MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Dziś poznamy decyzję RPP, choć większe chyba emocje budzi najnowsza projekcja Narodowego Banku Polskiego, na podstawie której obradują członkowie gremium. Co zawiera prognoza? Spróbujemy pospekulować. Przynajmniej ja będę próbował do takiej spekulacji namówić naszego gościa, profesora Eugeniusza Gatnara z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, byłego członka Rady Polityki Pieniężnej i byłego członka zarządu Narodowego Banku Polskiego. Dzień dobry Panie profesorze.
EUGENIUSZ GATNAR, UNIWERSYTET EKONOMICZNY W KATOWICACH, BYŁY CZŁONEK RPP: Dzień dobry panie redaktorze, witam wszystkich naszych widzów.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Po godzinie dziewiątej nasi analitycy wyrazili obawę, że w najnowszej projekcji znów zostanie przedłużony jej horyzont, który poprzednio przesunięto z dwóch do trzech lat dla ukazania terminu dojścia do celu inflacyjnego. Pan tę obawę podziela?
EG: No, to taka była dość, no dziwna sztuczka po to, żeby pokazać, że do tego celu kiedyś tam dojdziemy. Teraz ten horyzont oczywiście się przesuwa naturalnie, bo liczymy od marca osiem kwartałów. Więc to już będzie obejmowało 2025 rok, który się pojawił w tamtej projekcji dość niespodziewanie. Czego się spodziewać? Moim zdaniem trzeba zwrócić uwagę na dwa elementy. Po pierwsze ta rada będzie dysponowała projekcją, dla której punkt startowy myślę, że gdzieś tam w połowie lutego ustalono, czyli cutoff date dla tej prognozy modelowej to była połowa lutego.
Więc mamy i ten model musiał uwzględnić już pewnego rodzaju spadki konsumpcji, które widzieliśmy w ujęciu kwartalnym przy danych z PKB, jak i w ujęciu miesięcznym dlatego, że dane styczniowe już pokazywały dość głęboki spadek sprzedaży detalicznej 23% miesiąc do miesiąca, czyli w stosunku do grudnia. O ile oczywiście grudzień jest dobrym miesiącem do porównań jako że są święta Bożego Narodzenia. A więc mamy inny punkt startowy. I druga rzecz to są korekty wag w koszyku inflacyjnym. No to trzeba zwrócić uwagę, że za tydzień poznamy nie tylko jakby te wyniki, te szacunki inflacji dla styczeń, luty, ale poznamy również korektę wag w koszyku inflacyjnym, co moim zdaniem będzie prowadziło do istotnej weryfikacji zwiększenia poziomu inflacji, którą w tym odczycie flash widzieliśmy w styczniu.
Moim zdaniem ze względu na efekt cenowy, czyli wzrost cen nośników energii, co się przełożyło na ceny wielu towarów i usług oraz ze względu na zmianę struktury konsumpcji w roku poprzednim, choćby przez pomoc dla Ukrainy. Oczywiście też gospodarstwa polskie unikały zakupu tych droższych towarów. To była istotna zmiana struktury konsumpcji. Te dwa czynniki mogą spowodować istotne zmiany wag w koszyku inflacyjnym i wzrost inflacji, moim zdaniem gdzieś około 0,5%.
MD: Wzrost inflacji o około pół procent w ujęciu miesięcznym?
EG: Tak jest. Z powodu, panie redaktorze, z powodu korekty wag, czyli zamiast 17,2 moim zdaniem GUS ogłosi 17,7. A więc ta ścieżka – ona będzie ścieżką spadkową, tu się zgadzamy. Natomiast no, moim zdaniem będzie wydłużona. Przede wszystkim nie będzie tak stroma jak w listopadowej ta strona prawa, czyli zejście do celu, i moim zdaniem może być, bo też jeszcze trzeba uwzględnić jednak to, że spadają ceny żywności i ceny nośników energii – może być nieco wyższa albo zbliżona do tego co było.
MD: Panie Profesorze, ja wiem, że ekonomiści narzekają na to, że nieco fetyszyzujemy to dojście do jednocyfrowej inflacji, bo jeśli ona dojdzie do 9% to też może się i na tym poziomie długo utrzymywać. Chodzi oczywiście o to tempo dezinflacyjne w Polsce. Ale Pana zdaniem, proszę powiedzieć, kiedy Pan spodziewa się dojścia do inflacji jednocyfrowej w naszym kraju?
EG: Ja spodziewam się dopiero gdzieś w przyszłym roku. W tym roku moim zdaniem choćby właśnie tak jak mówię, ze względu na korektę tych wag w koszyku inflacyjnym, moim zdaniem tego 8 procent, jak patrzę na ten wykres tutaj z poprzedniej – listopadowej projekcji, to to miało być jakieś 8 procent w tym czwartym kwartale bieżącego roku.
Moim zdaniem to nie nastąpi. Ten spadek był zbyt optymistyczny. Proszę pamiętać, inflacja rosła w Polsce od kwietnia 2021 r. Wtedy opuściła przedział odchyleń od celu i rosła, można powiedzieć przez dwa lata. Szczyt będzie pewnie w lutym i potem ten spadek będzie następował, ale moim zdaniem będzie musiał być równie, czy podobnie długi jak ścieżka wzrostowa.
MD: Panie Profesorze, a jakie elementy działają wciąż w Polsce proinflacyjne? Ostatnio dostaliśmy taką informację jednego z ośrodków analitycznych, który wskazał, że zdolność kredytowa Polaków się znacząco poprawiła – aż o 20% od dołka. Ja sam sprawdzałem wczoraj swoją zdolność kredytową, swoją i mojego związku i byłem naprawdę zaskoczony tym, ile zaoferował mi bank przy oczywiście bardzo wysokim oprocentowaniu tego kredytu. Ale czy ta poprawa zdolności kredytowej, również spadek WIBOR-u czy on nie wpływa, nie jest czynnikiem proinflacyjnym? Przecież chodziło o to i o tym mówił prezes na konferencjach, aby maksymalnie ograniczyć konsumpcję i akcję kredytową.
EG: To znaczy tak: być może to te szacunki, o których pan redaktor mówi wskazują na wzrost zdolności kredytowej, jednak myślę, że nastroje konsumentów i ten szok związany ze wzrostem stóp procentowych jednak trochę ograniczy, jeszcze przez jakiś czas, przez kilka kwartałów ten apetyt na kredyty, na pewno kredyty mieszkaniowe. Tutaj mamy dane ostatnie z Biura Informacji Kredytowej.
Najniższy wskaźnik, można powiedzieć, umów od trzynastu lat. Kredyty konsumpcyjne również w takiej, może mniej drastyczny sposób spadły, ale nie ma. I myślę, że tutaj będzie większy namysł konsumentów, zanim zaciągną jakieś nowe zobowiązania. Oni teraz dość dobrze spłacają poprzednie zobowiązania, poprzednie kredyty, to widać po choćby danych z agregatów pieniężnych, np. M3, itd. Więc Polacy spłacają swoje kredyty i raczej będą się mocno zastanawiać przed jakby zaciąganiem nowych.
MD: No właśnie. Dane o podaży pieniądza również dostaliśmy. One są, jak Pan mówi, pozytywne. Czy widzi Pan tam jakiś element, który mógłby dać przyczynki do negatywnej konkluzji?
EG: Czyli mówiłem o tym, że na pewno więcej czynników wskazuje na to, że inflacja będzie spadać. Ta ścieżka będzie spadająca. Trzecim elementem, który trzeba brać pod uwagę, jest inflacja bazowa. I tutaj myślę nie ma takiego optymizmu, to znaczy w tym sensie, że to będzie działało raczej hamująco na spadek wskaźnika inflacji CPI. Proszę pamiętać, że do stycznia (to tak szacując) w styczniu ta inflacja bazowa to gdzieś 11,8 być może nawet 12 i ona cały czas rosła i też będzie dość wolno spadać.
Zresztą na całym świecie, w Europie inflacja bazowa rośnie, chociaż inflacja HICP, zharmonizowana czy konsumencka po prostu ostatnio rosła albo przynajmniej spadała bardzo wolno, a inflacja bazowa ciągle rosła. Więc inflacja bazowa tak szybko nie wyhamuje. Dlatego też spodziewam się, że ta ścieżka zejściowa spadku inflacji CPI w Polsce będzie łagodniejsza i dojście do celu będzie dłuższe.
MD: O, wiele jeszcze pytań do Pana profesora mógłbym mieć, ale czas już się kończy. Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Prof. Eugeniusz Gatnar, ekonomista, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach, były członek Rady Polityki Pieniężnej i Zarządu Narodowego Banku Polskiego, choć oczywiście nie równolegle, bo to jest niemożliwe.
EG: Bardzo dziękuję. Wszystkiego dobrego.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV