JOLANTA PAWLAK, BIZNES24: Przy pieniądzach zostajemy. Teraz o sankcji darmowego kredytu, czyli jak pozwać swój bank, krok po kroku. O tym w rozmowie z prawnikiem z moim i Państwa gościem: Daniel Ostaszewski, radca prawny w kancelarii Czyżewski Nowojski Ostaszewski. Dzień dobry.
DANIEL OSTASZEWSKI, KANCELARIA CZYŻEWSKI NOWOJSKI OSTASZEWSKI: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
JP: No i tak może przypomnijmy na początek: co to jest ta sankcja darmowego kredytu?
DO: Sankcja darmowego kredytu to jest ustawa tak naprawdę z 2011 roku, odnosząca się do kredytów gotówkowych, konsumpcyjnych w wysokości 255 000 złotych i 550 zł, która daje w pewnego rodzaju sytuacjach, kiedy bank uchybia określonym przepisom, możliwość bezkosztowego pozbycia się zobowiązania, a może nie pozbycia się zobowiązania, ale bezkosztowej spłaty tego zobowiązania, czyli spłaty swojego zobowiązania bez żadnych odsetek, bez żadnych kosztów.
JP: Czyli są to kredyty konsumenckie, trzeba podkreślić: do tej kwoty 255 tysięcy. I co to znaczy, jak rozpoznać, kiedy bank nam, jak się Pan wyraził, uchybia? Jak rozpoznać, czy w naszej umowie coś się nie zgadza i są w niej te klauzule, za które można pozwać bank?
DO: Ustawa o kredycie konsumenckim zawiera cały katalog naruszeń. Tych naruszeń jest bardzo dużo. Natomiast na takim najpopularniejszym zarzutem, który jest stawiany coraz częściej, to jest kwestia tego, czy bank ma w ogóle prawo do tego, żeby skredytować prowizję, którą następnie pobiera od kredytobiorcy, oraz informację o tym, czy bank prawidłowo informował o tak zwanym RRSO. Oprócz tego jest oczywiście jeszcze szereg innych uchybień natury materialnej, formalnej, czyli formy m.in. umowy, oświadczeń w kwestii tego, czy bank należycie informował o oprocentowaniu, o zmianie oprocentowania.
Tak więc ustawa z 2011 roku, ona zawiera cały katalog tych uchybień i tak naprawdę każdą umowę z osobna trzeba wziąć na tapet i sprawdzić, czy nasza umowa jest umową prawidłową. Jak pokazuje nasze doświadczenie, zwłaszcza jeżeli chodzi o te starsze umowy, czyli sprzed 2020 roku, uchybienia w tych umowach znajdują się nawet w 80-85% umów.
JP: No dobrze, a co tak w szczegółach, czy tak na pierwszy rzut oka powinno zwrócić naszą uwagę, że coś jest nie tak?
DO: No, taką najczęstszą formą to, o czym wspomniałem już na samym początku, to jest tak zwana definicja całkowitej kwoty kredytu. Całkowita kwota kredytu to jest kwota, którą kredytobiorca dostaje, jak mówi ustawodawca, do swobodnej dyspozycji.
I tutaj pojawia się kwestia tego rodzaju, że banki bardzo często wprowadzały w błąd klientów co do całkowitej kwoty kredytu. Bo pisały, że twoja całkowita kwota kredytu wynosi np. 110 tysięcy, ale 100 tysięcy złotych dostajesz na rękę. 10 tysięcy złotych to prowizja.
Potem te umowy dewaluowały. Banki już tego tak nie zapisywały, no bo tutaj było wprost wiadomo, że to nie jest ta całkowita kwota. Więc banki zaczęły stosować zapis, że kwota kredytu składa się z kwoty 100 000 złotych prowizji i że całkowita kwota kredytu wynosi 100 000 złotych.
Ale definicja całkowitej kwoty kredytu, czyli czegoś pełnego, nie może być mniejsza, niż kwota kredytu. Jak mogę mieć całkowitą kwotę kredytu 100 000 złotych, a kwota kredytu 110 000 złotych. I to jest najczęstsze uchybienie, które znajdujemy w tych umowach.
I teraz dwa bardzo ważne pytania, na które poznamy odpowiedź. Jedno już 13 lutego, bo TSUE zajmie się tą sprawą i potem kolejne pytania, które zostały zadane, to jest kwestia tego, jak ten błąd w postaci błędnego zapisu umowy może wpłynąć właśnie na możliwość skorzystania z tej sankcji kredytu darmowego.
Bo jeżeli ja określam błędnie całkowitą kwotę kredytu, no to określam też bardzo często błędnie RRSO, a jeżeli określam błędnie RRSO, to w takiej sytuacji podałem nieprawdę w tej umowie. I to powinno skutkować dla nas sankcją kredytu darmowego.
JP: To jest dość zrozumiałe. Jest jeszcze pytanie o to, które banki mają najwięcej takich błędów w umowach, czyli które banki po prostu na polskim rynku nie dają informacji konsumentowi dotyczących założeń, które leżą u podstaw tego wyliczenia przez nich oprocentowania?

DO: Mogę się uśmiechnąć bo tak delikatnie kątem oka widzę, że wyświetlał się Alior Bank w momencie tego pytania, które Pani zadawała. To bym powiedział, że ja najwięcej ze swoich umów, które analizuję, to najwięcej błędów widziałem w Aliorze.
Natomiast faktycznie banki PKO BP, Santander, Millennium, czyli najwięksi giganci oni też mają bardzo wadliwe te umowy, zwłaszcza tak jak powiedziałem, te umowy trochę starsze, czyli sprzed 2020 roku, one wszystkie zawierają podobne błędy.
A potem te umowy już były sukcesywnie naprawiane. Bym powiedział, że w chwili obecnej umowy po 2022 roku banku, na przykład mBank czy PKO są dużo, dużo bardziej poprawne niż miało to jeszcze miejsce tam 5-6 lat temu. Natomiast wymieniłbym, że najwięcej wadliwości z tych, które ja zauważam, to jest na pewno Alior. To jest na pewno PKO, Santander, Bank Millennium, BNP Paribas też się zdarza, więc tych banków jest całkiem sporo.
JP: A jest taka praktyka, a jeśli tak, to czy ona jest częsta banków, oczywiście, że one odmawiają udzielenia odpowiedzi na wezwanie kancelarii prawnej do wskazania konkretnych wartości przyjętych do wyliczenia RRSO?
DO: Tak. No to jest nasz największy problem w chwili obecnej, bo generalnie sformułowanie RRSO, jego wyliczenie jest dość skomplikowanym wzorem matematycznym. I teraz dla sędziego, któremu będziemy przedstawiać tą sprawę, prosto byłoby pokazać, w jaki sposób bank wyliczał to RRSO bez udziału opinii biegłego.
No, ale do tego potrzebne jest wyjaśnienie określonego algorytmu, którym posługiwał się bank. I w sytuacji, w której my wnioskujemy o historię spłaty kredytu, o to, żeby bank udzielił informacji, w jaki sposób bank to RRSO ustalał, no to niestety większość banków udziela nam odpowiedzi negatywnej albo w ogóle nie odpowiada na to pytanie.
I wówczas to się staje problematyczne, bo w procesie sądowym sąd nie ma takiej wiedzy, (bo to jest wiedza z zakresu tak zwanych wiadomości specjalnych) musi powoływać dowód z opinii biegłego, co bardzo mocno wydłuża postępowanie. I tak naprawdę dopiero biegły w postępowaniu sądowym musi wyliczyć, czy to RRSO, które jest wskazane w umowie, jest prawidłowe, czy też nie.
Moglibyśmy tego uniknąć, gdyby banki się z tego, mówiąc kolokwialnie, potrafiły wytłumaczyć. No, ale tego nie chcą, bo ustawa ich nie zobowiązuje do tego, żeby taką informację na nasze pytanie, udzielały odpowiedzi.
JP: Czyli jak stara musi być ta umowa albo opiewać na jakie lata, żebyśmy mieli pewność, że tam są błędy?
DO: Powiem tak. Ustawa jest z 2011 roku. Spokojnie, te kredyty, które były udzielane w latach 2011 do 2020/21, one bym powiedział tak: na 80-85% znajdziemy w nich wady prawne. Te po 2021 roku bym powiedział, że już są umowami mniej wadliwymi i tam ja już większość umów klientom odrzucam. Wskazuję, że te umowy nie są tak wadliwe, jak jeszcze umowy poprzedników.
JP: A ile pozwów jest w sądach?
DO: Na dzień dzisiejszy mówi się o 10 000 pozwów. To jest dość ciekawa sytuacja, bo jeszcze z tego co ja pamiętam, to chyba w drugim kwartale 2024 roku mówiło się o połowie. Połowie tej liczby 5-6 tysięcy pozwów. Na dzień dzisiejszy to jest dziesięć tysięcy pozwów, czyli jest to prawdziwa lawina tych pozwów, patrząc na tempo, w jakim to rośnie, że codziennie do sądów wpływa kilkaset pozwów, a będzie tego więcej po 13 lutym 2025 roku.
JP: Po wyroku TSUE. Daniel Ostaszewski, radca prawny w Kancelarii Czyżewski Nowojski Ostaszewski. Bardzo dziękuję.
DO: Dziękuję pani redaktor. Dziękuję Państwu.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV