MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Naszym gościem jest Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Biznesalert.pl. Dzień dobry.
WOJCIECH JAKÓBIK, REDAKTOR NACZELNY BIZNESALERT.PL: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Od kilku dni zastanawiamy się intensywnie nad tym z czego wynika tak duża zmienność na Towarowej Giełdzie Energii, w której przypomnę: obligo giełdowe zostało właśnie przez Sejm zniesione. Ze zmian cieszył się m.in. prezydent Bydgoszczy. Jak tłumaczył na naszej antenie: miejskie spółki sprzedawały wyprodukowany prąd na giełdzie, gdy inne miejskie spółki go na niej kupowały. Pytanie jak zniesienie obliga wpłynie na cenę?
WJ: Obligo giełdowe zmuszało do handlu stoma procentami energii elektrycznej poprzez giełdę, gdzie cena jest wyznaczana w odniesieniu do sytuacji na rynku europejskim, który jest destabilizowanym przez rosyjski Gazprom. Więc generalnie jakaś reforma jest potrzebna po to, żeby wpływ zależności od gazu rosyjskiego w energetyce europejskiej nie wywracał nam rynku. Natomiast usunięcie całkowicie obligo giełdowego spowoduje, że stłuczemy termometr, który pokazywał nastroje na rynku. Spowoduje, że oczywiście „pod stołem” jakieś kontrakty bilateralne polegające na tym, że prezes jakiejś firmy uda się do jakiegoś klienta i ustali z nim przy kolacji cenę dostaw; one mogą być niższe, nawet o te 1/3, o której słyszymy. Ale długoterminowo przejrzystość ucierpi. I kiedy będziemy chcieli wrócić do obrotu rynkowego energią elektryczną ten nasz termometr będzie stłuczony. I w sytuacji, w której mamy dominację kilku podmiotów na rynku energii powstanie ryzyko różnych nadużyć. Więc kryzys skłania do różnych radykalnych rozwiązań. Nie tylko w Polsce rozważane są zmiany na rynku energii i gazu, ale być może poszliśmy o jeden most za daleko całkowicie kasując to obligo – po myśli związków zawodowych górniczych.
MD: A z czego wynika tak duża zmienność, jeżeli chodzi o cenę energii. Kiedy patrzymy na wykres, to on skacze mniej więcej tak…
WJ: To są emocje. Tak samo jak na Foreksie czy gdziekolwiek na innych giełdach. Inwestorzy reagują emocjonalnie na sytuację na rynku. Ta sytuacja jest całkowicie nieprzewidywalna. Mamy wojnę za miedzą, mamy wojnę energetyczną przeciwko Europie, bo kryzys energetyczny wynika z faktu, że Gazprom od wakacji 2021 roku ogranicza podaż gazu. Energetyka zachodnioeuropejska jest w dużej mierze zależna od tego gazu, bo wytwarza z niego energię w elektrowniach gazowych. Koszt tego paliwa przenosi się na koszty wytwarzania energii, a te koszty też przenoszą się do wyceny giełdowej. I w ten sposób kryzys na rynku gazu przenosi się do kryzysu na rynku energii elektrycznej. Nie inaczej jest z naszą giełdą, powiązaną przecież z giełdami europejskimi. W odniesieniu do tej sytuacji wyznaczane są ceny. Ceny ustalane niejako pod stołem, które uwzględniają tylko koszty produkcji np. energii z węgla w Polsce, które są niskie w tym momencie – powinny dać teoretycznie niższe ceny. Ale jeżeli wszystkie transakcje będą rozliczane w ten sposób to nie będziemy wiedzieć jaka jest właściwa cena i będzie ryzyko, że dominujący dostawcy będą proponować nieuczciwe ceny. Niestety tak jest. Rynek energii powstał po coś. Po to, żebyśmy mieli przejrzystość. Niestety na etapie budowy tego rynku zapomnieliśmy o uniezależnieniu się od Rosji. I wszyscy za to płacimy, nawet Polska (…).
MD: Tylko spokój może nas teraz uratować. I solidarność.
WJ: Spokój, jeszcze więcej sankcji. No i Solidarność. Dokładnie.
MD: Wojciech Jakóbik, Biznesalert.pl.
WJ: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV