ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: My łączymy się teraz z Grzegorzem Maliszewskim. Witam bardzo serdecznie.
GRZEGORZ MALISZEWSKI, GŁÓWNY EKONOMISTA W BANKU MILLENIUM: Witam. Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Główny ekonomista banku Millenium. Panie Grzegorzu, ta prognoza jest dosyć niepokojąca, którą Narodowy Bank Polski pokazał. Chciałoby się zobaczyć, że będzie lepiej. Na razie wygląda z niej, że chyba będzie jeszcze trochę gorzej, niż do tej pory myśleliśmy. Czy to jest słuszny wniosek?
GM: Znaczy wygląda to tak, że może być trochę gorzej niż to, co przedstawiał prezes Glapiński na konferencji po posiedzeniu lipcowym, gdzie szczyt inflacji został wskazany na miesiące letnie. To w mojej ocenie brzmiało troszeczkę optymistycznie. Bo zakładam, że (w swoim scenariuszu) szczyt inflacji na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku. W projekcji widać, że ten szczyt przypada jeszcze później. Ja zakładam, że ten szczyt inflacji w pierwszym kwartale przyszłego roku, jaki został pokazany w projekcji, wynika z nieuwzględnienia możliwego przedłużenia tarczy antyinflacyjnej, a taki scenariusz może się wydarzyć.
Już dzisiaj rano rzecznik rządu zapowiedział, że możliwe jest przedłużenie tarczy antyinflacyjnej na kolejne miesiące po październiku. Więc być może ten szczyt inflacji będzie troszeczkę niżej. Natomiast to, co również niepokoi w projekcji inflacji to to, że rośnie nie tylko inflacja, ta ogólna, która będzie pod dużym wpływem cen energii i żywności. To jest ten komponent najbardziej zmienny również w wyniku działania tarczy antyinflacyjnej. On, jego wpływ na inflację może być różny i obarczone jest to dużą niepewnością w zależności od tego, czy tarcza będzie przedłużana, czy nie będzie przedłużana.
Ale to, na co też warto zwrócić uwagę to to, że ciągle do czwartego kwartału tego roku będzie rosła inflacja bazowa, czyli ta, która nie uwzględnia cen żywności i cen paliw. To jest ta inflacja, która jest efektem czynników popytowych. Więc ten szczyt inflacji z projekcji nie wypadnie na miesiące letnie. Inflacja będzie rosła w kolejnych miesiącach, co oznacza, że jest jeszcze przestrzeń może do wzrostu stóp procentowych – no bo prezes banku centralnego w ubiegłym tygodniu powiedział też, że jeśli inflacja będzie rosła, to też polityka pieniężna powinna być zacieśniania.
Więc taka projekcja pokazuje, że jest jeszcze przestrzeń do tego, żeby stopy procentowe rosły, szczególnie że w ostatnich tygodniach mamy do czynienia z osłabieniem złotego. I złoty jest pod negatywną presją z jednej strony z powodu czynników globalnych, ale też czynniki lokalne, w tym pogłębiający się deficyt na rachunku obrotów bieżących i pogłębiający się deficyt sektora finansów publicznych nie są tymi elementami, które wspierają notowania złotego.
CZYTAJ TEŻ: WEDŁUG NBP DWUCYFROWA INFLACJA ZOSTANIE NA DŁUŻEJ
RM: Jak na tę sytuację, na ten obraz, który się rysuje z projekcji, wpływają w zasadzie bardzo niskie, takie prawie że rekordowo niskie – były chwile, kiedy było gorzej, ale prognozy wzrostu gospodarczego, bo ten 2023 rok od 0,2 do 2,3 z centralną projekcją 1,4, a potem w kolejnym roku – 2024 – zaledwie 2%… No, to jest coś, na co nie wiem, być może na przykład u was w banku już służby, które nadzorują kredytobiorców różnego typu zaczynają się przygotowywać?
GM: Niewątpliwie taka skala zacieśnienia monetarnego w połączeniu z wysoką inflacją, która obniża siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych, ale też pogarsza nastroje wśród przedsiębiorstw, będzie powodowała silne hamowanie gospodarki. I to silne hamowanie gospodarki zapowiadają już wskaźniki koniunktury, które publikowane były w ostatnich dwóch miesiącach. Natomiast będziemy hamowali z bardzo wysokiego poziomu. Ja bym powiedział, że to wyhamowanie – oczywiście ono będzie dotkliwe i odczuwalne mocno przez i konsumentów i przez przedsiębiorców. Natomiast to wyhamowanie popytu jest konieczne.
RM: W jaki sposób będzie odczuwane?
GM: Będzie odczuwane w postaci dużo niższego popytu i niższej też konsumpcji. Bo wysoka inflacja zjada tak naprawdę podwyżki płac nominalnych.
RM: Ja to spróbuję przetłumaczyć na zjawiska dostępne przeciętnemu zjadaczowi chleba: Będziemy mniej kupować, robiąc sobie przyjemności różnego typu. W związku z tym szereg różnych firm będzie wyraźnie mniej zarabiało. Pytanie, czy będą wypadać z rynku, czy w związku z tym pogorszy się sytuacja na rynku pracy. Niektórzy mówią, że to będzie takie dziwne spowolnienie, które nie wywoła efektu na rynku pracy, bo rynek pracy jest dzisiaj przegrzany, więc on się ustabilizuje raczej, niż wywoła wzrost bezrobocia. Ale są tacy, którzy mówią, że bez wzrostu bezrobocia nie będzie ograniczenia inflacji.
GM: Wzrost bezrobocia powinien się pojawić, bo przy wyraźnym hamowaniu, a nawet technicznej recesji, bo taki scenariusz również jest scenariuszem, który powinniśmy przyjmować jako scenariusz bazowy; techniczna recesja, czyli dwa kwartały z rzędu spadku dynamiki kwartał do kwartału, bo odczyty rok do roku mogą być ciągle dodatnie, natomiast te kwartał do kwartału mogą być ujemne. Więc to schłodzenie na rynku pracy będzie zauważalne. W części branż niewątpliwie pojawią się zwolnienia. W branżach, które nie odczują zwolnień na pewno zmniejszy się skłonność do podwyżek wynagrodzeń. Więc to po stronie pracowników.
Po stronie firm – niższy popyt, a jednocześnie presja na rosnące koszty energii, chociażby. Więc będzie się zwiększała presja na marże. Wyniki finansowe części sektorów, szczególnie tych energochłonnych zapewne się pogorszą, bo (zmniejszy się) popyt. Zmniejszą się możliwości przerzucania rosnących kosztów produkcji na ceny detaliczne. To co teraz tak naprawdę podbudowywało wyniki finansowe w perspektywach ogłoszenia wyników firm również jest.
RM: Innymi słowy – kto robi budżet na przyszły rok, musi się teraz dobrze zastanowić. Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millenium. Dziękuję bardzo serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV