merytorycznego. Nie czy tylko w jakim tempie. Większość Rady uważa, że nie możemy tego zrobić jak najszybciej, tylko w sposób taki elastyczny, stopniowy.
MD: No właśnie, Panie profesorze, mieliśmy taki piękny wykres przed chwilą na ekranie, który pokazywał projekcję inflacji na końcówkę bieżącego i cały 2023 rok. I na sam koniec przy grudniu jest poziom 7,2 procent, czego wszyscy byśmy sobie i nam wszystkim życzyli. Pytanie, czy w podobnym tempie powinny spadać również stopy procentowe? Czy powinno to raczej następować wolniej? Czy to będzie następować już w przyszłym roku?
CK: Ja rozumiem, że to jest pytanie o ewentualny scenariusz obniżek stóp procentowych. Staramy się działać ostrożnie. W tej chwili przed nami kolejny kwartał ciągle wysokiej inflacji. Dlatego staramy się powstrzymywać od takich deklaracji czy te obniżki stóp procentowych są już w horyzoncie 2023 roku. Bo trudno to wyraźnie tak w przekonujący sposób przedstawić, jeśli kolejne miesiące to jeszcze jest wysoka inflacja. Natomiast myślę, że obniżki stóp procentowych są na horyzoncie, ale to nie jest w tej chwili temat moim zdaniem, który powinien wybrzmiewać jako pierwszoplanowy. Dlatego, że ciągle mamy wysoką inflację, którą musimy pokonać po pierwszym kwartale.
MD: Ale tego na pewno byśmy wszyscy sobie życzyli. I dla nas, i dla naszych widzów, którzy nas oglądają. Panie Profesorze, dziękuję bardzo za rozmowę. Prof. Cezary Kochalski, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej – naszego organu odpowiedzialnego za ustalanie i realizację polityki pieniężnej był gościem BIZNES24. Bardzo dziękuję za rozmowę.
CK: Dziękuję serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV