ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Partie, które wspólnie wygrały wybory parlamentarne, miały mnóstwo bardzo obiecujących pomysłów. Pytanie tylko, czy rzeczywiście możemy na nie liczyć. Można odnieść wrażenie, że trochę realizacja tych pomysłów odsuwa się w czasie. Postanowiliśmy więc porozmawiać z kimś, kto budżety państwa potrafi prześwietlić jak rentgenem w każdą stronę. Dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych Witam bardzo serdecznie.
SŁAWOMIR DUDEK, INSTYTUT FINANSÓW PUBLICZNYCH i SGH: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: 184 miliardy złotych. To jest deficyt, który będzie najprawdopodobniej, jak już budżet zostanie przyjęty, na co zresztą polityczna zawierucha zostawia coraz mniej czasu. Ale patrząc na same finanse, pojawiają się, wciąż wygląda na to, że jest próba realizacji zapowiedzi. Nawet Ministerstwo Finansów wysunęło taką informację czy podpowiedź, że te 60 tysięcy kwoty wolnej od podatku, a więc dwa razy więcej niż wprowadził Polski Ład, wciąż nie jest nieaktualne. Co się będzie dało zrobić z tych pomysłów, tak naprawdę?
SD: Po pierwsze trzeba zacząć od tego, że obecny rząd odziedziczył w zasadzie w 99% budżet premiera Morawieckiego, ten z deficytem 165 mld i nowy rząd miał tak naprawdę 4 dni na poprawkę. Ja to nazywam budżetem czterodniowym. Za wiele tam się nie dało poprawić, można pewne rzeczy dołożyć i tym elementem dołożenia jest zwiększenie tego deficytu ze 165 do 184, czyli około 20 miliardów złotych.
Ale. Zresztą to Instytut Finansów to wyliczał, jak robiliśmy to dla tamtego budżetu premiera Morawieckiego, te 165 miliardów złotych to nie jest pełny deficyt, bo rząd Morawieckiego wymyślił wiele trików księgowych, żeby ten deficyt zaniżyć. Zresztą z panem redaktorem wielokrotnie o tym rozmawiałem. Do tego trzeba doliczyć wydatki, deficyt generowany w funduszach przy BGK i to tak naprawdę mamy śladowe informacje.
To było zakładane na poziomie 80 miliardów złotych. To jest fundusz zbrojeniowy, fundusz przeciwdziałania COVID, Fundusz Dróg Samorządowych, dwadzieścia różnych funduszy, które nie są wliczane do deficytu, plus stosowany jest taki proceder przekazywania obligacji, to słynna TVP, między innymi przekazanie obligacji. To akurat zostało wycięte, ale zostało zamienione na onkologię, ale to jest 24 miliardy deficytu, tak naprawdę trzeba by było do tego wszystkiego dołożyć, do tego te 100 miliardów złotych.
RM: Ale to jest oczywiście prawda, gdybyśmy sobie próbowali wyliczyć, ile tego deficytu tak naprawdę jest, no, ale w praktyce politycznej ewidentnie wygląda na to, że te porozkładane gdzieś tam pieniądze, deficyty w funduszach pozostaną porozkładane, przynajmniej na razie.
No i jest pytanie, bo wiemy, że te dodatkowe miliardy ze 165 na 184 to na przykład są wzrosty wynagrodzeń, bardzo potrzebne dla nauczycieli akademickich, to jest na przykład Aktywny Rodzic, czyli 1500 dla rodziców. No, pytanie czy to będzie do utrzymania tak naprawdę, czy to jest tak, że te rzeczy, które są w uzasadnieniu do ustawy budżetowej i w dokumentach są i będą pewne, no, ale na przykład już takie wakacje dla przedsiębiorców od ZUS, co, do których trudno powiedzieć, jaki będzie koszt tak naprawdę, bo wczoraj rzecznik zusu mówił o miliardzie sześciuset milionach miesięcznie kosztów tego rozwiązania. No, to właśnie pytanie, czy to się da zrobić. Co ten budżet jest w stanie unieść w tej części tej, nazwijmy to w cudzysłowie jawnej?
SD: Ale musimy to powiedzieć: Prawdziwy deficyt budżetu państwa jest 280 miliardów złotych. To generuje potrzeby pożyczkowe w kwocie 350 miliardów złotych, a potrzeby pożyczkowe – brutto 55. To jest ten budżet, jak to jeden z ekonomistów określił: „to jest taki budżet na piasku”, ten piasek może się gdzieś tam osunąć. Jest naprawdę dużo niepewności, trzeba zrobić białą księgę.
Potrzeby pożyczkowe są ogromne. Tym recenzentem na końcu będzie rynek finansowy, ile on jest w stanie wchłonąć i kupić obligacji. Jak na razie rząd realizuje takie postulaty, bo na wakacje od ZUS w wariancie jednomiesięcznym to jest półtora miliarda złotych i chyba ten wariant zostanie. Ten droższy wariant, trzymiesięczny to jest 5 miliardów złotych. Te propozycje, które weszły do budżetu, to jest kilka miliardów złotych. Kwota wolna to jest między 45 a 50 miliardów złotych. Takiego działania nie da się zmieścić w tej chwili, to na pewno.
RM: Sześćdziesięciotysięczna kwota wolna.
SD: Ta sześćdziesięciotysięczna to by był dodatkowy koszt. Ponadto Polska najprawdopodobniej od maja będzie w procedurze nadmiernego deficytu. Zbliżamy się do progu 60 procent PKB. Tak, że to pole manewru – naprawdę uliczka jest bardzo wąska i Ministerstwo Finansów może operować kwotami półtora miliarda w lewo/w prawo, może kilka miliardów, ale jedziemy wąską uliczką i takich działań w mojej opinii nie da się na pewno, moim zdaniem nie da się zmieścić będąc w procedurze nadmiernego deficytu i dotykając włosami sufitu 60% długu. Pewnie półtora miliarda da się tam gdzieś poprzesuwać, zmieścić, ale kwoty wolnej moim zdaniem nawet w budżecie na 2025 rok się nie da zmieścić.
RM: To, gdyby patrzeć przez pryzmat pieniędzy, które budżet państwa wypuszcza na rynek wspierając na różne sposoby wzrost gospodarczy, to, czego mamy się spodziewać w tym i w kolejnych latach? Czy to jest tak, że rząd niezależnie od tego, czy tego będzie chciał czy nie, będzie musiał wprowadzić taką politykę, jaką pamiętamy z lat 90, być może nawet, czyli takich bardzo ostrych oszczędności budżetowych? Jak to się będzie układało? Pan mówi o procedurze nadmiernego deficytu. Ale te problemy budżetowe też ma nie tylko Polska. Na przykład w Niemczech też jest, bo to wszystko jest po części pokłosiem COVIDU. I to jest doświadczenie większości, jeśli nie wszystkich krajów Unii Europejskiej. I zostawiłem Panu tak z 30 sekund na odpowiedź, przepraszam.
SD: To wszystko będzie wypadkową wzrostu gospodarczego, tego, jak obietnice zostaną rozłożone w czasie, bo pamiętajmy, że nawet poprzedni rząd te swoje kluczowe postulaty, jak 500+ czy kwotę wolną wprowadzał przez kilka lat. Nowa koalicja; czekamy na dokument pod tytułem Wieloletni Plan Finansowy Państwa. (W maju będzie opublikowany.) Bo z perspektywy tego budżetu nie da się ocenić finansów państwa, nowego rządu, bo to jest budżet czterodniowy, robiony pod presją czasu, polityczną, konstytucyjną itd.
Poczekajmy do maja. Ale teraz jak to rozłożą w czasie? Jaki będzie wzrost gospodarczy? Środki z KPO nie rozwiążą problemów, ale dadzą ulgę. Ale moim zdaniem to jest układanka na kilka, kilkanaście miliardów. Na pewno nie da się tak od razu zrobić postulatu na 40-50 miliardów złotych. Powoli, powolutku. Wzrost gospodarczy, środki unijne… to się da.
RM: Dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, oraz z SGH był naszym gościem. Dziękuję serdecznie.
SD: Dziękuję bardzo.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 11,99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV