NATALIA GORZELNIK, BIZNE24: Przypomnijmy, że wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w maju wyniósł 47 punktów. To nieznaczny wzrost w porównaniu z kwietniem. Jednak wynik poniżej prognozy, która zakładała 47,9 punktu. O tym porozmawiam z moim i Państwa gościem, którym jest Piotr Sroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Dzień dobry.
PIOTR SOROCZYŃSKI, KRAJOWA IZBA GOSPODARCZA: Dzień dobry pani redaktor, Dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Osoby śledzące dane makro mogą mieć teraz naprawdę mocny mętlik w głowie. Z jednej strony mamy rekordowy kwartalny wzrost PKB, spada inflacja CPI, mocno w dół idą też ceny producentów, więc zdawałoby się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. No a widzimy nastroje menadżerów mierzone indeksem PMI. No i te są dalej pod kreską. Dlaczego?
PS: Pani redaktor, myślę, że wszyscy wciąż obawiamy się tego, co będzie w przyszłości z koniunkturą. Proszę zobaczyć, że poziom zamówień, w tym również eksportowych, nie jest jakiś szczególnie ekscytująco wysoki. To, co się dzieje w obrotach handlu hurtowego co obserwujemy już takich gospodarki realnej nie tylko z tego co oczekujemy, ale z tego, co już wyniki są podsumowane, to wyniki są dosyć słabe. W związku z tym oczekiwania na przyszłość nie mogą być szczególnie wygórowane. Stąd ten słaby PMI.
Choć przyznam, że ja się cieszę, że tam nie było kolejnego silnego spadku. Więc z jednej strony pani redaktor zaznacza, że on wygląda słabo, a ja się cieszę, że i tak nie było pogorszenia, ale to oczywiście żart. Myślę, że wciąż bardzo obawiamy się tego, co może dziać się z koniunkturą u naszych głównych partnerów handlowych. Jeżeli popatrzeć na nastroje w Niemczech, to one nie są specjalnie dobre, a my dosyć istotnie zasilając tamten rynek, wiemy, że obroty z tamtejszymi partnerami są dosyć istotne dla nas.
NG: Tutaj powołujemy się na dane dostarczone przez S&P Global. A ja chciałam jeszcze podpytać Pana, co mówią firmy zrzeszone w Krajowej Izbie Gospodarczej. Jak Pan ocenia nastroje na podstawie kuluarowych rozmów, własnych doświadczeń?
PS: Wydaje się, że takim kluczowym słowem to jest ostrożność i taka niepewność, co się będzie działo. Większość przedsiębiorców trzyma kciuki za to, że faktycznie realizujemy scenariusz, w myśl którego najtrudniejszy miał być pierwszy kwartał tego roku, ale być może i sam początek kwartału drugiego. I że w przyszłości to się powinno wszystko wyrównywać, poprawiać.
Pomagać tam będzie choćby efekt bazy, takiej malejącej z zeszłego roku. Więc wypracowanie wzrostu będzie łatwiejsze w kolejnych kwartałach. Natomiast oczywiście tutaj nie ma jeszcze nic pewnego i to jest pewnego rodzaju scenariusz wiodący, ale wciąż jest bardzo wiele obaw, że on się może gdzieś rozjechać. Że możemy mieć jednak słabsze dane.
No i oczywiście pamiętajmy, że to czego obawiają się przedsiębiorcy to nie tylko kwestie samej ekonomii i czy będzie komu sprzedawać czy będzie dla kogo produkować, ale również tego, co będzie się działo w otoczeniu gospodarki. Jeżeli mówimy o prawie, jeżeli mówimy o taki w ogóle klimat, jeżeli chodzi o przede wszystkim inwestowanie w tej chwili z tym jest bardzo słabo. Boimy się kolejnych poważnych zmian w przepisach gospodarczych, boimy się, że gorąca kampania wyborcza może przynieść kolejne pomysły, które mogą nam zdemolować pomysły na biznes. No i tak naprawdę to wszystko przekłada się na tę ostrożność, o której mówię.
NG: A propos klimatu, a propos prawa. Przed momentem przytoczyliśmy w telewizji BIZNES24 prognozę agencji Moody’s, w której zwrócono uwagę na to, że powołanie komisji do spraw badania wpływów rosyjskich może zagrozić środkom z KPO. Pytanie, czy polskie firmy pogodziły się już z myślą, że z tymi pieniędzmi z KPO to może być różnie, może ich w ogóle nie być?
PS: Pani redaktor, zagrożenie jest bardzo poważne. Bo proszę zobaczyć, że nawet odchodząc od takiego sporu, który my znamy z naszego prywatnego podwórka – on jest po części polityczny to tak naprawdę, jeżeli patrzymy na to, co z tego rozumieją inwestorzy z zewnątrz, to oni widzą, że my sobie fundujemy kolejne zamieszanie, dużą niepewność. Mamy duże, że tak powiem spory, czy można czy nie można taki instrument stosować jak komisja, więc w związku z tym mniejsza jest chęć do inwestowania u nas. Większe są oczekiwania, że jeżeli taka inwestycja miałaby się pojawić, to oczywiście ona musi mieć silniejsze wsparcie ze strony administracji, ze strony rządu. Więc, że tak powiem, taka „opozycja przetargowa” inwestorów z zewnątrz zwiększa się. A jeżeli mówimy o KPO, to doskonale pani to podsumowała. To jest kłopot, bo my już w tej chwili jesteśmy w silnym sporze.
Raczej mamy taką tendencję, że jak dwa kroki zrobimy naprzód, żeby coś wytłumaczyć i objaśnić naszą sytuację wewnętrzną komisji, to potem robimy trzy kroki do tyłu i ta sytuacja się komplikuje. A oczywiście to są bardzo poważne środki, tak dotyczące sektora administracji i firm, które są w zarządzaniu państwa, ale również w znacznej części firm prywatnych, które oczekują na te środki. Pamiętajmy, że zrzucić się na nie będziemy musieli tak, jak cała reszta Unii, ani najprawdopodobniej z nich specjalnie nie skorzystamy, bo nawet jeżeli one napłyną to tak późno, że trudno sobie wyobrazić, żeby je można było w sposób rozsądny wydatkować.
NG: Zerknijmy jeszcze do danych dostarczonych przez S&P Global. Widać, że spada produkcja, ale co ciekawe spada też zatrudnienie. Jak to możliwe, że nie widzimy tego w danych dotyczących bezrobocia, czy to gusowskich, czy chociażby tych, które pokazuje Eurostat?
PS: Pani redaktor, to jest przede wszystkim kwestia dosyć specyficznej sytuacji demograficznej, w jakiej jesteśmy. W tej chwili nam z rynku pracy ze względów demograficznych stosunkowo szybko ubywa dużo osób. W związku z tym nawet jeżeli zatrudnienie zmniejsza się, liczone w osobach to tak naprawdę popyt na pracę też nam spada. W związku z tym bezrobotnych jest mniej niż wcześniej.
To jest ten kłopot, o którym już mówiliśmy dzisiaj – jest duża niepewność i mimo, że mamy taki okres, który powinien sprzyjać bardzo intensywnemu zatrudnianiu, to zatrudnienie nie rośnie aż tak szybko. Firmy wyczekują, firmy nie do końca odważają się zapełnić te miejsca, które mają u siebie zakwalifikowane jako wakaty. Usiłujemy przeczekać do takiego momentu, kiedy już będzie jaśniejsze, co się będzie działo z koniunkturą.
NG: Ten brak optymizmu w sektorze trwa już 13 miesięcy – ponad rok. To bardzo długo. Pytanie, jak odczuwamy to wszystko my jako klienci? Jak to się przekłada na odbiorcę końcowego?
PS: Pani redaktor, oczywiście my jako klienci, jako obywatele, odczuwamy to wszystko bardzo mocno. Proszę zobaczyć co się w tej chwili dzieje z wynikami handlu detalicznego. Przy wciąż kilkunastoprocentowej inflacji mamy wzrosty nominalne na poziomie kilku procent, a spadki realne na poziomie też kilku procent, więc widać, że oszczędzamy na czym możemy.
Co ciekawe, oszczędzamy już nie tylko na usługach, które zazwyczaj są pierwsze do odcinania z wydatków gospodarstw domowych, ale najwyraźniej też oszczędzamy na dobrach trwałego użytku, a po części też na tych dobrach takich szybko zbywalnych, które potrzebujemy żeby na co dzień żyć. Więc widać, że mamy tę niepewność. W dodatku ze względu na taką, a nie inną sytuację ze stopami procentowymi raczej chętniej zaczynamy pieniądze oszczędzać, a mniej pożyczamy i chętniej spłacamy kredyty, które były zaciągnięte wcześniej. Więc nie ma tego lewaru na konsumpcję, dodatkowego.
NG: Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej był moim i Państwa gościem. Dziękuję pięknie za spotkanie i za rozmowę.
PS: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV