MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Podczas tegorocznej majówki z powodu wywołanych przez liczne kryzysy inflacji będziemy musieli liczyć się ze sporymi wydatkami, a kluczowe mogą okazać się ceny paliw. Rafał Zywert, analityk biura Reflex jest z nami. Dzień dobry.
RAFAŁ ZYWERT, BIURO REFLEX: Dzień dobry, witam.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Witam Panie Rafale, zacznijmy od cen paliw i polskiego złotego, którego w ciągu ostatniego roku obwinialiśmy o odpowiedzialność za wzrosty cen na stacjach benzynowych. Czy obecnie wraz z powrotem pozycji złotego do poziomów sprzed wojny w Ukrainie możemy liczyć na mocniejszy wpływ tegoż umocnienia? Na obniżki cen paliw?
RZ: Tak, oczywiście. Dobrą informacją jest fakt, że obserwowane obecnie umocnienie złotówki zbiega się w czasie ze spadkiem cen ropy naftowej i cen produktów na europejskim rynku ARA. To powoduje, że systematycznie tanieją nam hurtowe ceny paliw w kraju, a to z kolei powoduje, że obserwujemy i będziemy obserwować obniżki cen paliw na stacjach. Dla przypomnienia rok temu w majówkę – przed weekendem majowym średnia cena diesla była około 7 złotych 30 groszy, natomiast benzyny około 6 złotych 60 groszy. W tej chwili te ceny będą dalej spadać. Wydaje się, że realny jest spadek średniej cen oleju napędowego w kraju do poziomu 6 złotych i 40 groszy, natomiast benzyny do poziomu około 6 złotych i 60 groszy. Także jeśli chodzi o olej napędowy – to dla kierowców tankujących to paliwo rok do roku jest to znaczne i zauważalny spadek cen.
MD: 6,40 za olej napędowy, 6,60 za benzynę na stacjach paliw. To są ceny, które prognozuje Pan już na tę majówkę? Czy w dłuższej perspektywie?
RZ: Ceny spadają, ponieważ cały tydzień mamy obniżki cen hurtowych. Także systematycznie one już na części stacji te niższe ceny już się pojawiły. Co więcej, są już w tej chwili stacje w kraju, gdzie cena oleju napędowego spadła do poziomu 6 złotych i 19 groszy. Jeszcze mamy dwa dni, także na części stacji pewnie do tych niższych poziomów ceny spadną przed majówką. Na pozostałych być może po weekendzie majowym. Tak czy inaczej na razie, póki co ceny są w trendzie spadkowym.
MD: A spójrzmy jeszcze na światowe rynki ropy, na rynki hurtowe. Co oznacza słaby dolar dla poziomu cenowego tego surowca?
RZ: Generalnie słaby dolar dla naszych kierowców i mocniejsza złotówka tym samym, oznacza niższą cenę zakupu ropy naftowej w złotówkach (w złotówkach – ropy naftowej i produktów gotowych), a to z kolei sprzyja spadkom cen ropy. Natomiast bezpośrednio ta korelacja cen ropy i dolara to też się rozrywa. Także trudno mówić, że bezpośrednio ona w jakimś dłuższym okresie jest na ściśle określonym poziomie. Czyli trudno mówić, że słabszy dolar sprzyja cenom ropy lub odwrotnie, ponieważ to chwilowo w krótkich okresach ta relacja jest prawidłowa, lecz często się rozrywa.
W tej chwili rynek ropy naftowej jest skoncentrowany na słabnącej popytowej stronie i na razie nie nadwyżce podaży, ale musimy pamiętać, że od maja wchodzą w życie nowe, niższe limity produkcji OPEC. No i pojawia się coraz więcej prognoz, że jednak ta druga połowa roku, jeśli chodzi o bilans rynku ropy naftowej będzie już trochę gorsza. Co więcej, są prognozy deficytu podaży ropy naftowej, także nie wykluczone, że te spadki cen paliw wkrótce dobiegną końca.
MD: No właśnie, przypominam Państwu, że zamknięta została luka w notowaniach powstała po decyzji o OPEC, decyzji OPEC, po której cena ropy naftowej podskoczyła. Ale od tego momentu mamy spadek cen o ponad 10% od decyzji kartelu państw, które wydobywają ropę naftową. Jakich cen Pan spodziewa się, jeżeli teraz ten trend zostanie zatrzymany i rozpoczną się wzrosty, to do jakiego poziomu może dojść cena ropy w tym roku? Mówiło się swego czasu nawet o 100 dolarach. To jest wciąż realne?
RZ: Realne jest zawsze, bo jak wiemy oprócz tej sytuacji makro mamy też dużo czynników geopolitycznych. Czyli standardowo oczywiście nadal trwa wojna. Dodatkowo mamy Bliski Wschód, kwestie geopolityki, później kwestie sezonu huraganowego w Stanach Zjednoczonych. Więc trudno powiedzieć. Generalnie powiedzmy, te prognozy cen ropy są między 65 a ponad 100 dolarów.
Wydaje się, że nie wykluczone, że być może ceny ropy Brent znów spadną do tego dołka w okolicach 70 dolarów. Później będziemy mieli próbę jakiejś korekty wzrostowej w trzecim kwartale. W związku z tym, że będziemy mieli niższy poziom produkcji OPEC, sezonowo powinien być mimo wszystko wyższy popyt, szczególnie na benzyny. Dodatkowo będziemy mieli sezon huraganowy w Stanach Zjednoczonych, to także ten okres letnio-wakacyjny może przynieść wyższe ceny paliw i być może ceny benzyny znów powrócą bliżej poziomu 7 złotych. I na razie póki co wszystko wskazuje na to, że benzyna będzie droższa od oleju napędowego.
Tylko musimy pamiętać, że jeśli chodzi o nasz rynek, cały czas jest istotny też poziom kursu dolara. Czyli w sytuacji, gdybyśmy rzeczywiście obserwowali powrót cen ropy naftowej na te trochę wyższe poziomy, ale jednocześnie byśmy mieli umocnienie złotówki, to może być tak, że te czynniki wzajemnie się kompensują i ten potencjalny wzrost cen paliw dla kierowców będzie dużo mniej odczuwalny.
MD: Trzymamy kciuki, Panie Rafale. Rafał Zywert, analityk biura Reflex był z nami. Bardzo dziękuję za rozmowę.
RZ: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę