Dziura w fińskim gazociągu jednak nie powstała sama. Fiński premier Petteri Orpo oświadczył dziś, że władze w Helsinkach podejrzewają sabotaż – i w tym kierunku toczy się obecnie śledztwo.
Morski gazociąg Balticconnector łączący Finlandię z Estonią został zamknięty w niedzielę wcześnie rano z powodu nietypowego spadku ciśnienia. Gazociąg w części morskiej liczy sobie około 80 kilometrów, a przebiega w jednym z najwęższych miejsc Zatoki Fińskiej na Bałtyku, około 300 kilometrów na zachód od Sankt Petersburga.
Estoński minister obrony ocenił dziś, że uszkodzony punkt najprawdopodobniej znajduje się w estońskiej strefie ekonomicznej, na głębokości około 70 metrów. Pomoc w znalezieniu uszkodzenia zaoferowało NATO. Estonia jest członkiem paktu od prawie 30 lat, Finlandia dołączyła w tym roku. Ale na razie obie strony gazociągu zamierzają radzić sobie same.
Potwierdzenie podejrzeń o sabotaż zbiegło się dziś z silnym wzrostem cen na giełdzie TTF. Gaz z dostawą na listopad w ciągu jednej sesji zdrożał aż o 11 procent.
Dziś na zamknięciu za megawatogodzinę gazu dostarczaną za miesiąc trzeba było płacić niemal 50 euro. Rano taką samą ilość energii można było kupić o 5 euro taniej.
O taką samą wartość skoczyła też cena gazu z dostawą w I kwartale przyszłego roku – czyli w szczycie popytu na gaz w Europie. Drogo, ale ceny rok temu były trzy razy wyższe.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę