TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
Marcin Dobrowolski, BIZNES24: Dr Sławomir Dudek- główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju jest z nami. Dzień dobry Panie doktorze. Witam w Biznes24.
Sławomir Dudek, FOR: Dzień dobry Panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
MD: Pan, Panie doktorze jest wytrwałym poszukiwaczem ukrytego deficytu, który gdzieś tam wciskano w różnego rodzaju instytucje, między innymi Bank Gospodarstwa Krajowego i w program emisji obligacji przez przez ten bank. Czego spodziewa się Pan po tegorocznym deficycie? Od tego tematu zacznijmy i ewentualnego ukrywania go w różnych instytucjach państwa.
SD: Rozumiem, że mówimy o tegorocznym, bo budżet będzie dotyczył przyszłego roku. Ale też rząd, na pewno poda nam jakieś tzw. p.w.- planowe wykonanie, tak to się w nomenklaturze Ministerstwa Finansów mówiło. Już pewne sygnały docierały z wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów bo rząd w budżecie na ten rok zaplanował deficyt całego sektora, podał tą jedną liczbę oczywiście ale nie rozliczył tego dokładnie żebyśmy mogli sobie jakby krok po kroku podsumować wszystkie elementy i dojść do tych sześciu procent. Ale już wiosną tego roku zwiększył tę prognozę do siedmiu procent a ostatnio główny ekonomista Ministerstwa Finansów mówił, że deficyt może być większy, że dług też będzie większy niż wcześniej zakładano, bo wcześniej zakładano, że ten rok skończymy z długiem, tym pełnym- europejskim 60% PKB a główny ekonomista ministerstwa finansów mówi, że to może być 61%. Czyli deficyt może być z tych siedmiu, nawet osiem proc… Mam nadzieję, że to się dowiemy. Aczkolwiek mówię: nie rozliczymy tego w pełni, bo dowiemy się jednej, może dwóch liczb w tej metodologii obiektywnej(…) Co do finansów państwa wtedy, w tamtym dokumencie podał, że deficyt na przyszły rok, czyli rok budżetowy będzie wynosił ponad 4 proc. To też jest pewnie 100 mld złotych. Pytanie czy dowiemy się wyniku całego sektora finansów. Na pewno dowiemy się deficytu budżetu państwa. Ale chyba jak to już wszyscy Państwo wiedzą, ten wynik budżetu państwa teraz, kiedy już mamy tyle różnych funduszy, tyle operacji finansowanych poza budżetem państwa ale nawet poza ustawą o finansach publicznych, on nie ma żadnego znaczenia. Nie wiem, prawdopodobnie w Ministerstwie Finansów rzuca się kostką: no to pokażemy, nie wiem 20, 30, 40 mld. w budżecie państwa a resztę wrzucamy w fundusze bo raz ten deficyt jest wysoki; tak było np. w roku 2020, na ten rok rząd aż musiał w grudniu ostatniego roku pompować ten deficyt- przenosić wydatki na kolejny bo pokazał duży deficyt budżetu państwa i poza budżetem było trochę mniej w tym roku na 2021 różnica jest ogromna po tej korekcie. Poza tym naszym głównym nurtem dyskusji. Bo budżet państwa, który dla przeciętnego obywatela wydaje się, że to są całe finanse państwa po prostu jest fragmentem.
MD: Panie doktorze. Spójrzmy na założenia makroekonomiczne przyjęte przez rząd. One są zaskakujące, być może nawet dla niektórych bo średnioroczna inflacja na poziomie 2,8%… Dlaczego rząd ewidentnie zaniżył poziom inflacji w perspektywie przyszłorocznej?
SD: Inflacja to jest ważny parametr budżetowy. Od niego zależy wiele wydatków. Dla rządu przy planowaniu korzystniej jest konserwatywnie do tego parametru podchodzić. Moim zdaniem to jest problem, który wymaga w ogóle reformy i rozwiązania. My za dużo mamy wydatków sztywnych, powiązanych z różnego rodzaju wskaźnikami GUS-owskimi, prognozowanymi, wykonanymi. Tak naprawdę tych różnych drobnych lub większych wydatków powiązanych z inflacją, z różnego rodzaju cenami, bo to też naprawdę tych kategorii jest bardzo dużo. GUS publikuje tak kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt różnego rodzaju wskaźników po to, żeby ktoś mógł sobie w planie finansowym namnożyć swoje wydatki. To nie ma nic wspólnego z takim racjonalnym planowaniem ekonomicznym. I tutaj się akurat po tych dwudziestu latach pracy w ministerstwie finansów się nie dziwię, że minister finansów jest konserwatywny. Ja bym raczej nazwał to założeniem a nie prognozą inflacji i przypuszczam, że wewnętrznie ekonomiści Ministerstwa Finansów mają jakąś wyższą prognozę inflacji a do tych założeń przyjmują coś konserwatywnego. Dlatego, że wielu dysponentów robiąc swoje indywidualne plany dosyć nieracjonalnie podchodzi- przemierza wszystko przez inflację a nie patrzy na rzeczywiste elementy. Ale rzeczywiście ta inflacja jest zaniżona i to jest pewnego rodzaju bufor bo pewnie dochody nominalnie mogą być większe a wydatki będą uzależnione od tej inflacji. Wydaje mi się, że też rząd wspólnie z narodowymi władzami monetarnymi nie dostrzegają zagrożenia płynącego z inflacji. To jest poważny problem w naszej gospodarce.
MD: Czy pozostałe wskaźniki stopy bezrobocia 5,8 czy wzrost PKB 4.3% uważa Pan za realne, możliwe do osiągnięcia?
SD: Tak naprawdę ten rok i przyszły rok, to jest rok odbicia od dna. Ja to porównuję w przenośni, że od dna to się łatwo odbić, nawet nie trzeba umieć pływać i można kawałek przepłynąć. Ponadto mamy rozluźnioną regułę wydatkową- dużo transferów i wydatków z budżetu pójdzie kosztem wyższego deficytu i zadłużenia do gospodarki. Mamy też środki unijne. KPO (Krajowy Plan Odbudowy) niestety się oddala ale te standardowe, strukturalne środki europejskie to zawsze też pójdą. Tak że ten wzrost jest napompowany. Te dwa lata będą wysokiego wzrostu. Ja się martwię co ze wzrostem w 2023 i dalej.
MD: Tu postawmy kropkę. Dr Sławomir Dudek- główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju był z nami.