Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

EMERYCI NA CELOWNIKU RZĄDU W KAMPANII WYBORCZEJ A INFLACJA ZJADA IM PIENIĄDZE (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: 800 plus czy darmowe autostrady to oczywiście niecały przedwyborczy oręż Prawa i Sprawiedliwości. Wśród obietnic są też propozycje dla emerytów. Czego się spodziewać i na ile są to obietnice realne porozmawiam z moim i Państwa gościem, którym jest dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. Dzień dobry.

ANTONI KOLEK, INSTYTUT EMERYTALNY: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: Najnowsza z zapowiadanych obietnic to waloryzacja emerytur nie o 20%, lecz o 50 procent realnego wzrostu płac. Ile to będzie łącznie kosztować budżet i na jaki wzrost świadczeń konkretnie u poszczególnych emerytów się przełoży?

AK: To jest jeszcze dzisiaj bardzo trudne pytanie, ponieważ przed nami drugie półrocze, które wcale może nie być łatwe dla naszej gospodarki. Teoretycznie wszyscy widzimy, że powinno być lepiej i że w przyszłym roku jednak ta waloryzacja będzie miała w sobie ten komponent realnego wzrostu wynagrodzeń.

Przypomnijmy, że w tym roku – w 2023 za 2022 ten realny wzrost wynagrodzeń wyniósł okrągłe zero. Zatem dzisiejsze warunki, dzisiejsze regulacje mówiące o tym, że było to 20% z zera, dawały zero. Więc jeśli w przyszłym roku dalej ten realny wzrost wynagrodzeń będzie wynosił zero, to nawet jeżeli podniesiemy z 20 do 50% tego realnego wzrostu wynagrodzeń dalej nam da to zero.

W tym roku waloryzacja tak naprawdę oparta była tylko i wyłącznie na inflacji i tutaj inflacji emeryckiej, tej inflacji, która dla gospodarstw domowych emerytów wyniosła 14,8 procenta w skali całego roku. No ale właśnie tak nie miała w sobie żadnego komponentu realnego wzrostu wynagrodzeń, co oczywiście wynikało, że inflacja była wyższa niż wzrost wynagrodzeń w naszej gospodarce.

Wydaje się, że to jest zapowiedź, która była prezentowana przez wiele lat przez związki zawodowe, tylko było to właśnie w czasie, kiedy faktycznie było takie zapotrzebowanie. Pojawiały się argumenty mówiące o tym, że to 20 procent realnego wzrostu wynagrodzeń to mało, być może trzeba byłoby właśnie zastosować wyższy wskaźnik. Wtedy rząd pomijał takie postulaty związków zawodowych. Rząd widać, że zgadza się na takie postulaty, ale w czasie, kiedy tego wzrostu wynagrodzeń po prostu nie ma.

NG: Z drugiej strony jest jednak sporo tych programów, przynajmniej o nich słychać skierowanych w stronę emerytów, właśnie. Mamy 13, mamy 14, mamy tą zapowiadaną waloryzację, która się może uda, która się może nie uda. No ale z drugiej strony mamy też rekordową inflację. Czy faktycznie seniorom jest teraz lepiej? Czy ta inflacja, sytuacja gospodarcza nie pochłania wszystkiego tego, co emeryci dostają?

AK: No właśnie, to jest gdzieś tam spór o to, co jest lepszym sposobem na rozwiązywanie problemów społecznych. Jedni powiedzą, że lepszym sposobem jest właśnie to, żeby była bardzo niska inflacja, a wręcz czasami deflacja, co pewnie dla ogółu gospodarki może nie być idealne, ale dla gospodarstw domowych, szczególnie gospodarstw domowych, tam gdzie nie ma zbyt dużo pieniędzy do wydawania, no to właśnie ta niska inflacja jest dobrym rozwiązaniem, jest dobrą sytuacją. Bo wtedy wiemy, że ceny produktów nie rosną szybko.

Wtedy też nie ma jakiś większych szoków, nagłych wydatków, które trzeba sfinansować. Natomiast dzisiaj żyjemy w stanie kiedy, no niestety musimy się liczyć z tym, że mamy wysoką inflację. Ta wysoka inflacja dalej z nami jest. To, że spadło z 18 na 13 – tak, to jest dalej bardzo wysoka inflacja. Mało tego. W tym roku najprawdopodobniej też ta inflacja, nawet jeśli spadnie poniżej 10 procent, to i tak będzie dziewięcioprocentowa.

A przypomnę: ten cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego to jest 2,5 procent.

Tak więc my jesteśmy bardzo daleko od tego celu. W przyszłym roku też będziemy bardzo daleko od tego celu. No i jeśli chcemy realnie pomagać najbiedniejszym, jeżeli chcemy realnie pomagać osobom, które mają dość mało pieniędzy do wydawania na konsumpcję, no to wydaje się, że tutaj dobrym rozwiązaniem jest zadbanie o to, żeby inflacja była na niskim poziomie. Bowiem właśnie to te osoby, które mają najmniej pieniędzy na konsumpcję, one najbardziej tracą w sytuacji, kiedy wzrastają ceny produktów.

No bo ci, którzy mają lepszą sytuację finansową, pewnie są w stanie trochę przesunąć się pewnych wydatków. Pewnie są w stanie zorganizować trochę inaczej swoją konsumpcję, a ci, którzy mają najmniej w portfelach wtedy, kiedy jest wysoka inflacja, najbardziej to odczuwają. No i też są pewnie najbardziej podatni na różnego rodzaju zapowiedzi wyborcze dotyczące właśnie takich bonusów, wyższych waloryzacji czy innych działań. No bo po prostu widzą i głosują swoim portfelem, który wtedy jest w bardzo trudnej sytuacji.

NG: Skoro jesteśmy przy zapowiedziach i przy obietnicach, mamy kwestię darmowych leków do 18 roku i od 65 roku życia. Jak oceniacie Państwo jako Instytut Emerytalny tę propozycję?

EMERYCI NA CELOWNIKU RZĄDU W KAMPANII WYBORCZEJ A INFLACJA ZJADA IM PIENIĄDZE (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

AK: Co do zasady wszystko tak naprawdę rozbija się o szczegóły. No to co to za darmowe leki? Też możemy dać przykłady, kiedy rząd wprowadził tzw. darmowe leki dla kobiet w ciąży. Oczywiście mówimy tutaj o lekach. Tak więc jeżeli chodzi o jakąś dodatkową suplementację kobiet w ciąży np. z kwasem foliowym, innymi produktami, które są zalecane, może nie są lekami, może nie są na liście leków refundowanych, ale są polecane przez lekarzy. No to oczywiście pamiętajmy, że te leki, te preparaty są po prostu odpłatne.

W związku z tym, jeżeli podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku tych leków dla osób do 18 roku życia, czy to dla osób powyżej 65 roku życia, no to tutaj także mamy pewną dysproporcję w postrzeganiu tego zjawiska, tego działania. No bo z jednej strony wiadomo, że jest to korzyść dla portfeli gospodarstw domowych, dla tych osób, które faktycznie będą mogły taniej kupić te produkty lecznicze, te lekarstwa. Natomiast oczywiście zawsze pada pytanie, czy to wystarcza, czy na pewno chodzi o to, żeby tylko i wyłącznie te osoby miały takie wsparcie.

My też zwracaliśmy uwagę na to, że to kryterium wieku może nie być najlepszym i może nie być najbardziej precyzyjnym. No bo jeżeli mamy do czynienia z osiemnastolatkiem, które faktycznie potrzebuje jakiegoś wsparcia w lekarstwach, czy potrzebuje kupować jakieś leki, no to jeżeli jest to osoba 17-18-letnia to będzie miała je za darmo, a jeżeli skończy 18 rok życia, to już będzie musiała za nie płacić. Więc to kryterium wieku chyba nie jest takim najbardziej trafnym.

Być może trzeba byłoby poszukać innych kryteriów czy innych warunków uprawnienia, czy ubezpczenia. No i podobnie jak w przypadku osób w wieku czy to 60, 65 czy 75 jak jest obecnie. Pewnie znajdziemy osoby, które nie załapią się na to kryterium wiekowe i będą musiały dalej płacić za leki. A pewnie będą osoby, które są uprawnione do tego typu lekarstw. Ale oczywiście ze względu na inne okoliczności takich lekarstw nie potrzebują. Tak więc nie jestem przekonany i też zwracamy na to uwagę czy kryterium wieku w tego typu programach jest tym właściwym.

Emerytalna przepaść międzypłacowa.

NG: To, na co zwracacie Państwo z kolei w najnowszym raporcie uwagę, to potężna przepaść między emeryturami kobiet i mężczyzn. Jak duża jest ta przepaść i z czego przede wszystkim wynika dysproporcja?

AK: No, tutaj mamy olbrzymią przepaść. To jest prawda. Jeśli popatrzymy na wysokość emerytur mężczyzn i kobiet, to tutaj panowie mają tą lepszą sytuację, że mają dużo wyższe świadczenia. Ta różnica w wysokości świadczeń to jest ponad tysiąc złotych, jeśli chodzi o taką kwotę nominalną i to jest powyżej nawet 50% tego świadczenia, które otrzymują kobiety. W przypadku mężczyzn jest to przeciętna emerytura na poziomie powyżej trzech tysięcy złotych. W przypadku kobiet jest to nieco powyżej dwóch tysięcy złotych.

Także mamy tutaj istotną dysproporcję w przypadku takiej struktury w podziale na płeć, jeżeli chodzi o wysokość świadczeń kobiet i mężczyzn. Jakie są przyczyny tego zjawiska? Oczywiście wiemy tak, że teraz na emeryturze są te roczniki, które jeszcze miały system świadczenia jako coś bazowego, coś w czym pierwotnie funkcjonowały.

W związku z tym tylko część ich emerytury pochodzi z systemu zdefiniowanej składki, czyli z tego systemu gdzie to, ile odprowadzimy w przyszłości, ma się przełożyć na wysokość naszego świadczenia. Ale w tym systemie, który obecnie funkcjonuje, mamy różny wiek emerytalny. Ten różny wiek emerytalny powoduje, że kobiety dużo częściej odchodzą na emeryturę po osiągnięciu 60 roku życia, a mężczyźni po osiągnięciu 65 roku życia, co oczywiście wynika z ogólnie przyjętych warunków. Już ta pięcioletnia dysproporcja sprawia, że istotnie niższa jest emerytura kobiet.

NG: A to czy żeby to wyrównać, to wystarczyłoby podnieść kobietom wiek emerytalny?

AK: No właśnie. Gdybyśmy podnieśli wiek emerytalny kobiet i zrównali go z wiekiem emerytalnym mężczyzn to z czasem ta dysproporcja by nam się zmniejszyła. Ona jeszcze nie byłaby wyrównana bo to jest jeszcze za mało, żeby to zupełnie wyrównać. Ale to by się zmniejszyło. Tak, ten dystans w wysokości średniej emerytury kobiet i mężczyzn by się zmniejszył. Dlaczego? No i tutaj jest już trochę więcej wątków. Tak jak kobiety mają częściej przerwy w pracy zawodowej związane z macierzyństwem.

Oczywiście w trakcie tych przerw zawodowych są co do zasady odprowadzane składki na ubezpieczenie emerytalne, ale nie zawsze w takiej wysokości, która odpowiada temu, co kobieta mogłaby zarobić czy jaka byłaby podstawa wymiaru tej składki, gdyby kobieta była dalej aktywna na rynku pracy. Co więcej, jeżeli mamy do czynienia z kobietą, która wraca na rynek pracy po okresie związanym z przerwą związaną z macierzyństwem, to ona wraca najczęściej na swoje poprzednie wynagrodzenie. Czyli w międzyczasie koledzy z pracy dostali podwyżki, dostali większe wynagrodzenie, bo taki jest rynek pracy, zmienili pracę, znaleźli nowe warunki pracy.

Natomiast kobiety to właśnie mają trudności, żeby to nadrobić. No i jeszcze jest jeden strukturalne problem czy strukturalne wyzwanie. To, że kobiety pracują w zawodach, które są gorzej wynagradzane. To częściej nauczycielki, pielęgniarki. Mężczyźni częściej będą nadreprezentowani w tych zawodach, które są lepiej płatne.

NG: Dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego. Dziękuję za spotkanie.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

EMERYCI NA CELOWNIKU RZĄDU W KAMPANII WYBORCZEJ A INFLACJA ZJADA IM PIENIĄDZE (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV


Poprzedni artykuł
Następny artykuł