Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

EMBARGO NA ROSYJSKĄ ROPĘ OD PONIEDZIAŁKU (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: W poniedziałek zacznie obowiązywać embargo Unii Europejskiej na rosyjską ropę naftową, choć nie całą ropę naftową transportowaną do Europy. W niedzielę decyzję w sprawie limitów wydobycia podejmie OPEC+. Wyjątkowo w niedzielę. Dlaczego akurat w niedzielę zbiorą się przedstawiciele szejków i władców i prezydentów państw, które wydobywają ropę naftową? O to zapytam dr Jakuba Boguckiego, analityka rynku paliw – ePetrol.pl. Skąd ta niedziela, Panie doktorze?


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


JAKUB BOGUCKI, EPETROL.PL: Mam wrażenie, że to kwestia bliskości czasowej wejścia w życie embarga rosyjskiego chyba może w jakiś sposób być kluczowa. Trzeba tu chyba blisko tego momentu się spotkać. Wcześniej ma być takie wirtualne spotkanie ministrów w sobotę, w piątek czyli dzisiaj (2.12, przyp. trans.) zostało odwołane takie spotkanie komitetu technicznego OPEC-u, czyli takiej struktury fachowców, a nie zarządców, którzy decydują właśnie o kwestiach technicznych dotyczących wydobycia. Struktura taka dość nietypowa, bo to jednak zwykle OPEC wypada w środku tygodnia. No ale mamy tę niedzielę i zobaczymy co w tą niedzielę tak naprawdę zostanie powiedziane. Myślę, że paradoksalnie wiele się nie zmieni, a na pewno nie zmieni się tak dużo, jak początkowo sugerowały niektóre media, np. Wall Street Journal.

CZYTAJ TEŻ: ROPA PUTINA PO 60 DOLARÓW ZA BARYŁKĘ. UNIA UZGODNIŁA STANOWISKO

MD: W takim razie co zakłada embargo, które wprowadzone będzie od poniedziałku? Przypomnijmy jaka ropa będzie objęta.

JB: Dotyczy oczywiście ropy dostarczanej drogą morską. Nie dotyczy tak naprawdę ropy dostarczanej rurociągami. No i to jest zmiana, która na pewno w jakiś sposób wywraca trochę do góry nogami rosyjskie dostawy do Europy. Natomiast to nie znaczy, że ta ropa nie będzie do nas, w sensie do Europy, trafiać, tylko że rosyjscy eksporterzy skazani będą na tak zwaną „flotę duchów”, tą flotę tankowców nierejestrowanych, funkcjonujących trochę tak poza globalnym obiegiem ubezpieczeniowym, takim logistycznym, transportowym. Także to jest w jakiś sposób obarczone poważnym ryzykiem. Natomiast większa część tej ropy dostarczanej drogą morską legalnie funkcjonować na rynku nie będzie. Dodatkowo jeszcze wchodzi w grę kwestia omawiana, ale nieomówiona do końca limitu cenowego dla tejże ropy. Tutaj mamy poważny spór w łonie Unii Europejskiej o to, za ile ostatecznie Rosja maksymalnie będzie mogła swój produkt sprzedawać. I tu jest bardzo poważna różnica stanowisk, a wymaganie jednak pewnej zgodności, jednomyślności komplikuje te rozmowy nadzwyczajnie.

MD: Jaka część ropy naftowej z Rosji jest sprzedawana do Europy drogą morską, a jaka lądową? Czy ta różnica jest istotna?

JB: Nie potrafię tego powiedzieć w tym momencie. Natomiast z całą pewnością jest to dostawa znacząca ilościowo, ale nie dominująca. Jeśli chodzi obszar.

MD: Morska czy lądowa?

JB: Dominująca – wskazałbym na lądową. Natomiast procentowo w tej chwili nie jestem w stanie tego wyszperać, ale to z całą pewnością te dostawy lądowe są dostawami poważniejszymi, jeśli chodzi o oznaczenie. Natomiast tak, jak mówię: odcięcie chociażby tych dostaw morskich powoduje, że znaczna część możliwości eksportowych Rosji w jakiś sposób zostanie przekierowana na inne rynki, wyeliminowana z Europy. To już jest jakiś cios ze strony Europy, taki pierwszy poważny w rosyjskich eksporterów.

MD: Chociaż z drugiej strony, kiedy myślę o tym, że nadchodzi zima i porty na północy Rosji będą niedostępne dla tankowców, a w zasadzie tylko jeden port zostaje im- u wybrzeży Morza Bałtyckiego. No to w zasadzie też ten cios może nie być aż tak bolesny. Wracając jednak do tego transportu lądowego, to żeby wytłumaczyć naszym widzom i naszym słuchaczom, (bo też można nas słuchać, przypominam Państwu) w jaki sposób ona jest transportowana ta ropa? Rozumiem, że mówimy o pociągach. To nie jest jakaś gęsta siatka ropociągów, to jest to w zasadzie kilka kierunków, prawda?

JB: Właściwie rzecz biorąc, to jest jedna duża nić, potem się rozwidlająca, jeśli chodzi o poszczególne kierunki dostaw rurociągu Przyjaźń, który zaopatruje z jednej strony Polskę i Niemcy, z drugiej strony trafia też do Słowacji i na Węgry.

MD: A czy transport kolejowy i np. cysternowy funkcjonuje? Lądowy?

JB: To jest, mam wrażenie, trudne technicznie i mało opłacalne tak naprawdę, biorąc pod uwagę, że jednak utrudnienie logistyczne. Tutaj bardziej bym wskazywał na kolej i na cysterny w przypadku paliw gotowych. Już sama ropa natomiast to jednak zdecydowanie łatwiej i wygodniej jest to zrobić za pomocą tych dużych rurociągów istniejących już.

MD: Bardzo dziękuję. Panie doktorze, to w takim razie wróćmy jeszcze do cen dla odbiorców indywidualnych od poniedziałku i w ten weekend. Czy Pana zdaniem to, co się może wydarzyć w poniedziałek, w nocy z niedzieli na poniedziałek, w istotny sposób wpłynie na ceny paliw już u dystrybutorów? Czy nasi widzowie powinni tankować w ten weekend przed poniedziałkiem?

JB: Sytuacja, którą mamy w tej chwili jeszcze do bezpośredniego jakiegoś skoku na polskich stacjach przyczynić się nie powinna, ponieważ tak naprawdę Polska już od jakiegoś czasu dywersyfikuje swoje zaopatrzenie surowcowe. Ropa, rurociągowa, która miała trafiać do Polski z Rosji nadal trafia więc oczywiście w globalnym rozrachunku ten ruch cenowy w górę jest prawdopodobny, natomiast nie powinien odbić się mocno na obecnych poziomach cen paliw. Dużo bardziej obawiałbym się tego embarga, które będzie w lutym, które dotyczyć będzie już paliw gotowych, np. oleju napędowego. Natomiast jeśli chodzi o tą zmianę poniedziałkową – ona byłaby pewnie wygodnym wytłumaczeniem dla jakichś podwyżek na stacjach, ale tak naprawdę nie powinna sugerować jakiegoś poważnego skoku, na pewno nie tak poważnego jak ten, który teoretycznie mógłby nastąpić od stycznia, kiedy mamy zmianę podatkową bezpośrednio dotyczącą paliw gotowych na polskich stacjach.

MD: Mogłaby być wytłumaczeniem większego skoku cen. Bardzo mi się to zdanie podoba, które Pan sformułował. Na koniec jeszcze mamy pół minuty do końca programu, więc poprosiłbym Pana o prognozę cen paliw na przyszły tydzień. W jakich widełkach?

JB: Wydaje się, że te zmiany nie będą znaczące w przyszłym tygodniu. Ten poziom, który w tej chwili mamy, czyli około 6,50 złotych dla benzyny i ok. 6-7,60 złotych dla diesla, może się o kilka groszy zredukować, ale to nie będą zmiany znaczące. Wydaje się, że ten poziom mniej więcej 6,40-6,55 mniej więcej dla benzyny 95 oktanowej, 7,55-7,65 mniej więcej dla oleju napędowego. To jest coś w czym można by się poruszać w najbliższych dniach. Jeśli chodzi o autogaz – rejon 3 złotych, nieco mniej. Jako średnia ogólnopolska będzie nas czekał.

MD: Bardzo Panu dziękuję za te obfite wyjaśnienia. Dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw ePetrol.pl, był naszym gościem przed weekendem.
 
JB: Dziękuję bardzo.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

EMBARGO NA ROSYJSKĄ ROPĘ OD PONIEDZIAŁKU (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV