ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Prezes Urzędu Regulacji Energetyki reguluje ceny, reguluje… Zgłaszają wytwórcy energii i dystrybutorzy swoje taryfy, uzasadniają je kosztami i wygląda na to, że dowolnie duże koszty zawsze są uzasadnione, bo jak się okazało w czasie lektury raportu Mario Draghiego, raportu o konkurencyjności Europy, o którym pewnie coraz więcej będziemy dyskutować, Polska ma najwyższe dodatkowe opłaty – podatki i opłaty towarzyszące cenie energii elektrycznej.
O czym będziemy teraz rozmawiać z dr Anną Czarczyńską z Katedry Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego. Witam bardzo serdecznie.
ANNA CZARCZYŃSKA, AKADEMIA LEONA KOŹMIŃSKIEGO: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Pani doktor jest też kierownikiem Centrum Zrównoważonego Rozwoju Akademii Leona Koźmińskiego. No i ten zrównoważony rozwój Pani doktor jest pewnym fenomenem w polskiej elektroenergetyce, bo elektroenergetycy, z którymi rozmawiamy tłumaczą nam konsekwentnie, że im więcej tanich źródeł energii odnawialnej, tym wyższe muszą być ceny energii. Czy to nie jest jakiś paradoks?
AC: To zależy gdzie. To znaczy, jak spojrzymy na kraje Europy Zachodniej, które znacznie wcześniej zaczęły ten proces przechodzenia na odnawialne źródła energii to tam rzeczywiście na giełdach hurtowych widzimy, że ceny potrafią być ujemne i to głównie wynika z niskich kosztów energii odnawialnej, co nie znaczy, że klient płaci zero.
To zależy od regulacji wewnętrznych. I tutaj to, co było wspomniane wcześniej, te ogólnie powiedziałbym, narzuty na cenę energii są dosyć istotne. One nie są skoordynowane w ramach Unii Europejskiej. W związku z tym każdy kraj może sobie dorzucać, co chce do tego koszyczka. I to marzenie, o którym przed chwilą wspomnieliśmy, że klienci będą płacić coraz taniej, no bo są odnawialne źródła energii, no spełnia się w tych krajach, gdzie nie mamy tych dużych dodatków, znaczy dodatkowych kosztów nakładanych w postaci różnych podatków, bo Państwo sami widzicie, jak skomplikowany jest rachunek za energię w Polsce.
Ile mamy dodatkowych pozycji, które teoretycznie są dedykowane różnym opłatom, natomiast w efekcie końcowym klient nawet przy zerowej cenie energii płaci dosyć dużo. I tutaj to marzenie taniej energii na dobrą sprawę w Polsce jest dostępne w zasadzie tylko i wyłącznie przy rozbiciu na prosumentów i na własne źródła energii, które się doskonale rozwijają.
RM: No i pokazujemy Państwu teraz wykres, spróbujemy go zaraz jeszcze trochę powiększyć, żeby mogli go Państwo jeszcze lepiej zobaczyć. No, mamy taką korelację, że w Polsce jest w tej chwili najdroższa energia elektryczna. I jak popatrzymy na opłaty to są opłaty dla konsumentów energii, którzy nie są gospodarstwami domowymi. A więc mówimy o firmach. To w Polsce te dodatkowe opłaty, czyli podatki i rozumiem, że to są takie opłaty, jak na przykład zielone, niebieskie, białe certyfikaty, jak akcyza, VAT oczywiście: 23%, ale na przykład opłata sieciowa zmienna, opłata jakościowa, opłata OZE, opłata kogeneracyjna, opłata mocowa, no jakiś abonament, opłata sieciowa, stała, przejściowa… powodują, że ten słupek dla Polski jest po prostu najwyższy.
No i teraz pytanie brzmi: jak to właściwie jest, jak myśmy do tego doprowadzili, Pani doktor? Jak to jest możliwe? Niemcy są na pozycji… zaraz policzymy. Też mają stosunkowo wysokie te koszty, ale to jest poniżej Grecji. Dwa Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć, Sześć. Siedem… Niemcy są ósmym słupkiem tutaj na tym wykresie dopiero. Niemcy, o których przez lata mówili nam polscy elektroenergetycy, że mają dużo źródeł odnawialnych i w związku z tym u nich energia jest o wiele droższa, niż w Polsce.
AC: Te czasy się skończyły dlatego, że energia odnawialna stała się opłacalna również przy małej skali. W związku z tym koszty znacznie, znacznie spadły. I tutaj oczekujemy, że ta rewolucja, która już dotarła do Polski tak naprawdę spowoduje również obniżenie kosztów energii głównie dla małych i średnich przedsiębiorstw, bo gospodarstwa domowe są chronione i będą chronione nawet na tym rynku energetycznym, który jest planowany w ramach całej Unii Europejskiej, gospodarstwa domowe, szczególnie te najbardziej wrażliwe, zagrożone ubóstwem energetycznym, będą chronione.
Natomiast małe i średnie firmy no, to zależy. O tym decydują w dużej mierze de facto rządy poszczególnych krajów, bo to jest w rękach dużych koncernów w tych kilku, które są de facto monopolistami naturalnymi na poszczególnych obszarach naszego kraju, ale mają możliwość takiego ustawiania ceny i tych opłat dodatkowych, na które my nie mamy wpływu jako konsumenci, natomiast właśnie one windują nas na taką dosyć wysoką pozycję, niekonkurencyjności. Bo ten raport Draghiego tak naprawdę jest raportem o niekonkurencyjności. To jest jeden z głównych elementów.
RM: Tak. No i wygląda na to, że my jesteśmy przynajmniej od strony energii coraz mniej konkurencyjni. Są pewne efekty w postaci wycofujących się koncernów międzynarodowych z Polski. O tym w ostatnim czasie się dużo mówiło. Ja rozumiem, że ten wykres, który Państwu pokazaliśmy z raportu Mario Draghiego, on po prostu tłumaczy i pokazuje, co się będzie działo dalej w polskiej gospodarce.
Ale pytanie też brzmi, Pani doktor, czy to rzeczywiście musi być tak, że za każdym razem, kiedy firmy elektroenergetyczne przychodzą do Urzędu Regulacji Energetyki z kolejnymi problemami finansowymi, no to wymyśla się dla nich – ustawodawca wymyśla, (a potem urząd to akceptuje) kolejną jakąś niewielką opłatę, która potem przemnożona przez wszystkich użytkowników zamienia się w miliardy złotych, które obniżają konkurencyjność gospodarki?
AC: Mam nadzieję, że nie. Dlatego, że do tej pory zresztą to nie tylko w Polsce te pieniądze, które miały być przeznaczane na tworzenie nowych zasobów w postaci chociażby sieci elektroenergetycznych, nowych zasobów, które pozwalają na inwestycje w energetykę, w dużej mierze były, no powiem wprost rozkradane. Czyli to, co na poziomie Unii Europejskiej, nawet w postaci właśnie tych opłat dodatkowych – zielonych certyfikatów było wprowadzone jako regulacja wzmacniająca rozwój takiej rozproszonej energetyki odnawialnej, no przechodziło na inne pilne potrzeby, zależnie od tego, jaki rząd i w którym kraju tymi pieniędzmi dysponował. I to nie zdało egzaminu.
Ja mam nadzieję, że w tej chwili to kolejne podejście do reformy całego rynku energetycznego, europejskiego okaże się trochę lepsze dlatego, że na polski rynek myślę, że więcej firm tutaj nie jesteśmy w stanie wpuścić właśnie z tych powodów sieciowych.
Natomiast mam nadzieję, że otwarcie tego rynku rzeczywiste, żebyśmy mogli dokonywać zakupów energii elektrycznej w ramach całej Unii Europejskiej, czyli również tam, gdzie są w danym momencie ujemne ceny na rynku hurtowym, pozwoli zniwelować trochę ten efekt drogiej energii wewnętrznej. I to jest jedno z założeń już przyjętych w zasadzie regulacji w ramach Unii Europejskiej, żeby rynek rzeczywiście stał się płynny i żeby wszystkie podmioty w ramach całej Wspólnoty Europejskiej mogły korzystać, no… z tańszej energii.
RM: Z takiego prawdziwego przepływu „towaru energetycznego”. Dr Anna Czarczyńska, Katedra Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego.
AC: Dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV