ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Naszym gościem w Sopocie, w studiu BIZNES24 na EFNI- dziesiąta, jubileuszowa edycja jest prof. Jerzy Buzek- były premier, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, aktualny poseł do Parlamentu Europejskiego, witam bardzo serdecznie Panie profesorze.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
PROF. JERZY BUZEK, POSEŁ DO PE: Witam serdecznie również.
RM: Co będzie jutro? To jest to hasło przewodnie. Oczywiście nie chodzi o to, że jutro, czyli po tym jak minie najbliższa noc, tylko w najbliższej przyszłości. Z tego, o czym się dyskutuje i z tego co Pan widzi, z całym swoim doświadczeniem, co jest najważniejsze? Na co biznes powinien zwracać uwagę?
JB: To na pewno, to co będzie jutro nie będzie takie samo, jak było wczoraj, czyli przed pandemią, chociażby. Bo to jednak ma ogromny wpływ na opinię publiczną na całym świecie. Najważniejsze jest to, że powinniśmy zaufać naukowcom, bo naukowcy od lat mówili, że może nam się zdarzyć taka pandemia właśnie- takie zagrożenie i trzeba im wierzyć. Jeśli mówią np. o wielkim zagrożeniu związanym ze zmianą klimatu, jeśli nas ostrzegają przed tymi wszystkimi niedogodnościami, które mogą nas spotkać, jeśli nie zadziałamy… Bo tak: rok temu na tym samym EFNI jeszcze nie było takie fizyczne, bo to był środek pandemii, ale mówiliśmy o tym, że trzeba coś zrobić, żeby stworzyć zupełnie nową gospodarkę, czyli zacząć od nowa. I to dzisiaj wszystko jest na stole. Te możliwości są. Unia Europejska ma dodatkowy program oprócz budżetu- Nowe Pokolenie Unii Europejskiej, żeby zacząć rzeczywiście od nowa. Żeby to nasze przekonanie o tym, że oddajemy naszym dzieciom i wnukom taką planetę, na której warto żyć, żeby miało realne podstawy. I to jest Europejski Zielony Ład. O tym się tutaj dzisiaj dużo mówi.
RK: Ale wielu, bardzo wielu mówi, że europejski zielony ład to są strasznie wysokie koszty. Że to jest nie do udźwignięcia. Tego się nie da zrobić.
JB: A co będzie, jeśli go nie wprowadzimy? Zacznijmy od naszej ojczyzny: ciągle są tacy, którzy mówią, że należy dalej kopać węgiel i ogrzewać się węglem. My nie chcemy tego skończyć z dnia na dzień, bo to się nie da. To potrzeba 5,10, może 12 lat. Ale my dzisiaj nie mamy węgla, po kilkanaście milionów rocznie sprowadzamy z Rosji. Czy to jest bezpieczeństwo energetyczne? My dzisiaj wysyłamy na przedwczesną śmierć około 50 tysięcy obywatelek i obywateli naszej ojczyzny. Przez smog. Przez jest ogromne zanieczyszczenie powietrza. Czy to jest nasz cel? Czy my mamy miliardy dopłacać do kopania węgla kamiennego? Którego już dzisiaj nikt nie wydobywa w Europie? Panie redaktorze- jaka jest alternatywa? Ja rozumiem, że to może być drogie. Jeszcze droższe będzie zaniechanie. I to grubo droższe. Na te zagrożenia, które wiążą się z klimatem nie będzie szczepionki. Myśmy się doczekali i mamy po roku szczepionkę, szczepimy się. No jest lepiej, oddychamy. Możemy się spotkać fizycznie. Ale na zagrożenia klimatyczne: straszne powodzie, susze, huragany- to już mamy- to się dzieje w Europie- nie będzie szczepionki.
RM: Pan profesor jest też profesorem, oprócz tego, że jest Pan politykiem, wybitnym, jest Pan też profesorem od kwestii technologicznych.
JB: Tak.
RM: Gdzie są te technologie? Jest trzecia dekada XXI wieku. Mieliśmy już podbić kosmos. Nie ma tych technologii. Ich nie widać. Ogniwo paliwowe- od dawna wydawałoby się dojrzała technologia, jest raptem 500 stacji tankowania wodoru na świecie. 100 z nich w Niemczech, 0 w Polsce. I wygląda na to, że to wszystko, o czym mówimy- ta cała transformacja byłaby do zrobienia, no tylko, że nie ma do czego się transformować…
JB: Odpowiadam redaktorze najkrócej jak można: Technologie są. Już są. A niektóre się rodzą. Ale nie są zastosowane. Nie ma determinacji rządu żeby wprowadzić je w życie. Ja Panu powiem przykład z ostatnich dwudziestu lat: myśmy mogli zamknąć 23 kopalnie, jak jeszcze odpowiadałem za polski rząd, w ciągu trzech lat praktycznie bez strajku, dogadaliśmy się z górnikami; inaczej nie można, bo dopłacamy miliardy do wydobywania węgla, to nam się nie opłaca. Również ze względów zdrowotnych. Załatwiliśmy rurę gazową z Norwegii i z Danii. Ja zapytuję: dlaczego następcy ją po prostu przekreślili? Mielibyśmy od 14 lat tani gaz z Norwegii. Moglibyśmy wyeliminować ogrzewanie węglem, jakimiś innymi paliwami na wsi. Smog, te zagrożenia w miastach itd. My teraz z dnia na dzień nie przestaniemy wydobywać węgla, bo przecież wieś musi się czymś ogrzać. To nie jest program, który ma zagrozić komukolwiek. Ale gdyby polskie rządy przez te kilkanaście lat poważnie traktowały to, do czego się zobowiązywały… Przecież parę lat temu, 10, czy 12 lat temu powstała specjalna spółka do wybudowania elektrowni atomowej. Gdzie ta elektrownia? Gdzie są skutki działania tej spółki 12 lat temu? Nic nie ma. To jest niepoważne.
RM: To może nadzieja w prywatnym biznesie i małych, modułowych reaktorach?
JB: Chcą, prywatny biznes chce. Na przykład: finansował energetykę wiatrową. Sześć lat temu wprowadzono ustawę odległościową, która zabiła finansowanie. Prywatni inwestorzy fotowoltaikę budują. Ale dzisiaj się mówi, że zmienimy zasady finansowania fotowoltaiki. Tak nie można. Polskie rządy nie mają żadnego przekonania do tego co robią. Powinna być stabilność. Powinna być jakaś perspektywa.
RM: Czy mimo tych wszystkich wątpliwości jest Pan ciągle optymistą?
JB: No tak. Tak, bo technologie są Panie redaktorze. Tylko trzeba namówić rządzących, żeby podobnie, jak biznes, bo rządzący powinni mówić właściwie głosem biznesu. Jak coś się zdecyduję w przedsiębiorstwie, to wszyscy to robią, żeby to się udało. Trzeba to żeby się udało- nam cała transformacja energetyczna, przemysłowa, rolnicza, transportowa…
RM: Prof. Jerzy Buzek. Optymista…
JB: Nie taki bezwzględny, Panie redaktorze, ale w dużym stopniu- nie.
RM: W studiu BIZNES24 na EFNI. Dziękuję bardzo.
JB: Dziękuję.