Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

DZIAŁALNOŚĆ NIEREJESTROWANA JEDNAK OSKŁADKOWANA? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Mamy pewną niespodziankę dla Państwa, jeśli chodzi o nierejestrowaną działalność gospodarczą. Otóż wydaje się, że to taka bardzo prosta forma zarobkowania na niewielką skalę. Ale, jeśliby którejś z Waszych firm, drodzy przedsiębiorcy, przyszło do głowy zamówić coś u takiego przedsiębiorcy, który nie rejestruje swojej działalności, bo prowadzi ją, ma bardzo nikłą skalę uwaga, będziecie musieli zapłacić za niego ZUS.

Dlaczego tak się dzieje? Dr Katarzyna Kalata, radca prawny z kancelarii Kalata jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.

KATARZYNA KALATA, KANCELARIA KALATA: Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: No więc to jest pewne zaskoczenie. No, bo wydawałoby się, że jeśli taki przedsiębiorca może sprzedawać np. na straganie jakąś swoją lokalną wytwórczość, to dlaczego nagle w momencie, w którym sprzedaje firmie, a nie osobie prywatnej, ta firma ma być odpowiedzialna za jego ubezpieczenie społeczne?

KK: Tutaj musimy sprecyzować, bo tutaj nie chodzi o sprzedaż, tu chodzi o wykonywanie umowy-zlecenie bądź umowy o świadczenie usług. I od dawna, od wielu lat jest cała interpretacja zarówno zusu, jak i ministerstwa. Czyli jeżeli na przykład ja bym zamówiła jakiś towar, załóżmy maskotki i bym je sprzedawała w jakiejś niewielkiej skali, to oczywiście mogę wykonywać działalność nierejestrowaną i wtedy nie muszę odprowadzać składek ZUS.

Ale problem pojawia się wtedy, kiedy na przykład pójdę do fryzjera i ten fryzjer zrobi mi piękne loki na wyjście do telewizji, do państwa na przykład i okaże się, że to jest usługa albo umowa o świadczeniu usług. I wtedy ja tą fryzjerkę powinnam zgłosić do zusu. Proste przepisy, które miały pomóc wykonywać niewielką działalność, stają się bardzo skomplikowane.

RM: Może inny przykład, żebyśmy to dobrze zrozumieli. To znaczy, jeśli ja na przykład jestem kraftowym piekarzem, który wypieka 100 bułeczek dziennie i sprzedaje je na straganie, w Krakowie jest na przykład taki targ, który funkcjonuje od średniowiecza i nazywa się Kleparz. Powiedzmy, że tam takie kraftowe pieczywo sprzedaję to wszystko jest okej.

Ale jeśli na przykład jakaś firma przyjdzie i powie: Panie Władziu, no pan upiecze dla naszych klientów takie świąteczne bułeczki, to rozumiem, że wtedy może się okazać, że zawarliśmy jakąś formę ustnej umowy, która jest zleceniem na przykład i ten zleceniodawca musi zadbać o kwestie zusowskie tego nierejestrowanego przedsiębiorcy, tak?

DZIAŁALNOŚĆ NIEREJESTROWANA JEDNAK OSKŁADKOWANA? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

KK: Tak. To zależy, co my mamy zrobić. Bo jeżeli na przykład pieczemy to pieczywo i my sprzedajemy de facto pieczywo, no to oczywiście może to podchodzić pod działalność nierejestrowaną, ale jeżeli ja mam na przykład klienta, który zleca mi i jestem tą firmą, która współpracuje, załóżmy z tą osobą, która ma tą działalność i zlecam i mam firmę, mam usługę na czynności sprzątające, mam sprzątać załóżmy w jakimś szpitalu albo w jakiejś redakcji.

I teraz ja z tą osobą, chcę jej zlecić, no bo ona pracuje załóżmy normalnie na etacie, a po godzinach chciałaby sobie dorobić. No to już mamy do czynienia z usługą z umową o świadczenie usług, czyli ta osoba jest tak jakby ja muszę ją rozliczać jak zleceniobiorcę. Dopóki ta osoba mi sprzedawała na przykład jakieś środki, czy wykonała by coś, na przykład stół dla mnie to jest okej. Ale dopóki wchodzi w umowę świadczenia usług bądź umowa-zlecenie, to wtedy zaczyna się dosyć duża komplikacja.

RM: To teraz jak rozróżnić, bo rozumiem, że tu nie chodzi o formę pisemną, prawda? Tu chodzi o jakby taki zestaw faktycznych zjawisk prawno-społecznych, który będzie konstytuował, że coś jest umową-zlecenia albo umową o wykonanie dzieła?

KK: Znaczy tak. Jeżeli chodzi o wykonanie dzieła, no to tutaj wchodzimy troszeczkę w inne regulacje. Musimy myśleć bardzo szeroko, jeżeli coś od kogoś po prostu kupujemy, czyli kupujemy jakiś towar na mniejszą skalę.

RM: Z ulicy. Bez umawiania się wcześniej.

KK: Tak. No to to jest umowa sprzedaży, czyli tutaj ta osoba nie wykonuje dla nas usług. Na przykład, jeżeli ja bym kupiła od ogrodnika na przykład meble ogrodowe. O, taki przykład podam. Okej, ta umowa jest na działalność nierejestrowaną, ale jeżeli poprosiłabym tego ogrodnika, żeby on mi zaaranżował ogród, żebym wykonał jakieś nasadzenia u mnie, no to mówimy o umowie o świadczenie usług. No i tu się pojawia problem, bo na mnie ciąży obowiązek jako na osobie zamawiającej taką usługę, zgłoszenie tej osoby do zusu i odprowadzenie składki.

RM: Ale nawet jeśli jestem osobą prywatną, nie tylko jeśli jestem przedsiębiorstwem?

KK: Tak. Przyjmuje się wówczas, że jestem zleceniobiorcą i stosuje się wszystkie przepisy i regulacje, które występują w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych. Czyli na mnie ciąży obowiązek zgłoszenia takiej osoby do zusu i odprowadzenie od nich składek.

Oczywiście, panie redaktorze, to są troszeczkę martwe przepisy, bowiem ja nigdy nie słyszałam o osobie, która by tak robiła, no i to jest też kwestia tego, jak ZUS to weryfikuje, czy ma możliwości weryfikowania i znalezienia takich osób, które takie usługi wykonują, bo te osoby są poza systemem.

ZUS nie widzi tych osób, jeżeli oni założą taką działalność nierejestrowaną. To znaczy, ZUS jest stały, jeżeli chodzi o interpretacje. ZUS przyjmuje, że jeżeli mam do czynienia z usługą, umową o świadczenie usług, no to ta osoba, która zlecała, czy nawet to może być drobna usługa, przykładowo nawet manicure, jeżeli jakaś pani chciałaby świadczyć takie usługi na przykład w centrum handlowym, no to już mówimy o usłudze.

To ja, jak idę na taki manicure, ja powinnam tę osobę zgłosić do ZUS, odprowadzić składki. No, dochodzimy do kuriozum, prawda? No to przepisy, które nie są do wykonania. Dlatego to są troszeczkę martwe przepisy.

RM: Kończę tę rozmowę mocno zestresowany, ponieważ bycie nawet w niewielkim stopniu w konflikcie z przepisami jest stanem zagrożenia. Więc, jeśli takie przepisy są i nawet są martwe, no to znaczy, że na wszystkich nas ZUS ma haka. Bo pewnie każdy z nas kiedyś skorzystał z takiej historii. Być może jedynym wyjściem jest szukanie takich firm, które nie są i nie funkcjonują jako nierejestrowana działalność. No i wtedy oczywiście jesteśmy bezpieczniejsi. Być może celem tych przepisów jest eliminowanie z obrotu takich właśnie drobnych działalności. Trochę szkoda, bo to przeczy w zasadzie swobody gospodarczej. Dr Katarzyna Kalata, radca prawny w kancelarii Kalata. Dziękuję serdecznie za spotkanie.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

DZIAŁALNOŚĆ NIEREJESTROWANA JEDNAK OSKŁADKOWANA? (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV