Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

FRANCUZI MÓWIĄ NIE UMOWIE Z MERCOSUR, POLSKIE ROLNICTWO MOŻE STRACIĆ PRZEZ WZROST IMPORTU DO UE? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Pytanie brzmi co powinniśmy myśleć w miastach, my konsumenci, kiedy kupujemy produkty naszych rolników i zastanawiamy się nad tym, że chcielibyśmy kupować wszystko jak najlepszej jakości, za jak najniższą cenę. Jacek Zarzecki, Polska Platforma Zrównoważonej Wołowiny jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.

JACEK ZARZECKI, POLSKA PLATFORMA ZRÓWNOWAŻONEJ WOŁOWINY: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry Państwu.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: Jeśli sprzeciw Francji nie przyniesie rezultatu i ta umowa zostanie podpisana to tak się zastanawiam: import różnych produktów rolnych jest w miarę pewnie prosty – jakiejś kukurydzy, zbóż… Ale mięso na taką odległość pewnie musi być zamrożone. Czy to rzeczywiście będzie konkurencja dla polskich hodowców?

JZ: Panie redaktorze, szanowni Państwo, może zacznijmy od tego, że sama Francja niestety nie jest w stanie nic zdziałać, jeżeli chodzi o zablokowanie umowy z Mercosurem. Żeby stworzyć tak zwaną brakującą mniejszość są potrzebne cztery kraje i które mają co najmniej 35% mieszkańców Unii Europejskiej. Francja ma 15% i żeby ta gra była i cały czas się toczyła to potrzebne jest uczestnictwo także innych krajów, żeby zablokować tą umowę. I tutaj ja nigdy nie ukrywałem i nie ukrywam, że znaczący głos ma przede wszystkim Polska i polski premier Donald Tusk, bo my mamy prawie 9% mieszkańców Unii Europejskiej, więc obok Francji byśmy byli tym krajem, który by mu powiedział zdecydowanie nie tej umowie.

Dlaczego nie? No, z punktu widzenia rolniczego czy rolnictwa to się nam kompletnie nie opłaca. My eksportujemy żywności do krajów Mercosur za 35 milionów euro, importujemy za ponad 700. My nie mamy interesu w tym, żeby ta umowa weszła w życie, ponieważ stanowi zagrożenie dla polskiego, europejskiego rolnictwa. W sektorze wołowiny, w sektorze drobiu, w sektorze bio – biopaliw.

Ale także te ostatnie przykłady, które pokazuje między innymi kontrola DG SANTE w Brazylii, że Brazylijczycy nie są w stanie udowodnić, że do produkcji wołowiny nie stosują hormonu wzrostu i dlatego między innymi wstrzymali eksport wołowiny z Brazylii do Unii Europejskiej z krów i jałówek pokazuje, że to nie do końca te działania i te podpisanie umowy osiąga cel strategiczny.

I tutaj całkowita zgoda z panem redaktorem, że to jest porozumienie samochody za rolnictwo. Rolnicy w całej Unii Europejskiej protestują przeciwko tej umowie, a nam brakuje głosu polskiego rządu.

RM: Ja tylko powiem, że cytowaliśmy obiegową z Politico nazwę. Jako redakcja stawiamy pytanie. Nie jesteśmy przekonani jak jest. Stawiamy też pytanie o to, jakiej części tego polskiego rynku zagroziłby import. Bo, jeśli Pan powie, że na przykład tej części, która produkuje tańszy, gorszej jakości produkt to wcale to nie będzie znaczyło, że nie warto przeciwko tej umowie protestować. No, bo doświadczenie pokazuje, że jeśli wytwórcy tracą dolną warstwę rynku to za chwilę są wypychani również z wyższych, bardziej wysokomarżowych warstw rynku.

No więc w zasadzie trzeba pilnować całego rynku, niezależnie od warstwy, ale bezpośrednie zagrożenie w pierwszym okresie ewentualnego obowiązywania takiej umowy byłoby dla kogo, dla jakiego typu przedsiębiorców rolnych czy farmerów w Polsce?

JZ: Panie redaktorze, my jesteśmy eksporterem wołowiny i ta wołowina, która by trafiła do Unii Europejskiej z krajów Mercosur, stanowi zagrożenie dla naszego eksportu, bo ponad 70% krajowej produkcji wołowiny eksportujemy i to głównie właśnie do Unii Europejskiej.

Oni są dużo tańsi, jeżeli chodzi o produkcję, nie muszą spełniać tych wysokich wymogów środowiskowych czy wymogów w zakresie dobrostanu zwierząt, które my musimy spełniać. I wbrew obiegowej opinii Polska jest jednym z liderów, jeżeli chodzi o eksport wołowiny i produkcję wołowiny w Europie. Nie ze względu na to, że jesteśmy tani, bo my już tani przestaliśmy być dawno. My przestaliśmy na rynku europejskim i na rynku światowym konkurować ceną, ale konkurujemy jakością i powtarzalnością.

Między innymi to pokazuje ostatni konkurs, który odbywał się, jeżeli chodzi o steki polskie i polska firma wygrała ten konkurs, jeżeli chodzi o najlepsze steki na świecie, ale tutaj jest dla nas zagrożenie przede wszystkim konkurencyjne.

Oni są dużo tańsi w produkcji. Już dzisiaj nawet z tymi cenami, które muszą płacić, 20% są niższe ceny ich od naszych. I to nie jest uczciwa konkurencja. I to jest dla nas dzisiaj największy problem.

RM: Proszę mi powiedzieć, największy odbiorca w Unii Europejskiej polskiej wołowiny to jest…?

FRANCUZI MÓWIĄ NIE UMOWIE Z MERCOSUR, POLSKIE ROLNICTWO MOŻE STRACIĆ PRZEZ WZROST IMPORTU DO UE? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

JZ: To są Niemcy to jest Francja to są Włochy, więc to są bardzo znaczące kraje. My staramy się dywersyfikować rynki zbytu, stawiamy na kraje azjatyckie. Teraz tak de facto czekamy na powtórne otwarcie czy powtórną możliwość rozpoczęcia procesu certyfikacji polskich firm w Chinach. To jest Japonia. To jest rynek Korei, który przed nami się otwiera.

Za chwilę będziemy starali się o otwarcie rynku Indonezji, ale Unia Europejska jest nadal największym odbiorcą polskiej wołowiny i dla nas to może być potężna strata właśnie dla dla polskich hodowców i producentów.

RM: Jacek Zarzecki, Polska Platforma Zrównoważonej Wołowiny. Bardzo serdecznie dziękuję. No i dobrego tygodnia.

JZ: Bardzo dziękuję. Nawzajem. Wszystkiego dobrego.

RM: …Mimo wszystkich wyzwań.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

FRANCUZI MÓWIĄ NIE UMOWIE Z MERCOSUR, POLSKIE ROLNICTWO MOŻE STRACIĆ PRZEZ WZROST IMPORTU DO UE? (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV