MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Jak czytamy w komunikacie, S&P Global, który badanie wykonuje, polski sektor przemysłowy pozostaje w długotrwałym okresie spadku koniunktury. Sektor ten skurczył się 24. miesiąc z rzędu, co stanowi najdłuższą sekwencję od rozpoczęcia badania w 1998 roku. Nowe zamówienia, eksport i zatrudnienie spadały w kwietniu w szybszym tempie, a spadki wielkości produkcji utrzymują się już od rekordowych 24 miesięcy. Spadek wskaźnika PMI do poziomu 45,9 punktu z 48 punktów w marcu to najszybsze pogorszenie warunków prowadzenia działalności od sześciu miesięcy – informuje S&P Global.
Jednocześnie ten wskaźnik utrzymał się powyżej poziomu trendu wynoszącego 45,5 punktu, od początku obecnej sekwencji odczytów poniżej 50 punktów a przypomnę Państwu, że 50 punktów to jest ta graniczna wartość, powyżej której mówimy o rozwoju, a poniżej której mówimy o recesji. Z nami jest Mariusz Adamiak, ekonomista, szef działu strategii inwestycyjnych PKO BP, któremu przypadnie skomentowanie tych fatalnych danych z naszego przemysłu. Dzień dobry Panie Mariuszu, dziękujemy, że jest Pan z nami w ten majówkowy, wyjątkowy czas, ale jak widzę Pan również w pracy.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MARIUSZ ADAMIAK, PKO BP: Tak, ja w pracy. Pogoda rzeczywiście piękna, więc wypadałoby również, żeby dane wpisały się w taki nastrój. A nie wpisały się. Zaskoczyły też rynek, zaskoczyły mnie. Spodziewaliśmy się, że ten odczyt będzie wciąż poniżej 50 punktów, ale że spadnie do prawie 46 to było zaskoczenie. Te dane są rzeczywiście słabe, ale tutaj wydaje mi się, że jednak warto zaznaczyć, że PMI to jest wskaźnik, który jest liczony na bazie ankiet i już od dłuższego czasu to jest taki wskaźnik, który potrafi robić różnego rodzaju niespodzianki w jedną albo w drugą stronę, które później nie potwierdzają się zupełnie w twardych danych w szczególności, jeśli chodzi o przyszłość.
Tak, że takie założenie, że to jest wskaźnik, który pokazuje co będzie, jest troszkę na wyrost. Ale z drugiej strony też ostatnie dane z produkcji przemysłowej czy budowlano-montażowej, które chyba w zeszłym tygodniu były, też nie były zbyt dobre. Więc to gdzieś tam jest potwierdzone, że ta koniunktura, jeśli chodzi o przemysł przetwórczy czy budownictwo, wciąż nie jest dobra. Na pewno jest to po części związane z koniunkturą za granicą, bo tutaj przemysł jest w bardzo dużym stopniu na to wyeksponowany.
A jeśli chodzi o PMI w szczególności, dlatego, że ta próbka, która jest brana do tych badań, to są przede wszystkim większe firmy i w dużym stopniu nastawione na eksport, więc ta koniunktura wciąż rzeczywiście nie najlepsza. Natomiast to, co można pozytywnego powiedzieć, to to, że inne wskaźniki nie potwierdzają tego, żeby w polskim przemyśle miało być bardzo źle.
Natomiast, jeśli chodzi o otoczenie, czyli Europę, a nawet szerzej świat, też ostatnie dane wlały nieco optymizmu. Były lepsze dane ze strefy euro, lepsze dane z Chin, a wiadomo, że strefa euro, m.in. Niemcy, nasz główny partner handlowy, sporo z nimi handluje były lepsze od oczekiwań. One wyraźnie odbijały i poprawiały się. Więc miejmy nadzieję, że to jest najgorszy odczyt w tym cyklu i będzie lepiej. Wrócimy wkrótce do odczytów powyżej 50 punktów w perspektywie, co najwyżej kilkumiesięcznej. Wydaje mi się, że nawet wcześniej.
MD: Mamy nadzieję, że tak będzie, choć ta nadzieja, utrzymujemy ją wciąż od 24 miesięcy, tak to nazwijmy. Patrząc Panie Mariuszu na nasze otoczenie również. To chciałbym dodać, że poznaliśmy także dane z innych krajów i nasz największy partner handlowy, czyli Niemcy. Jak Pan powiedział, w przemyśle niemieckim mamy wzrost indeksu PMI do 42,5 punktu. Wzrost to jest wciąż pozostawanie w tym obszarze recesyjnym, ale jednak wzrost o 0,6 punktu. Francja również poprawiła swój wynik do 45,6. Spośród ważnych państw europejskich tak naprawdę, no to Hiszpania tylko powyżej 50 punktów: 52,2 punktu to wynik z Hiszpanii.
MA: Tak, te dane wciąż są słabe. Tylko, że widać, że trend jest taki, że jednak jest lekko wzrostowy. To wydaje się, że zostało odbite. I gdy spojrzymy też szerzej, tak jak powiedziałem, poza granice Europy też te dane były nieco lepsze. To wskazywałoby na to, że ta przyszłość powinna również prezentować się korzystnie. Jeśli chodzi o Polskę, to też mamy taki martwy okres, dlatego, że skończyła się poprzednia perspektywa, poprzedni budżet unijny, ta nowa perspektywa jeszcze nie zaczęła fizycznie oddziaływać na gospodarkę. Pieniądze z KPO, choć też już są zapewnione to jeszcze też nie zostały uruchomione.
Mamy też budownictwo – pod koniec roku i na początku roku wcale tak dużo się nie budowało. Więc wygląda na to, że mamy raczej taki lokalny dołek tego cyklu koniunkturalnego i te kolejne miesiące powinny przynosić poprawę. Naprawdę jesteśmy o tym dosyć mocno przekonani.
To też wynika i z rozmów z przedsiębiorcami i z takiej oceny po prostu ogólnie stanu gospodarki. Te 24 miesiące dekoniunktury w przemyśle, one też były wynikiem popandemicznego boomu w tym sektorze gospodarki, przetwórczym, a później z kolei wzrostu inflacji, które zwiększył koszty, a ludzie też musieli na czymś oszczędzać, ponieważ koszty ich życia, czy to z powodu inflacji, czy to z powodu wyższych stóp procentowych, wzrosły.
Więc to się odbiło bezpośrednio na dobrach trwałych. I to wszędzie mieliśmy z tym do czynienia. Natomiast wygląda na to, że końcówka ubiegłego roku, początek tego roku to jest dno tej koniunktury i kolejne miesiące powinny być lepsze.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV