Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

ILE KOSZTUJE KREDYT O STAŁYM OPROCENTOWANIU? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Naszym gościem jest Maciej Samcik z portalu Subiektywnie o Finansach. Dzień dobry Macieju. Witam Biznes24.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


MACIEJ SAMCIK, SUBIEKTYWNIEOFINANSACH.PL: Witam Cię serdecznie Marcinie.

MD: Jeden z naszych widzów pyta i od tego pytania chciałbym jednak zacząć- pyta o oprocentowanie stałe kredytu hipotecznego. I to jest pytanie, które się powtarza w mailach od naszych widzów. To znaczy, czy opłaca się faktycznie wziąć kredyt hipoteczny ze stałym oprocentowaniem i jak najdłuższym? Jakie jest Twoje doświadczenie? Jakie jest twoje przemyślenie, biorąc pod uwagę też sytuacje, którymi się zajmujesz? Za chwilę przejdziemy do wcześniej zapowiadanego tematu naszej rozmowy.

CZYTAJ TEŻ: POLICZ ILE TWÓJ KREDYT BĘDZIE KOSZTOWAŁ GDY WZROSNĄ STOPY

MS: No, to jest tak, że tutaj właściwie mniej się liczy cena a bardziej się liczy święty spokój. To znaczy pytanie na ile ten konkretny czytelnik, czy ten konkretny Państwa widz, a także wszyscy, którzy nas oglądają; na ile wyceniamy wszyscy swój święty spokój, bo kredyty o stałej stopie procentowej są sporo droższe. W zależności od banku ta różnica wynosi od 0,75 punktu procentowego do nawet dwóch punktów procentowych różnicy w marży. To oznacza, że raty kredytów są o nie od 200 do 300 zł, w zależności od oczywiście kwoty kredytu i od wysokości tej marży. Ale one są wyższe miesięcznie. Czyli krótko mówiąc za komfort stałej stopy przez 5 lat dopłacamy jakieś 200- 300 złotych miesięcznie. No i teraz pytanie, czy to się może opłacić? Oczywiście, jeśli w ciągu pięciu lat stopy procentowe pójdą gwałtownie w górę to się opłaci. Natomiast jeśli nie pójdą to się od strony finansowej nie opłaci. Natomiast oznacza to, że przez te 5 lat wiemy dokładnie ile będziemy płacili i nie będziemy się denerwować o to co zrobi bank centralny. Więc ja trochę powiem szczerze nie wierzę w to,  że gdyby banki zaproponowały kredyt o stałej stopie przez cały czas, czyli przez 20- 30 lat stała stopa, to wydaje mi się, że to w Polsce by się nie udało ze względu na to, że te kredyty byłyby jeszcze droższe niż te o stałej stopie, które mamy dzisiaj. Czyli te na 5 lat o stałej stopie. Bo po prostu banki wzięłyby na siebie ryzyko zmiany stopy procentowej, co by oznaczało po prostu wyższą cenę takiego kredytu i wyższy wkład własny klienta. I teraz pytanie: jak dużo klientów wzięłoby kredyt z wkładem własnym 30%- 40% i wyższą marżą- znacznie wyższą od tej, którą mogą dzisiaj wziąć w takim normalnym kredycie o zmiennej stopie. Wydaje mi się, że zainteresowanych nie byłoby dużo. Tak więc idea jest dobra, natomiast wydaje mi się, że jeszcze polski rynek… My jesteśmy po prostu zbyt biednym krajem jeszcze wciąż.

CZYTAJ TEŻ: ZRÓB COŚ, BO TWOJE OSZCZĘDNOŚCI SZYBKO TOPNIEJĄ

MD: Albo takimi ryzykantami, że mamy ochotę na trochę emocji przy spłacie. Nie, ale oczywiście wiadomo. Wiadomo o co chodzi. Na polskim rynku finansowym pojawił się nowy gracz. Na polskim rynku, który jest już wydawać by się mogło dosyć nasycony i mocno spenetrowany przez instytucje finansowe. Pojawił się nowy gracz- Ion Bank. On przebojem odbija klientów konkurencji albo po prostu klienci zakładają sobie dodatkowe rachunki. W obsłudze pojawił się jednak haczyk, o którym zresztą piszecie na swoich stronach: jeden z klientów kupił w Ion Banku franki po bardzo okazyjnej cenie, ale kiedy je przelał do banku w którym ma kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich, okazało się, że z ponad 220 zrobiło się 170. Dlaczego?

MS: No dlatego, że Ion Bank jakkolwiek sam jest nowoczesną rzeczywiście instytucją finansową, takim bankiem fintechowym, który istnieje tylko w smartfonie i ma mnóstwo nowoczesnych funkcji, jednak jest podpięty do tradycyjnego systemu bankowego. To znaczy dopóki robimy różne rzeczy z pieniędzmi w ramach Ion Banku to to jest oczywiście wygodne i tanie. Natomiast w momencie, w którym następuje styk z sektorem bankowym, czyli z obcym bankiem, czy innym bankiem pojawiają się dokładnie te same problemy, które są w innych bankach. To znaczy, że jeśli chcę przelać przelew- chcę przelać franki z jednego polskiego banku, np. Iona do innego polskiego banku np. Millenium to ten przelew przechodzi przez co najmniej jeden bank zagraniczny tzw. bank korespondenta. Chyba, że jest to przelew w euro- wtedy da się tego uniknąć. Natomiast każda inna waluta oznacza konieczność korzystania z pośrednictwa, to pośrednictwo kosztuje kilkadziesiąt złotych i cena za to pośrednictwo tak naprawdę jest nieznana w momencie w którym wypuszczamy się ten przelew. To znaczy wiemy mniej więcej ile to może kosztować ale nie wiemy dokładnie. To jest taka niemiła niespodzianka dla kogoś, kto rzeczywiście trochę wiedziony tym przekazem marketingowym uznał, że wszedł nowy bank na polski rynek, bank inny niż wszystkie, bardziej nowoczesny i bardziej fintechowy. Do pewnego momentu tak, natomiast potem niestety jest bolesne zderzenie z tradycyjną bankowością.

CZYTAJ TEŻ: RATY KREDYTÓW JUŻ IDĄ W GÓRĘ. DLACZEGO? (ROZMOWA)

MD: Tradycyjną bankowością, która oczywiście musi z czegoś żyć więc wszyscy też musimy to zrozumieć że szczególnie nowy gracz na rynku potrzebuje środków, które pozyskuje w jaki sposób? Udała się akcja ściągania środków na lokaty?

MS: To jest kwestia oceny. Bo powiem szczerze tak: 10 tysięcy klientów po miesiącu to jest dość dużo. Pół miliarda złotych ściągnięte na depozyty z oprocentowaniem między jeden a półtora procenta w skali roku to jest też sporo pieniędzy. Natomiast to nie oznacza jeszcze, że ten bank jest sukcesem, ponieważ sukces będzie wtedy, jeśli ci ludzie poza tym, że tam założyli konto i założyli depozyt, zaczną z tego banku korzystać. Na razie bank ściągnął 10 tysięcy klientów, do których prawdopodobnie w większości dopłaca. Ponieważ ci klienci po prostu położyli tam pieniądz i za rok przyjdą po swoje półtora procenta. I to będzie koszt Ion banku. Pytanie jaka grupa z tych klientów  potraktuje ten bank jako co najmniej swój drugi bank, jak nie pierwszy i nie zacznie płacić jego kartą, na czym bank zarabia. Zaciągnie tam jakąś pożyczkę albo kredyt, bo taka oferta też się Ion banku pojawiła. I generalnie potraktuje ten bank jako taki jeden ze swoich głównych. Na to pytanie odpowiedzi nie znamy, na pewno nie będzie to tak łatwo jak ściągnięcie tych klientów korzystną ofertą depozytową.

MD: Maciej Samcik- Subiektywnie o Finansach- bardzo Ci dziękuję i przypominamy Państwu: uważajmy na to, gdzie zakładamy rachunki. Ale przede wszystkim patrzmy na koszty prowadzenia tych rachunków, oraz na koszty dokonywanych operacji. Bardzo dziękuję za rozmowę. Dzięki.