Debiut dr Irena Eris na głównym warszawskim parkiecie miał być pierwszym tak dużym wydarzeniem od czasu debiutu STS ponad półtora roku temu. Ale debitu nie będzie. Po serii spotkań z funduszami zarząd spółki zdecydował, że nie wejdzie na giełdę.

Debiut kosmetycznej firmy na GPW miał być wydarzeniem tego lata. Dziś do godz. 12:00 prowadzone były jeszcze zapisy w ofercie publicznej. Kupić można było 11 mln akcji nowej emisji i półtora miliona akcji istniejących. Cena za sztukę została określona na 12,80 zł.

W prospekcie emisyjnym spółka napisała, że pozyskane środki z emisji zostaną przeznaczone m.in. na sfinansowanie zakupu jednego lub większej liczby podmiotów lub aktywów, działających w sektorze kosmetycznym w Polsce lub za granicą.

Ale nic z tego. Spółka opublikowała komunikat w którym poinformowała, że debiutu nie będzie.

Paweł Orfinger, prezes spółki Dr Irena Eris, przyznał że po spotkaniach z inwestorami instytucjonalnymi spółka nie była w stanie ustalić ceny za akcję na satysfakcjonującym poziomie.
innymi słowy fundusze nie chciały zapłacić za akcje spółki 12,80 zł.
Dr Irena Eris liczyła, że dzięki emisji akcji pozyska z rynku ponad 153 mln zł. Pieniądze miały być przeznaczone na akwizycję i ekspansję zagraniczną.

Decyzja o odwołaniu oferty publicznej sprawia, że zapisy złożone na akcje przez inwestorów indywidulanych zostaną uznane za nieważne, a dokonane płatności zostaną zwrócone inwestorom nie później niż 7 dni od dnia ogłoszenia decyzji o odwołaniu oferty.